www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pn lip 07, 2025 4:37 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz maja 24, 2012 1:56 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Talmid napisał(a):
Myślę, że jako tłumacz języka angielskiego, którym i ja jestem, choć głównie nauczam angielskiego, hiszpańskiego i hebrajskiego (współczesny i biblijny), powinieneś wiedzieć, że czasownik 'to ruin' oznacza zniszczyć (synonim destroy), a zrujnować to dokladnie to samo w tym kontekście. Udowodniłem, udowodniłem. Mówię o angielskim bo podajesz link do tłumaczenia na angielski.
Myślę, że jako nauczyciel języka angielskiego dokładnie rozumiesz zdanie "to devote or give over to eternal misery in hell", które jest jednym ze znaczeń wyrazu. I powinieneś również wiedzieć, że kontekst pokazuje, które znaczenie wybrać, jeśli wyraz jest wieloznaczeniowy - a kontekst wymusza znaczenie wykluczające anihilację, o czym napisałem powyżej i nie będę tego powtarzał, bo nie ma takiej potrzeby.

Jeśli Twoim założeniem jest jednocześnie Twój wniosek, to zawsze dojdziesz do takiego wniosku, do którego chcesz dojść. Żadna sztuka wybrać sobie takie znaczenie wyrazu, które pasuje do Twoich założeń, a następnie dojść na tej podstawie do wniosków zgodnych z własnym założeniem. Ale nie tędy droga.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz maja 24, 2012 2:03 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Talmid napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Ponieważ kaźń będzie wieczna i dotyczyć będzie zmartwychwstałych osób (duchów, dusz i ciał), kontekst dalszy narzuca wręcz takie znaczenie wyrazu. Kilka innych fragmentów cytowanych przeze mnie wcześniej również je narzuca. Anihilacjonizm jest nauczaniem fałszywym i omawialiśmy go już na forum kilka razy. Wypływa głównie z błędnej definicji śmierci jako końca istnienia. Oczywiście, że ciała zmartwychwstałego nie można doprowadzić do śmierci w gehennie, bo ono będzie niezniszczalne, a samej śmierci już nie będzie. Dlatego zmartwychwstałe ciała będą bez końca cierpieć i dlatego jest tam "soma", a nie "sarks".
Jak godzisz taką wizję z nauką o dobroci i miłości Bożej? To podstawowa zasada i nauka Biblii, że Bóg jest miłością? Bóg Twoim zdaniem wskrzesi ludzi celowo w nieśmiertelnych ciałach, żeby się nad nimi wiecznie pastwić? To jest shock.
Czytam to, co jest napisane w Biblii zamiast tworzyć sobie Boga według własnych, humanistycznych wyobrażeń. Sam napisałeś, że Bóg jest niepojmowalny. Więc nie próbuj go przykrawać do humanistycznego pojmowania miłości przy wykluczaniu innych atrybutów Boga jak np. sprawiedliwość. Kto Ci powiedział, że Bóg nie miłuje tych, którzy sami wybrali potępienie mimo, że Bóg ich przekonywał w sumieniach, żeby tego nie robili?

Gdzie w Biblii czytasz, że Bóg się będzie nad kimkolwiek pastwił? Widzę, że wychodzi szydło z worka i moje przekonanie o braku Twojego nowego narodzenia nie jest bezpodstawne. Bunt wobec Słowa Bożego musi mieć jakieś korzenie. Wypaczanie Słowa i wieszanie całej teorii na jednym wyrazie, który jest interpretowany zgodnie z własnym założeniem zamiast zgodnie z kontekstem też musi mieć swoje korzenie. Nie twórz sobie boga na Twój obraz i podobieństwo, bo taki bóg jest fałszywy.

Talmid napisał(a):
A co do słowa "soma" to ono nie ma takich konotacji, jakoby było nieśmiertelne. Gdzie znalazłeś takie tłumaczenie?
Mówiliśmy o słowie "sarks", które ma konotacje biologiczne. Słowo "soma" ma różne konotacje. Na przykład ciało zmartwychwstałe jest ciałem duchowym [soma pneumatikon].


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz maja 24, 2012 7:52 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 01, 2011 5:10 pm
Posty: 199
Lokalizacja: Lublin, Warszawa, Kraków
Talmid napisał(a):

Wiesz zresztą, że ja nie twierdzę, że duch ludzki umiera po śmierci, wierzę w możliwość przebywania duchowo z Panem po śmierci. To jednak nie dowodzi nieśmiertelności tylko oczekiwania na zmartwychwstanie.


Witaj, mimo nieporównywalnych różnic w wykształceniu staram się posługiwać głowa sprawnie :) więc spróbuję za wami nadążyć.
Talmidzie, więc co to znaczy że po śmierci "duchowo przebywamy z Panem"? Ile czasu trwa to po śmierci? Z perspektywy ludzkiego życia "wiecznie" :) z perspektywy przebywających z Panem pewnie również wiecznie. Myślę że poczuliby owi przebywający z Panem jakościowy skok w dół gdyby ich duch i dusza dostali śmiertelne ciała na Nowej Ziemi nawet żyjące i 6000 lat, ale później miałyby na zawsze umrzeć. Jeśli ich ciała jednak będą podobne do ciała jakie ma Jeszua Mesjasz, a on sam będzie wiecznie rządził w Nowej Jerozolimie, to możemy się domyślić, że owe dusze i duchy też będą wieczne.

Talmid napisał(a):
Jak godzisz taką wizję z nauką o dobroci i miłości Bożej? To podstawowa zasada i nauka Biblii, że Bóg jest miłością? Bóg Twoim zdaniem wskrzesi ludzi celowo w nieśmiertelnych ciałach, żeby się nad nimi wiecznie pastwić?



Wiem że pytanie nie było do mnie, jednak pozwolę się wtrącić i powiem jak ja to rozumiem. Każdy na Ziemi ma pewną ilość czasu, mniej więcej taka samą, a nawet jeśli różną, to wystarczającą aby poznać i uwielbić Boga JHWH ( por. Rzym 1, 19-20)
Skoro dysponujemy takim czasem, to obok Bożej miłości równolegle z tą miłością przeplata się Boża sprawiedliwość. Ci którzy uznali Bożą sprawiedliwość i miłość, a której wyrazem była śmierć Mesjasza na krzyżu, będą mieć wieczną społeczność z Bogiem na Nowej Ziemi, Ci którzy jej nie uznali, będą mieli płacz i zgrzytanie zębów (Mat. 24, 51) i kaźń wieczna ( Mat. 25, 46) Koncepcja Bożej miłości, jest inna od ludzkiej miłości. Bóg jest nieludzki, nie myśli po ludzku, nie łudźmy się - jego myśli nie są naszymi myślami i vice versa. Ale dał się poznać przez Pisma, przez proroków, przez apostołów i samego Jeszuę Mesjasza. Dowód miłości Boga do Izraela i reszty ludzi zamanifestował się na Golgocie. Dowody ludzkiej niewdzięczności manifestują się codziennie. Kaźń wieczna, znaczy wieczna. I jest to sprawiedliwe, i nie mieści się w głowie tym którzy nie chcą uznać tego że On stworzył to wszystko, więc to On decyduje co będzie później. Jest miłosierny i sprawiedliwy. Łaska jest dla wszystkich, najpierw dla pokornych. Jeśli pokornie nie stoimy przed Bogiem JHWH i z miłością nie sprawujemy zbawienia, to możemy byc poza łaską. No bo jak butnie można sprawować zbawienie :D ano można, albo nadmierna religijność i "widzisz Boże, mi to się należy, przecież ani w kresce nie uchybiam!", jak również " no i co z tego ze grzeszę, przecież Bóg jest miłością, łaska i te sprawy..."

Pozdrawiam,

K.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn maja 28, 2012 7:12 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 14, 2011 8:03 am
Posty: 192
Smok Wawelski napisał(a):
Talmid napisał(a):
Myślę, że jako tłumacz języka angielskiego, którym i ja jestem, choć głównie nauczam angielskiego, hiszpańskiego i hebrajskiego (współczesny i biblijny), powinieneś wiedzieć, że czasownik 'to ruin' oznacza zniszczyć (synonim destroy), a zrujnować to dokladnie to samo w tym kontekście. Udowodniłem, udowodniłem. Mówię o angielskim bo podajesz link do tłumaczenia na angielski.
Myślę, że jako nauczyciel języka angielskiego dokładnie rozumiesz zdanie "to devote or give over to eternal misery in hell", które jest jednym ze znaczeń wyrazu. I powinieneś również wiedzieć, że kontekst pokazuje, które znaczenie wybrać, jeśli wyraz jest wieloznaczeniowy - a kontekst wymusza znaczenie wykluczające anihilację, o czym napisałem powyżej i nie będę tego powtarzał, bo nie ma takiej potrzeby.

Jeśli Twoim założeniem jest jednocześnie Twój wniosek, to zawsze dojdziesz do takiego wniosku, do którego chcesz dojść. Żadna sztuka wybrać sobie takie znaczenie wyrazu, które pasuje do Twoich założeń, a następnie dojść na tej podstawie do wniosków zgodnych z własnym założeniem. Ale nie tędy droga.


Każdy tłumacz jest interpretatorem. Dobrze o tym wiesz. Dobrze to oddaje angielskie słowo 'interpreter' w odniesieniu do tłumaczeń ustnych. Ale i te pisemne przecież wymagają podobnej umiejętności. Skoro istnieje możliwość wyboru między znaczeniami mocno odbiegającymi od siebie, to nie można czegoś twierdzić ponad wszelką wątpliwość. To co napisałeś dotyczy także Ciebie, nie tylko mnie. W tak ważnych kwestiach należy przytoczyć taki tekst, który nie pozostawia wątpliwości. Co więcej, Biblia uczy, że każda sprawa powinna się opierać na dwóch lub trzech świadkach (1 Tm 5,19 Liczb 35,30).


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn maja 28, 2012 7:19 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 14, 2011 8:03 am
Posty: 192
Oto Twoje słowa smoku:

"Czytam to, co jest napisane w Biblii zamiast tworzyć sobie Boga według własnych, humanistycznych wyobrażeń. Sam napisałeś, że Bóg jest niepojmowalny. Więc nie próbuj go przykrawać do humanistycznego pojmowania miłości przy wykluczaniu innych atrybutów Boga jak np. sprawiedliwość. Kto Ci powiedział, że Bóg nie miłuje tych, którzy sami wybrali potępienie mimo, że Bóg ich przekonywał w sumieniach, żeby tego nie robili?

Gdzie w Biblii czytasz, że Bóg się będzie nad kimkolwiek pastwił? Widzę, że wychodzi szydło z worka i moje przekonanie o braku Twojego nowego narodzenia nie jest bezpodstawne. Bunt wobec Słowa Bożego musi mieć jakieś korzenie. Wypaczanie Słowa i wieszanie całej teorii na jednym wyrazie, który jest interpretowany zgodnie z własnym założeniem zamiast zgodnie z kontekstem też musi mieć swoje korzenie. Nie twórz sobie boga na Twój obraz i podobieństwo, bo taki bóg jest fałszywy."

Ja nie mam humanistycznych wyobrażeń tylko biblijne. Daleko mi do tego. Myślę, że niepotrzebnie zabawiasz się w psychologa. Nigdy nie buntowałem się przeciwko Bogu ani Jego Słowu. Jego Słowo jest moją rozkoszą. A to samo co Ty napisałeś o mnie ja mogę napisać o Tobie. Bo przecież tworzysz naukę, której nie potrafisz jasno w Biblii pokazać, ale są to raczej Twoje interpretacje. Biblia mówi krótko: śmierć jest karą za grzech. (Rzymian 6,23) Jak to było? Death and taxes? :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn maja 28, 2012 7:44 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 14, 2011 8:03 am
Posty: 192
Smok Wawelski napisał(a):
Talmid napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Dlatego zmartwychwstałe ciała będą bez końca cierpieć i dlatego jest tam "soma", a nie "sarks".
Jak godzisz taką wizję z nauką o dobroci i miłości Bożej? To podstawowa zasada i nauka Biblii, że Bóg jest miłością? Bóg Twoim zdaniem wskrzesi ludzi celowo w nieśmiertelnych ciałach, żeby się nad nimi wiecznie pastwić? To jest shock.
Czytam to, co jest napisane w Biblii zamiast tworzyć sobie Boga według własnych, humanistycznych wyobrażeń. Sam napisałeś, że Bóg jest niepojmowalny. Więc nie próbuj go przykrawać do humanistycznego pojmowania miłości przy wykluczaniu innych atrybutów Boga jak np. sprawiedliwość. Kto Ci powiedział, że Bóg nie miłuje tych, którzy sami wybrali potępienie mimo, że Bóg ich przekonywał w sumieniach, żeby tego nie robili?

Gdzie w Biblii czytasz, że Bóg się będzie nad kimkolwiek pastwił? Widzę, że wychodzi szydło z worka i moje przekonanie o braku Twojego nowego narodzenia nie jest bezpodstawne. Bunt wobec Słowa Bożego musi mieć jakieś korzenie. Wypaczanie Słowa i wieszanie całej teorii na jednym wyrazie, który jest interpretowany zgodnie z własnym założeniem zamiast zgodnie z kontekstem też musi mieć swoje korzenie. Nie twórz sobie boga na Twój obraz i podobieństwo, bo taki bóg jest fałszywy.

Talmid napisał(a):
A co do słowa "soma" to ono nie ma takich konotacji, jakoby było nieśmiertelne. Gdzie znalazłeś takie tłumaczenie?
Mówiliśmy o słowie "sarks", które ma konotacje biologiczne. Słowo "soma" ma różne konotacje. Na przykład ciało zmartwychwstałe jest ciałem duchowym [soma pneumatikon].


Chodziło mi o to, że pogląd na temat pojęć sarks i soma jaki prezentujesz jest przestarzały i nieprawdziwy. Obecnie poważni ludzie już tak nie nauczają. Problem w tym, że w skostniałych zborach prawda Boża musi dłużej się przedzierać niż tak, gdzie znajdują się ludzie o otwartych umysłach. Twoim zdaniem słowo 'soma' od razu musi oznaczać, że chodzi o ciało nieśmiertelne. Wprawdzie słowo 'soma' oznacza na przykład Ciało Chrystusa (1 Kor 12,13) lub jeszcze wyraźniej 12,27 "σῶμα Χριστοῦ". Ale przecież niesprawiedliwi nie należą do ciała Chrystusa, więc oni nie zmartwychwstaną w ciałach duchowych. Ale samo słowo σῶμα nie oznacza automatycznie ciała duchowego lub doskonałego czy nieśmiertelnego. Oto przykłady gdzie słowo soma dotyczy martwego ciała:

Łk 17,37 - tutaj niektóre przekłady podają: gdzie jest padlina, tam zgromadzą się i sępy. Padlina, no nie wiem czy dobre tłumaczenie, ale na pewno chodzi o ciało martwe bo takim interesują się sępy
Dz 9,40 - Piotr wskrzesza Tabitę. O jej martwym ciele czytamy "σῶμα"
Mt 27,58 - martwe ciało Jezusa przed zmartwychwstaniem "σῶμα"
Hbr 13,11 - w liczbie mnogiej słowo soma odnosi się do martwych ciał zwierząt ofiarnych, które obracano w dym na ołtarzu (σώματα)

Czyli fakt, że użyto słowa 'soma' jeszcze niczego nie dowodzi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn maja 28, 2012 7:46 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 14, 2011 8:03 am
Posty: 192
Koriel napisał(a):
Talmid napisał(a):

Wiesz zresztą, że ja nie twierdzę, że duch ludzki umiera po śmierci, wierzę w możliwość przebywania duchowo z Panem po śmierci. To jednak nie dowodzi nieśmiertelności tylko oczekiwania na zmartwychwstanie.


Witaj, mimo nieporównywalnych różnic w wykształceniu staram się posługiwać głowa sprawnie :) więc spróbuję za wami nadążyć.
Talmidzie, więc co to znaczy że po śmierci "duchowo przebywamy z Panem"? Ile czasu trwa to po śmierci? Z perspektywy ludzkiego życia "wiecznie" :) z perspektywy przebywających z Panem pewnie również wiecznie. Myślę że poczuliby owi przebywający z Panem jakościowy skok w dół gdyby ich duch i dusza dostali śmiertelne ciała na Nowej Ziemi nawet żyjące i 6000 lat, ale później miałyby na zawsze umrzeć. Jeśli ich ciała jednak będą podobne do ciała jakie ma Jeszua Mesjasz, a on sam będzie wiecznie rządził w Nowej Jerozolimie, to możemy się domyślić, że owe dusze i duchy też będą wieczne.

Talmid napisał(a):
Jak godzisz taką wizję z nauką o dobroci i miłości Bożej? To podstawowa zasada i nauka Biblii, że Bóg jest miłością? Bóg Twoim zdaniem wskrzesi ludzi celowo w nieśmiertelnych ciałach, żeby się nad nimi wiecznie pastwić?



Wiem że pytanie nie było do mnie, jednak pozwolę się wtrącić i powiem jak ja to rozumiem. Każdy na Ziemi ma pewną ilość czasu, mniej więcej taka samą, a nawet jeśli różną, to wystarczającą aby poznać i uwielbić Boga JHWH ( por. Rzym 1, 19-20)
Skoro dysponujemy takim czasem, to obok Bożej miłości równolegle z tą miłością przeplata się Boża sprawiedliwość. Ci którzy uznali Bożą sprawiedliwość i miłość, a której wyrazem była śmierć Mesjasza na krzyżu, będą mieć wieczną społeczność z Bogiem na Nowej Ziemi, Ci którzy jej nie uznali, będą mieli płacz i zgrzytanie zębów (Mat. 24, 51) i kaźń wieczna ( Mat. 25, 46) Koncepcja Bożej miłości, jest inna od ludzkiej miłości. Bóg jest nieludzki, nie myśli po ludzku, nie łudźmy się - jego myśli nie są naszymi myślami i vice versa. Ale dał się poznać przez Pisma, przez proroków, przez apostołów i samego Jeszuę Mesjasza. Dowód miłości Boga do Izraela i reszty ludzi zamanifestował się na Golgocie. Dowody ludzkiej niewdzięczności manifestują się codziennie. Kaźń wieczna, znaczy wieczna. I jest to sprawiedliwe, i nie mieści się w głowie tym którzy nie chcą uznać tego że On stworzył to wszystko, więc to On decyduje co będzie później. Jest miłosierny i sprawiedliwy. Łaska jest dla wszystkich, najpierw dla pokornych. Jeśli pokornie nie stoimy przed Bogiem JHWH i z miłością nie sprawujemy zbawienia, to możemy byc poza łaską. No bo jak butnie można sprawować zbawienie :D ano można, albo nadmierna religijność i "widzisz Boże, mi to się należy, przecież ani w kresce nie uchybiam!", jak również " no i co z tego ze grzeszę, przecież Bóg jest miłością, łaska i te sprawy..."

Pozdrawiam,

K.


Drogi Korielu, to miło, że włączasz się do dyskusji. Najpierw odpowiem na kwestię zmartwychwstania. Ja nie napisałem, że niesprawiedliwi zmartwychwstaną w duchowych czy nieśmiertelnych ciałach. To byłby absurd tak twierdzić, co słusznie zauważa Smok Wawelski.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn maja 28, 2012 7:49 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 14, 2011 8:03 am
Posty: 192
Teraz pragnę Korielu odpowiedzieć na Twoją inną myśl. Otóż piszesz, że przebywając z Panem nasze ciała i dusze i duchy będą wieczne. Ja tak człowieka nie dzielę. Po prostu będzie nowy duchowy człowiek. Oczywiście, że będzie żył w nowej duchowej rzeczywistości i nie będzie chorował, ani śmierć już mu grozić nie będzie. Ale to nie dlatego, że jego ciało lub inna część będzie wieczna, ale dlatego, że będzie z Panem. To Pan Jezus jest naszym Życiem.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn maja 28, 2012 8:11 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 14, 2011 8:03 am
Posty: 192
Na koniec tej serii moich wypowiedzi pytanie do Smoka. Oto Twoje słowa:

"Mówiliśmy o słowie "sarks", które ma konotacje biologiczne. Słowo "soma" ma różne konotacje. Na przykład ciało zmartwychwstałe jest ciałem duchowym [soma pneumatikon]."

A więc Twoim zdaniem słowo "sarks" ma konotacje tylko biologiczne. Otóż też nie zawsze. Słowo sarks zostało na przykład użyte w odniesieniu do ciała Jezusa Chrystusa: Jana 1,14 - A Słowo stało się ciałem ὁ λόγος σὰρξ ἐγένετο. (porównaj 1 Jana 4,2-3).

Słowo σάρξ użyte jest też w Jana 6,51 - ciało Jezusa, które mamy spożywać.

Czy Twoim zdaniem ciało Jezusa było grzeszne czy nie? Nie wiem co w tej kwestii uważasz więc pytam.

Co więcej, słowo sarks (σάρκα - ciała) zostało użyte w Łk 24,39 - duch nie ma ciała ani kości jak widzicie, że Ja mam. To mówi Jezus zmartwychwstały.

Porównaj Dzieje 2,26 - moje ciało będzie spoczywać w nadziei (σάρξ - to jak to w końcu jest, istnieje nadzieja dla sarks czy nie?) Tutaj jest mowa o zmartwychwstaniu Jezusa.

Mam podać więcej przykładów demaskujących Twój błąd?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn maja 28, 2012 9:17 pm 
Offline

Dołączył(a): N gru 19, 2010 8:58 pm
Posty: 27
Wiesz Talmidzie, czytając Twoje wpisy od samego początku, gdy pojawiłeś się na UP odnoszę wrażenie, że Słowo Boże nie jest dla Ciebie źródłem życia, ale wszczynania sporów. I przychodzi mi na myśl, widząc Twoje poczynania na niniejszym Forum, pewne skojarzenie opisane często w Ewangeliach o Faryzeuszach i Uczonych w Piśnie, którzy niestety nie poznali Pana i minęli się z drogą zbawienia.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn maja 28, 2012 9:54 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
Krystyna napisał(a):
Wiesz Talmidzie, czytając Twoje wpisy od samego początku, gdy pojawiłeś się na UP odnoszę wrażenie, że Słowo Boże nie jest dla Ciebie źródłem życia, ale wszczynania sporów. I przychodzi mi na myśl, widząc Twoje poczynania na niniejszym Forum, pewne skojarzenie opisane często w Ewangeliach o Faryzeuszach i Uczonych w Piśnie, którzy niestety nie poznali Pana i minęli się z drogą zbawienia.


A po czym to Waćpanna wnosi? Wystarczy tylko nie mantrować na jedną smoczą nutę? Ciężkie działa z tymi faryzeuszami, szczególnie jak się nie zna ludzi :) Przecież to UP jest znana z tego, że międli bułkę przez biubułkę i robi burzę w szklance wody :)
Ja tam się nie znam na tych jalowych sporach o istotę duchowego bytu w nas ale uważam, że Talmid słusznie zwraca uwagę Smokowi na hermeneutyczny problem interpretacji tekstu (nie chwaląc się sam to czyniłem ;) - Niestety to groch o ścianę - Smok juz jest zabawiony, Smok wie wszystko i Smok jest po dobrej stronie a inni stoją tam gdzie kiedyś stało Zomo :mrgreen:

Ukłony

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn maja 28, 2012 10:11 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Talmidzie, obawiam się, że nasza dyskusja przestaje mieć sens. Zamiast odnosić się do mojej argumentacji i odpowiadać na moje pytania, wypowiadasz własne opinie na temat moich wypowiedzi, mnożysz kolejne pytania i popisujesz się znajomością wyrazów wyrywając je z ich biblijnego kontekstu. Na takie dyskusje szkoda mi czasu.

Wkładasz w moje usta własne sformułowania, następnie je rozwijasz i sam z nimi dyskutujesz - tak jak w przypadku "soma". Zawieszasz własne teorie na jednym wyrazie jednego wersetu wyrwanym z szerszego kontekstu [Mat. 10:28] i tak dalej. Kiedy Ci to wykazuję, najzwyczajniej w świecie ściemniasz. Na to również szkoda mi czasu.

Paweł podaje ogólną zasadę:

"To, co skażone, musi przyoblec się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, musi przyoblec się w nieśmiertelność" [I Kor. 15:53]

W najbliższym kontekście zasada ta odnosi się do Kościoła, ale w dalszym kontekście odnosi się do wszystkich, którzy zmartwychwstaną - zbawionych i niezbawionych. Dlatego niezbawieni będą wiecznie oddaleni od Boga [II Tes. 1:9] i będą odczuwać wieczną wzgardę [Dan. 12:2], a także będą przeżywać wieczną kaźń [Mat. 25:46]. Po zmartwychwstaniu na sąd nie będzie już śmiertelności. To, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność. Wszyscy zmartwychwstaną w ciałach duchowych i w takich spędzą wieczność. Jedni spędzą ją w przed Bożym obliczem, a inni w oddaleniu od Jego oblicza. Nagroda będzie wieczna (w ciałach) i kara będzie wieczna (w ciałach).

Nie odpowiedziałeś na pytanie, gdzie jest w Biblii napisane, że dusze wszystkich istnieją tylko do pewnego momentu. Nie odpowiedziałeś na pytanie, gdzie jest w Biblii napisane, że Bóg będzie się nad kimkolwiek pastwił. Nie odniosłeś się to mojego cytatu z leksykonu, gdzie "apollumi" z 10:28 jest tłumaczone jako "to devote or give over to eternal misery in hell". Omijasz to, co niewygodne i udajesz, że nie słyszysz. Tak się tutaj nie dyskutuje. Zachęcam do lektury regulaminu forum.

Mimo to, oczekując na odpowiedzi na moje pytania i argumenty, odpowiem na Twoje ostatnie pytania.

Talmid napisał(a):
Słowo sarks zostało na przykład użyte w odniesieniu do ciała Jezusa Chrystusa: Jana 1,14 - A Słowo stało się ciałem ὁ λόγος σὰρξ ἐγένετο. (porównaj 1 Jana 4,2-3).
Oczywiście. Bo Jezus Chrystus przyszedł w ludzkim, biologicznym ciele. A propos, chyba Ci już zadałem kiedyś to pytanie i nie dosłyszałem odpowiedzi:

Czy wyznajesz, że JHWH Zbawiciel przyszedł w ludzkim ciele jako Mesjasz?

Talmid napisał(a):
Słowo σάρξ użyte jest też w Jana 6,51 - ciało Jezusa, które mamy spożywać
Oczywiście - Jezus mówi tutaj o ciele, które miał oddać za żywot świata:

"Ja jestem chlebem żywym, który z nieba zstąpił; jeśli kto spożywać będzie ten chleb, żyć będzie na wieki; a chleb, który Ja dam, to ciało moje, które Ja oddam za żywot świata" [Jan 6:51]

Jezus oddał za żywot świata ciało biologiczne, a nie duchowe.

Talmid napisał(a):
Czy Twoim zdaniem ciało Jezusa było grzeszne czy nie?
Było takie jak nasze [Hebr. 2:14]. Inaczej nie mógłby za nas umrzeć.

Talmid napisał(a):
Co więcej, słowo sarks (σάρκα - ciała) zostało użyte w Łk 24,39 - duch nie ma ciała ani kości jak widzicie, że Ja mam. To mówi Jezus zmartwychwstały.
To jest stwierdzenie ogólne kontrastujące ciało z duchem. Dlatego jest tutaj sarks, a nie soma.

Talmid napisał(a):
Porównaj Dzieje 2,26 - moje ciało będzie spoczywać w nadziei (σάρξ - to jak to w końcu jest, istnieje nadzieja dla sarks czy nie?) Tutaj jest mowa o zmartwychwstaniu Jezusa.
Oczywiście, że to biologiczne ciało Jezusa czekało na zmartwychwstanie i nie doznało skażenia. Nie wiem, w czym widzisz problem.

Z przykładów, które podałeś, wnioskuję, że nie wyznajesz, że Jezus Chrystus przyszedł w ludzkim ciele, tylko w jakimś innym. Mam rację?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt maja 29, 2012 1:42 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 01, 2011 5:10 pm
Posty: 199
Lokalizacja: Lublin, Warszawa, Kraków
Talmid napisał(a):
Teraz pragnę Korielu odpowiedzieć na Twoją inną myśl. Otóż piszesz, że przebywając z Panem nasze ciała i dusze i duchy będą wieczne. Ja tak człowieka nie dzielę. Po prostu będzie nowy duchowy człowiek. Oczywiście, że będzie żył w nowej duchowej rzeczywistości i nie będzie chorował, ani śmierć już mu grozić nie będzie. Ale to nie dlatego, że jego ciało lub inna część będzie wieczna, ale dlatego, że będzie z Panem. To Pan Jezus jest naszym Życiem.



Ok. Ja rozumiem że "nie dzielisz tak człowieka", ja też go nie dzielę, to rozwarstwienie jest mi roboczo potrzebne do opisu człowieka czyli także mnie samego, zarówno przed nowo narodzeniem jak i po i myślę że takie własnie wnioski można wyciągnąć z Pism.
Ciało - mięsnie, kości, skóra, tłuszcz. Tego nie trzeba tłumaczyć. Po nowym narodzeniu pozostały takie same. Dusza - mysli, emocje, nastawienie do rzeczywistości. Po nowo narodzeniu są zmienione. Myśli stają się czystsze, mniej skłonne go grzechu. Emocje - przynajmniej moje, złagodniały, nastawienie do świata jest nacechowane miłością. Przedtem miałem radośc w robieniu tego co złe, teraz jest inaczej. Dla mnie jest to jeden z ewidentnych dowodów na działanie Boga w moim życiu i życiu innych nowo narodzonych.
Duch - najgłębsza część która jest osią naszej osoby. Przez zbawieniem i nowo narodzeniem nie pragnął uświęcenia, był daleki od Boga JHWH. Po zbawieniu i nowo narodzeniu jest inaczej, chętnie współpracuje z Duchem Świętym. Skoro mamy ładnie i systematycznie ( w telegraficznym skrócie, ale chyba wystarczająco aby dalej rozmawiać) opisane jak ja postrzegam osobę ludzką, przejdźmy dalej. Ciało. ulegnie zniszczeniu. To właśnie ciało poniesie śmierć z powodu grzechu, gdyż wszyscy zgrzeszyli, zapłatą za grzech jest śmierć, co cytowałeś. Ja wierzę że śmierć ciała, dlatego Jeszua Mesjasz musiał przelać krew gdyż jest napisane: Życie ciała jest w krwi. To ciało ulegnie zniszczeniu i w czasie nowego nieba i nowej Ziemi będzie wzbudzone z martwych i będzie nieśmiertelne. Dusza i duch są "esencją" naszej osoby i same w sobie są niezniszczalne, tu zgadzam się z rozumieniem S Wawelskiego, że dusze można doprowadzić "do ruiny", ale sama w sobie jest nieśmiertelna, jest bowiem niematerialna. Odrodzona dusza oddaje Bogu JHWH chwałę, nieodrodzona jest z nim w stałym konflikcie.

Czegoś trochę nie rozumiem. O jakiej "duchowej rzeczywistości" piszesz? Czy nie jest napisane o nowej Ziemi, nowym Jeruszalaim i nowych ciałach? Po Sądzie nie będziemy duchami, tylko będziemy mieli "ciała przemienione". Poprawcie mnie bracia jesli się mylę albo coś xle piszę i rozumiem. Będziemy wiecznie z Panem właśnie w takich ciałach przemienionych, nie jako eteryczne stwory. Wybacz, ale pachnie mi to gnozą co piszesz. :?

Pozdrawiam,

K.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt maja 29, 2012 8:51 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Koriel napisał(a):
Po Sądzie nie będziemy duchami, tylko będziemy mieli "ciała przemienione". Poprawcie mnie bracia jesli się mylę albo coś xle piszę i rozumiem. Będziemy wiecznie z Panem właśnie w takich ciałach przemienionych, nie jako eteryczne stwory
Nie, nie mylisz się. Plan zbawienia zakłada wieczne przebywanie z Bogiem tych ludzi, którzy dali się zbawić, a człowiek to duch, dusza i ciało. Sprawiedliwość wymaga potępienia i wiecznego sądu dla tych ludzi, którzy zbawienie odrzucili. A człowiek to duch, dusza i ciało [I Tes. 5:23]. Dlatego musi nastąpić zmartwychwstanie ciał. To jest napisane wprost [I Kor. 15:53] i żadna filozofia ludzka tego nie zmieni.

Przy odrodzeniu, w Erze Mesjańskiej, 12 zmartwychwstałych apostołów będzie sądzić 12 pokoleń Izraela [Mat. 19:28]. Izrael będzie rządzony przez zmartwychwstałego Dawida [Jer. 30:9; Ez. 37:24-25]. Apostołowie będą wtedy w ciałach uwielbionych. W Objawieniu 21:24,26 czytamy o narodach w Nowym Jeruzalem, a narody to jest pojęcie według ciała. Wolno więc stwierdzić, że po zmartwychwstaniu nie zniknie przynależność narodowa, ani znak obrzezania. Izrael będzie rządzony przez zmartwychwstałych Żydów. Żydzi to przynależność narodowa, a żaden nieobrzezany nie może wejść do zgromadzenia Pańskiego w świątyni [I Mojż. 17:10-14]. I tak też będzie w Erze Mesjańskiej [Ez. 44:7-9].


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr maja 30, 2012 8:43 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 14, 2011 8:03 am
Posty: 192
[quote="Smok Wawelski"]
Czy wyznajesz, że JHWH Zbawiciel przyszedł w ludzkim ciele jako Mesjasz?

Ponieważ już drugi raz stawiasz mi to samo pytanie w tym samym celu to się do tego odniosę. W obu przypadkach: i teraz i wtedy postawiłeś to pytanie licząc na określoną odpowiedź aby umniejszyć moją pozycję na tym forum. Ponieważ nie dajesz sobie rady z moją argumentacją próbujesz swoich sztuczek. Słownictwo w rodzaju "ściemniasz" też nie jest na Twoim poziomie, nie zniżaj się do takiego języka ulicznego. Sugerujesz, że nie udzieliłem Ci odpowiedzi na takie czy inne pytania sam nie udzielając odpowiedzi na moje. Wyciągasz błędne wnioski z moich myśli i wprowadzasz nowe wątki aby zatuszować swoje potknięcia. I jeszcze ci Twoi klakierzy wstawiają jakieś bezsensowne komentarze, które nic nie wnoszą i jakoś Ci to nie przeszkadza, że nie podają adresów biblijnych, a przecież mi już zwracałeś uwagę na to, że na tym forum cytujemy Biblię. Mówiąc klakierzy nie mam na myśli Koriela. Ale z tą gnozą to też... ale do tego odniosę się następnym razem.

W wątku "Poznajmy się" zanim postawiłeś to powyższe pytanie ja już wcześniej wypowiedziałem się następująco:

Apostoł Paweł napisał w Liście do Rzymian 9 Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie, (Rz 10:9). Ale kiedy mówimy, że Jezus jest Panem, to wówczas brzmi tak nieprzekonująco, bo przecież każdy z nas jest panem albo panią dla innych. Ale kiedy uświadomimy sobie, że Apostoł Paweł był Żydem, że chociaż pisał ten list po grecku to jednak myślał po hebrajsku, wówczas to zabrzmi tak: Jezus jest ADONAJ. Prawda, że brzmi inaczej? I nawet znaczy więcej. :) A zatem, konkludując, Jezus jest moim Adonaj.


Są tylko dwie możliwości:

1) Albo zapomniałeś o tym co tutaj napisałem
2) Albo tego nie rozumiesz.

Ten jednak cytat pochodzący z mojej wypowiedzi stanowi odpowiedź na Twoje pytanie. Czy Ty rozumiesz co to znaczy, że dla kogoś Jezus jest Adonaj? Na inne kwestie odpowiem nieco później.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 94 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL