Hepta, wyczuwam w Twoim poście nutkę agresji. Nie ma żadnej "mojej listy" - przepisałem ją z Biblii. Poza tym, stosujesz taktykę charakterystyczną np. dla Świadków Jehowy - zamiast słuchać argumentacji i zastanowić się nad nią (nie zbywając całkowitym milczeniem porównania Iz. 43:1-28 i Iz. 48:12-17 oraz wypływających stamtąd wniosków), od razu próbujesz ją obalić baterią "kontrwersetów". Chodzi zapewne o to, żeby "rozmyć" niewygodny fragment i "rozcieńczyć" go maksymalną ilością słów.
hepta napisał(a):
Smoku, a za które z tych wypisanych przez Ciebie grzechów ukmienowano Szczepana?
Z tego co czytam to mieli do Szczepana żal, że : nie przestaje mówić bluźnierstw przeciwko temu miejscu i zakonowi". Jednak zabili go dopiero wtedy gdy otwarcie im powiedział że sa mordercami i nie przestrzegają zakonu. Wtedy go ukamienowali. Tej winy nie ma na Twojej liście a Szczepan zginął.
Chyba niedokładnie czytasz. Rzucili się na Szczepana dopiero wtedy, gdy powiedział: "Oto widzę niebiosa otwarte i Syna Człowieczego stojącego po prawicy Bożej" [Dz. Ap. 7:56]
Sam fakt, że Szczepan zobaczył Jezusa w niebie (a nie w szeolu) i to w dodatku stojącego po prawicy Bożej (co było bardzo znamienne) oznaczał przypisanie Jezusowi statusu Mesjasza, Pana i udziału we władzy [Ps. 110:1], a także chwały i majestatu - czyli statusu boskiego. Prawdopodobnie Żydzi uznali to za przestępstwo "z artykułu" pod roboczym tytułem "nakłanianie do pójścia za innymi bogami poprzez fałszywe proroctwa" (w tym przypadku wizję) [V Mojż. 13:11]
Cytuj:
Dlaczego faryzeusze bali się ukamienowania skoro ich winy nia ma na Twojej liście? [Łuk 20:6]
Przeczytaj kontekst [Łuk. 20:1-8]. Lud był przekonany, że Jan jest rzeczywiście prorokiem [20:6]. Jeśli Jan był rzeczywiście zwiastunem przygotowującym drogę dla JHWH, co wynika z Iz. 40:3 i Mal. 3:1 (por. Mar. 1:1-3), to wtedy arcykapłani i uczeni w Piśmie, występując przeciwko Temu, któremu drogę przygotowywał Jan, odwodzili lud od prawdziwego Boga i Jego planu zbawienia. Czyli prowadzili lud do jakiegoś innego boga niż ten prawdziwy. Konieczność odpowiedzenia na pytanie Jezusa stawiała ich wobec prostego wyboru - albo Jan Chrziciel jest zwodzicielem, albo oni. Czyli V Mojż. 13:11. Dlatego zrezygnowali z odpowiedzi.
Cytuj:
Cytuj:
Bluźnierca nie jest winny, dopóki nie wypowie Imienia" [Miszna Sanhedrin 7:5]. Wygląda na to, że Jezus wypowiedział Imię Boga JHWH w odniesieniu do siebie samego. A Żydzi zrozumieli, o co Mu chodzi.
Czy możesz mi wytłumaczyć w którym momencie zbluźnił Pan Jezus gdy mówi:
"Ale Jezus milczał: Wtedy arcykapłan rzekł do niego: Zaklinam cię na Boga żywego, abyś nam powiedział, czy Ty jesteś Chrystus, Syn Boga. Rzecze mu Jezus: Tyś powiedział. Nadto powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego siedzącego na prawicy mocy Bożej i przychodzącego na obłokach nieba"
Żydzi uważali wtedy (i słusznie), że każdy człowiek po śmierci idzie do szeolu (nawet jeśli zbawiony, to do miejsca w szeolu zwanego "rajem" lub "łonem Abrahama"). Jeśli Jezus jako Syn Boga miałby "zasiadać po prawicy" Boga i to w dodatku w samym niebie, gdzie jest tylko JHWH (i Jego aniołowie), to by oznaczało, że przypisuje sobie status boski (nawet jeśli w tym momencie nie wypowiedział Imienia w odniesieniu do siebie).
Cytuj:
Powiedział o sobie jestem Synem Boga, nie Bogiem. On nigdy tego nie powiedział. Nie powiedział również o sobie Jhwh. W tych dwóch wypadkach nawet nie powiedział "Ja jestem" a jednak dla Żydów zbluźnił. Czyżby Ci którzy go oskarżali posługiwali się inną definicją bluźnierstwa? A może to że "Żydzi zrozumieli , o co Mu chodzi" jest tylko Twoim przypuszczeniem a nie dowodem.
W Jana 10:32 czytamy, że Żydzi chcieli Jezusa ukamienować za to, że czyni siebie Bogiem. Wcześniej w rodziale 10 Jezus wielokrotnie wypowiedział słowa "Ja jestem" [ww. 7,9,11,14] i nie wiemy, jak to brzmiało po hebrajsku i czy nie była to gra słów często stosowana w ówczesnym nauczaniu. Natomiast na pytanie, czy jest Mesjaszem, powiedział im, że nie są z Jego owiec. Nawiązał do proroka Ezechiela, który zapowiedział, że JHWH sam będzie pasterzem doglądającym swoich owiec [Ez. 34:11-31].
Żydzi rozumieli, że Jezus mówiąc o sobie "Syn Boży", "Syn Człowieczy", "Mesjasz" i zapowiadając objęcie w niebie miejsca po prawicy Ojca, a także mówiąc o swoim niebiańskim pochodzeniu i zapowiadając swoje przyjście z nieba, a także nazywając Boga własnym Ojcem czyni siebie równym Bogu. W Jana 5:19-29 odpowiadając na ten zarzut, mówi o swojej jedności z Ojcem [19-20], o tym, że Syn tak jak Ojciec wzbudza z martwych i ożywia kogo chce, o przekazaniu sądu Synowi przez Ojca [22],
aby wszyscy czcili Syna, jak czczą Ojca [23]. Wystarczy przeczytać ten fragment w kontekście dobrowolnego uniżenia Syna i poddania się Ojcu [Flp. 2:6-11] w ramach planu zbawienia i zamiast wyszukiwać wersety "dowodzące, że Syn jest niższy od Ojca" zrozumieć to, o czym mówi cała Biblia.
W Mat. 26:63-64 Jezus
w ogóle nie wypowiedział słów "Syn Boga". Wypowiedział je arcykapłan. Jezus potwierdził tylko słowa arcykapłana. Wiemy jedno: uznali, że Jezus zbluźnił. Arcykapłan zapytał, Go, czy jest Synem Boga. Nie wiemy, czy użył formy "Syn JHWH". Jako arcykapłan miał prawo wypowiedzieć Imię, a sytuacja była wyjątkowo poważna. Czyli istnieje prawdopodobieństwo, że to zrobił. Jeśli tak, a Jezus potwierdził te słowa ("Tyś powiedział"), to widocznie zdaniem Rady była podstawa do kary śmierci. Odpowiedzialność za takie wnioski spada na Sanhedryn. Ale jak widać, to jest trochę inna sytuacja niż Jan 8:58-59, gdzie są cytowane słowa wypowiedziane przez Jezusa. Reakcja słuchaczy jest oczywista.
To Ty zakładasz, że Syn Boży nie może być jedną z Osób JHWH. Przeczytaj jeszcze raz mój poprzedni post i spróbuj się zastanowić nad porównaniem tekstów z Izajasza. Może moje przypuszczenia są słuszne, a Ty po prostu nie chcesz się pogodzić z tym, co jest napisane? Należy wziąć pod uwagę i taką możliwość. Ale to już jest Twoja odpowiedzialność.
Cytuj:
A to tym bardziej że Jezu mówi Żydom :
Jan. 8:24
24. Dlatego powiedziałem wam, że pomrzecie w grzechach swoich. Jeśli bowiem nie uwierzycie, że to Ja jestem, pomrzecie w swoich grzechach.
Dlaczego nie porwali kamieni aby go ukamienować? Skoro im otwarcie powiedział Że jest JHWH czemu nie wiedzą o kim mówi? Czyżby nie rozumieli języka w którym Jezus się wypowiadał? Myślę że rozumieli go lepiej niż Ty i ja. Dlaczego więc Go pytają skoro im jawnie powiedział?
Jan. 8:25
25. Wtedy pytali go: Kimże Ty jesteś? Jezus odpowiedział im: Po co Ja w ogóle mówię do was?
(BW)
Pytali Go bo "Ja jestem" wcale nie było dla nich tak jak dla Ciebie synonimem "Jestem JHWH".
W Jana 8:24 Jezus powiedział "to Ja jestem". Reakcją słuchaczy było pytanie: "Kimże Ty jesteś?". Reakcja Jezusa: "Po co Ja w ogóle mówię do was?" - mamy prawo przypuszczać, że w tym momencie Jezus najpierw chciał im powiedzieć, że nie jest z tego świata [8:23] i że jest NIM [8:24] - jeszcze nie wypowiedział Imienia, tylko chciał im wytłumaczyć swoje niebiańskie pochodzenie "z wysokości" [8:23]. Nie zrozumieli. Stąd zniecierpliwienie Jezusa i pytanie retoryczne "po co Ja w ogóle mówię do was?"
Gdy Jezus zaczął mówić, że Ojciec niebieski Go uwielbia [doksadzon], a przecież Ojciec jest ich Bogiem [8:54], że Abraham rozweselił się, że ujrzy Jego dzień, i zobaczył, i uradował się [8:56], napięcie rosło aż do momentu kulminacyjnego, gdy im powiedział: "zanim Abraham stał się, Ja jestem". Nie "ja byłem", tylko "Ja jestem". Wtedy porwali kamienie. Ich reakcja pokazuje, że dopiero wtedy nastąpiło coś, co zasługiwało na ukamienowanie. O ile wcześniej nie rozumieli, co do nich mówił, teraz zrozumieli dokładnie.
Cytuj:
Tą linią argumentacji możesz przekonywać najwyżej siebie albo już przekonanych
Hepta, są tacy, którzy nie przyjmą
żadnej linii argumentacji, choć do końca będą twierdzili, że są obiektywni i otwarci na inne poglądy. Są tacy, którzy będą pisali całe książki na temat jednego wersetu po to tylko, żeby udowodnić, że on nie mówi tego, co jest w nim napisane. Człowiek może być szczery, ale zwiedziony.
Jeśli nie czcisz Syna tak jak Ojca, to nie czcisz Ojca [Jan 5:23]. Oddając Ojcu i Synowi taką samą cześć, musisz jednocześnie kłaniać się jednemu Bogu [Mat. 4:10]. Jeśli kłaniasz się dwom Bogom (jednemu większemu, a drugiemu mniejszemu), to masz problem. Jeśli Jezus został stworzony, a Ty traktujesz Go jako Boga, to oddajesz cześć stworzeniu. I też masz problem.
Jeśli na pytanie Filipa "Panie, pokaż nam Ojca" Jezus odpowiada:
"Tak długo jestem z wami i nie poznałeś mnie, Filipie? Kto mnie widział, widział Ojca; jak możesz mówić: Pokaż nam Ojca? Czy nie wierzysz, że jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie? Słowa, które do was mówię, nie od siebie mówię, ale Ojciec, który jest we mnie, wykonuje dzieła swoje.
Wierzcie mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we mnie" [Jan 14:9-11]
to trzeba dokonywać cudów akrobacji lingwistycznej, że nie uwierzyć w to, co Jezus powiedział - że Syn jest w Ojcu, a Ojciec w Synu. Dlatego najpierw Syn został posłany przez Ojca i Ducha z misją odkupienia ludzkości [Iz. 48:12-16]. Po zmartwychstaniu i wniebowstąpieniu Syna, Duch, który uwielbia Syna, został posłany od Ojca w imieniu Syna [Jan 14:26], co jest równoznaczne z tym, że posłał go Syn [Jan 16:7]. Ojciec oddaje chwałę [doxa] Synowi [Jan 8:54]. Jednorodzony Bóg będący w łonie Ojca objawił Boga [Jan 1:18]. A myśmy otrzymali Ducha, który jest z Boga, który jako jedyny bada głębokości Boże i który objawia prawdę [I Kor. 2:10-12].
I jest to kwestia wiary na podstawie przesłanek, a nie intelektualnego zrozumienia i poznania natury Boga. Poznać ją i zrozumieć może tylko Duch Boży, a jakikolwiek człowiek pretendujący do takiego zakresu poznania naraża się na śmieszność.
Nie chcę powtarzać argumentacji Lisa z jego ostatniego postu, więc tam również odsyłam.
Odezwę się za jakiś czas.