Lechu napisał(a):
hmm a mogę was zapytać jak w świetle zbawienia wygląda nasze uświęcanie się? Czy jako ludzie nie oczyszczeni z grzechu, możemy trafić do Nieba, gdzie "nic nieczystego nie wejdzie" ? Jeśli zaś jesteśmy zbawieni tylko przez wiarę (kiedy jest napisane z wiary przez uczynki), to po co mamy się uświęcać? Czy po to by służyć Panu z mocą? Jeśli tak, to czy można tylko zostać "szarym" chrześcijaninem, nieuświęconym?
Mam ostatnio chaos odnośnie tych spraw i byłbym wdzięczny jeśli ktoś umiałby Biblijnie to uporządkować...
Obawiam się, że mylisz usprawiedliwienie z uświęceniem. Bóg nas u-sprawiedliwił przez wiarę, oczyszczając z winy na podstawie ofiary Chrystusa [Rzym. 3:20-26] i przypisując nam Jego sprawiedliwość [II Kor. 5:21]. Dlatego otrzymaliśmy szatę zbawienia, którą mamy prać we krwi Baranka, utrzymując ją w czystości [Obj. 22:14]. Pranie szat jest równoznaczne z oczyszczaniem się na bieżąco ze grzechów popełnianych [I Jana 1:6-9] i zapobiega zatwardzaniu serca poprzez życie w świadomym grzechu [Hebr. 10:26-31], które może się skończyć odpadnięciem od Boga [Hebr. 6:4-6].
Uświęcenie to postępowanie w ślady Tego, który nas odkupił [I Piotra 1:1521] i dał nam Ducha Świętego jako czynnik uświęcający [Tyt. 3:5]. Uświęcenie jest procesem naturalnym dla nowego stworzenia [Rzym. 8:9,14] lecz wymaga zgody naszej woli [Rzym. 8:13]. Bez uświęcenia nikt nie ujrzy Pana [Hebr. 12:14], ale chodzi raczej o trwanie w procesie niż osiągnięcie jakiegoś minimalnego pułapu - "bycie w Chrystusie" wiąże się z poddawaniem się nieustanemu procesowi uświęcenia [Rzym. 8:1]. Uświęcenie to jest współpraca z Duchem, który wydaje w nas swój (nie nasz!) owoc [Gal. 5:22-23]. W sensie "ilościowym" jedni wydają owoc stukrotny, a inni trzydziestokrotny [Mat. 13:23].
Usprawiedliwienie jest związane ze zbawieniem od kary wiecznej [Jan 5:24], natomiast jako ludzie zbawieni zaczynamy Bogu służyć i zostaniemy z tego rozliczeni [I Kor. 3:11-15], podobnie jak ze wszystkich czynów. Stanie się to przez Trybunałem Chrystusowym [II Kor. 5:10] - uświęcenie jst procesem, który pozwala nam być bliżej Boga, lepiej Go słyszeć i dzięki temu skuteczniej Mu służyć [Mat. 24:45-46].
Uczynki są widocznym efektem działania Ducha Świętego, który nie mógł nam zostać dany inaczej, jak przez wiarę [Gal. 3:5]. Dlatego zbawcza, żywa wiara, jest z definicji źródłem uczynków charakterystycznych dla wierzącego [Jak. 2:14-18]. Wiara bez uczynków jest martwa, ponieważ jest czysto teoretyczna [Jak. 2:20-26] i nie przekłada się na codzienne życie.
Cytuj:
Czy jako ludzie nie oczyszczeni z grzechu, możemy trafić do Nieba, gdzie "nic nieczystego nie wejdzie"
Jesteśmy oczyszczeni i mamy żywot wieczny w ramach usprawiedliwienia na podstawie wiary [Jan 3:36] i otrzymaliśmy Ducha Świętego jako rękojmię dziedzictwa wiecznego [Ef. 1:13-14] - dlatego nie ma potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie [Rzym. 8:1] - jesteśmy oczyszczeni krwią Chrystusa [Hebr. 10:14-18], który oręduje za nami przez cały czas u Ojca [I Jana 2:1-2]. Nasza czystość jest czystością (sprawiedliwością) Chrystusową przypisaną nam. Zostaliśmy zapisani w Księdze Żywota i tylko skuteczne zatwardzenie serca poprzez długie trwanie w świadomym (oryginał: dobrowolnym) grzechu mimo ostrzeżeń Ducha, Słowa i Kościoła może doprowadzić do stanu, w którym nie będziemy już umieli żałować za grzechy i zostaniemy wymazani z Księgi Żywota "na własne życzenie" [Obj. 3:5].
Cytuj:
czy można tylko zostać "szarym" chrześcijaninem, nieuświęconym?
Nie ma "szarych chrześcijan". Ci, którzy nie chcą się poddać
procesowi uświęcenia, nie chodzą w światłości i powoli zatwardzają serce, oszukując samych siebie [I Jana 1:6-8]. Powtarzam: chodzi o trwanie w procesie uświęcenia dokonywanym w nas przez Ducha Świętego za naszą zgodą - ten proces jest szybszy lub wolniejszy, ale istotne jest to, czy on w nas trwa. Jego (procesu) trwanie poświadcza Duch Święty, który wraz z naszym duchem trwa przy Ojcu i woła do Niego [Rzym. 8:14-16].
Każdy z nas ma swoją "miarę wiary" udzieloną przez Boga [Rzym. 12:3] i podobnie jest z łaską [Ef. 4:7]. Dlatego nie powinniśmy porównywać się jeden do drugiego i tworzyć sobie wzorzec z człowieka - naszym niedościgłym wzorcem jest wyłącznie Jezus. Nie przyrównuj się do człowieka, bo wiara i łaska udzielona Kowalskiemu powiedzmy w centymetrach nie jest porównywalna z wiarą i łaską udzieloną Wiśniewskiemu powiedzmy w calach.

Porównywanie się do człowieka prowadzi albo do pychy, albo do kompleksów.
Bracie Lechu, kochaj Boga z całego serca, z całej siły, z całego umysłu i z całej duszy, a bliźniego swego jak siebie samego. Jesteś usprawiedliwiony z wiary, to szukaj Pana i pozwól Duchowi, żeby Cię uświęcał. Chodź w Bożej światłości i zgodzie na to, żeby Duch pokazywał Ci prawdę o sobie (nie baw się w policjanta własnego sumienia, lecz zostaw Duchowi tę funkcję - On Cię już przypilnuje...

).
Raduj się w Panu.
P.S.
Poczytaj odnośniki. Mam nadzieję, że choć trochę pomogłem.
Pozdrówka,
Smok