Elendil napisał(a):
... co się z człowiekiem dzieje duchowo biorąc pod uwagę opowieść o bogaczu i Łazarzu,
duchowo biorąc pod uwagę to faktycznie jest to przesłanka na egzystencję rozumną po śmierci...
Elendil napisał(a):
albo słowa Jezusa do łotra [Łk. 23:43]:I rzekł mu: Zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju
Nie powiem, że ten tekst nie daje mi spokoju, ze względu na pewne pytanie: Gdzie Pan Jezus przebywał po śmierci przez trzy dni ? Wiem, że to pytania może oczywiste, ale dla usystematyzowania, poruszam je... Czyli należy przyjąć, że Pan Jezus po śmierci ciała, egzystuje duchowo, bo przecież jest Bogiem, a Bóg nie umiera. Umarło ciało ludzkie, życie ludzkie oddał na okup. Chociaż znam potoczne stwierdzenia, że Bóg umarł na krzyżu, i w pieśniach się tak śpiewa.
Czyli zaraz po śmierci na krzyżu, Syn Boży razem w łotrem był w raju ( czym jest ten raj ? ). Jak to połączyć z wypowiedzią, do kobiety po zmartwychwstaniu gdzie mówi, "nie dotykaj mnie, gdyż jeszcze nie wstąpiłem do Ojca". Czy między "rajem" a "wstąpieniem do Ojca" jest jakaś "przestrzeń", różnica ? Czy to oznacza, że zaraz po śmierci ciała, Pan Jezus był w raju z łotrem i był "z dala" od Ojca, jeszcze do Niego "nie wstąpił" ?
Elendil napisał(a):
Są też słowa z Heb 12:22-24:
Lecz wy podeszliście do góry Syjon i do miasta Boga żywego, do Jeruzalem niebieskiego i do niezliczonej rzeszy aniołów, do uroczystego zgromadzenia I zebrania pierworodnych, którzy są zapisani w niebie, i do Boga, sędziego wszystkich, i do duchów ludzi sprawiedliwych, którzy osiągnęli doskonałość, I do pośrednika nowego przymierza, Jezusa, i do krwi, którą się kropi, a która przemawia lepiej niż krew Abla.
Oryginał pogrubienia [πνεύμασιν δικαίων τετελειωμένων] wskazuje, że raczej chodzi o "duchy sprawiedliwych, którzy dokończyli [życia]", niż o jakąś szczególną grupę "doskonałych". Wszystkie wymienione rzeczy znajdują się w niebie.
no ten werset mnie najbardziej zaintrygował i jest chyba najlepszym fragmentem o stanie pośrednim.
Elendil napisał(a):
Poza tym mamy Obj 6:9-11:
A gdy zdjął piątą pieczęć, widziałem poniżej ołtarza dusze zabitych dla Słowa Bożego i dla świadectwa, które złożyli. I wołały donośnym głosem: Kiedyż, Panie święty i prawdziwy, rozpoczniesz sąd i pomścisz krew naszą na mieszkańcach ziemi? I dano każdemu z nich szatę białą, i powiedziano im, aby jeszcze odpoczęli przez krótki czas, aż się dopełni liczba współsług i braci ich, którzy mieli podobnie jak oni ponieść śmierć.
Czy w takim razie "oglądanie oblicza Bożego" ma miejsce już wtedy ? Bo bycie z Panem rozumiem oglądanie Go. Czy można to przypisać do stanu pośredniego ?
I pytanie, czyli był moment stworzenia "ducha" który w połączeniu z ciałem uczynił mnie żywym człowiekiem ? Jednocześnie zostało to stworzone jak myślicie ? Bo jest werset w ST gdzie mowa o duch, którego Bóg dał, nie ma tam mowy o stworzeniu razem z ciałem, tak samo i podobnie w Rodzaju w opisie stworzenia Adama.
Elendil napisał(a):
Ale jak widać NT nie używa za bardzo słów o "byciu z Panem" w stosunku do zmarłych - myślę że to dlatego, iż emfaza jest położona na zmartwychwstanie i to rychłe plus wzbranianie się przed wypowiadaniem się o tym, czego żywi nie widzieli. W późniejszym chrześcijaństwie akcent przesunięto na "zbawienie" = "pójście do nieba po śmierci", stąd chętnie mówi się o przebywaniu z Panem po śmierci. Najbardziej trafne w świetle Biblii jest chyba mówienie, że ktoś "zasnął w Panu i oczekuje na zmartwychwstanie".
Czyli ja to rozumiem, jako trochę przeakcentowanie tego co w rzeczywistości jest w Piśmie, już nie zagłębiam się w powody historyczno-teologiczne, chociaż ten wątek jest tutaj nieodzowny. Jednakże z połączeniem zapatrywań faryzeuszów, z których wywodził się apostoł Paweł, ta ciągłość takiego poglądu o stanie pośrednim, jakoś daje się wytłumaczyć.
Nie uważam jednak, że apostoł Paweł był przekonany o możliwym zaistnieniu wszystkich wydarzeń o których mówił za jego życia, ale to już jest odrębny temat i mniej tutaj istotny. Jedynie wspomnę, że to mogło by oznaczać jakieś blednę przekonania pierwszych chrześcijan, które zostały zweryfikowane przez upływający czas. Bo jak wiadomo w wyniku tych zapatrywań, które ocierały się o wydarzenia eschatologiczne, różne osoby głosiły różne poglądy.
Ta pewna "ewolucja" poglądów, przeinterpretowanie pewnych wyrażeń, czy też wejście w obieg zdań, takich jak "Odszedł do Pana" jawi mi się nie do końca precyzyjne, właściwe, a w skrajnych przypadkach wprowadzające w błąd, lub rodzące nieporozumienia. Co czasem w efekcie tworzy błędne utarte obiegowe poglądy, które zaczynają żyć swoim życiem, rodząc nawet niebiblijne mity, chodź powtarzane jak mantrę, jak nowomowę w środowisku chrześcijańskim.