Dołączył(a): N sie 14, 2011 8:03 am Posty: 192
|
Smok Wawelski napisał(a): Już napisałem, że o ile "soma" ma znaczenie szersze, o tyle "sarks" nie jest używane w odniesieniu do ciała duchowego, zmartwychwstałego czy przemienionego. Jedynym takim przypadkiem jest kontrast do ducha w Łuk. 24:39 - ze względu na kontrast jest tam "sarks". Po prostu ta argumentacja nie działa w obie strony. Paweł w I Kor. 15 pisze ogólnie o różnych rodzajach ciała i dlatego używa określenia "soma", które ma szersze znaczenie. To jest logiczne. "Soma" bywa użyte w odniesieniu do ciała biologicznego, ponieważ znaczenie tego wyrazu jest szersze. Natomiast "sarks" nie bywa użyte w odniesieniu do ciała zmartwychwstałego, przemienionego lub duchowego. Piszesz, że ‘sarks’ nie bywa użyte w odniesieniu do ciała zmartwychwstałego jednocześnie przyznajesz, że Łk 24:39 jest jedynym takim przypadkiem. Albo nie bywa albo istnieje przypadek. Skoro jednak ‘soma’ ma szersze zastosowanie to dlaczego w Łk 24:39 nie ma soma, skoro może też posłużyć jako kontrast? Jakby nie tłumaczyć, ciało Jezusa zmartwychwstałego zostało określone pojęciem ‘sarks’ w tym tekście. I to jest fakt. Duch nie ma sarka ani ostea (kości) jak widzicie, że ja mam. Jezus po zmartwychwstaniu mówi, że ma sarka – ciało. A Ty mówisz, że ‘sarks’ nie bywa użyte w odniesieniu do ciała zmartwychwstałego. I komu wierzyć, Ewangelii Łukasza czy Smokowi Wawelskiemu? A co powiesz na Efezjan 5,30? King James tłumaczy to tak: For we are members of his body, of his flesh, and of his bones. Porównaj Grekę: ὅτι μέλη ἐσμὲν τοῦ σώματος αὐτοῦ, ἐκ τῆς σαρκὸς αὐτοῦ καὶ ἐκ τῶν ὀστέων αὐτοῦ• Nie wszystkie kodeksy tak mają, ale ten tekst ładnie pokazuje, że soma to organizm w tym tekście a sarks to ciało biologiczne bez kości i krwi. Ale organizm bez ciała (mięśnie, miąższ itd.) nie może istnieć bez względu na to, czy jest to organizm zniszczalny czy niezniszczalny. Więc ta wersja tekstu świetnie tłumaczy Łukasza 24:39. I wiesz, to działa w obie strony. Zresztą werset Ef 5:31 znów używa słowa sarks w odniesieniu do jednego ciała i odnosi to apostoł do Chrystusa i Kościoła. Również Dzieje Apostolskie 2:26 mówią, że moje ciało będzie spoczywać w nadziei – jest nadzieja dla sarks! Ty tak się Smoku ślizgasz po tych tekstach bo tak Ci jest wygodnie, ale zauważ co one naprawdę mówią. A zatem oddzielanie sarks od soma jest tak jakbyś oddzielał lewą rękę od prawej. To jest jeden organizm. Czy może oko powiedzieć uchu, że nie jest mu potrzebne? Albo organizm ciału? A Ty nauczasz właśnie tak, jakby to było możliwe. Kiedy sięgniemy do Septuaginty ciekawą informację znajdziemy w Ez. 37,6 – tutaj pada słowo sarkas. „Chcę was otoczyć ścięgnami i sprawić, byście obrosły ciałem, i przybrać was w skórę, i dać wam ducha po to, abyście ożyły i poznały, że Ja jestem Pan.” – nie wiem jak rozumiesz ten tekst, ale mówi on o zmartwychwstaniu. Jest to opis „techniczny” jak zmartwychwstanie wygląda według Biblii. Pada tutaj słowo ‘sarkas’. W tekście hebrajskim mamy tutaj ‘basar’. Pisałeś, że słowo ‘sarks’ nie jest używane do ciała zmartwychwstałego. W Ez. 37,6 jest.
To, co jest skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność [I Kor. 15:53]. Zatem każde ciało biologiczne człowieka po zmartwychwstaniu stanie się nieskażone i nieśmiertelne. Cierpienie ludzi w gehennie będzie wieczne [Mat. 24:46]. Będą oni wtedy w ciałach zmartwychwstałych [Mat. 5:29-30]. Takie ciała będą niezniszczalne. Będą mogły cierpieć i jakiś sposób będą rujnowane przez wieczność [Mat. 10:28]. Dlatego nigdy nie są opisywane określeniem "sarks" opisującym między innymi ciało skażone i zniszczalne. Ponieważ znaczenie wyrazu "soma" jest szersze, odwoływanie się do tekstów, w których "soma" dotyczy ciał fizycznych i skażonych, nic nie zmienia w dyskusji. Pora zająć stanowisko w kwestii 1 Kor. 15:53: δεῖ γὰρ τὸ φθαρτὸν τοῦτο ἐνδύσασθαι ἀφθαρσίαν καὶ τὸ θνητὸν τοῦτο ἐνδύσασθαι ἀθανασίαν. Słowo φθαρτὸν (phtharton) tłumaczone jako zniszczalne, lub łatwo się psujące (perishable) świetnie oddaje naturę naszego ciała i zdrowia. My tak łatwo ulegamy rozmaitym chorobom, które w konsekwencji prowadzą do śmierci. Przeciwieństwem tego wersetu jest ἀφθαρσίαν (aphtharsian) który stanowi przeciwieństwo poprzedniego terminu. Mamy więc trwałe, niezniszczalne i stąd wydedukowana wieczność. Ale główne przesłanie tego słowa stanowi antonim względem tego co łatwo się psuje. θνητὸν (thnēton) śmiertelne znajduje przeciwstawienie w terminie ἀθανασίαν (athanasian) nieśmiertelne. A zatem dlaczego Paweł pisze dwa razy to samo? Najpierw, ze to co zniszczalne ma przyoblec się w niezniszczalność a potem to co śmiertelne w nieśmiertelność? To proste. Najpierw pisze o ciele a potem o wewnętrznym człowieku, który przecież na skutek grzechu też umarł a życie odzyskał przez wiarę w Chrystusa. A zatem to duch ludzki przyobleka się w nieśmiertelność. Podałeś ten tekst przeciwko Twojej teorii. Słusznie przecież zauważa Paweł, że tylko Bóg ma nieśmiertelność z natury (1Tm 6:16). A już zupełnie nie rozumiem dlaczego i na jakiej podstawie twierdzisz, że ludzie niesprawiedliwi i niezbawieni będą też przemienieni. Skąd to pochodzi, gdzie w Biblii podstawa do takich twierdzeń? Mateusz 24,46. Rozumiem, że chodzi Ci o werset 51 gdzie mowa jest o płaczu i zgrzytaniu zębów. Ale jest też mowa o ćwiartowaniu. Czy Twoim zdaniem Bóg będzie ćwiartował niewiernych w ogniu gehenny czy przed wrzuceniem ich do ognia. I co będzie ćwiartował? Nieśmiertelne i niezniszczalne ciała? To niezniszczalne ciała dają się poćwiartować? Jak Ty to rozumiesz. Poza tym tutaj nic nie ma o wiecznych cierpieniach. Mt 5:29-30 – piszesz, że niesprawiedliwi będą wtedy w ciałach zmartwychwstałych. Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Bo tam użyto soma? Sam już przecież przyznałeś, że ‘soma’ ma tak szerokie znaczenie, że może oznaczać zarówno ciało duchowe jak i biologiczne? Więc to żaden argument. Mt 10:28, który podajesz mówi o śmiertelności i duszy i ciała. Tekst jedynie wskazuje, że ciało może zabić każdy, ale Bóg może tylko zatracić całego człowieka. Inaczej każdy mógłby pozbawić nas wiecznego życia. Nawet zwierzę lub jakiś zwyrodnialec, których nie brakuje na tym świecie. Proponuję wrócić do moich pytań. Gdzie jest napisane, że Bóg będzie się nad kimkolwiek pastwił? Gdzie jest napisane, że czyjekolwiek dusze będą istnieć do pewnego momentu? Kto Ci powiedział, że Bóg nie miłuje tych, którzy sami wybrali potępienie mimo, że Bóg ich przekonywał w sumieniach, żeby tego nie robili? I dodam jeszcze jedno: Czy śmierć (duchowa lub biologiczna) jest Twoim zdaniem równoznaczna z końcem istnienia? Gdzie jest tak napisane w Biblii? Przypominam pytania, bo widzę, że mimo obietnic, że odpowiesz na moje, Ty brniesz w szczegóły związane z jednym wyrazem, tocząc spory o pojedyncze słowa. I mnożysz własne pytania do mnie. Uważam, że to nie jest w porządku z Twojej strony. Poza tym, na temat piekła i anihilacjonizmu dyskutowaliśmy już obszernie w kilku wątkach. Chyba najobszerniej tutaj: http://ulicaprosta.lap.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=15 Nie chciałbym powtarzać tego, co już wielokrotnie było pisane na forum. Szanuj czas mój i innych. Proponuję, żebyś przejrzał tamten wątek i ewentualnie dodał coś nowego do dyskusji. Wtedy będzie to miało sens. Dlatego proszę o krótkie odpowiedzi na moje pytania, a następnie przejrzenie wątku o piekle i ewentualny powrót z czymś nowym. Bo widzę, że zaczynam się powtarzać w argumentacji, którą powtarzałem już kilkakrotnie. A teraz pytasz „Gdzie jest napisane, że Bóg będzie się nad kimkolwiek pastwił.” A to dobre. To ja Ciebie pytam gdzie tak jest napisane? Stawiasz nielogiczne pytania. Jednak podstawy filozofii by Ci się przydały. Mam na myśli dialektykę i retorykę. Jak możesz mnie pytać gdzie jest w Biblii napisane to co ja twierdzę, że Ty wyssałeś z palca? Gdybym pokazał Ci taki fragment Twoja nauka o piekle czy gehennie byłaby zgodna z Biblią! Gdzie jest napisane, że czyjekolwiek dusze będą istnieć do pewnego momentu? No właśnie w Mt 10,28! Tam jest mowa, że Bóg może zatracić i ciało i duszę w ogniu gehenny. Dalej pytasz: Kto mi powiedział, że Bóg nie miłuje tych, którzy sami wybrali potępienie. Smoku, Biblia mówi, że Bóg dał nam διάνοια (dianoia) – intelekt, rozum, abyśmy poznawali Prawdziwego (1Jana 5:20). Rozum mówi mi, że to nielogiczne. Albo Bóg kogoś kocha albo pozwala mu wiecznie cierpieć. Bo jeżeli Bóg stworzył kogoś nieśmiertelnym wiedząc, że może nie być zbawiony, nie postąpił zgodnie z miłością. Czy dasz dziecku granat do zabawy wiedząc, że może wyciągnąć zawleczkę? Pytasz, czy dla mnie śmierć biologiczna jest równoznaczna z końcem istnienia? Już Ci wyjaśniłem jak to rozumiem. Istnieje śmierć pierwsza (biologiczna) i śmierć druga (ostateczna (Mt 10,28). Na koniec odnosisz mnie do wątku o piekle (chyba 42 strony). Ja naprawdę szanuję Twój czas. Szanuję też Ciebie inaczej nie odpisywałbym na Twoje pytania tak szczegółowo. Moim zdaniem wniosłem sporo nowych rzeczy do dyskusji, gdyż do tej pory nikt nie przedstawił na tym forum takiego poglądu jak mój (wierzę w to, że duch ludzki nie umiera po śmierci ale nie jest nieśmiertelny). Mój sposób argumentowania jest Tobie nieznany, jest inny od tych z jakimi się spotkałeś do tej pory. Co do wątku, do którego mnie odnosisz. To już Ty musisz rozwiązać ten problem. Jeżeli pewne tematy wciąż wracają, to widocznie nie są jasno wytłumaczone. Najwidoczniej Twoja argumentacja nie trafia nie tylko do Mnie. Najlepiej nie pozwól ludziom na Twoim forum się wypowiadać na te tematy i będziesz miał spokój i dużo wolnego czasu. Pozdrawiam.
|
|