kristina napisał(a):
Co sądzicie o braniu kredytów i nabijaniu kasy bankom?
Czyli życie za pieniądze pozyczone od świata?
Życie za pieniądze nie swoje?
W nowym testamencie mamy zachętę do pożyczania innym bez spodziewania się zwrotu, ale nie przypominam sobie żadnego fragmentu mówiącego bezpośrednio o chrześcijanach, którzy pożyczali pieniądze.
Kiedy Paweł wspominał o płaceniu podatków, to napisał:
"Nikomu nic winni nie bądźcie prócz miłości wzajemnej" (Rzym.13:8). Kiedy wyjaśniał problem zależności od innych ludzi, to napisał:
"Drogoście kupieni; nie stawajcie się niewolnikami ludzi." (1.Kor.7:23) W pewnym sensie można też to zastosować do kredytów.
Wydaje mi się, że jak nie ma jednoznacznych zaleceń, to trzeba to samemu rozsądzić, patrząc też na pewne pośrednie wskazówki, np. te wyżej napisane. Mi się wydaje, że lepiej nie brać kredytów, a jak już ktoś wziął, to jak najszybciej spłacić.
Wracając do głównego tematu...
Smok Wawelski napisał(a):
Kontekst pokazuje, że zarządca jednak miał coś na sumieniu, bo wcale nie zaprzecza tym oskarżeniom. Był synem tego świata, a nie synem światłości [w. 8] - więc w przypowieści nie powinniśmy utożsamiać nieuczciwego zarządcy z synami światłości, ani jego pana (pochwalającego spryt zarządcy) z Bogiem. Po prostu jeden syn tego świata pochwalił drugiego syna tego świata za to, że umiał się zakręcić koło własnych interesów widząc rychły koniec kariery. Rzeczywiście, synowie tego świata są przebieglejsi od synów światłości.
Patrząc na wydanie interlinearne też wydaje mi się, że po prostu niewierzący nazywają oszustwo mądrością, więc uważają swoich za mądrzejszych od wierzących.
Słyszałem kiedyś taką dziwną interpretacje, wypowiedzianą przez pewnego znajomego pastora z KZ i równocześnie wykładowce z Wyższej Szkoły Teologiczno-Społecznej w Warszawie. Tłumaczył on, że "synowie światłości" to inna nazwa Esseńczyków. Dalej stwierdził, że jeśli "synowie światłości" nie są chrześcijanami, więc przypowieść ta jest zachętą do światowej przebiegłości. Nie trudno się domyślić, że jest on zwolennikiem ewangelii "seekers sensitive". Chociaż cała ta interpretacja jest dość dziwna, to zastanawiam się, czy ten początek o "synach światłości" jest prawdziwy oraz jak obalić dalszą interpretację? Często zdarza mi się spotykać jego zwolenników, którzy twierdzą, że dla ewangelizacji trzeba wszystko poświęcić i "działać" nawet jak metoda jest niewłaściwa lub nieuczciwa..., i oczywiście za nic w świecie nie dają się przekonać.
Smok Wawelski napisał(a):
Związek pomiędzy postępowaniem nieuczciwego zarządcy i naszą powinnością jako szafarzy widzę tutaj taki, że w jednym i drugim przypadku szafarz powinien zdawać sobie sprawę z tego, że przyjdzie mu się rozstać z pieniędzmi, które i tak do niego nie należą (choć powody rozstania bywają różne). Dlatego powierzone pieniądze należy "lokować" w braci, którzy przyjmą nas kiedyś do wiecznych przybytków z wdzięcznością wspominając, że kiedyś im pomogliśmy.
Wydaje mi się, że werset 9. jest bardzo trudny do jednoznacznego wytłumaczenia. We fragmencie o zyskiwaniu przyjaciół słowo "ἐκ" teoretycznie można tłumaczyć "z" lub "spośród" (jak w BG), ale także "przez" lub "za pomocą" mamony (jak w BW i BT), co zupełnie zmienia znaczenie tego wersetu. Wydaje mi się, że gdyby początek wypowiedzi oddzielić od reszty, to lepsze byłoby tłumaczenie z BG (wtedy byłaby to zachęta do przyjaźnienia się z niewierzącymi), bo tłumaczenia z BW można by użyć jako zachęty do nieuczciwości. Jednak wydaje mi się, że w kontekście całej wypowiedzi można też przyjąć tłumaczenie z BW.
Dalsza część jest jeszcze ciekawsza, bo tłumacze rzadko wskazują na tryb przypuszczający czasowników "skończy, przyjęli..." (czyli mogłoby być "skończyłoby się, przyjęliby..."). Wtedy można by cały werset przetłumaczyć jako pytanie np. "Czy jak będziecie zdobywać przyjaciół w sposób nieuczciwy, to czy kiedy to ustanie, przyjmą was do wiecznych przybytków"
Ciekawa jest też pewna różnica pomiędzy Kodeksem Aleksandryjskim, a Textus Receptus, bo w tym pierwszym mamy "ἐκλίπῃ" w 3. osobie liczby pojedynczej (np. "skończyłoby się" lub inny rodzaj), a w drugim "εκλιπητε" w drugiej osobie liczby mnogiej (czyli np. "skończylibyście" lub inny rodzaj). Im dłużej to czytam, tym bardziej nie wiem o jakim końcu i czego jest tutaj mowa, chociaż oba tłumaczenia mogą wskazywać na koniec "zdobywania przyjaciół".
Chętnie zapoznałbym się z waszymi interpretacjami tych dwóch wersetów.