liafail napisał(a):
Ile czarownic i czarowników stracono? Według Helbinga milion. Osiem milionów
Ktoś kto pisze takie liczby jest po prostu ignorantem (mówię o Helbingu). WYciaga je jak króliki z kapelusza. Lepiej spotkaj się z dowolnym uniwersyteckim mediewistą i powie ci że W CAŁEJ setletniej inkwizycji wyroków smierci wykonano w dziesiątkach tysięcy...
Co zaś do czarownic to polecam przeczytać inny punkt widzenia. Może się nawet zdziwisz ale poczatkowo inkwizycja WOGÓLE nie zajmowała się czarownicami bo nie było pewności czy sprawy podlegają kompetencji trybunałów. Zdziwisz się zapewne faktem że osławiony MŁOT NA CZAROWNICE ZOSTAŁ POTĘPIONY PRZEZ PAPIEŻA Aleksandra VI.
FAKTY FAKTY a nie mity...
Mały cytacik ze strony:
http://analizy.biz/marek1962/inkwizycja.htm
W 1486 roku wychodzi książka Młot na czarownice (autorami byli niemieccy inkwizytorzy Sprenger i Kramer) w którym opisano "praktyki" czarownic. Trudno powiedzieć na ile oddawała ona rzeczywistość ówczesnego satanizmu (opisy są raczej wątpliwej wiarygodności), niemniej stała się ona na długie lata szeroko rozpowszechnioną lekturą, mimo potępienia książki przez papieża Aleksandra VI. Ten sam papież zresztą osobiście uchylał wyroki procesów o czary, a gdy w roku 1492 król Hiszpanii Juan wydał edykt wypędzający Żydów (jeśli się nie nawrócą w ciągu czterech miesięcy), papież udzielił im schronienia. (Podobnie gdy Manuel (król portugalski) chciał w pięć lat później skłonić Żydów siłą do chrztu, Aleksander VI wsparł protest miejscowego biskupa i wymógł dla Żydów edykt tolerancyjny.)
Tak naprawdę stosy i "polowania na czarownice" to efekt protestantyzmu (TAK TAK) - Katolicyzm miał rzetelny proces inkwizycyjny, protestanci raczej przeważnie tylko słuszny gniew...
Cytacik:
Zarówno Marcin Luter, jak i Kalwin czy Bullinger ostro występowali przeciw czarownicom. O ile jednak w krajach, gdzie istniała inkwizycja, poddana szczegółowym przepisom co do sposobu prowadzenia śledztwa i wydawania wyroków proces - nazwijmy to umownie "polowania na czarownice" był ograniczony ścisłymi normami prawnymi i weryfikowany przez władze zwierzchnie, o tyle w innych krajach procesy o czary pozostawiono lokalnym trybunałom. Warto dodać w tym miejscu, że każdy feudał miał pewną władzę sądowniczą na podległych mu terenach - tak więc niedobrze było być majętnym lub nie lubianym przez wojewodę sąsiadem. Pod pozorem oskarżenia o czary załatwiano prywatne porachunki.
Skutkiem takiego układu czynników było, iż - według dzisiejszych szacunków - ponad 90% czarownic spalono w krajach protestanckich !W samych tylko Niemczech stracono ok. 100 000 (sto tysięcy) czarownic, podczas gdy całkowita liczba osób skazanych na śmierć przez Inkwizycję Hiszpańską przez cały okres jej trwania wynosi najwyżej 25 000 osób 2 (niektórzy historycy podają nawet liczbę... 1 tysiąca). W ogólnym szaleństwie spalono w całej Europie za czary ok. pół miliona osób3.
W Hiszpanii (podobnie zresztą jak w całej Europie) czarostwo ścigały przede wszystkim władze świeckie ( a także - w mniejszym stopniu - sądy biskupie), zaś największą aktywność przejawiali sędziowie prowincjonalni. Podczas gdy w całej Europie trwał szał palenia czarownic, Generalny Inkwizytor zwołał do Granady w 1526 roku sesję teologiczną która miała rozstrzygnąć realność istnienia czarownic, sabatów itp. Chociaż sesja potwierdziła istnienie czarostwa, jednak ujawniła się na niej frakcja (której przewodził przyszły Generalny Inkwizytor Fernando de Valdes), która poddawała w wątpliwość istnienie czarownic. Fakt ten wpłynął niewątpliwie na to iż od tej pory władze inkwizycji wielokrotnie zalecały ostrożność i powściągliwość w sprawach o czary. Co więcej, stwierdzono iż najskuteczniejszą metodą walki z czarostwem jest intensyfikacja misji ewangelizacyjnej na terenach zagrożonych tymi praktykami, powszechne oświecenie religijne oraz fundowanie obiektów sakralnych w miejscach rzekomych sabatów. Grupa Valdesa wysunęła nawet postulat wypłacania z funduszy inkwizycji zapomogi najbiedniejszym, aby nie szukali pomocy w praktykach magicznych.
Myślę, że tylko protestancka niechęć do historii i odcinania się od jakichkolwiek protestanckich ruchów z przeszłości może prowadzić do formułowania tak przedziwnych wniosków, iż za palenie czarownic odpowiada inkwizycja. Szczególnie przedziwne jest to iż większość stosów zapłoneła w Niemczech a jak wiemy nie był to przesadnie katolicki teren...
ZDrówko