www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N kwi 28, 2024 2:34 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 77 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Śr lut 23, 2011 11:49 am 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Postanowiłam założyć jednak osobny wątek, żeby nie zaśmiecać tego o (nie)utracalności zbawienia i przytoczyć parafrazę kontrowersyjnego dla mnie fragmentu kazania mówiącego o tym, że grzesznikowi nie głosi się miłości Bożej. Zachęcam do komentowania.

Myslimy, ze wspaniala przyneta w ewangelizowaniu jest powiedziec grzesznikowi - Bog cie kocha. Nic bardziej mylnego. Ani Pan Jezus ani apostolowie nie mowili nkomu ze swiata, ze Bog go kocha. Sprawdzcie sami. W ST Bog rowniez nie mowil do swiata, ze go kocha, mowil to jedynie do ludu izraelskiego, pozniej do chrzescijan a ci dalej innym chrzescijanom mowili o milosci Bozej ale nigdy ani Zydzi ani chrzescijanie nie mowili swiatu o milosci Bozej.
Natrafiamy na dwa problemy kiedy mowimy czlowiekowi ze swiata, ze Bog go kocha. Pierwszy to podeptanie tego przez ta osobe bo swiat nie rozumie Bozej milosci, jest to zbyt cenna rzecz (pan Jezus powiedzial, zeby nie rzucac perel przed wieprze). Tylko zbawieni potrafia zrozumiec Boza milosc i dlatego skierowana jest ona dla tych, ktorzy sa jego. Drugi problem to pojawienie sie ze strony grzesznika na wiesc o tym, ze Bog kocha swiat nastepujacego pytania: Jesli Bog jest miloscia to czemu na swiecie i po smierci jest cierpienie?
Zawsze spotkacie sie z tymi dwoma problemami bo swiat nie rozumie Bozej milosci i ja depcze dlatego jesli mamy glosic ewangelie to mamy glosic o Bozej sprawiedliwosci bo efektem jej gloszenia jest zawsze pokuta. Sprawdzcie sami czy nie glosze herezji.


No to sprawdzam. :wink:

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lut 23, 2011 12:21 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Kiedys usłyszałam takie zdanie....Na Krzyżu spotkała się Boża miłość z Bożą sprawiedliwością .
Ja nie rozumiem .To własnie miłośc do grzeszników zaprowadziła Pana Jezusa na Krzyz.
Miłość az wylewa się z kart Nowego Testamentu.
Miłość a nie lukier.A prawdziwa miłośc usuwa strach bo strach drży przed kara.Może ten mówca boi się Boga...tzn czuje strach a nie Bożą bojaźn.Strach bez miłości.
Gabi...masz dzieci?

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lut 23, 2011 1:34 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 09, 2007 4:23 pm
Posty: 212
Skoro zachęcasz do komentowania, no to skomentuję :D Dla kontrastu posłużę się wypowiedzią Kristiny.

kristina napisał(a):
To własnie miłośc do grzeszników zaprowadziła Pana Jezusa na Krzyz.

Nikt tego nie neguje (przynajmniej nie w przytoczonym przez Gabi cytacie). Nie mówimy - zdaje się - o motywach Pana Jezusa, tylko o sposobie (treści) zwiastowanej ewangelii. Do tego odnosi się mówca: czy właściwym sposobem zwiastowania jest mówienie grzesznikowi - Bóg Cię kocha (i ma wspaniały plan dla Twojego życia - jak chociażby proponują Cztery Prawdy Duchowego Życia)? Moim zdaniem NIE - ale o tym za chwilę.

kristina napisał(a):
A prawdziwa miłośc usuwa strach bo strach drży przed kara.Może ten mówca boi się Boga...tzn czuje strach a nie Bożą bojaźn.Strach bez miłości.

O kim mówił Jan, gdy napisał, że prawdziwa miłość usuwa strach? O zbuntowanych, nienawidzących Boga grzesznikach, czy o Jego umiłowanych dzieciach (chrześcijanach)?

Resztę dopiszę później - praca.... praca.... i jeszcze raz praca :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lut 23, 2011 1:43 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Tak, mam dzieci.
P.S. Dzieki za pierwsze komentarze. :)

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lut 23, 2011 2:31 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
. Bóg chce zbawić każdego, bez wyjątków. On nie chce: „aby ktokolwiek zginął, lecz aby wszyscy przyszli do upamiętania” (2 Ptr. 3:9). ..
Albowiem tak Bóg umiłował świat,że Syna swego jednorodzonego dał,aby każdy,kto weń wierzy,nie zginął,ale miał żywot wieczny.(Ew. św. Jana 3,16)
Tu jest mowa o świecie a nie tylko o nawróconych.
Ernest...ja nie wiem o jakich 4 metodach Ty piszesz ale mnie to miłość Boża doprowadziła do upamiętania.
I każdemu mówię...Bóg Cię kocha i cierpi patrząc,że giniesz.Nawracaj się.

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lut 23, 2011 2:55 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Hm, fragment jest rzeczywiście dość kontrowersyjny. Przypomina mi prostowanie jednego błędu innym błędem na zasadzie kontrastu. Faktem jest, że Bóg umiłował świat tak bardzo, że swego Syna wydał za grzech świata, aby każdy, kto wierzy, nie zginał, lecz miał żywot wieczny [Jan 3:16]. Faktem jest również, że Jezus wypowiedział te słowa do nieodrodzonego faryzeusza. Jeśli dobrze rozumiem Rzym. 5:6-8, to Jezus umarł za grzesznikow z miłości do... grzeszników. Takie są fakty. Do nich słusznie odnosi się kristina, niesłusznie powołując się na fragment listu Jana, co słusznie wychwycił Ernest, więc nie będę komentował.

Ten fakt to jedna sprawa, ale mówcy chodzi o coś innego, co można by nazwać wprowadzaniem grzeszników w błąd. Błąd ten nie polega jednak na głoszeniu im, że Mesjasz z miłości do nich poszedł na krzyż, bo to jest prawda. Uważam, że mówca się myli sądząc, iż człowiek nieodrodzony zawsze musi podeptać miłość Bożą - wielu ludzi pociąga właśnie to, że Bóg z miłości do nich chce im przebaczyć grzechy i że sam poniósł za te grzechy karę. Problem polega raczej na tym, czego się nie mówi - a przecież Duch Święty ma przekonać świat o grzechu, sprawiedliwości i o sądzie. To nie wyklucza zwiastowania o tym, że Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej, którą nas umiłował, i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił w Chrystusie [Ef. 2:1-10]. To jest element świadectwa, a mamy być świadkami Jezusa.

Oczywiście, że człowiek cielesny nie pomuje wielu rzeczy. Dlatego trzeba głosić o Bożej miłości i o Bożej sprawiedliwości, a nawet o Bożej nienawiści do grzechu. Głosząc wyłącznie o Bożej sprawiedliwości nie będziemy umieli odpowiedzieć na proste pytanie: "A dlaczego właściwie Bóg miałby to dla mnie zrobić?" Człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga, więc wie co nieco o miłości, tylko nie pojmuje jej ogromu w przypadku Boga. A to jest różnica. Gdyby Boża miłość była skierowana tylko to tych, którzy są Jego (jak twierdzi mówca), to Bóg nie umiłowałby świata tak, że Syna Jednorodzonego dał. Umiłowałby tylko wybranych. Jednak kalwinizm? :wink:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lut 23, 2011 9:40 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 09, 2007 4:23 pm
Posty: 212
kristina napisał(a):
Ernest...ja nie wiem o jakich 4 metodach Ty piszesz ale mnie to miłość Boża doprowadziła do upamiętania.

Napisałem o Czterech Prawach Duchowego Życia - sposobie głoszenia ewangelii opracowanym w 1956 r. przez Billa Brighta, założyciela Campus Crusade for Christ (Ruch Nowego Życia), bardzo mocno rozpowszechnionym w środowisku protestantów ewangelicznych (i nie tylko - katolicy także z niego korzystają). Prezentuje on ewangelię w czterech punktach (nazwanych Prawami Duchowego Życia):

Prawo pierwsze: Bóg Cię kocha i ma wspaniały plan dla Twojego życia,
Prawo drugie: człowiek jest grzeszny i w konsekwencji oddzielony od Boga, dlatego nie może znać ani przeżywać Bożej miłości i planu dla swojego życia,
Prawo trzecie: Jezus Chrystus jest jedynym rozwiązaniem problemu grzechu i winy człowieka. Przez niego może poznać Bożą miłość i plan dla Twojego życia,
Prawo czwarte: Musimy osobiście przyjąć Jezusa Chrystusa jako swojego Pana i Zbawiciela. Wtedy dopiero możemy poznać i przeżywać Bożą miłość i plan dla naszego życia


kristina napisał(a):
I każdemu mówię...Bóg Cię kocha i cierpi patrząc,że giniesz.Nawracaj się.

I zdaje się, że o tym właśnie mówi cytowany autor (nazwijmy go szumnie i dla odmiany Kaznodzieją przez duże "K" :D ). Czy nieuświadomionemu grzesznikowi powinniśmy mówić: Bóg Cię kocha? Uważam, że nie, i poniżej wyjaśniam dlaczego.

Smok napisał(a):
Jeśli dobrze rozumiem Rzym. 5:6-8, to Jezus umarł za grzesznikow z miłości do... grzeszników. Takie są fakty.

Amen, Smoku! Takie są fakty, a z faktami się nie dyskutuje (co najwyżej można je przyjąć lub odrzucić, prawda?). Bóg kocha grzesznego człowieka*, pomimo jego grzechu, a śmierć Jezusa na krzyżu jest dowodem tej właśnie miłości.

Smok napisał(a):
Uważam, że mówca się myli sądząc, iż człowiek nieodrodzony zawsze musi podeptać miłość Bożą - wielu ludzi pociąga właśnie to, że Bóg z miłości do nich chce im przebaczyć grzechy i że sam poniósł za te grzechy karę

Tylko pod warunkiem, że ów człowiek będzie już uświadomiony o swoim grzechu. Tak, wtedy właśnie pociąga go świadomość, że Bóg z miłości do niego, pomimo jego całego zła, chce mu to zło przebaczyć.

Inaczej ma się jednak sprawa z grzesznikiem nieuświadomionym**. Jak taki człowiek zareaguje na zdanie: "Bóg Cię kocha"? Pozwólcie, że puszczę trochę wodze fantazji - prozy własnej a'la "Wędrówka Pielgrzyma" pokaz nieudolny :mrgreen:

Spotykają się Gorliwy Chrześcijanin (GCh) z Grzesznikiem Nieuświadomionym (GN). Ku uciesze GCh i radości wszystkich świętych rozmowa schodzi na jakże upragniony przez GCh temat...
GCh: Wiesz, drogi Grzeszniku, mam dla Ciebie wspaniałą wiadomość (Dobrą Nowinę): Bóg Cię kocha i ma dla Ciebie wspaniały plan!
GN (myśli): Pewnie! Wcale mu się nie dziwię! Trudno nie kochać kogoś takiego jak ja!


Przesadzam? Pewnie, że przesadzam. Ale nie sądzicie, że jednak coś w tym jest? Jakie znaczenie dla nieuświadomionego grzesznika ma Boża miłość? Czy naprawdę potrafi docenić to co dla niego Bóg w Chrystusie uczynił? Chyba nie za bardzo....

Zwiastowanie ewangelii w stylu Czterech Praw Duchowego Życia (czyli "Bóg Cię kocha") bardzo mocna spłyca znaczenie grzechu i winy człowieka. Zostaje on sprowadzony (grzech, nie człowiek) do pewnego problemu, przeszkody w nawiązaniu dobrej relacji z Bogiem, by fajne życie przeżyć, a i wieczności doświadczyć. Grzech rzeczywiście zniszczył naszą relację z Bogiem, ale nie tylko. Grzech to problem o wiele poważniejszy. Grzech, rzekłbym, to problem ... nomen omen ... śmiertelny.

Jeżeli grzech jest przedstawiany tylko jako problem zaburzenia relacji z Bogiem, to i nawrócenia mogą być (i często są) zgoła powierzchowne. Człowiek nie ucieka do Boga na kolanach, jako skruszony, zasługujący jedynie na potępienie grzesznik, błagający o litość i miłosierdzie, ale przychodzi często z podniesioną głową. Niestety, jaki grzech, takie nawrócenia :wink:

Powinniśmy mówić o Bożej miłości do grzesznego człowieka, bo tak naucza Biblia (fakt). Pytanie tylko komu i w którym momencie? Uważam, że mówienie nieuświadomionemu grzesznikowi "Bóg Cię kocha" jest błędem, wprowadza zamieszanie i czyni mu duchową krzywdę. Co innego z człowiekiem świadomym swojego stanu - o tak, tamu jak najwięcej o Bożej miłości (ale prawdziwej, tej bez lukru :wink: )

Jestem przekonany, że nieuświadomionemu grzesznikowi należy przede wszystkim mówić o całej grzeszności grzechu, aby z Boża pomocą dotarło do niego, że jest kłamcą, oszustem, cudzołożnikiem itd i że tacy "Królestwa Bożego nie odziedziczą"(potępienie). Dopiero wtedy powinien usłyszeć: "pomimo tego, Bóg Cię kocha i nie chce byś ginął, dlatego posłał Jezusa by za Ciebie umarł". Jakże inaczej uświadomiony już grzesznik odbierze miłość Boga do niego! Nie sądzicie?

*świadomie nie używam wyrażenia "Bóg kocha grzesznika", dlatego że niesie to dla mnie pewną implikację akceptowania przez Boga grzechu - ale to tylko takie moje małe "zboczenie" zawodowe :wink:

**grzesznik nieuświadomiony - człowiek nie mający świadomości swojej grzeszności i swojego z tego powodu stanu przed Bogiem; człowiek, który myśli o sobie co najwyżej: "nie jestem znowu taki zły, nikogo przecież nie zabiłem" (definicja moja własna, acz niedoskonała)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lut 24, 2011 10:22 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Swietnie to ujales, mam podobne przemyslenia. Mam obok siebie w fizycznej rodzinie osoby "dobre, mile, tolerancyjne, ktore nikogo nie zabily, banku nie obrobily" itp. itd. Przez gardlo by mi nie przeszlo rozpoczecie gloszenia im ewangelii od slow "Bog cie kocha", nie dlatego, ze nie kocha, bo kocha, ale dlatego, ze wiem, jaki mialoby to wydzwiek: wzruszenie ramionami i tekst, o ktorym pisal Ernest: "no jak mozna nie kochac kogos takiego jak ja, przeciez Bog jest miloscia". Ciezko komus takiemu pokazac, ze jest grzeszny, ze potrzebuje ratunku, odkupienia... Oczywiscie mysle, ze trzeba mowic zarowno o milosci, jak i sprawiedliwosci Boga, ale w zaleznosci od potrzeby bardziej akcentowac jedno lub drugie, ale nie jedno zamiast drugiego.

_________________
Poznanie nadyma.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lut 24, 2011 10:23 am 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Jesli Duch Święty nie przekona człeka o grzechu ,sprawiedliwosci i sądzie to możemy mówic sobie jak do ściany.
Apostołowie głosili z mocą .Były znaki i cuda.Głosili z odwagą.Głosili jak Duch Świety dyktował.
A my tworzymy jakieś zasady...7 kroków 5 podskoków do czegos
Mamy głosic Pełną Dobrą Nowinę.
Jednych przekona miłość innych sprawiedliwość innych bojażń.Mnie przekonało to,że ktoś tak bardzo mnie kocha.Przyjęłam sercem a nie intelektem.


.


ł

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lut 24, 2011 10:28 am 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
Gdyby Boża miłość była skierowana tylko to tych, którzy są Jego (jak twierdzi mówca), to Bóg nie umiłowałby świata tak, że Syna Jednorodzonego dał. Umiłowałby tylko wybranych. Jednak kalwinizm?

Mam nadzieje, ze to zwykle nieporozumienie, ktore da sie wyjasnic.
Cytuj:
Oczywiscie mysle, ze trzeba mowic zarowno o milosci, jak i sprawiedliwosci Boga, ale w zaleznosci od potrzeby bardziej akcentowac jedno lub drugie, ale nie jedno zamiast drugiego.

Kolejna słuszna uwaga, Itur... :wink:

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lut 24, 2011 10:39 am 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
Jestem przekonany, że nieuświadomionemu grzesznikowi należy przede wszystkim mówić o całej grzeszności grzechu, aby z Boża pomocą dotarło do niego, że jest kłamcą, oszustem, cudzołożnikiem itd i że tacy "Królestwa Bożego nie odziedziczą"(potępienie). Dopiero wtedy powinien usłyszeć: "pomimo tego, Bóg Cię kocha i nie chce byś ginął, dlatego posłał Jezusa by za Ciebie umarł". Jakże inaczej uświadomiony już grzesznik odbierze miłość Boga do niego! Nie sądzicie?

Cos w tym jest. Ja uslyszalam ewangelie kiedy moje serce bylo juz przygotowane tzn. wczesniej bylam juz swiadoma swych grzechow i swej beznadziejnej sytuacji i pokutowalam. Choc to, ze przyjelam ewangelie (po dlugim zreszta czasie) bylo raczej spowodowane uswiadomieniem sobie jak bardzo Bog mnie umilowal a nie strachem przed kara/pieklem. Dodam jednak, ze zwiastujac ewangelie lub mowiac swoje swiadectwo zawsze zaznaczam, ze do Boga nalezy przyjsc TYLKO z powodu grzechu - po ratunek a nie po to zeby odkryc jaki jest Bozy plan dla mojego zycia itp.itd...

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lut 24, 2011 11:07 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N wrz 09, 2007 4:23 pm
Posty: 212
kristina napisał(a):
Jesli Duch Święty nie przekona człeka o grzechu ,sprawiedliwosci i sądzie to możemy mówic sobie jak do ściany.

Ale czy to oznacza, że w ogóle mamy nie mówić?! Oczywiście, że to Duch przekonuje, a nie my. Ale my mamy dołożyć wszelkich starań, aby nasze zwiastowanie było jak najbardziej właściwe i przede wszystkim biblijne.

List do Rzymian jest dla mnie pewnego rodzaju wzorcem głoszenia Ewangelii. Ciekawe jest to jak wiele miejsca Paweł poświęca grzechowi i jakich używa (czasem zawiłych) argumentów, by przekonać adresatów, że "wszyscy zgrzeszyli" i są przed Bogiem winni.

kristina napisał(a):
Mamy głosic Pełną Dobrą Nowinę.
Jednych przekona miłość innych sprawiedliwość innych bojażń.

Amen. Tylko czym jest owa "Pełna Dobra Nowina"? Posłużę się jeszcze raz Listem do Rzymian, bo zgodzisz się chyba, że akurat w nim Paweł przedstawia "Pełną Dobrą Nowinę". Jak więc wygląda Ewangelia głoszona przez Pawła (w dużym uproszczeniu oczywiście):
1. Wszyscy zgrzeszyli i są winni przed Bogiem, nie ma dla nikogo usprawiedliwienia z uczynków prawa (rozdz.1-3a)
2. Bóg objawił swoją sprawiedliwość niezależną od uczynków, przez ofiarowanie Jezusa Chrystusa (rozdz. 3b)
3. Usprawiedliwienie tylko przez wiarę (rozdz. 4)
4. Skutki usprawiedliwienia - pojednanie z Bogiem (rozdz. 5)
5. Skutki usprawiedliwienia - wolność od grzechu (rozdz. 6)
6. Skutki usprawiedliwienia - wolność od Prawa (rozdz. 7)
8. Nowe życie w Duchu Świętym (rozdz. 8 )

kristina napisał(a):
Mnie przekonało to, że ktoś tak bardzo mnie kocha.

Dlaczego przekonała Cię Boża miłość? Czy nie dlatego, że miałaś już świadomość swojego stanu?

kristina napisał(a):
Przyjęłam sercem a nie intelektem.

Nie neguję Twojego doświadczenia, każdy ma inny. Jestem jednak przekonany, że w nawróceniu musi brać udział cały człowiek: intelekt, wola, uczucia.

kristina napisał(a):
A my tworzymy jakieś zasady...7 kroków 5 podskoków do czegos

Kogo masz na myśli mówiąc "my" :D Ja tam żadnych zasad nie tworzę. Staram się głosić - jak to określiłaś - Pełną Ewangelię, mówiąc ludziom o grzechu, o Bożej miłości pomimo tego grzechu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lut 24, 2011 11:47 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Ernest H. napisał(a):
Zwiastowanie ewangelii w stylu Czterech Praw Duchowego Życia (czyli "Bóg Cię kocha") bardzo mocna spłyca znaczenie grzechu i winy człowieka. Zostaje on sprowadzony (grzech, nie człowiek) do pewnego problemu, przeszkody w nawiązaniu dobrej relacji z Bogiem, by fajne życie przeżyć, a i wieczności doświadczyć. Grzech rzeczywiście zniszczył naszą relację z Bogiem, ale nie tylko. Grzech to problem o wiele poważniejszy. Grzech, rzekłbym, to problem ... nomen omen ... śmiertelny.

Jeżeli grzech jest przedstawiany tylko jako problem zaburzenia relacji z Bogiem, to i nawrócenia mogą być (i często są) zgoła powierzchowne. Człowiek nie ucieka do Boga na kolanach, jako skruszony, zasługujący jedynie na potępienie grzesznik, błagający o litość i miłosierdzie, ale przychodzi często z podniesioną głową. Niestety, jaki grzech, takie nawrócenia :wink:

Powinniśmy mówić o Bożej miłości do grzesznego człowieka, bo tak naucza Biblia (fakt). Pytanie tylko komu i w którym momencie? Uważam, że mówienie nieuświadomionemu grzesznikowi "Bóg Cię kocha" jest błędem, wprowadza zamieszanie i czyni mu duchową krzywdę. Co innego z człowiekiem świadomym swojego stanu - o tak, tamu jak najwięcej o Bożej miłości (ale prawdziwej, tej bez lukru :wink: )

Jestem przekonany, że nieuświadomionemu grzesznikowi należy przede wszystkim mówić o całej grzeszności grzechu, aby z Boża pomocą dotarło do niego, że jest kłamcą, oszustem, cudzołożnikiem itd i że tacy "Królestwa Bożego nie odziedziczą"(potępienie). Dopiero wtedy powinien usłyszeć: "pomimo tego, Bóg Cię kocha i nie chce byś ginął, dlatego posłał Jezusa by za Ciebie umarł". Jakże inaczej uświadomiony już grzesznik odbierze miłość Boga do niego! Nie sądzicie?
Zgadzam się. Co więcej, z perspektywy czasu (ok. 20 lat) uważam, że głoszenie Ewangelii na podstawie "4 Praw" jest jednym z powodów znacznej liczby nieodrodzonych ludzi w kościołach, którzy nie zdali sobie sprawy ze swojej grzeszności, nie zostali uświadomieni o swoim stanie i niestety nawrócili sie powierzchownie, zgadzając się z treścią Ewangelii, ale nie doznając wewnętrznej przemiany. I potem nie ma owoców, a wszyscy się zastanawiają, dlaczego.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lut 24, 2011 11:57 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 20, 2009 11:11 am
Posty: 527
Lokalizacja: Białystok
Zapewne większość z was zna nauczanie Paula Washera, czy choćby wybrane fragmenty dostępne w internecie. Jest on kalwinistą (jak on śmie nim być, :lol: hehe) i znakomicie "prawi" właśnie o tym, jak jego zdaniem nie należy ewangelizować.
Słyszeliście to?:

Paul Washer "Zła ewangelizacja"
http://www.youtube.com/watch?v=tBNs3qMTauw

Co mnie jednak zaskoczyło, mówi też o Bożej miłości do grzesznika.
Cytat z poniższego fragmentu kazania:
"Najsmutniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek musiałem robić to zwiastować o miłości Boga. To takie smutne, ponieważ nie ważne jak mocno będziesz się starać, nie jesteś w stanie opisać Bożej miłości do grzesznika. Bóg jest miłością. I posłał Zbawiciela"

Paul Washer "Przyjdź do Chrystusa"
http://www.youtube.com/watch?v=jqLFsJwy ... re=related

Osobiście staram się mówić grzesznikowi o Bożej miłości do niego dopiero wtedy, gdy ten zaczyna widzieć i żałować swoich grzechów. Szuka wtedy bowiem ratunku, którym jest tylko Jezus Chrystus i jego śmierć na krzyżu, z miłości do grzeszników...
A wzorów, właściwego głoszenia Ewangelii szukam w Piśmie, czytając choćby "kazania" apostołów Piotra i Pawła.

_________________
"Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą KU ZBAWIENIU każdego, kto wierzy" Rzym. 1:16; www.kuzbawieniu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lut 24, 2011 12:13 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 20, 2009 11:11 am
Posty: 527
Lokalizacja: Białystok
Dodam jeszcze kilka słów w temacie z życia codziennego. Mój tata uważa, że będzie zbawiony z dobrych uczynków. Jemu nie mówię praktycznie w ogóle o Bożej miłości do niego, a ciągle nawijam jak najęty :) o sprawiedliwości Bożej i karze za grzech.
Natomiast wtedy, gdy moja siostra powiedziała, że popełniła tak straszne grzechy, że ich chyba nikt nie może wybaczyć, ciągle mówiłem o Jezusie, o krzyżu, o Bożej miłości do nędznego grzesznika. Moja siostra się niedawno nawróciła (chwała Bogu !!), a tata ukradkiem zaczął czytać i oglądać różne chrześcijańskie materiały w domu. :D

_________________
"Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą KU ZBAWIENIU każdego, kto wierzy" Rzym. 1:16; www.kuzbawieniu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 77 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL