www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Cz lip 10, 2025 7:30 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 205 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 28, 2005 11:33 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 01, 2005 7:56 pm
Posty: 35
Lokalizacja: Warszawa
Czy nie jest prostactwem ocenianie moich zdolności do czytania ze zrozumieniem, wytykanie "pięty Achillesowej"?

Mało mnie interesują twoje odczucia i wrażenia. Wykaż na podstawie Biblii, że "uczestnictwo Ducha Świętego" jest równoznaczne z narodzeniem na nowo, zbawieniem i otrzymaniem życia wiecznego.

Hbr 6:4 Bw "Jest bowiem rzeczą niemożliwą, żeby tych - którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego,"
(5) i zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego - (6) gdy odpadli, powtórnie odnowić i przywieść do pokuty, ponieważ oni sami ponownie krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na urągowisko.

Trzeba po pierwsze dostrzec, że ten list pisany jest do mieszanego grona odbiorców - wierzących i niewierzących. Stąd tyle ostrzeżeń. Poza tym czytaj, co jest napisane: oświecenie, zakosztowanie daru niebiańskiego, uczestnictwo Ducha Świętego, zakosztowanie Słowa Bożego. Jasno wynika, że ktoś był blisko, ale nie wykonał ostatecznego kroku zawierzenia Bogu. Kosztował, próbował, uczestniczył, ale nie uwierzył, nie narodził się na nowo, nie otrzymał życia wiecznego. To nigdzie nie jest tutaj napisane.

_________________
<>< Chrześcijanin
www.dobryzasiew.republika.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 28, 2005 12:26 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt maja 24, 2005 8:08 pm
Posty: 705
...


Ostatnio edytowano So maja 15, 2010 11:49 am przez Szukający Sceptyk, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 28, 2005 1:07 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 01, 2005 7:56 pm
Posty: 35
Lokalizacja: Warszawa
Zmień sygnaturkę, bo obecna kompletnie do ciebie nie pasuje: "Tolerancja jest to gotowość przyznania przedstawicielowi innego światopoglądu tej samej dozy inteligencji i dobrej woli, co sobie."

A potem poczytaj poniższy artykuł:
http://brzeg.own.pl/czyzbawienimogabycpotepieniTJ.htm

_________________
<>< Chrześcijanin
www.dobryzasiew.republika.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 28, 2005 1:52 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt maja 24, 2005 8:08 pm
Posty: 705
Chrzescijanin napisał(a):
Zmień sygnaturkę, bo obecna kompletnie do ciebie nie pasuje: "Tolerancja jest to gotowość przyznania przedstawicielowi innego światopoglądu tej samej dozy inteligencji i dobrej woli, co sobie."


Odwrotnie! Powinna zostać. Brak wiary w Twoją dobrą wolę uniemożliwia prowadzenie tolerancyjnej rozmowy z mojej strony.
Na początku tolerancyjnie przyjąłem że ją posiadasz.

Co do artykułu to naprawdę szkoda mojego cennego czasu. W ogóle to wygodnicki jesteś, zamiast samemu odpowiedzieć uciekasz gdzieś do jakiś tekstów 8) Sam artykuł jest silnie kalwinistyczny(w dodatku pisany przez protestancką sektę) a obaleniem predestynacji zająłem się w innym wątku i naprawdę jak ktoś chciał to dostał wszystko żeby się zdecydować. Nawet podzieliłbym się co mnie najbardziej rozśmieszyło w próbie wybrnięcia z Hebraj 6 ale że będzie że znowu jestem jakiś tam(np.złośliwy) pominę to milczeniem.

_________________
Dlaczego zbiorowisko atomów miałoby mieć zdolność myślenia? Nikt zdaje się nie mieć na to żadnej odpowiedzi. Sedno w tym, że nie ma naukowej odpowiedzi. Michael Ruse
Dałem się zwieść każdej fałszywej odpowiedzi, każdą z nich gruntownie zbadałem, by odkryć zawarty w niej fałsz. C.S.Lewis


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 28, 2005 1:59 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Widzę chrześcijaninie, że Ty również nie odróżniasz pewności zbawienia na dziś od możliwości utraty, a właściwie odrzucenia raz otrzymanego daru. Niestety, teoria "raz zbawiony, na zawsze zbawiony" nie jest biblijna, i jeśli twierdzisz, że Ty w ten sposób właśnie wyjaśniasz to fundamentalne zagadnienie, to się po prostu mylisz. Do osób wierzących i zbawionych są kierowane ostrzeżenia o możliwości utraty zbawienia w sytuacji, gdy zbawiony człowiek robi zły użytek z wolnej woli, której mu wcale nie odebrano w momencie odrodzenia. To prawda, że nikt nie może nas wyrwać z ręki Jezusa [Jan 10:28], ale my sami możemy z niej wyjść, jeśli tylko bardzo się postaramy. Według Twojej teorii odpaść może jedynie człowiek, który... jeszcze nie został wszczepiony, a dopiero "doświadczył wpływu". Czyli od czego miałby odpadać?

Pismo mówi, że mogą odpaść nawet ci, którzy "zakosztowali darowizny niebieskiej i stali się uczestnikami Ducha Świętego" [Hebr. 6:4-5]. Nie ma sensu naginać Pisma po to, żeby rozumieć "uczestnictwo" jako "brak uczestnictwa" albo tylko "sympatyzowanie". Zakosztowanie darowizny to jest zakosztowanie otrzymanego daru, a nie "powąchanie z daleka". Pismo wyraźnie mówi o wytrwaniu w raz otrzymanym zbawieniu i o godnym sprawowaniu tego zbawienia (wydawaniu owocu) jako warunkach pozostania w Winnym Krzewie lub Drzewie Oliwnym:

"Kto nie trwa we mnie, ten zostaje wyrzucony precz jak zeschnięta latorośl; takie zbierają i wrzucają w ogień, gdzie spłoną" [Jan 15:6]

"Jeśli bowiem Bóg nie oszczędził gałęzi naturalnych, nie oszczędzi też ciebie. Zważ tedy na dobrotliwość i surowość Bożą - surowość dla tych, którzy upadli, a dobrotliwość Bożą względem ciebie, o ile wytrwasz w dobroci, bo inaczej i ty będziesz odcięty" [Rzym. 11:21-22]

"Baczcie, bracia, żeby nie było czasem w kimś z was złego, niewierzącego serca, które by odpadło od Boga żywego, ale napominajcie jedni drugich każdego dnia, dopóki trwa to, co się nazywa "dzisiaj", aby nikt z was nie popadł w zatwardziałość przez oszustwo grzechu. Staliśmy się bowiem współuczestnikami Chrystusa, jeśli tylko aż do końca zachowamy niewzruszenie ufność, jaką mieliśmy na początku" [Hebr. 3:12-14]

Apostoł Paweł chyba wiedział, co mówi, gdy pisał:

"Ja tedy tak biegnę, nie jakby na oślep, tak walczę na pięści, nie jakbym w próżnię uderzał; ale umartwiam ciało moje i ujarzmiam, bym przypadkiem, będąc zwiastunem dla innych, sam nie był odrzucony" [I Kor. 9:26-27]

"Albowiem ja sam gotów byłem modlić się o to, by być odłączony od Chrystusa za braci moich, krewnych moich według ciała, Izraelitów (...)" [Rzym. 9:3-4]

"Odłączyliście się od Chrystusa wy, którzy w zakonie szukacie usprawiedliwienia; wypadliście z łaski" [Gal. 5:4]

Gdyby Paweł rozumiał Pismo taj jak Ty (w tej sprawie), to powyższe wersety byłyby nic nie znaczącym bełkotem o rzeczach, które się nie mogą wydarzyć (odłączenie od Chrystusa, wypadnięcie z łaski, odrzucenie w wyniku braku wydania owocu). Oczywiście to tylko kilka przykładów. Pismo wyraźnie ostrzega, żeby z bojaźnią sprawować dane zbawienie [Flp. 2:12] i nie dać sobie wydrzeć otrzymanej korony zbawienia [Obj. 3:11] czy możliwości wymazania imienia zbawionego z Księgi Żywota [Obj. 3:5] w określonych warunkach opisanych w Piśmie.

Zapewnienia, które Ci wystarczają, dotyczą czegoś innego (pewność zbawienia), niż to, do czego błędnie je próbujesz stosować (pewność wytrwania w zbawieniu i przyniesienia owocu).

Aby otrzymać zbawienie, trzeba uwierzyć. Aby utrzymać zbawienie, trzeba wytrwać i przynieść owoc.

chrześcijanin napisał(a):
Trzeba po pierwsze dostrzec, że ten list pisany jest do mieszanego grona odbiorców - wierzących i niewierzących. Stąd tyle ostrzeżeń.

Lekko przesadziłeś. Przeczytaj list od samego początku. Autor od początku pisze "my" (1:2; 2:1-2 i w wielu innych miejscach), a do adresatów zwraca się "bracia święci" [3:1] oraz upomina ich:

"Przeto, bracia święci, współuczestnicy powołania niebieskiego, zważcie na Jezusa, posłańca i arcykapłana naszego wyznania (...)" [Hebr:3:1]

"Biorąc pod uwagę czas, powinniście być nauczycielami, tymczasem znowu potrzebujecie kogoś, kto by was nauczał pierwszych zasad nauki Bożej; staliście się takimi, iż wam potrzeba mleka, a nie pokarmu stałego" [Hebr. 5:12]

"Baczcie, bracia, żeby nie było czasem w kimś z was złego, niewierzącego serca, które by odpadło od Boga żywego (...)" [Hebr. 3:12]

"Mając więc, bracia, ufność, iż przez krew Jezusa mamy wstęp do świątyni drogą nową i żywą, którą otworzył dla nas poprzez zasłonę, to jest przez ciało swoje, oraz kapłana wielkiego nad domem Bożym, wejdźmy na nią ze szczerym sercem, w pełni wiary, oczyszczeni w sercach od złego sumienia i obmyci na ciele wodą czystą; trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo wierny jest Ten, który dał obietnicę; i baczmy jedni na drugich w celu pobudzenia się do miłości i dobrych uczynków, nie opuszczając wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju, lecz dodając sobie otuchy, a to tym bardziej, im lepiej widzicie, że się ten dzień przybliża" [Hebr. 10:19-25]

"Jeśli znosicie karanie, to Bóg obchodzi się z wami jak z synami; bo gdzie jest syn, którego by ojciec nie karał?" [Hebr. 12:7]

Pod koniec autor wyraźnie zaznacza, do kogo skierował list:

"A proszę was, bracia, przyjmijcie to słowo napomnienia; bom krótko do was napisał" [Hebr. 13:22]

Jeśli twierdzisz, że list jest skierowany również do niewierzących, to musiałbyś taka tezę udowodnić. Osobiście uważam, jest ona wzięta z sufitu tylko po to, żeby obejść niewygodne fragmenty jasno nauczające o możliwości odpadnięcia od Boga. No i powtarzam pytanie, jak można odpaść od Boga żywego [Hebr. 3:12; 6:4-6; 10:26-31]

Cytuj:
Poza tym czytaj, co jest napisane: oświecenie, zakosztowanie daru niebiańskiego, uczestnictwo Ducha Świętego, zakosztowanie Słowa Bożego. Jasno wynika, że ktoś był blisko, ale nie wykonał ostatecznego kroku zawierzenia Bogu. Kosztował, próbował, uczestniczył, ale nie uwierzył, nie narodził się na nowo, nie otrzymał życia wiecznego. To nigdzie nie jest tutaj napisane

Jeśli chodzi o znaczenie słowa "oświecenie" w Hebr. 6:4-5, to jest ono wyjasnione przez autora listu w Hebr. 10:32-36, który to werset nie dość, że traktuje "oświecenie" jako odrodzenie, to jeszcze rujnuje teorię o "mieszanych adresatach" i przy okazji teorię "raz zbawiony, na zawsze zbawiony:

"Przypomnijcie sobie dni poprzednie, kiedy po swym oświeceniu wytrwaliście w licznych zmaganiach z utrapieniami, czy to, gdy byliście wystawieni publicznie na zniewagi i udręki, czy też, gdy wiernie staliście przy tych, z którymi się tak obchodzono. Cierpieliście bowiem wespół z więźniami i przyjęliście z radością grabież waszego mienia, wiedząc, że sami posiadacie majętność lepszą i trwałą. Nie porzucajcie więc ufności waszej, która ma wielką zapłatę. Albowiem wytrwałości wam potrzeba, abyście, gdy wypełnicie wolę Bożą, dostąpili tego, co obiecał"

Czytaj, co jest napisane, chrześcijaninie... :D

I jeszcze coś "na deser":

"Baczcie, abyście nie odtrącili tego, który mówi; jeśli bowiem tamci, odtrąciwszy tego, który na ziemi przemawiał, nie uszli kary, to tym bardziej my, jeżeli się odwrócimy od tego, który przemawia z nieba" [Hebr. 12:25]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 28, 2005 2:32 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 01, 2005 7:56 pm
Posty: 35
Lokalizacja: Warszawa
Smoku, po pierwsze w artykule, do którego podałem link, jest wyjaśnienie wszystkich "wątpliwych" fragmentów biblijnych, dlatego nie widzę sensu odpowiadania na Twoje argumenty, skoro wszystko się tam zawiera. Oczywiście nie powinno się odsyłać do artykułów, bo to niegrzeczne, ale chyba w tej sytuacji wygodniej jest przeczytać drugą połowę cytowanego artykułu.

Po drugie stanowisko, które reprezentujesz, stawia cię w jednym rzędzie z nauczycielami najbardziej szkodliwych nauk, takich jak zbawienie przez sakramenty czy zbawienie przez przynależność do konkretnej grupy wyznaniowej. Deklaracja, że życie wieczne i narodzenie na nowo można utracić uwłacza osobie i dziełu Jezusa Chrystusa, gdyż jednoznacznie odbiera mu wartość. Cóż bowiem po tym, że ktoś uwierzył i narodził się na nowo, skoro jutro może zbawienie utracić. Jest to nauka nikczemna, podła, promująca zbawienie z uczynków i wartość ludzkich wysiłków w osiągnięciu tego zbawienia. Stoi poza tym w całkowitej sprzeczności z licznymi zapewnieniami o otrzymaniu życia wiecznego, zapieczętowaniu Duchem Świętym, niemożności wyrwania z ręki Bożej itd., itp.

Ponieważ głosimy innego Jezusa i inną Ewangelię, to proponuję, aby dać sobie spokój z dyskusjami na ten temat, a dopiero Bóg osądzi, który z tych Jezusów był prawdziwy. Nie widzę płaszczyzny porozumienia z osobami głoszącymi, w moim mniemaniu, nie tylko niechrześcijańskie, ale wręcz antychrześcijańskie poglądy.

EDYCJA: Właśnie zobaczyłem odpowiedź sceptyka. No cóż, Smoku, stoicie w jednym rzędzie. Gratuluję współwyznawcy.

_________________
<>< Chrześcijanin
www.dobryzasiew.republika.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 28, 2005 3:50 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Chrzescijanin napisał(a):
Smoku, po pierwsze w artykule, do którego podałem link, jest wyjaśnienie wszystkich "wątpliwych" fragmentów biblijnych, dlatego nie widzę sensu odpowiadania na Twoje argumenty, skoro wszystko się tam zawiera. Oczywiście nie powinno się odsyłać do artykułów, bo to niegrzeczne, ale chyba w tej sytuacji wygodniej jest przeczytać drugą połowę cytowanego artykułu.

Artykuł przeczytałem - jest po prostu słabiutki, a autor gimnastykuje się jak może, żeby postawić na swoim. Definiuje proste pojęcia tak, żeby mu pasowały do koncepcji, a w ostateczności stwierdza, że jeśli brat trwa w grzechu, a jego dusza może pójść na śmierć [Jak. 5:19-20], to widocznie nigdy się nie odrodził. Dlaczego tak twierdzi? Bo mu tak pasuje! Nieważne, że Słowo Boże mówi o kimś "spośród was" czyli spośród adresatów listu nazywanych braćmi. Po prostu, jeśli fakty (w tym przypadku tekst) nie pasują do teorii, to tym gorzej dla... faktów.

Nie widzę tam wyjaśnienia "wszystkich wątpliwych fragmentów", a zdefiniowanie Księgi Żywota po swojemu jest jawnym pogwałceniem Pisma, bo wystarczy przeczytać dwa korespondujące fragmenty, żeby zobaczyć, o jaką Księgę chodzi:

"Wrócił tedy Mojżesz do Pana i rzekł: Oto lud ten popełnił ciężki grzech, bo uczynili sobie bogów ze złota. Teraz, racz odpuścić ich grzech, lecz jeżeli nie, to wymaż mnie ze swojej księgi, którą napisałeś" [II Mojż. 32:31-33]

"Albowiem ja sam gotów byłem modlić się o to, by być odłączony od Chrystusa za braci moich, krewnych moich według ciała, Izraelitów (...)" [Rzym. 9:3]

Paweł ewidentnie nawiązuje do modlitwy Mojżesza o Izraela i mówi, że sam gotów był modlić się w ten sposób. To, co Mojżesz nazywa "wymazaniem z księgi żywota", Paweł określa jako "odłączenie od Chrystusa", a w Obj. 3:5 czytamy:

"Zwycięzca zostanie przyobleczony w szaty białe, i nie wymażę imienia jego z księgi żywota, i wyznam imię jego przed moim Ojcem i przed jego aniołami"

Przyobleczenie w białe szaty i nie wymazanie z księgi żywota oraz wyznanie imienia zwycięzcy (czyli tego, kto jest czujny, strzeże Słowa i wykonuje je) wobec Ojca to mam nadzieję czytelne dla Ciebie pojęcia. Ale ja nie mam zwyczaju dyskutować z linkami, tylko z ludźmi, którzy mają jakieś rzeczowe i własne argumenty. Mógłbym Ci podać 10 innych linków, ale forum dyskusyjne nie polega na licytowaniu się linkami.

Cytuj:
Po drugie stanowisko, które reprezentujesz, stawia cię w jednym rzędzie z nauczycielami najbardziej szkodliwych nauk, takich jak zbawienie przez sakramenty czy zbawienie przez przynależność do konkretnej grupy wyznaniowej. Deklaracja, że życie wieczne i narodzenie na nowo można utracić uwłacza osobie i dziełu Jezusa Chrystusa, gdyż jednoznacznie odbiera mu wartość. Cóż bowiem po tym, że ktoś uwierzył i narodził się na nowo, skoro jutro może zbawienie utracić. Jest to nauka nikczemna, podła, promująca zbawienie z uczynków i wartość ludzkich wysiłków w osiągnięciu tego zbawienia. Stoi poza tym w całkowitej sprzeczności z licznymi zapewnieniami o otrzymaniu życia wiecznego, zapieczętowaniu Duchem Świętym, niemożności wyrwania z ręki Bożej itd., itp.

Jeżeli czegoś nie rozumiesz, to przynajmniej nie stosuj tak prymitywnych pomówień. Jeśli nie rozumiesz różnicy między zbawieniem a uświęceniem i wypływających z tego wniosków, to przynajmniej się nie kompromituj takim stylem rozmowy, bo to jest obrzucanie błotem a nie dysputa, a już na pewno nie teologiczna z Twojej strony. Poproszę o argumenty, a nie o skojarzenia z heretykami.

Cytuj:
Ponieważ głosimy innego Jezusa i inną Ewangelię, to proponuję, aby dać sobie spokój z dyskusjami na ten temat, a dopiero Bóg osądzi, który z tych Jezusów był prawdziwy. Nie widzę płaszczyzny porozumienia z osobami głoszącymi, w moim mniemaniu, nie tylko niechrześcijańskie, ale wręcz antychrześcijańskie poglądy.

Twoje mniemanie może być dowolne - masz do tego prawo. Na razie nie potrafisz sam obronić własnych poglądów, tylko zasłaniasz się czymś, co ktoś napisał, i to nieudolnie. Możliwe, że głosimy inną Ewangelię i innego Jezusa. Ale ja wolę spokojnie i rzeczowo dyskutować, zamiast rzucić w adwersarza kamieniem i schować się w krzaki. Prawdziwy Jezus tak nie robił. Faryzeusze owszem.

Cytuj:
EDYCJA: Właśnie zobaczyłem odpowiedź sceptyka. No cóż, Smoku, stoicie w jednym rzędzie. Gratuluję współwyznawcy.

Cóż, to smutne, że Szukający Sceptyk rozumie więcej ze Słowa Bożego niż Chrześcijanin. Bardziej szanuję trzeźwość sądów i umiejętność wyciągania prostych wniosków u sceptyków, niż ignorancję i arogancję u osób mieniących się Chrześcijanami.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 28, 2005 5:35 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 01, 2005 7:56 pm
Posty: 35
Lokalizacja: Warszawa
Smok Wawelski napisał(a):
Chrzescijanin napisał(a):
Smoku, po pierwsze w artykule, do którego podałem link, jest wyjaśnienie wszystkich "wątpliwych" fragmentów biblijnych, dlatego nie widzę sensu odpowiadania na Twoje argumenty, skoro wszystko się tam zawiera. Oczywiście nie powinno się odsyłać do artykułów, bo to niegrzeczne, ale chyba w tej sytuacji wygodniej jest przeczytać drugą połowę cytowanego artykułu.

Artykuł przeczytałem - jest po prostu słabiutki, a autor gimnastykuje się jak może, żeby postawić na swoim. Definiuje proste pojęcia tak, żeby mu pasowały do koncepcji, a w ostateczności stwierdza, że jeśli brat trwa w grzechu, a jego dusza może pójść na śmierć [Jak. 5:19-20], to widocznie nigdy się nie odrodził. Dlaczego tak twierdzi? Bo mu tak pasuje! Nieważne, że Słowo Boże mówi o kimś "spośród was" czyli spośród adresatów listu nazywanych braćmi. Po prostu, jeśli fakty (w tym przypadku tekst) nie pasują do teorii, to tym gorzej dla... faktów.

Nie widzę tam wyjaśnienia "wszystkich wątpliwych fragmentów", a zdefiniowanie Księgi Żywota po swojemu jest jawnym pogwałceniem Pisma, bo wystarczy przeczytać dwa korespondujące fragmenty, żeby zobaczyć, o jaką Księgę chodzi:

"Wrócił tedy Mojżesz do Pana i rzekł: Oto lud ten popełnił ciężki grzech, bo uczynili sobie bogów ze złota. Teraz, racz odpuścić ich grzech, lecz jeżeli nie, to wymaż mnie ze swojej księgi, którą napisałeś" [II Mojż. 32:31-33]

"Albowiem ja sam gotów byłem modlić się o to, by być odłączony od Chrystusa za braci moich, krewnych moich według ciała, Izraelitów (...)" [Rzym. 9:3]

Paweł ewidentnie nawiązuje do modlitwy Mojżesza o Izraela i mówi, że sam gotów był modlić się w ten sposób. To, co Mojżesz nazywa "wymazaniem z księgi żywota", Paweł określa jako "odłączenie od Chrystusa", a w Obj. 3:5 czytamy:

"Zwycięzca zostanie przyobleczony w szaty białe, i nie wymażę imienia jego z księgi żywota, i wyznam imię jego przed moim Ojcem i przed jego aniołami"

Przyobleczenie w białe szaty i nie wymazanie z księgi żywota oraz wyznanie imienia zwycięzcy (czyli tego, kto jest czujny, strzeże Słowa i wykonuje je) wobec Ojca to mam nadzieję czytelne dla Ciebie pojęcia. Ale ja nie mam zwyczaju dyskutować z linkami, tylko z ludźmi, którzy mają jakieś rzeczowe i własne argumenty. Mógłbym Ci podać 10 innych linków, ale forum dyskusyjne nie polega na licytowaniu się linkami.

Cytuj:
Po drugie stanowisko, które reprezentujesz, stawia cię w jednym rzędzie z nauczycielami najbardziej szkodliwych nauk, takich jak zbawienie przez sakramenty czy zbawienie przez przynależność do konkretnej grupy wyznaniowej. Deklaracja, że życie wieczne i narodzenie na nowo można utracić uwłacza osobie i dziełu Jezusa Chrystusa, gdyż jednoznacznie odbiera mu wartość. Cóż bowiem po tym, że ktoś uwierzył i narodził się na nowo, skoro jutro może zbawienie utracić. Jest to nauka nikczemna, podła, promująca zbawienie z uczynków i wartość ludzkich wysiłków w osiągnięciu tego zbawienia. Stoi poza tym w całkowitej sprzeczności z licznymi zapewnieniami o otrzymaniu życia wiecznego, zapieczętowaniu Duchem Świętym, niemożności wyrwania z ręki Bożej itd., itp.

Jeżeli czegoś nie rozumiesz, to przynajmniej nie stosuj tak prymitywnych pomówień. Jeśli nie rozumiesz różnicy między zbawieniem a uświęceniem i wypływających z tego wniosków, to przynajmniej się nie kompromituj takim stylem rozmowy, bo to jest obrzucanie błotem a nie dysputa, a już na pewno nie teologiczna z Twojej strony. Poproszę o argumenty, a nie o skojarzenia z heretykami.

Cytuj:
Ponieważ głosimy innego Jezusa i inną Ewangelię, to proponuję, aby dać sobie spokój z dyskusjami na ten temat, a dopiero Bóg osądzi, który z tych Jezusów był prawdziwy. Nie widzę płaszczyzny porozumienia z osobami głoszącymi, w moim mniemaniu, nie tylko niechrześcijańskie, ale wręcz antychrześcijańskie poglądy.

Twoje mniemanie może być dowolne - masz do tego prawo. Na razie nie potrafisz sam obronić własnych poglądów, tylko zasłaniasz się czymś, co ktoś napisał, i to nieudolnie. Możliwe, że głosimy inną Ewangelię i innego Jezusa. Ale ja wolę spokojnie i rzeczowo dyskutować, zamiast rzucić w adwersarza kamieniem i schować się w krzaki. Prawdziwy Jezus tak nie robił. Faryzeusze owszem.

Cytuj:
EDYCJA: Właśnie zobaczyłem odpowiedź sceptyka. No cóż, Smoku, stoicie w jednym rzędzie. Gratuluję współwyznawcy.

Cóż, to smutne, że Szukający Sceptyk rozumie więcej ze Słowa Bożego niż Chrześcijanin. Bardziej szanuję trzeźwość sądów i umiejętność wyciągania prostych wniosków u sceptyków, niż ignorancję i arogancję u osób mieniących się Chrześcijanami.


Nie oszukujmy się, że i ty argumentów za wiele nie zaprezentowałeś. Pisząc o artykule, że jest napisany słabiutko i nieudolnie, z pewnością mnie nie przekonasz, bo takie osądy zdarza mi się przyjmować jedynie od braci, i to mających duży autorytet. A i to rzadko, bo lepiej wszystko sprawdzić samemu. Dlatego na argument na słabości i nieudolności mogę odpowiedzieć, że i twoja argumentacja jest słaba i nieudolna. Mamy remis w tej owocnej dyskusji.

Niestety, jak sam po części przyznałeś, mamy dwóch innych bogów.

Twój wkłada ci w usta bełkot, który uznajesz za dar, a równocześnie grozi, że jak nie będziesz wystarczająco dobry, to zabierze zbawienie i wrzuci do piekła. Mój zapewnił mnie, że kto w Niego wierzy, ma życie wieczne i nie widzi potrzeby w wypełnianiu ust niezrozumiałą mową.

Twój bóg był potrzebny do tego, aby ci dać życie wieczne, a teraz nakazał ci sprawowanie zbawienia z bojaźnią i drżeniem, tylko czekając, aby przy potknięciu wtrącić cię do piekła. Mój Bóg powiedział, że nikt nie wyrwie mnie z Jego ręki.

Twój bóg jest w każdej chwili gotowy na odebranie zbawienia, mój wychowuje mnie i karci, zapewniając, że dobre dzieło, które we mnie zaczął, będzie doprowadzone aż do spotkania z Nim.

Twój bóg w chwili upadku powie ci, że właśnie straciłeś zbawienie i musisz czymś się zasłużyć, aby je odzyskać. Mój Bóg pragnie przywrócenia społeczności i gdy błądzę, wskazuje na Odkupiciela, Jezusa Chrystusa, który umarł za wszystkie moje grzechy, a nie tylko te popełnione przez nawróceniem.

Twój bóg ukochał sobie wiele religii pogańskich, gdzie zasługa człowieka przed bóstwem jest szczególnie podkreślana. Mój objawił się w ciele i oddał swoje życie widząc, że człowiek zdany na siebie samego zawsze upada.

Mógłbym jeszcze długo wyliczać, ale te kilka różnic wystarcza. Bożek pogańskich religii przybrał chrześcijańskie szaty i po raz kolejny zwodzi człowieka, przekonując, że jest zdany na samego siebie i że może zapracować sobie na zbawienie. Robi to w postaci wielu rzekomo chrześcijańskich religii, w katolicyzmie, ale także wśród większości zielonoświątkowców. Może czas najwyższy uznać swoją całkowita nędzę, niemoc, zepsucie i w pełni zdać się na prawdziwego Boga, objawionego w Jezusie Chrystusie:
Jeżeli jesteś Chrystusem, powiedz nam wyraźnie. (25) Odpowiedział im Jezus: Powiedziałem wam, a nie wierzycie; dzieła, które Ja wykonuję w imieniu Ojca mojego, świadczą o mnie; (26) lecz wy nie wierzycie, bo nie jesteście z owiec moich. (27) Owce moje głosu mojego słuchają i Ja znam je, a one idą za mną.
J 10:28 Bw "I Ja daję im żywot wieczny, i nie giną na wieki, i nikt nie wydrze ich z ręki mojej."


http://www.czytelnia.jezus.pl/ksiazki/p ... ienia.html

_________________
<>< Chrześcijanin
www.dobryzasiew.republika.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lis 28, 2005 5:41 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 28, 2005 4:46 pm
Posty: 19
Lokalizacja: bardziej z nikad niz skadkolwiek
Zbawienie jest nieutracalne z dwoch powodow:

1] poniewaz na krzyzu Golgoty za grzesznikow umarl Chrystus

2] poniewaz Chrystus jest doskonala Ofiara - a potwierdzil to Zmartwychwstajac.

Podsumowujac - jesli zbawienie byloby utracalne - Chrystus umarlby niepotrzebnie.

_________________
Serdecznie pozdrawiam i zycze milego dnia.
GMM
http://cms.kdm.pl/
fax. 0717181717


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 28, 2005 6:03 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Chrześcijaninie, Twoja wypowiedź nie jest dyskusją tylko zwykłą pyskówką - nie podajesz żadnych argumentów w odpowiedzi na moje argumenty, natomiast posuwasz sie do insynuacji i po prostu mnie obrażasz. To do niczego nie prowadzi i zdecydowanie nie jest objawem chrześcijańskiej postawy. Ponieważ zamiast dyskutować zachowujesz się w sposób impertynencki, jestem zmuszony Cię zignorować.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 28, 2005 6:11 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 01, 2005 7:56 pm
Posty: 35
Lokalizacja: Warszawa
Nie są to insynuacje, ale logiczna konsekwencja przyjęcia boga, który daje utracalne zbawienie. Uczynki są wpuszczane bocznymi drzwiami, tyle że dopiero od momentu otrzymania "zbawienia". W katolicyzmie nawet na pierwsze "zbawienie" trzeba sobie zasłużyć, a w mieszance łaski i uczynków trzeba sobie zasłużyć na utrzymanie zbawienia.

Zreszta masz rację - skoro wykpiłeś artykuł który przedstawiłem, jako słabiutki i nieudolny, to szkoda czasu na dalsze rozmowy.

_________________
<>< Chrześcijanin
www.dobryzasiew.republika.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lis 28, 2005 6:19 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Witaj arminiusie!

arminius napisał(a):
Zbawienie jest nieutracalne z dwoch powodow:

1] poniewaz na krzyzu Golgoty za grzesznikow umarl Chrystus

2] poniewaz Chrystus jest doskonala Ofiara - a potwierdzil to Zmartwychwstajac.

Podsumowujac - jesli zbawienie byloby utracalne - Chrystus umarlby niepotrzebnie.

Niestety, ani jeden z tych punktów nie dowodzi, że zbawienie uzyskane przez wiarę jest nieutracalne. Przez nieutracalność rozumiem niemożność odrzucenia raz otrzymanego daru zbawienia i odpadnięcia od Boga żywego bez względu na sposób życia czy zatwardziałość serca.

Pewność zbawienia i utracalność zbawienia to dwie różne rzeczy i nie należy ich mylić. Syna Bożego można podeptać, krew przymierza można zbezcześcić, Ducha łaski można znieważyć:

"Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników. Kto łamie zakon Mojżesza, ponosi śmierć bez miłosierdzia na podstawie zeznania dwóch albo trzech świadków; o ileż sroższej kary, sądzicie, godzien będzie ten, kto Syna Bożego podeptał i zbezcześcił krew przymierza, przez którą został uświęcony, i znieważył Ducha łaski! Znamy przecież tego, który powiedział: Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę; oraz: Pan sądzić będzie lud swój. Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego" [Hebr. 10:26-31]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lis 28, 2005 6:38 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 01, 2005 7:56 pm
Posty: 35
Lokalizacja: Warszawa
Smok Wawelski napisał(a):
Niestety, ani jeden z tych punktów nie dowodzi, że zbawienie uzyskane przez wiarę jest nieutracalne. Przez nieutracalność rozumiem niemożność odrzucenia raz otrzymanego daru zbawienia i odpadnięcia od Boga żywego bez względu na sposób życia czy zatwardziałość serca.

Pewność zbawienia i utracalność zbawienia to dwie różne rzeczy i nie należy ich mylić. Syna Bożego można podeptać, krew przymierza można zbezcześcić, Ducha łaski można znieważyć:

"Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników. Kto łamie zakon Mojżesza, ponosi śmierć bez miłosierdzia na podstawie zeznania dwóch albo trzech świadków; o ileż sroższej kary, sądzicie, godzien będzie ten, kto Syna Bożego podeptał i zbezcześcił krew przymierza, przez którą został uświęcony, i znieważył Ducha łaski! Znamy przecież tego, który powiedział: Pomsta do mnie należy, Ja odpłacę; oraz: Pan sądzić będzie lud swój. Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego" [Hebr. 10:26-31]


Niestety, ale po raz kolejny mijasz się z prawdą, mówiąc delikatnie. Pewność zbawienia i nieutracalność zbawienia to jedna i ta sama rzecz i należy rozpatrywać je łącznie. Nonsensem jest pisać o pewności zbawienia, które za moment można utracić. Pewność rzeczy niepewnych? A może poleganie na sobie samym, że jestem tak mocny, iż z całą pewnością nie podepczę krwi Pana Jezusa?

Nie ma czegoś takiego jak zbawienie na chwilę. Zbawienie przyjmuje się w pokucie, wierze i uniżeniu i wtedy rodzi się nowy człowiek, którego nic nie może wyrwać z ręki Bożej. Natomiast zbawienie można odrzucić, a jest to szczególnie straszne, gdy skosztowało się Słowa Bożego, stało się uczestnikiem Ducha Świętego, poznało prawdę. Dla takich ludzi nie ma już ratunku, bo posiedli pełną wiedzę na temat wielkości Osoby i ofiary Jezusa Chrystusa, a jednak z premedytacją i świadomie odrzucili ją. Krew, która mogła oczyścic z grzechów, zostaje podeptana, Duch Łaski, którego stało się uczestnikiem, jest znieważony, Słowo Boże odrzucone. Kto tak wiele zaznał i to wszystko odrzucił, nie ma już ratunku. Najsłynniejszym przykładem jest Judasz, który przebywał obok Pana Jezusa, był świadkiem cudownych mocy, słyszał słowa życia z Jego ust, ale to wszystko podeptał i znieważył.

_________________
<>< Chrześcijanin
www.dobryzasiew.republika.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lis 28, 2005 7:36 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Chrzescijanin napisał(a):
Natomiast zbawienie można odrzucić, a jest to szczególnie straszne, gdy skosztowało się Słowa Bożego, stało się uczestnikiem Ducha Świętego, poznało prawdę. Dla takich ludzi nie ma już ratunku, bo posiedli pełną wiedzę na temat wielkości Osoby i ofiary Jezusa Chrystusa, a jednak z premedytacją i świadomie odrzucili ją. Krew, która mogła oczyścic z grzechów, zostaje podeptana, Duch Łaski, którego stało się uczestnikiem, jest znieważony, Słowo Boże odrzucone. Kto tak wiele zaznał i to wszystko odrzucił, nie ma już ratunku. Najsłynniejszym przykładem jest Judasz, który przebywał obok Pana Jezusa, był świadkiem cudownych mocy, słyszał słowa życia z Jego ust, ale to wszystko podeptał i znieważył.

Dlaczego przekręcasz tekst?

Chrzescijanin napisał(a):
Krew, która mogła oczyścic z grzechów, zostaje podeptana

"(...) zbezcześcił krew przymierza, przez którą został uświęcony" [Hebr. 10:29]

Co to znaczy ZOSTAŁ UŚWIĘCONY?

żeby nie było wątpliwości - w oryginale jest również czas przeszły DOKONANY.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn lis 28, 2005 8:06 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 01, 2005 7:56 pm
Posty: 35
Lokalizacja: Warszawa
Smok Wawelski napisał(a):
Dlaczego przekręcasz tekst?

Chrzescijanin napisał(a):
Krew, która mogła oczyścic z grzechów, zostaje podeptana

"(...) zbezcześcił krew przymierza, przez którą został uświęcony" [Hebr. 10:29]

Co to znaczy ZOSTAŁ UŚWIĘCONY?

żeby nie było wątpliwości - w oryginale jest również czas przeszły DOKONANY.


Nie zarzucaj mi przekręcania, zanim nie poznasz przyczyn, bo to kolejna twoja insynuacja.
Uświęcenie krwią jest analogiczne do uświęcenia męża przez żonę chrześcijankę. Krew oddziela i zapewnia miejsce szczególnego uprzywilejowania, podobnie jak Izrael został wydzielony z narodów. Więc wątpliwości, nie ma, bo ktoś taki faktycznie został wydzielony dla Boga [jak Judasz - wybrany na apostoła], a oprócz tego był uczestnikiem Ducha Świętego, poznał prawdę, zakosztował Słowa, mocy itd. itp. Ale znieważył Ducha, podeptał krew - jednym słowem zbeszcześcił wszystkie wspaniałe przywileje, jakie ofiarował Bóg. Stąd właśnie okropnośc tej kary, bo taki człowiek miał dostęp do wszystkich dobrodziejstw, a się od nich odwrócił. Gdyby uwierzył, ta sama krew, która go uświęciła, mogłaby go oczyścić ze wszystkich grzechów. Ale się nigdy nie nawrócił.

_________________
<>< Chrześcijanin
www.dobryzasiew.republika.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 205 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 14  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL