michalbas napisał(a):
Juda w swoim liście nie tylko cytuję, księgę Henocha, ale także mówi, że księga ta została napisana przez 8 potomka po Adamie
![Shocked :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
W którym miejscu listu Juda pisze coś takiego?
michalbas napisał(a):
była znana, za czasów Mojżesza i spisywania tej księgi. Istnieje, coś takiego, jak słownik pojęć i jeżeli ktoś powołuje się na jakiś termin, oczekuje, że dany termin, już wcześniej jest znany odbiorcom. Z żadnej innej zachowanej księgi nie mamy odniesienia do Azazela, prócz księgi Henocha. Dlatego uważam, że powołanie się na tą księgę nie jest bezsensowne (nie koniecznie jest słuszne, ale nie bezsensowne).
Z tego, co wiem, Księga Henocha jako całość została napisana w okresie między-testamentalnym. Ona nie jest Słowem Bożym, więc nie można definicji w niej zawartych mieszać ze Słowem Bożym.
michalbas napisał(a):
Każdy z nas powołuje się na księgi nienatchnione łącząc je ze Słowem Bożym - Ty też to robisz. Przecież każda książka historyczna (np. Józefa Flawiusza "Wojna Żydowska") jest taką książką, także wiele innych. Czy w takich książkach nie szukamy wyjaśnienia niezrozumiałych dla nas pojęć? W samym Piśmie mamy łączenie myśli Bożej natchnionej, z myślą, która nie jest natchniona (ale obrazuje, lub wyjaśnia myśl Bożą), np. Paweł na Areopagu, albo w liście Tytusa. Więc to, co napisałeś jest dla mnie bez sensu i nie zgodne z nauką apostołów.
A co konkretnie jest niezgodne z nauką apostołów? W którym miejscu apostołowie definiują biblijne pojęcia na podstawie nienatchnionych ksiąg? W którym miejscu ja definiuję pojęcia na podstawie Józefa Flawiusza? Mógłbyś pokazać?
michalbas napisał(a):
nie wiem czy powinniśmy stawiać siebie, jako osobę, która jest alfa i omega i mówi, co dany tekst (trudny tekst) mówi, a co nie. Możemy mówić, co naszym zdaniem znaczy, natomiast taka postawa, zamyka dyskusję.
Napisałem, co jest w opracowaniu. Po prostu je przeczytaj, zamiast zarzucać mi coś, czego nie powiedziałem.