www.ulicaprosta.net

No i ja tak pojmuje jak to wyjasnil Elendil, czyli z dobrej perspektywy i wcale nie mysle, ze Bog nagle pokochal grzech, gdy czytam , ze umilowal swiat.

A jednak nie wszyscy otrzymaja owe "najwyzsze dobro" mimo Bozego pragnienia i nie jest to takie calkiem bez znaczenia, kto jest dobry a kto zly, mimo ze obecnie Bog dobrotliwy jest dla wszystkich...

A syn marnotrawny zrobil cos zanim otrzymal owe przebaczenie?

Przeczytalam dzis wzruszajaca opowiesc:

Pewien czlowiek za bandyckie zachowanie trafil do wiezenia i kiedy kara sie zblizala do konca napisal do domu rodzinnego list, ze wychodzi wtedy i wtedy, ze prosi przebaczenia za znieslawienie i zle zachowanie, ze bedzie jechal tego dnia autobusem, ktory mija ich dom i prosi, zeby jezeli przebacza, zawiesili na drzewie, co roslo na podworku, biala wstazke. Kiedy on zobaczy ta wstazke, to wyjdzie z autobusu, ale jezeli nie bedzie, to przejedzie mimo i juz nigdy nie wroci.

Kiedy juz jechal tym autobusem byl bardzo zmartwiony i nerwowy, bal sie co zobaczy... Sedzaca obok pani zauwazyla i spytala co go tak trapi - niechetnie opowiedzial i teraz juz caly autobus wygladal nerwowo przez okno. Gdy powiedzial ze dom zaraz za zakretem napiecie bylo naprawde wielkie...
Kiedy wszyscy zobaczyli to drzewo cale biale od wstazek, to sie radowal caly autobus.

co zrobil syn marnotrawny ?

czytam, ze wejrzal w siebie i przypomnial sobie , ze u Ojca mial lepiej, ze u Ojca wszyscy maja lepiej, a on tu z glodu ginie, no i postanowil "egoistycznie" wrocic do Ojca, dlaczego ? bo chcial miec znowu dobrze, ulozyl sobie mowe, co powie Ojcu i poszedl, ale Ojciec tej jego mowy nawet nie wysluchal, tylko przyjal z miloscia wybiegajac mu na przeciw.

Wydaje sie jakby mial przebaczone juz z gory, nie musial sie jakos specjalnie kajac, wystarczylo, ze zrozumial co zrobil i wrocil.

No to chociazby owe 'zrozumial i wrocil' warto wziac pod uwage, bo chociaz to niewiele, jednak nie jest to samo co 'nic nie zrobil' i gdyby nie to, to raczej by nie mial 'przebaczonego z gory'.

a komu Ty to uswiadamiasz, ze "warto wziac pod uwage" ? czy ktos tutaj twierdzi inaczej ?

nie wiem co chcesz mi pokazac, pokazujac te pytania ? Wiem, ze roznia sie troche. Mysle, ze i odpowiedzi nasze roznia sie.

Ty zadalas pytanie o synu marnotrawnym, na ktore nie dalas odpowiedzi, tylko prawdopodobnie by sie domyslec co trzeba zrobic by byc moze dostac przebaczenie napisalas opowiesc, o tym jak pewien czlowiek prosil kogos o przebaczenie i dygotal ze strachu, czy to przebaczenie dostanie, no ale sie dobrze skonczylo, bo dostal na szczescie

a ja zadalam podobne pytanie tez o synu marnotrawnym na ktore konkretnie odpowiedzialam.

Axanno, Bóg jest dla nas niepojęty, więc bezmiar Jego miłości do wszystkich ludzi również. Dlatego pozostaje się pogodzić z tym, co jest napisane w Biblii i najwyżej stwierdzić, że pewnych rzeczy nie pojmujemy.

Postawię tezę, która może będzie odważna, ale moim zdaniem nie jest pozbawiona podstaw. Otóż Bóg kocha wszystkich - nawet tych, którzy są w hadesie i których będzie musiał osądzić, skazując na wieczne męki. Można przyjąć, że w skali "makro" i co do zasady stosunek Boga do potępionych jest taki, jak Jego stosunek do karanego Izraela:

"Słuchajcie, nadstawcie uszu, nie wynoście się, gdyż Pan to mówi! Oddajcie Panu, waszemu Bogu, chwałę, zanim zapadnie ciemność i zanim wasze nogi się potkną o mroczne góry. Gdy będziecie wyglądać światła, On zamieni je w ciemność i obróci w pomrokę! A jeżeli tego nie usłuchacie, moja dusza w ukryciu płakać będzie z powodu waszego wygnania i moje oko zaleje się łzami, że trzoda Pana pójdzie do niewoli" [Jer. 13:15-17]

"A gdy się przybliżył, ujrzawszy miasto, zapłakał nad nim, mówiąc: Gdybyś i ty poznało w tym to dniu, co służy ku pokojowi. Lecz teraz zakryte to jest przed oczyma twymi. Gdyż przyjdą na ciebie dni, że twoi nieprzyjaciele usypią wał wokół ciebie i otoczą, i ścisną cię zewsząd. I zrównają cię z ziemią i dzieci twoje w murach twoich wytępią, i nie pozostawią z ciebie kamienia na kamieniu, dlatego żeś nie poznało czasu nawiedzenia swego" [Łk. 19:41-44]

Przygotowanie ognistego jeziora nie zmienia natury Boga, który jest miłością. Gdybyś była sędzią i musiałabyś skazać własne dziecko ze względu na sprawiedliwość, a następnie poniosłabyś za nie karę ze względu na miłość, to gdyby ono nie chciało skorzystać z propozycji ułaskawienia na podstawie odbycia przez Ciebie kary zastępczej, musiałabyś ogłosić wyrok. Twoje oczy zalewałyby się łzami, ale nie byłoby innego wyjścia. Antychryst i fałszywy prorok będą podejmować własne decyzje i też będą mieli szansę, ale z niej nie skorzystają, o czym wiemy z góry, choć nasza wiedza nie determinuje ich poczynań.

Tutaj tez uwazam tak samo jak Smok. Dlatego tez mysle, ze mozna "wyskakiwac do grzesznikow" z tekstem "Bog Cie kocha", nie mylic z "Bog kocha Twoje grzechy" .

Smoku, daleko mi jest do stwierdzenia, ze Bog jest pojety i ze wszystko rozumiem.... Najwyzej powiem ze rozumiem tak a tak i ze moze sie myle...
To co mowisz, owszem, ma podstawy, ale mozna je troche negowac, albo spojrzec na nie z innej strony, a nie tylko z tej co ogolnie jest przyjeta i zakodowana?

Podajesz przyklady i cytaty dotyczace ludu Bozego i stosujesz je uniwersalnie na wszystkich pogan - coz, moze i tak jest, a moze tak nie jest, kto moze z pewnoscia to wiedziec?
Bog plakal nad Izraelem, i nad Jerozolima, ale gdyby kochal jednakowo wszystkich, to musial by plakac tak samo gorzko i nad Sodoma i Gomora, i nad Jebuzytami, Amorytami, Kananiejczykami itp. Ale tego juz jakos nie pisze, ani jednej wzmianeczki...

Przepraszam ze sie spieram, ale wydaje mi sie ze te uwagi nie sa calkiem pozbawione sensu, w kazdym razie probuje rozwazac wszystko, a nie tylko gotowe odpowiedzi, aczkolwiek Twoje nie sa bezpodstawne - z tym sie nie spieram.

Pozdrawiam.

P.S. co do przykladu z dzieckiem to tez nie jestem pewna czy oczy sedziego zalewaly by sie jednakowo gorzkimi lzami w wypadku jego wlasnego dziecka, a dziecka cudzego...

jednym slowem; "zgadzam sie, a nawet zaprzeczam."

Ciekawe czemu maja sluzyc te nie wnoszace nic do tematu niemerytoryczne uwagi, hm...

Coz, sie staram nie zakazic lizusowskim zwyczajem zgadzania sie na podstawie autorytetu i miec za taki raczej argumenty biblijne... Jestem dobrej mysli ze tu sie za to nie potepia, wbrew oczekiwaniom przezwyczajonych ku temu zyczliwych

Można, a nawet trzeba. Jeśli teza jest prawdziwa, to się obroni. Jak mówi reklama pewnej firmy "SHARP idee i poglądy". Chodzi o to, żeby podstawą takiego "szarpania" było Słowo Boże i żebyśmy poznali jakieś biblijne alternatywy.

Dlatego napisałem, że co do zasady można tę reakcję przenieść na poziom ogólny. Słusznie zauważyłaś, że te konkretne fragmenty dotyczą Izraela - nie jest jednak prawdą, że Bóg kochając wszystkich ludzi traktuje Izraela tak jak wszystkie inne narody. Nie traktuje, ponieważ przylgnął do Żydów sercem w sposób szczególny [V Mojż. 7:6-8; Zach. 2:11-12]. Dlatego nie musi płakać tak samo gorzko nad wszystkimi. Ja w ogóle nie pisałem, o "jednakowym" żalu Boga, który musi osądzić wszystkich, których kocha w taki czy inny sposób.

Nawet, jeśli nie ma tekstów o opłakiwaniu potępionych czy karanych pogan, to mamy wyraźnie napisane, że Bóg umiłował świat [Jan 3;16 i inne], że Jego dobroć prowadzi do upamiętania zarówno Żydów, jak i pogan [Rzym. 2:1-9] i że On chce się nad wszystkimi zmiłować - nad Żydami i poganami [Rzym. 11:32].

Jeśli chodzi o Sodomę i Gomorę, to Bóg był gotów przebaczyć całemu miastu ze względu na 10 sprawiedliwych [I Mojż. 18:26-33]. I On nie ma upodobania w śmierci bezbożnego [Ez. 18:23].

No i ja o tej "jednakowości" wcale nie mówię. Poganie są też stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, a każde stworzenie jest Jego dziełem, dlatego Jego dobroć i miłosierdzie jest nad wszystkimi Jego dziełami [Ps. 145:9].

Axanno, moj komentarz wyjasnia jak zrozumialam Twoja wielce "merytoryczna" i "oparta" na Slowie Bozym wypowiedz.

Niewiasty, błagam, nie bierzcie się za włosy, bo to przeciez chwała Wasza....