quster napisał(a):
tak, jak najbardziej i mówię tutaj o jakiś obrazach, typu np
"Ostatnia Wieczerza" Leonarda da VinciVinci namalował TO jako fresk na ścianie w refektarzu kościoła Santa Maria delle Grazie w Mediolanie, a nie jako obraz. Dzisiejsze formy reprodukcji są więc kopią fresku o specyficznej symbolice.
quster napisał(a):
nie jest ważne czy istniała czy nie, bo faktem jest że istnieje przemysł zaspakajający właśnie tą potrzebę i w to nie wątpię, ale ja rozważam temat w oderwaniu od czynników zewnętrznych, ja mówię o temacie w świetle Biblii. dlatego też wspomniałem o mięsie, gdyż czasem nie należy czegoś czynić, chociaż nie jest to zakazane, tylko ze względu na innych, którzy mogą się zgorszyć. To właśnie fakt ewentualnego zgorszenia może być dla nas "prawem zakazującym" czegoś i tak odbieram te słowa Pawła.
W tych ramach i z taką argumentacją zgodzę się że chrześcijanin nie powinien posiadać takich ozdób, bo żyjemy w kraju przesiąkniętym kultem obrazów, itp.
Jednakże nadal nie widzę zakazu posiadania obrazu np: że wspomnę jeszcze raz "Wieczerzy Pańskiej"
A ja się co raz bardziej zastanawiam nad sensem posiadania takich ilustracji. Tak praktycznie to ja się bez nich obyłam i obywam: moim dzieciom potrafię bez ilustracji postaci ["portretu"] JHWH opowiadać o Nim. Ilustracje sama robię "od ręki" ołówkiem w uproszczonej formie [ale są to krajobraz, zwierzęta dla danego klimatu, ludzie żyjący wtedy, itp, itd.] na potrzeby ukazania tła jak mam więcej czasu [służą im potem jako kolorowanki].
Rozróżniam jednak "ilustracje" od "portretu" będącego desygnatą czegoś więcej [i chyba nie da się uniknąć "czegoś więcej" w związku z osobami jakie znajdują się na tych wizerunkach], a to jest sprawa duchowa.
To co podajesz z gorszeniem brata, to jest warunek naszej wolności i w tym temacie "sztuki", jeżeli przyjąć że jest to sprawa "zewnętrzna" podobna do "mięsa", ale i dla nas samych [- o tym dalej na podst. Pwt 4:15-19].
Inna sprawa.
Ta konkretna proponowana przez Ciebie "wieczerza pańska", nie przedstawia rzeczywistej Wieczerzy Pańskiej, a jej funkcja dezinformacyjna, stereotypowa a nawet propagandowa sprawia, że pod tym względem jest ona dla mnie wątpliwej wartości nawet jako sztuka, bo niesie fałszywe treści o pewnych faktach. A sama tematyka implikuje taką sztukę, jako sztukę SAKRALNĄ :
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sztuka_sakralnaAlbo taka ciekawa stronka [wklejam, żeby pokazać skojarzenia i zarazem "użytkowość" jaką ma sztuka sakralna]:
http://www.sztukasakralna.pl/Rozumiem, że Ty też oddzielasz wizerunek "portret" [idolem może być i bywa sam Mesjasz namalowany] od ilustracji w sensie "opowieści biblijnej" [nie wiem jak to nazwać, ale może taka nazwa oddzieli znaczeniowo cel wykonania].
Dlatego ja to akurat tak drążę, bo wydaje mi się, ze w tej dziedzinie, ze względu na etiologię powstawania wyobrażeń wizerunków ["portretów"]nie da się oddzielić ich od skojarzeń, motywacji ludzkiej od zarania dziejów tworzenia wizerunków jako "portretu" CZEGOŚ KONKRETNEGO, widzę tu sprowadzenie JHWH poprze tworzenie Jego wizerunku do tego samego.
Najlepiej mieć na uwadze całość nauczania Biblii na pewnien temat. Jest więc jeszcze taki fragment wśród tych jakie podałam na początku, który jak dla mnie to wskazuje na inklinacje ludzkie [bez rozróżniania sztucznego, co prubujesz wykazać, że dotyczyło Izraela], jeśli się mylę proszę o korektę:
"Strzeżcie usilnie dusz waszych, gdyż nie widzieliście żadnej postaci, gdy Pan mówił do was na Horebie spośród ognia,
abyście nie popełnili grzechu i nie sporządzili sobie podobizny rzeźbionej, czy to w kształcie mężczyzny, czy kobiety,(17) czy w kształcie jakiegokolwiek zwierzęcia, które jest na ziemi, czy w kształcie jakiegokolwiek skrzydlatego ptaka, który lata pod niebem, (18 ) czy w kształcie czegokolwiek, co pełza po ziemi, czy w kształcie jakiejkolwiek ryby, która jest w wodzie pod ziemią, (19) i abyś, gdy podniesiesz swoje oczy ku niebu i ujrzysz słońce, księżyc i gwiazdy, cały zastęp niebieski, nie dał się zwieść i nie oddawał im pokłonu, i nie służył im, skoro Pan, twój Bóg, przydzielił je wszystkim ludom pod całym niebem." [Pwt 4:15-19]
Nakaz jest zawsze OPOWIADANIA o tych wszystkich wydarzeniach, które JHWH cudownie uczynił. Tak w ST -przez ojców synom, podobnie rzecz widzę w NT dodatkowo o GŁOSZENIU, opowiadaniu, dawaniu świadectwa prawdziwej ewnagelii [nie zafałszowanej], a nie jej malowaniu czy pokazywaniu.
Jeżeli TA konkretna ilustracja wieczerzy jaką przywołałeś miała by coś ilustrować, to gdzie jej wierność z treścią Biblii [jak wyglądała wieczerza sederu Paschy, gdzie przynajmniej to o czym czytamy w ewangeliach: kielichy które po kolei Jeszua podawał uczniom, itp. itd.]? Traktować to jako nowatorstwo w formie malarskiej można, ale według mnie nie jako ilustrację wydarzenia z ewangelii [a fresk jest raczej kojarzony z ustanawianiem "eucharystii", bo większość odbiorców nie ma dziś skojarzeń z tematem dot. momentu wyjawienia przez Mesjasza tego, że jeden z uczniów Go wyda].
quster napisał(a):
ani_isza napisał(a):
Dałeś się poznać.
I co z tego wynika ? z tego poznania ?
Wynika z tego to jaką masz interpretację dla pojęcia prawa [zakonu].
quster napisał(a):
ani_isza napisał(a):
chyba że chcesz pokazać wyższość "jakiegoś prawa danego wierzącym z Pogan" od prawa danego raz na zawsze dla przystępujących do Nowego Przymierza]. W czym wierzący z Pogan sa "pewniejsi" jesli chodzi o umiejętność panowania nad swoją cielesnością od pierwotnych odbiorców Prawa. Pytam o tę dziedzinę [cielesność wierzących z Pogan], żeby dowiedzieć się, dlaczego nie są oni podatni na możliwość potknięcia się zaznaczoną w zakazie tworzenia wizerunków będących "desygnatem boskości"? Bo według Ciebie ten zakaz był dany tylko Izraelowi.
A ja widzę że mieszasz do tego tematu jakiś wątek zupełnie nie związany i nie wynikając z mojej argumentacji. Wyższość prawa ? wyższość wierzących pogan ?
Nie będę tego komentował bo kompletnie do tego nie nawiązałem. Dlatego proszę o pominęcie tego wątku w dalszej dyskusji.
Już się nie da, bo sam to powiązałeś z tematem zaczynając m.in. tym:
quster napisał(a):
a i tak na marginesie, Prawo jest dobre, ale przestrzegać go mają Żydzi, a NT nie podaje tak szczegółowego opisu dla chrześcijan pochodzenia pogańskiego
quster napisał(a):
to co podkreśliłem było skierowane tylko do Izraela, nam powiedziano to w formie ogólnej w wersecie który przywołujesz na końcu.
quster napisał(a):
Gdy używam wyrażenie "Prawo" mam na myśli "Prawo Mojżeszowe" dane Izraelowi, gdybym użył słowa "prawo" to co innego.
Powyżej opisałem w kontekście 10 przykazań danych Izraelowi, sabat był dany w kontekście tych praw, wypowiedz o bożkach też. W formie jakiej sabat był dany Izraelowi nie jest obowiązkiem dla chrześcijan z pogan, analogicznie podchodzę do wypowiedzi o wizerunkach, symbolach, czynionych po to aby coś takiego czcić. Co nie oznacza, że duch tego prawa nie obowiązuje wszystkich wierzących. Bo werset który podałeś z NT jest tego potwierdzeniem. Jednakże to nie znaczy też, że w celu interpretacji tego ostrzeżenia nie możemy korzystać z tych wypowiedzi, możemy i powinniśmy, bo prawda tam zawarta jest nadal prawdą. Ale zgodzisz się że tamto Prawo (Mojżeszowe) było dane tylko Izraelowi.
A ja się do tego odnoszę w kontekście obowiązywania nadal tego przykazania Prawa w świetla całego nauczania Pisma [i bez sztucznego i nieuprawnionego podziału na "10 przykazań" o jakim tu jeszcze wspomniałeś przy okazji].
Czy mógłbyś jednak mimo wszystko wskazać jakie masz referencje w Piśmie do takiego stanowiska wobec zakonu i takiego ustawiania zakonu jak podkreśliłąm w Twoich wypowiedziach? quster napisał(a):
ani_isza napisał(a):
A oprócz tego, dlaczego zakładasz, ze odrodzeni posiadają krzyż w kaplicy? Oraz dlaczego zakładasz, ze potrzebują do zgromadzeń kaplicy? Jakiś system pokutuje Ci w umyśle?
1. nie zakładam tego pisałem o tym wcześniej
2. nie zakładam że potrzebują kaplicy do zgromadzeń
3. słowa kaplica używam w sensie ogólnym i mam na myśli miejsca zgromadzeń nawet domy prywatne.
Ok.,przyjmuję do wiadomości. Lżej mi

Wiesz, wzięłam poniższą zachętę która padła z Twojej strony za "dobrą monetę":
quster napisał(a):
ani_isza napisał(a):
Prawdę mówiąc to ja nie bardzo rozumiem o co chodzi i o czym pisze QUSTER. Ale to nie pierwszy raz. Zwłaszcza po ostatnim poście 
pytaj, jeśli nie rozumiesz.

więc ? czego nie rozumiesz w moim poprzednim poście o którym wspominasz ?

jestem cierpliwy wytłumaczę.
Jak widać na wyrost złożyłeś propozycję, bo jak pytam, to dostaję m.in. tekst w stylu takim:
quster napisał(a):
4. ostatnie zdanie jest złośliwe.
Nie podoba mi się to że oceniasz kogoś na podstawie jakiegoś tam byłego systemu, nie podoba mi sie ten twój ton, nie podoba mi sie atmosfera jaką wytwarzasz w rozmowach.
Czy zapominasz, ze protestantyzm funkcjonuje w formie i wzorze z jakiego nie potrafił się wyzwolić przez setki lat, a z jakich się odłączył? Przyłączając się do "struktur nominalnych" wchodzisz w to.
Poza tym chociażby faktem, czytam w Piśmie, że każdy z nas ma się przemienić przez odnowienie umysłu [Rz 12:2], więc nie widzę w tym fakcie nic obraźliwego personalnie, a jedynie refleksyjnego. Jeśli natomiast sugerujesz, ze odnoszę się do organizacji świadków, to ja niestety nic nie wiem, nie widziałam, nie czytałam i nie słyszałam od nikogo jak to tam wygląda "od wewnątrz", co się kultywuje, czego nie, jaka jest liturgia itp., itd.
Sama co jakiś czas jeszcze odkrywam różne tendencje "pokutujące w moim umyśle" [tradycja, wykładnia danego zagadnienia biblijnego], dzięki JHWH jest tego co raz mniej, ale nie obrażam się jak mi Bóg coś pokazuje [czy to przez Słowo, czy to przez czyjąś uwagę, czy to w osobistej refleksji].