makabi napisał(a):
kiedys Smok mowil "wiara wystarczy", obecnie scenariusz "wiara plus...". Moze to personalny dramat, gdyz czesc wspolnoty przeszla na preteryzm, ale tak tylko gdybam.
Bądź łaskaw nie wymyślać jakichś "personalnych dramatów", bo to nie jest merytoryczna dyskusja. Udział w Pochwyceniu Kościoła jest zależny nie tylko od wiary, ale również od gotowości na Pochwycenie, a tekstów dowodzących tego jest całe multum. Jeśli ktoś nie wierzy w nagłe Pochwycenie, a zdarzyłoby się ono za jego życia, to po prostu całkiem możliwe, że nie zostanie pochwycony.
makabi napisał(a):
gdzie jest napisane, ze kto nie wierzy w pochwycenie ten nie bedzie pochwycony? Co do zbawienia/ratunku to moze i tak, ale po 3,5 latach meczarni, a to tylko z powodu intelektualnych przekonan eschatologicznych wierzacego. Wiec juz nie wystarczy wierzyc w przyjscie Pana, Sad itp, ale trzeba przyjmowac okreslony wariant eschatologii. Credo Nicejskie juz nie wystarczy, trzeba wierzyc w cos, w co nota bene, nikt nigdy nie wierzyl (moze poza pseudo Efremem Syryjczykiem)
Tekst Efrema Syryjczyka świadczy o tym, że nauczanie o Pochwyceniu przed Wielkim Uciskiem znane było w Kościele już w IV wieku. Didache mówi, że Pan Jezus przyjdzie z Kościołem podczas Powtórnego Przyjścia - więc Kościół musi się znaleźć w niebie zanim Pan z niego zstąpi na ziemię. Nauczanie o Pochwyceniu przed Wielkim Uciskiem nie wynika z "intelektualnych przekonań", lecz jest mocno ugruntowane w Słowie Bożym interpretowanym między innymi w jego kontekście kulturowym.
Wiara w Przyjście Pana i sąd nie wystarczy, żeby mieć udział w Pochwyceniu, a to z prostego powodu:
"Baczcie na siebie, aby serca wasze nie były ociężałe wskutek obżarstwa i opilstwa oraz troski o byt i aby ów dzień was nie zaskoczył niby sidło; przyjdzie bowiem znienacka na wszystkich, którzy mieszkają na całej ziemi. Czuwajcie więc, modląc się cały czas, abyście mogli ujść przed tym wszystkim, co nastanie, i stanąć przed Synem Człowieczym" [Łuk. 21:34-36]Możesz wierzyć w Przyjście Pana i Sąd, ale jeśli nie będziesz gotowy, to nie ujdziesz przed tym, co nastanie, gdy Dzień Pański zaskoczy mieszkańców ziemi niby sidło. Jeśli nie wierzysz w Pochwycenie, to nie masz powodów, żeby czuwać w oczekiwaniu na Pochwycenie, a jeśli chodzi o warianty, to np. dla post-trybulacjonisty musi nastąpić wiele wydarzeń zanim Pochwycenie nastąpi. O czym również pisaliśmy i co nie jest zgodne z Pismem.
Po prostu osoby nie wierzące w obietnice Boże wcale nie muszą otrzymać tego, co jest obiecane. Wydaje mi się, że to jest dosyć prosta zasada.
"Pragniemy zaś, aby każdy z was okazywał tę samą gorliwość dla zachowania pełni nadziei aż do końca, abyście się nie stali ociężałymi, ale byli naśladowcami tych, którzy przez wiarę i cierpliwość dziedziczą obietnice" [Hebr. 6:12-13]Oczywiście jeśli ktoś uważa, że może odziedziczyć obietnice bez wiary i cierpliwości, to jego sprawa. Moim zdaniem to jest nielogiczne, a poza tym dyskutowany temat nie dotyczy obietnicy zbawienia tylko obietnicy Pochwycenia [Jan 14:1-3]. Jeśli nie wierzysz, że Pan przyjdzie, żeby Cię zabrać do domu Ojca, to dlaczego miałby Cię tam zabrać? Na jakiej podstawie biblijnej?
P.S.
A credo nicejskie jest wyznawane na każdej mszy w kościele rzymsko-katolickim. W większości przez nieodrodzonych ludzi, którzy nigdy w życiu Jezusa nie poznali i nie zostali zbawieni. Po prostu intelektualna wiara w credo nicejskie nie zbawia.