Quster napisał(a):
Ktoś pisze że, należy to traktować bardziej kontekstowo. Ja to tak traktuję, ale nie można bagatelizować żadnego fragmentu, tylko ze wszystkich zbudować spójna całość.
A czy ktoś bagatelizuje? Może owszem, zazwyczaj Jakuba się bagatelizuje, bo jest za mało protestancki (biedaczek...), ale tak tutaj chyba nie jest. Obawiam się, że po prostu Biblia nie jest wykładem teologii systematycznej, ale zestawem natchnionych tekstów napisanych na różne tematy, odpowiadających na różne problemy różnych adresatów. Galacjanie mieli problem z mieszaniem obrzezania (stania się Żydami) do usprawiedliwienia, a Żydzi, adresaci Jakuba, z gołosłowiem ich wyznania wiary. Wyłania się z tego jakiś ogólny obraz, szersze wnioski, ale precyzacja tego i "spójna całość" prowadzi zazwyczaj do wypaczeń.
Cytuj:
Natomiast to co Jakub mówi o wierze, to oczywiste, mam to w podpisie, to znaczy nawiązanie do tego, ale my nie tyle rozmawiamy o definicji wiary, a raczej o usprawiedliwieniu z czego jest.
No to ja zaznaczę jeszcze raz - trzeba zrozumieć różne znaczenia dikaioo, dikaios, dikaiosyne. Jakub i Paweł to nie jest, jak pisałem wyżej, wykład teologii systematycznej. Podchodzą do tematu od dwóch różnych stron, akcentują inne rzeczy i znaczenia słów, dlatego jeśli spróbujemy ustalić na podstawie tych tekstów, na czym polega usprawiedliwienie używając tradycyjnego myślenia teologicznego o tym temacie, to dojdziemy do różnych dziwnych rzeczy, bo Jakub pisze o innym "usprawiedliwieniu", niż Paweł. Dopiero w szerszym pojęciu te rzeczy się zbiegają, ale trzeba najpierw zastanowić się, jak się łączą. A dzieje się to tak, że Jakub odpowiada na pytanie "Jak człowiek staje się sprawiedliwy?", a Paweł na pytanie "Jak człowiek staje się niewinny (przed Bogiem)?". To się łączy, ale w taki sposób, że najpierw stajemy się niewinni, a potem sprawiedliwi (święci i inne synonimy).
Cytuj:
Jakub mówi wprost, bez żadnych kombinacji i to nie są moje jakieś interpretację, ja powtarzam słowa za nim.
Tylko, że powtarzasz tłumaczenie odarte z oryginalnych subtelności, za to naładowane historycznie bagażem znaczeń teologicznych. I nie jest prawdą, że nie interpretujesz - interpretujesz, na co wskazuje to, jak piszesz o tym tekście, a mianowicie pokazujesz, że rozumiesz ten tekst, jako definicję usprawiedliwienia albo może Usprawiedliwienia. Tak samo być zrobił z tekstem z Pawła. Tymczasem to nie jest takie proste, że wbijemy do biblijnej wyszukiwarki jakieś słowo, znajdziemy wszystkie fragmenty je zawierające i stwierdzimy z góry, że na pewno mówią o jednej i tej samej Rzeczy, bo mamy tam to samo słowo
Cytuj:
Co do łotra wiszącego, jego uczynkiem mogła być skrucha którą wyraził, jednakże sprawa uczynków, czyli jakie to są, dlaczego je czynimy będąc Dziećmi Bożymi, to już odrębna sprawa, dalszy temat, który można poruszyć ale nie na tym etapie, jedynie co mogę zasygnalizować. Te uczynki o których mówi Jakub to w moim odczuciu "praca Ducha w nas", czyli to Bóg daje nam chcenie i wykonanie. Czy jak inny werset mówi, że to już nie my ale Chrystus w nas to czyni. Czyli tak czy inaczej te uczynki to nie jest jakaś nasz zasługa, czy też te uczynki, czy podejście do uczynków jakie reprezentowali Galicjanie, i które to Paweł potępiał i krytykował. Tak jak w tym Rzymian 4:1-8.
I to uwidocznia jak łączenie dowolnych tych tekstów robi zamieszanie. Wprowadzasz np. do Jakuba pojęcie "zasługi", którym on się w ogóle nie zajmuje, piszesz o uczynkach Chrystusa w nas, o działaniu Ducha. Tego u Jakuba po prostu nie ma. Nie dlatego, że uważa, że uczynkami zasługujemy sobie na zbawienie, ale dlatego, że nie zajmuje się tym tematem.
Swoją drogą, podobno List Jakuba powstał przed listami Pawła.