www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest So kwi 27, 2024 5:33 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz lut 25, 2010 2:55 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 23, 2008 6:01 pm
Posty: 37
Lokalizacja: Opole
Jeśli już było, proszę mnie przegonić do właściwej klasy. :roll: :?

Kiedy czytam tę przypowieść, nie potrafię się uwolnić od niezrozumienia.
W pierwszym wersecie interlinia mówi, że zarządca został „oczerniony”, więc nie mam pewności, że zarzuty były uzasadnione. Dalej jednak jego działania są jednoznacznie naganne, ponieważ ratuje się za pomocą fałszowania zapisów w księgach, licząc jednocześnie na przychylność dłużników swego pana (w.4). No i wreszcie wers 8, niezrozumiały dla mnie zupełnie, ponieważ nie pojmuję, za co mógł pochwalić właściciel uszczuplonych fałszerstwem dóbr, fałszerza który tego dokonał. Konkluzja zawarta w tym wersecie jest oczywiście słuszna i słyszę ją na co dzień, gdy nie chcę uczestniczyć w kłamstwach dookoła i z ust ludzi, którzy nie przeczytali o tym w ewangelii.
Może zanadto przejąłem się zaleceniem z Ef 4,25, by „odrzuciwszy kłamstwo, mówić prawdę do bliźniego”?

Wersetu 9 chyba też nie rozumiem.



:roll:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lut 26, 2010 12:43 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że to nie jest prosty tekst. Głównie dlatego, że czytamy go chyba w okrojonej formie. Moim zdaniem należałoby go przeczytać od wersetu 1 do 15. Zacytuję całość, żeby to mieć przed oczami:

"Potem powiedział jeszcze do uczniów: Był pewien bogaty człowiek, który miał zarządcę, a tego oskarżono przed nim, że trwoni jego majętność. I przywoławszy go, rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twojego szafarstwa, albowiem już nie będziesz mógł nadal zarządzać. I rzekł zarządca do siebie samego: Cóż pocznę, skoro pan mój odbiera mi szafarstwo? Nie mam sił, aby kopać, a żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, aby mnie przyjęli do domów swoich, gdy zostanę usunięty z szafarstwa.

I wezwał dłużników swego pana, każdego z osobna, i rzekł do pierwszego: Ile winieneś panu memu? A ten odrzekł: Sto baryłek oliwy. Rzekł mu więc: Weź zapis swój, siądź i szybko napisz pięćdziesiąt. Potem rzekł do drugiego: A ty ile winieneś? A ten odrzekł: Sto korców pszenicy. Rzekł mu: Weź zapis swój i napisz osiemdziesiąt.

I pochwalił pan nieuczciwego zarządcę, że przebiegle postąpił, bo synowie tego świata są przebieglejsi w rodzaju swoim od synów światłości. I ja wam powiadam: Zyskujcie sobie przyjaciół mamoną niesprawiedliwości, aby, gdy się skończy, przyjęli was do wiecznych przybytków. Kto jest wierny w najmniejszej sprawie i w wielkiej jest wierny, a kto w najmniejszej jest niesprawiedliwy i w wielkiej jest niesprawiedliwy. Jeśli więc w niesprawiedliwej mamonie nie byliście wierni, któż wam powierzy prawdziwą wartość? A jeśli nie byliście wierni w sprawie cudzej, któż wam poruczy rzecz własną? Żaden sługa nie może dwóm panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzieć będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie.

A słyszeli to wszystko faryzeusze, którzy byli chciwi i naśmiewali się z niego. I powiedział im: Wy jesteście tymi, którzy chcą uchodzić w oczach ludzi za sprawiedliwych, lecz Bóg zna serca wasze. Gdyż to, co u ludzi jest wyniosłe, obrzydliwością jest przed Bogiem"


Aramejskie słowo Mammon jest tutaj imieniem bożka pieniędzy, któremu służą synowie tego świata i któremu nie można służyć będąc równocześnie sługą Boga. Zarządca (szafarz) został oskarżony o defraudację majątku, który do niego nie należał - określenie "diaballo" może oznaczać "oczernienie", ale może również oznaczać "oskarżenie oparte na prawdzie lecz wypowiedziane złośliwie i w złej intencji" - jak na przykład w Dan. 3:8 i 6:24 w przekładzie Septuaginty. Kontekst pokazuje, że zarządca jednak miał coś na sumieniu, bo wcale nie zaprzecza tym oskarżeniom. Był synem tego świata, a nie synem światłości [w. 8] - więc w przypowieści nie powinniśmy utożsamiać nieuczciwego zarządcy z synami światłości, ani jego pana (pochwalającego spryt zarządcy) z Bogiem. Po prostu jeden syn tego świata pochwalił drugiego syna tego świata za to, że umiał się zakręcić koło własnych interesów widząc rychły koniec kariery. Rzeczywiście, synowie tego świata są przebieglejsi od synów światłości.

Co z tego wynika dla synów światłości? Czytamy o tym od wersetu 9. Pieniądz rządzi światem, w którym żyjemy (ale do którego nie należymy, bo nie jesteśmy z tego świata). Mammon jest bożkiem niesprawiedliwym, żerującym na grzechu chciwości, co widać w postawie nieuczciwego zarządcy, a także klientów jego pana. My również mamy wokół mnóstwo propozycji oszustwa, kradzieży, defraudacji i wbrew pozorom wielu chrześcijan temu ulega, starając sie to jakoś usprawiedliwić (o tym mowa np. w wątku o prawach autorskich).

Ponieważ "Pańska jest ziemia i to, co ją napełnia" [Ps. 24:1], synowie światłości są szafarzami pieniędzy powierzonych im przez Boga. Jeśli już mają do czynienia z "mamoną niesprawiedliwości", to powinni wykorzystywać ją w sposób uczciwy [w. 11-12], żeby była błogosławieństwem dla tych, którzy znajdą się w wiecznych przybytkach [w. 9], bo przecież nie ma gwarancji, że zawsze będziemy nią dysponować. Skoro sami są szafarzami, to nie powinni oszukiwać, bo przecież od szafarza tego się oczekuje, aby był wierny [I Kor. 4:2]. Pytanie tylko, co to jest "mamona niesprawiedliwości"? Czy są to pieniądze zdobyte w nieuczciwy sposób? Nie, bo jako synom światłości nie wolno nam oszukiwać w sprawie powierzonej, choćby była najmniejsza [w. 10-11]. W przekładzie hebrajskim "mamona niesprawiedliwości" to "światowe bogactwo". I to chyba najbardziej oddaje sens całej przypowieści.

Związek pomiędzy postępowaniem nieuczciwego zarządcy i naszą powinnością jako szafarzy widzę tutaj taki, że w jednym i drugim przypadku szafarz powinien zdawać sobie sprawę z tego, że przyjdzie mu się rozstać z pieniędzmi, które i tak do niego nie należą (choć powody rozstania bywają różne). Dlatego powierzone pieniądze należy "lokować" w braci, którzy przyjmą nas kiedyś do wiecznych przybytków z wdzięcznością wspominając, że kiedyś im pomogliśmy.

"Bogaczom tego świata nakazuj, ażeby się nie wynosili i nie pokładali nadziei w niepewnym bogactwie, lecz w Bogu, który nam ku używaniu wszystkiego obficie udziela, ażeby dobrze czynili, bogacili się w dobre uczynki, byli hojni i chętnie dzielili się z innymi, gromadząc sobie skarb jako dobry fundament na przyszłość, aby dostąpić żywota prawdziwego" [I Tym. 6:17-19]

"Przeto, póki czas mamy, dobrze czyńmy wszystkim, a najwięcej domownikom wiary" [Gal. 6:10]

P.S.
Na końcu czytamy, że słowom Jezusa przysłuchiwali się faryzeusze, "którzy byli chciwi i naśmiewali się z niego" [w. 14]. Do nich Jezus powiedział, że to oni są tymi, którzy chcą uchodzić w oczach ludzi za sprawiedliwych - jeśli to jest odniesienie do poprzedniego tekstu (a tak mi się zdaje), to by oznaczało, że są jak ten zarządca, który poprzez oszustwo chciał się ludziom przypodobać, a oni to zaakceptowali - jak to synowie tego świata zwykli czynić. Ale Bóg zna serca wszystkich szafarzy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt lut 26, 2010 4:47 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Co sądzicie o braniu kredytów i nabijaniu kasy bankom?
Czyli życie za pieniądze pozyczone od świata?
Życie za pieniądze nie swoje?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr mar 13, 2013 4:43 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 18, 2013 3:27 pm
Posty: 251
kristina napisał(a):
Co sądzicie o braniu kredytów i nabijaniu kasy bankom?
Czyli życie za pieniądze pozyczone od świata?
Życie za pieniądze nie swoje?


W nowym testamencie mamy zachętę do pożyczania innym bez spodziewania się zwrotu, ale nie przypominam sobie żadnego fragmentu mówiącego bezpośrednio o chrześcijanach, którzy pożyczali pieniądze.

Kiedy Paweł wspominał o płaceniu podatków, to napisał: "Nikomu nic winni nie bądźcie prócz miłości wzajemnej" (Rzym.13:8). Kiedy wyjaśniał problem zależności od innych ludzi, to napisał: "Drogoście kupieni; nie stawajcie się niewolnikami ludzi." (1.Kor.7:23) W pewnym sensie można też to zastosować do kredytów.

Wydaje mi się, że jak nie ma jednoznacznych zaleceń, to trzeba to samemu rozsądzić, patrząc też na pewne pośrednie wskazówki, np. te wyżej napisane. Mi się wydaje, że lepiej nie brać kredytów, a jak już ktoś wziął, to jak najszybciej spłacić.

Wracając do głównego tematu...

Smok Wawelski napisał(a):
Kontekst pokazuje, że zarządca jednak miał coś na sumieniu, bo wcale nie zaprzecza tym oskarżeniom. Był synem tego świata, a nie synem światłości [w. 8] - więc w przypowieści nie powinniśmy utożsamiać nieuczciwego zarządcy z synami światłości, ani jego pana (pochwalającego spryt zarządcy) z Bogiem. Po prostu jeden syn tego świata pochwalił drugiego syna tego świata za to, że umiał się zakręcić koło własnych interesów widząc rychły koniec kariery. Rzeczywiście, synowie tego świata są przebieglejsi od synów światłości.


Patrząc na wydanie interlinearne też wydaje mi się, że po prostu niewierzący nazywają oszustwo mądrością, więc uważają swoich za mądrzejszych od wierzących.

Słyszałem kiedyś taką dziwną interpretacje, wypowiedzianą przez pewnego znajomego pastora z KZ i równocześnie wykładowce z Wyższej Szkoły Teologiczno-Społecznej w Warszawie. Tłumaczył on, że "synowie światłości" to inna nazwa Esseńczyków. Dalej stwierdził, że jeśli "synowie światłości" nie są chrześcijanami, więc przypowieść ta jest zachętą do światowej przebiegłości. Nie trudno się domyślić, że jest on zwolennikiem ewangelii "seekers sensitive". Chociaż cała ta interpretacja jest dość dziwna, to zastanawiam się, czy ten początek o "synach światłości" jest prawdziwy oraz jak obalić dalszą interpretację? Często zdarza mi się spotykać jego zwolenników, którzy twierdzą, że dla ewangelizacji trzeba wszystko poświęcić i "działać" nawet jak metoda jest niewłaściwa lub nieuczciwa..., i oczywiście za nic w świecie nie dają się przekonać.

Smok Wawelski napisał(a):
Związek pomiędzy postępowaniem nieuczciwego zarządcy i naszą powinnością jako szafarzy widzę tutaj taki, że w jednym i drugim przypadku szafarz powinien zdawać sobie sprawę z tego, że przyjdzie mu się rozstać z pieniędzmi, które i tak do niego nie należą (choć powody rozstania bywają różne). Dlatego powierzone pieniądze należy "lokować" w braci, którzy przyjmą nas kiedyś do wiecznych przybytków z wdzięcznością wspominając, że kiedyś im pomogliśmy.


Wydaje mi się, że werset 9. jest bardzo trudny do jednoznacznego wytłumaczenia. We fragmencie o zyskiwaniu przyjaciół słowo "ἐκ" teoretycznie można tłumaczyć "z" lub "spośród" (jak w BG), ale także "przez" lub "za pomocą" mamony (jak w BW i BT), co zupełnie zmienia znaczenie tego wersetu. Wydaje mi się, że gdyby początek wypowiedzi oddzielić od reszty, to lepsze byłoby tłumaczenie z BG (wtedy byłaby to zachęta do przyjaźnienia się z niewierzącymi), bo tłumaczenia z BW można by użyć jako zachęty do nieuczciwości. Jednak wydaje mi się, że w kontekście całej wypowiedzi można też przyjąć tłumaczenie z BW.

Dalsza część jest jeszcze ciekawsza, bo tłumacze rzadko wskazują na tryb przypuszczający czasowników "skończy, przyjęli..." (czyli mogłoby być "skończyłoby się, przyjęliby..."). Wtedy można by cały werset przetłumaczyć jako pytanie np. "Czy jak będziecie zdobywać przyjaciół w sposób nieuczciwy, to czy kiedy to ustanie, przyjmą was do wiecznych przybytków"

Ciekawa jest też pewna różnica pomiędzy Kodeksem Aleksandryjskim, a Textus Receptus, bo w tym pierwszym mamy "ἐκλίπῃ" w 3. osobie liczby pojedynczej (np. "skończyłoby się" lub inny rodzaj), a w drugim "εκλιπητε" w drugiej osobie liczby mnogiej (czyli np. "skończylibyście" lub inny rodzaj). Im dłużej to czytam, tym bardziej nie wiem o jakim końcu i czego jest tutaj mowa, chociaż oba tłumaczenia mogą wskazywać na koniec "zdobywania przyjaciół".

Chętnie zapoznałbym się z waszymi interpretacjami tych dwóch wersetów.

_________________
"Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których przyszliście." Ks. Ezechiela 36:22, BT.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr mar 13, 2013 7:21 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Mateuszek napisał(a):
zastanawiam się, czy ten początek o "synach światłości" jest prawdziwy oraz jak obalić dalszą interpretację?
Jest taka zasada, żeby fragmenty trudniejsze interpretować w świetle fragmentów łatwiejszych. Zatem jeśli mamy być "roztropni jak węże i niewinni jak gołębice" [Mat. 10:16], to odpada interpretacja skłaniająca kogokolwiek do nieuczciwości, ponieważ mamy żyć świętym życiem, a przykazania pozostają w mocy. Mówią one wyraźnie, że oszukiwać nie wolno, a żaden cel nie uświęca środków w przypadku synów światłości.

Nie wiem, o co chodzi z tymi "esseńczykami", bo tekst wyraźnie kontrastuje synów tego świata z synami światłości:

"I pochwalił pan nieuczciwego zarządcę, że przebiegle postąpił, bo synowie tego świata są przebieglejsi w rodzaju swoim od synów światłości" [Łuk. 16:8]

Ciekawe jest tłumaczenie żydowskiego NT:

"I chlebodawca nieuczciwego rządcy pochwalił go za przebiegłość! Bo w postępowaniu z ludźmi tego samego pokroju ci ze świata mają więcej sechlu niż ci, którzy przyjęli światło!"

Podobieństwo jest o ludziach ze świata, a zachęta dla nas jest taka, że skoro oni potrafią zdobywać sobie przyjaciół przy pomocy pieniędzy, bo myślą krótkowzrocznie, to my tym bardziej mając pieniądze powinniśmy używać ich w celu, który będzie dobry dalekowzrocznie. Uczciwość jest rzeczą tak oczywistą, że nawet nie ma sensu się nad tym zastanawiać.

Jeśli ktokolwiek na podstawie tego podobieństwa zastanawia się w ogóle, czy wolno mu postępować nieuczciwie, to ma chyba spaczone sumienie i nie boi się Boga.

To, że kiedyś skończy się możliwość zdobywania przyjaciół i właściwego wykorzystania pieniędzy, jest jasne bez względu na niuanse semantyczne. Więc uważam, że nie ma potrzeby dzielić w tym miejscu włosa na czworo.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr mar 13, 2013 10:03 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 18, 2013 3:27 pm
Posty: 251
Smok Wawelski napisał(a):
To, że kiedyś skończy się możliwość zdobywania przyjaciół i właściwego wykorzystania pieniędzy, jest jasne bez względu na niuanse semantyczne. Więc uważam, że nie ma potrzeby dzielić w tym miejscu włosa na czworo.


No tak... można czasem proste rzeczy bardzo skomplikować.
Ostatnio prawie każdy znajomy, z którym poruszałem temat tej przypowieści tłumaczył mi, że jest to zachęta do przebiegłości... i w końcu zacząłem się zastanawiać, czy czasem sam tego źle nie rozumiem i szukać lepszego tłumaczenia.

Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam

_________________
"Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których przyszliście." Ks. Ezechiela 36:22, BT.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt mar 15, 2013 1:31 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 23, 2008 6:01 pm
Posty: 37
Lokalizacja: Opole
Pozwolę sobie wtrącić jeszcze jedną, zasłyszaną w ciągu trzech lat jakie minęły od daty rozpoczęcia wątku, możliwą interpretację tego fragmentu. Do weryfikacji w pierwszej kolejności chyba dla tych, którzy znają historię i specyfikę stosunków społecznych tamtych czasów i miejsc, ponieważ na ten aspekt powołuje się autor tej interpretacji.
Otóż podobno w tamtych czasach i miejscach, regułą stosowaną w przypadku zarządu cudzym majątkiem była zasada samowystarczalności zarządcy. Polegało to na tym, że nie otrzymując od właściciela zarządzanych dóbr żadnej „pensji”, zarządca otrzmywał jednocześnie prawo do utrzymywania się z zysków będących efektem zarządzania majątkiem. Walor motywacyjny takiego rozwiązania jest oczywisty i całkiem możliwe że skuteczność zarządców tym sposobem spełniała również oczekiwania posiadaczy majątków.
Manewr pomniejszania zapisów dłużnych traci w tej interpretacji charakter „szfindla”, stając się zabiegiem polegającym na rezygnacji zarządcy ze swoich materialnych zysków na poczet uzyskania przychylności zarówno dłużników jak i samego pana zarządzanych dóbr. BG i BTstosują tu zamiast słowa „przebiegłość” słowo „roztropność”, co w pewien sposób sprzyja tej interpretacji. Łatwiej też zrozumieć pochwałę zarządcy z wersetu 8, ponieważ ten, będąc zapewne winnym zarzucanych mu zaniedbań, zreflektował się i poszedł po rozum do głowy. Kto wie, może nawet utrzymał posadę?
Za bardzo lubię „hapyendy”?
Pozdrawiam.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt mar 15, 2013 1:48 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 23, 2008 6:01 pm
Posty: 37
Lokalizacja: Opole
Zanim mnie ktoś poprawi zamienię „szfindla” na „szwindla”, bo ortograficzny błąd to też trochę szwindel. :oops:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt mar 15, 2013 2:37 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Syn oracza napisał(a):
Za bardzo lubię „hapyendy”?
Za bardzo. :D

Co do pierwszego akapitu Twojej wypowiedzi trudno mieć zastrzeżenia i prawdopodobnie zarządcy mogli działać na zasadzie prowizyjnej. Ale chyba nie w tym przypadku.

Syn oracza napisał(a):
Manewr pomniejszania zapisów dłużnych traci w tej interpretacji charakter „szfindla”, stając się zabiegiem polegającym na rezygnacji zarządcy ze swoich materialnych zysków na poczet uzyskania przychylności zarówno dłużników jak i samego pana zarządzanych dóbr. BG i BTstosują tu zamiast słowa „przebiegłość” słowo „roztropność”, co w pewien sposób sprzyja tej interpretacji. Łatwiej też zrozumieć pochwałę zarządcy z wersetu 8, ponieważ ten, będąc zapewne winnym zarzucanych mu zaniedbań, zreflektował się i poszedł po rozum do głowy. Kto wie, może nawet utrzymał posadę?
Niestety, tekst jest jasny, wyraźny i nie pozostawia złudzeń:

"(...) Przywoławszy go, rzekł mu: Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego szafarstwa, albowiem już nie będziesz mógł nadal zarządzać. I rzekł zarządca do siebie samego: Cóż pocznę, skoro pan mój odbiera mi szafarstwo? Nie mam sił, aby kopać, a żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, aby mnie przyjęli do domów swoich, gdy zostanę usunięty z szafarstwa" [Łuk. 16:2-4]

Zarówno pan jak i szafarz zdali sobie sprawę, że ich współpraca dobiegła końca. Zarządca został oskarżony o to, że trwoni majętność swego pracodawcy, a nie własną prowizję. Doskonale wiedział, że skończył "karierę" w tym miejscu. Dlatego jedyną opcją było wypracowanie sobie przychylności wierzycieli jego pracodawcy. Co też uczynił. Pracodawca będąc człowiekiem tego samego pokroju pochwalił cwaniactwo zarządcy, ale nikt nie chciałby, żeby cwaniacy zarządzali jego majątkiem - szczególnie, jeśli go trwonią.

Podsumowując: sam tekst nie pozwala na podaną interpretację. A interpretację zaczynamy od uważnego przeczytania tekstu, a nie od umiłowania happy endów. :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So mar 16, 2013 9:24 am 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
Na samym końcu mamy faryzeuszy, do których odnosi się m.in. tekst, a ci byli chciwi.
Zastanawiam się, czy nie mogło by być tak :
Zarządca zarządzał majątkiem w taki sposób, że majątek traci na wartości, ale powiekszają sie zyski ( rozumiane jako wartość, która powstaje ponad wartość zarządzanego majątku ), i te stają się własnością zarządcy. Może jeszcze inaczej, zarządca ma zarządzać majątkiem, zyski są jego ( może też być tak, że zyski są do podziału pomiędzy zarządce a właściciela ), ale nie może tak prowadzić biznesu, że jego zysk jest wypracowany w wyniku zmiejszenia się majątku właściciela. Np. dostaje majątek o wartości 100, po dwóch latach zarządu zysk wynosi 20 - i tu uwaga, wszystko jest niby w porządu, te 20 nazywa się zyskiem, ale jednocześnie wartość majątku zmiejszyła się do 95. W konsekwencji 5 jednostek jest co prawda zyskiem ale jego osiągnięcie wynika z faktu pomniejszeniem majątku właściciela ( majątek w tej części zmienia jedynie nazwę na zysk ) , a nie obrotności zarządcy. Bardzo istotną sprawą jest to co podkreśliłem, coś zmienia jedynie nazwę - majątek, te 5 jednostek nie nazywa się juz majątkiem, a zyskiem.
Trzeba pamiętać, że zarządca jest człowiekem z tego świata, zatem takie "konstrukcje biznesowe" są jak najbardzie możliwe.
Dlaczego zarządca wylatowuje z zarządu, bo źle nim zarządza, ale źle w stosunku do właściela, a nie w stosunku do siebie.
Czy ww. postępowanie może być złe ? Z formalnego punktu widzenia być może jest ono w porządku, ale faktycznie przecież właściel traci !!! Czasami jest tak w życiu - niby formalnie tak miało być ale faktycznie nie jest coś uczciwe - nie mieliście tak nigdy w życiu ? I pojawia się pytanie, czy wierzący mają prawo sobie "wziąć coś" i to mimo tego, że formalnie ( np. zawarta umowa ) jest wszystko w porządku, ale wiedzą, że faktycznie tak nie jest ? Faryzyeusze byli chciwi i dla nich takie "konstukcje biznesowe" są jak najbardziej do przyjęcia. Na moje rozumienie Słowa, tak postępować wierzącym nie można.
To co napisałem powyżej odnosi się do sformułowania tekstu dotyczącego " trwonienia majętności".

Może jest tak, że zyski, które ma osiągnąć zarządca pojawią się już po tym, jak zostanie wyrzucony z szafarstwa, i będa się należały właścicielowi majątku. Zarządca uważa jednak, że należa się jemu - bo np. to on tak zorganizował biznes, że będą wynikiem jego działań - , a zatem zmiejeszenie dlugu wierzycieli jest formą odebrania sobie zysków, które zarządca uważa, że powstaną w wyniku jego działań, ale które przypadną już właścicielowi.

Czy nie jest tak, że pieniądź generalnie jest zły, to jest część systemu babilonu, wierzący mają prawo nimi się posługiwać, ale przeznaczać je na coś co spowoduje, iż zostaną przyjęci do wiecznych przybytków. Coś co jest złe z natury ma być wykorzystane do dobrych celów ?

Zastanawiam się kto mówi słowa z wer. 16, tj. " I pochwalił pan nieuczciwego zarządcę, że przebiegle postąpił, bo synowie tego świata są przebieglejsi w rodzaju swoim od synów światłości. ". Panem w ww. wersecie jest Jezus, czy właściel majątku, który uznaje - no rzeczywiście zyski będą, to ty je wypracowałeś i juz sobie je "odebrałeś", a zatem ja jestem w porządku wobec ciebie i nie jestem ci nic dlużny, oddaj szafarstwo, bo nie chcę abyś działał dalej na moją niekorzyść ( zmiejszał wartość mojego majątku), ale to co sobie zarobiłeś to nie będę ci kazał zwrócić - czy może pan tego świata ?
http://www.blueletterbible.org/Bible.cf ... KJV#conc/8


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So mar 16, 2013 1:45 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
wujcio napisał(a):
Zastanawiam się, czy nie mogło by być tak: (...)
Wujciu, Twój pierwszy akapit jest tak zawiły, że wygląda na "wariacje na temat". A tekst jest prosty. Moim zdaniem [znowu] komplikujesz sprawy proste.

wujcio napisał(a):
Dlaczego zarządca wylatowuje z zarządu, bo źle nim zarządza, ale źle w stosunku do właściela, a nie w stosunku do siebie.
Wujciu, ten neologizm jest genialny. :D "Wylatowywać" to znaczy "być na wylocie", ale jeszcze nie wylecieć, jak rozumiem?

wujcio napisał(a):
Czy ww. postępowanie może być złe ? Z formalnego punktu widzenia być może jest ono w porządku, ale faktycznie przecież właściel traci !!! Czasami jest tak w życiu - niby formalnie tak miało być ale faktycznie nie jest coś uczciwe - nie mieliście tak nigdy w życiu ? I pojawia się pytanie, czy wierzący mają prawo sobie "wziąć coś" i to mimo tego, że formalnie ( np. zawarta umowa ) jest wszystko w porządku, ale wiedzą, że faktycznie tak nie jest ? Faryzyeusze byli chciwi i dla nich takie "konstukcje biznesowe" są jak najbardziej do przyjęcia. Na moje rozumienie Słowa, tak postępować wierzącym nie można.
Słusznie. Pokusa czasem jest silna, ale "Ja odpłacę, mówi Pan". "Wziąć sobie coś" w sytuacji, gdy sytuacja jest czysta jedynie "formalnie", to wygląda nieciekawie z moralnego punktu widzenia. A mamy chodzić w czystości przed Panem.

wujcio napisał(a):
Czy nie jest tak, że pieniądź generalnie jest zły, to jest część systemu babilonu, wierzący mają prawo nimi się posługiwać, ale przeznaczać je na coś co spowoduje, iż zostaną przyjęci do wiecznych przybytków. Coś co jest złe z natury ma być wykorzystane do dobrych celów?
Pieniądz nie jet zły z natury. Można go wykorzystywać we właściwych celach, zamiast chciwie służyć mamonie czyli de facto chciwości. O tym jest to podobieństwo i dlatego chciwi faryzeusze tak się zdenerwowali.

wujcio napisał(a):
Zastanawiam się kto mówi słowa z wer. 16, tj. " I pochwalił pan nieuczciwego zarządcę, że przebiegle postąpił, bo synowie tego świata są przebieglejsi w rodzaju swoim od synów światłości. ". Panem w ww. wersecie jest Jezus, czy właściel majątku, który uznaje - no rzeczywiście zyski będą, to ty je wypracowałeś i juz sobie je "odebrałeś", a zatem ja jestem w porządku wobec ciebie i nie jestem ci nic dlużny, oddaj szafarstwo, bo nie chcę abyś działał dalej na moją niekorzyść (zmiejszał wartość mojego majątku), ale to co sobie zarobiłeś to nie będę ci kazał zwrócić - czy może pan tego świata?
Myślę, że ani Jezus, ani pan tego świata. To jest kolejny przykład, w którym nie wszystkie szczegóły podobieństwa są ściśle "odwzorowywalne" w Królestwie Bożym. Jezus nie pochwaliłby nieuczciwego zarządcy. Cała idea "duchowego odwzorowania" tej sytuacji byłaby dziwna. Podobieństwa dotyczące osądzenia sług, rozliczenia sług, wyrzucenia złych sług są czytelne. Tutaj mielibyśmy co, kompletnie sprzecznego z bardziej zrozumiałymi tekstami podobieństw, w których wiadomo, kim jest Pan i kim są słudzy. Tutaj po prostu nie ma to znaczenia.

Moim zdaniem, szukanie "na siłę", kto jest kim powoduje niepotrzebne gmatwanie sprawy i tracenie z oczu istoty podobieństwa.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So mar 16, 2013 4:34 pm 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
Smok Wawelski napisał(a):
wujcio napisał(a):
Cytuj:
Zastanawiam się, czy nie mogło by być tak: (...)

Wujciu, Twój pierwszy akapit jest tak zawiły, że wygląda na "wariacje na temat". A tekst jest prosty. Moim zdaniem [znowu] komplikujesz sprawy proste.

Komplikowanie sprawy wynika z odczytywania tekstu i zwracania uwagi na szczegóły. Taki zastanawiającym szczegółem jest m.in. pochwała zarządcy przez pana ( bogatego człowieka) za czyn, który na pierwszy rzut oka wydaje się po prostu nieuczciwy. Ale zwróć uwagę, iż pan ( bogaty człowiek ) nie stwierdza, że np. doszło do kradzieży w wyniku zmiany zapisów, co do wysokości długów. Niewątpliwie zarządca jest nieuczciwy ( tak jest określany wprost w tekście), ale jego zmiana zapisów jest już określana jako przebiegłość - tak jakby nieuczciwośc zarządcy wynikała ze złego zarzadzania - " zdaj sprawę z twego zarządu " , a przebiegłość ze zmiany zapisów co do długów. Można być uczciwym, ale jednocześnie przebiegłym. Zwróć uwagę, jak ww. słowo

http://biblia.apologetyka.com/read?utf8 ... m=&codes=1
jest tłumaczone : roztropnie, rozumnie, rozsądnie czy też jako praktyczna mądrość, w zasadzie tylko Biblia Warszawska oddaje słowo greckie słowem, które ma posmak w jęz. polskim czegoś złego, tj. przebiegłość. Inne tłumaczenia używają słowa, które ma wręcz pozytywne znaczenie ! Nie mówiąc o tlumaczeni dostępnym tutaj :
http://www.blueletterbible.org/Bible.cf ... KJV#conc/8
gdzie też użyto angielskiego słowa wisely, rozumiem, że oznacza ono mądry !
I na bazie tego słowa, powstał ww. akapit, który jest próbą wyjaśnienia zachowania zarówno pana, jak i mądrego zarządcy. Ten akapit może nie jest łatwy, ale jest do przebrnięcia - jest napisany na bazie doświadczenia życiowego, oczywiście mojego własnego.
Ja nie kwestionuję, iż podana przez ciebie wykładnia tego tekstu jest niezasadna, po prostu staram się "odczytać" coś więcej - słusznie czy nie słusznie, to jest temat do dyskusji, no na forum jesteśmy 8) .
Dlaczego pan ( bogaty człowiek) chwali zarządcę mimo, że ten działa na jego szkodę, nie nazywa go złodziejem, chciwcem, itp. wręcz go chwali !! Jest w tym jakiś paradoks. Co do samej tranzakcji pan ( bogaty człowiek ) jest zdumiony " przebiegłością w rodzaju swoim" zarządcy. Tekst nie przekazuje jakichkolwiek sugestii, iż czyn zarządcy dotyczący zmiany zapisów był następnie osądzony, tak jakby zarządca formalnie zachowywał się poprawnie, a pan ( bogaty człowiek ), być może związany też formalnie umową, nie mógł mu zarzucić przekrętu, co mogłoby byc zarzutem postawiony na płaszczyźnie "tego świata".
Wierzący, który zawarł nawet niekorzystną umowę, nie jest uprawniony do jej niewykonania.

Smok Wawelski napisał(a):
wujcio napisał(a):
Cytuj:
Dlaczego zarządca wylatowuje z zarządu, bo źle nim zarządza, ale źle w stosunku do właściela, a nie w stosunku do siebie.

Wujciu, ten neologizm jest genialny. "Wylatowywać" to znaczy "być na wylocie", ale jeszcze nie wylecieć, jak rozumiem?

To słowo nie jest moje, gdzieś je usłyszałem, chyba jakieś dziecko tak mówiło, zastępując w grze słowo "wylatujesz" :D Najpierw miałem jest napisać w cudzysłowie, ale potem myślę sobie, a nich mają radochę, no i trafiłem 8)


Ostatnio edytowano So mar 16, 2013 7:00 pm przez wujcio, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So mar 16, 2013 6:26 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 15, 2010 9:13 pm
Posty: 132
zarządca z tego postu pasuje do zarządców naszego państwa.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So mar 16, 2013 7:05 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
wujcio napisał(a):
no na forum jesteśmy
No tak. :D Tylko, że dyskusja dla samej dyskusji jest jałowa. Nawet na forum.

wujcio napisał(a):
Taki zastanawiającym szczegółem jest m.in. pochwała zarządcy przez pana ( bogatego człowieka) za czyn, który na pierwszy rzut oka wydaje się po prostu nieuczciwy. Ale zwróć uwagę, iż pan (bogaty człowiek) nie stwierdza, że np. doszło do kradzieży w wyniku zmiany zapisów, co do wysokości długów. Niewątpliwie zarządca jest nieuczciwy (tak jest określany wprost w tekście), ale jego zmiana zapisów jest już określana jako przebiegłość - tak jakby nieuczciwośc zarządcy wynikała ze złego zarzadzania - "zdaj sprawę z twego zarządu" , a przebiegłość ze zmiany zapisów co do długów. Można być uczciwym, ale jednocześnie przebiegłym
I dlatego uważam, że Stern w swoim przekładzie trafia w samo sedno:

"I chlebodawca nieuczciwego rządcy pochwalił go za przebiegłość! Bo w postępowaniu z ludźmi tego samego pokroju ci ze świata mają więcej sechlu niż ci, którzy przyjęli światło!"

Chlebodawca zarządcy był człowiekiem tego samego pokroju, co sam zarządca. Dlatego pochwalił go za przebiegłość, ale wyrzucił za nieuczciwość. Bo żaden cwaniak nie chciałby, żeby inny cwaniak - nawet taki, którego przebiegłość jest ceniona w świecie cwaniaków - uszczuplał jego majątek.

wujcio napisał(a):
Dlaczego pan (bogaty człowiek) chwali zarządcę mimo, że ten działa na jego szkodę, nie nazywa go złodziejem, chciwcem, itp. wręcz go chwali !! Jest w tym jakiś paradoks.
Moim zdaniem nie ma paradoksu. Chlebodawca wyrzucił zarządcę z pracy, ponieważ ten działał na jego szkodę. To jest napisane wprost i najpierw. Nie musiał go przy tym nazywać tak czy inaczej. Pochwalił go za coś innego, ponieważ był człowiekiem tego samego pokroju i być może na jego miejscu zrobiłby to samo. Pamiętaj, że żaden z nich nie był "synem światłości".

wujcio napisał(a):
Co do samej transakcji pan (bogaty człowiek) jest zdumiony "przebiegłością w rodzaju swoim" zarządcy. Tekst nie przekazuje jakichkolwiek sugestii, iż czyn zarządcy dotyczący zmiany zapisów był następnie osądzony, tak jakby zarządca formalnie zachowywał się poprawnie, a pan (bogaty człowiek), być może związany też formalnie umową, nie mógł mu zarzucić przekrętu, co mogłoby byc zarzutem postawiony na płaszczyźnie "tego świata".
Zarządca był już "na wylocie". Pracodawca kazał mu "zdać księgi" - czyli rozliczyć się (patrz przekład Sterna). Sprawa musiała się wydać, bo inaczej pracodawca nie dowiedziałby się o tym, co zrobił zarządca. To, co zrobił zarządca z kwitami, oczywiście było oszustwem. Ale nie o tym jest podobieństwo i nie na tym koncentruje się Pan Jezus. Dlatego nie zajmuje się szczegółowym opisem wszystkich ewentualnych zarzutów wobec zarządcy. Pracodawca mógł pochwalić jego przebiegłość, a następnie podać go do sądu za to, że jej użył w nieuczciwy sposób. Tego nie wiemy i również nie o tym jest to podobieństwo.

Chodzi o to, żeby używać pieniędzy w taki sposób, który nam pomoże uzyskać nagrodę w niebie, zamiast służyć mamonie - i to jest wniosek pozytywny:

"A chcę wam powiedzieć to: używajcie światowego bogactwa, aby pozyskiwać sobie przyjaciół, tak aby gdy się ono skończy, przyjęto was do wiecznego domu" [Łuk. 16:9]

Dalej mamy również wniosek negatywny, którego jakoś chyba dotąd nie zauważaliśmy:

"Ten, kto jest godny zaufania w małej sprawie, jest też godny zaufania w dużej, a kto jest nieuczciwy w małej sprawie, jest też nieuczciwy w dużej. Jeśli zatem nie byliście godni zaufania w postępowaniu ze światowym bogactwem, kto powierzy wam rzecz prawdziwą? I jeśli nie byliście godni zaufania w tym, co należy do kogo innego, kto da wam coś, co należy do was? Żaden sługa nie może być niewolnikiem dwóch panów, bo albo będzie jednego nienawidził, a miłował drugiego, albo wzgardzi drugim, a będzie lojalny względem pierwszego. Nie możecie być niewolnikiem i Boga, i pieniędzy" [Łuk. 16:10-13 przekład Sterna]

Zarządca był sprytny, ale nieuczciwy. Dlatego zarządca pochwalił jego spryt, ale wywalił go z roboty. Jeśli nie jesteśmy godni zaufania w małych sprawach dotyczących pieniędzy, to nikt nam nie powierzy ważniejszych zadań. Najlepiej byłoby, gdybyśmy byli uczciwi z jednej strony, a z drugiej umieli sobie zjednywać ludzi w dobrej sprawie, gdy pieniądze posiadamy. Czyli "bądźcie roztropni jak węże, ale niewinni jak gołębice". Ludzie ze świata nie są dla nas przykładem w ogólności, ale czasem mają więcej życiowej zaradności od synów światłości. Obyśmy taką zaradność umieli pogodzić z czystością serca.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So mar 16, 2013 8:40 pm 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
Smok Wawelski napisał(a):
wujcio napisał(a):
Cytuj:
Dlaczego pan (bogaty człowiek) chwali zarządcę mimo, że ten działa na jego szkodę, nie nazywa go złodziejem, chciwcem, itp. wręcz go chwali !! Jest w tym jakiś paradoks.

Moim zdaniem nie ma paradoksu. Chlebodawca wyrzucił zarządcę z pracy, ponieważ ten działał na jego szkodę. To jest napisane wprost i najpierw. Nie musiał go przy tym nazywać tak czy inaczej. Pochwalił go za coś innego, ponieważ był człowiekiem tego samego pokroju i być może na jego miejscu zrobiłby to samo. Pamiętaj, że żaden z nich nie był "synem światłości".

Zasugerowałem się, ze bogaty człowiek jest być może uczciwy, a wynikało to z jego twiedzenia z wer. 8 " ... bo synowie tego świata są przebieglejsci w rodzaju swoim od synów światłości ". Skąd u niego takie rozróźnienie synów tego świata od synów światłości, tak jakby wiedział o jednych i drugich.
Ale rzeczywiście ten "bogaty cżłowiek" jest jednak synem tego świata ( w wer. 19 "bogaty cżłowiek" wylądował w krainie umarłych ), a jego pochwała jest w istocie uznaniem dla pomysłu, cwaniactwa itp. nieuczciwego zarządcy.


Smok Wawelski napisał(a):
wujcio napisał(a):
Cytuj:
no na forum jesteśmy

No tak. Tylko, że dyskusja dla samej dyskusji jest jałowa. Nawet na forum.

I żeby nie było że dyskutuję dla samej dyskusji, to już więcej nic nie napiszę :wink:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 19 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 31 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL