Wojtek napisał(a):
Słowo "hagios" (swiety) ma wyjątkowe znaczenie, które jednoznacznie obrazuje relację z Panem Bogiem. Natomiast słowo "hagiazō" już takiej jednoznaczności nie obrazuje. Dlatego w stosunku do niewierzącego rodzica nie widzę tej jednoznaczności, którą widzę w stosunku do dzieci.
Wojtku, ja Cię bardzo proszę, TY MNIE PRZESTAŃ ROZŚMIESZAĆ.

Żonglujesz pojęciami tak jak Ci wygodnie, ale żeby "wyjść na swoje". Słowo "uświęcony" znaczy "uczyniony świętym" - tak jak "pomalowany na niebiesko" oznacza, że jest "niebieski". W języku polskim istnieje mnóstwo wyrazów oznaczających ZMIANĘ STANU i zaczynających sie na "u": Ubłocony, ugotowany, ucięty, umoczony, uśmiechnięty, usprawniony, uleczony, umęczony, utwardzony itd.
Wojtek napisał(a):
To nie pogański wpółmałżonek został uznany jako święty, ale dzieci zostały uznane jako święte. To jest duża różnica, ponieważ jeżeli Pismo mówi o nich wprost, że są święte, to znaczy, że należą do społeczności świętych.
Wojtku, DYSKUTUJMY PO POLSKU. "Usprawiedliwiony" znaczy "uczyniony sprawiedliwym". "Uświęcony" znaczy "uczyniony świętym". I żebyś nie wiadomo jak się gimnastykował, nie zmienisz faktu, że werset, który próbujesz przekręcić NIE MÓWI tego, co Ty byś chciał, żeby mówił.
Wojtek napisał(a):
Smoku, to co piszesz, to są bezpodstawne oskarżenia. Ja nie polemizuje z Tobą, natomiast ty usilnie przypisujesz mi coś czego nienapisałem. To nie jest uczciwe z Twojej strony, ani nie jest szczere. To nie ma nic a nic wspólego z tym co napisałem.
Ja zauważam, że te dzieci, które są uznane za święte należą w pełni do społeczności świętych.
"Oskarżenia" to chyba za mocno powiedziane. Po prostu pokazuję absurdalność i niekonsekwencję Twoich teorii. Kręcisz się w kółko, a polemizować ze mną nie chcesz, choć jest to forum DYSKUSYJNE i obowiązuje tutaj regulamin nakazujęcy odpowiadać na zadane pytania.
Dzieci są uznane za święte w takim samym stopniu jak dorośli, którzy zostali uświęceni, są uznani za świętych. Dlatego I Kor. 7:14 albo mówi o tym, że zarówno dorośli jak i dzieci zostają uświęceni i w związku z tym są święci dzięki wierze kogoś innego (co jest nieprawdą) albo w ogóle nie mówi o świętości w sensie usprawiedliwienia. Stawiam na to drugie.
Wojtek napisał(a):
Uważam przy tym, że jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego (Jan 3,3). Nie są to moje słowa, ani moja interpretacja, a jedynie obserwacja tekstu, że tak jest napisane. Dla mnie jest to prawda.
Ależ nikt tego nie neguje. Chodzi o to, że wyrywasz werset z kontekstu i na nim budujesz fałszywe wnioski. Narodzić się NA NOWO Z DUCHA może tylko ten, kto WCZEŚNIEJ DUCHOWO UMARŁ. A UMARŁ DUCHOWO ten, kto ZGRZESZYŁ. A ZGRZESZYŁ ten, kto ZNAŁ PRAWO I JE ŚWIADOMIE ZŁAMAŁ. A ZNAŁ PRAWO ten, kto BYŁ NA TYLE ŚWIADOMY, BY JE ZNAĆ. Dlatego Paweł pisze w Rzy. 7:9-11 to, co pisze i dlatego nieświadome dzieci i ludzie niepoczytalni nie są w stanie grzechu. Kiedy zgrzeszą, wtedy duchowo umrą i będą musiały się na nowo narodzić. Możemy dyskutować o tym, kiedy dziecko świadomie grzeszy, ale teoria o świętości dzieci ze względu na wiarę rodziców jest niebiblijna i błędna.
Wojtek napisał(a):
Możesz się z tym zgadzać lub niezgadzać, ale ale nie przypisuj mi tego czego nienapisałem, nie poniżaj mnie w ten sposób bo to nie jest chrześcijańskie. Ewie Maji odpowiedziałem wprost i dokładnie na zadane pytanie. Ty nie ominąłeś tak błahej okazji by znowu mi dołożyć, że moja odpowiedź jest wymijająca. Przestań przeinaczać bo to nie jest zgodne z jakąkolwiek etyką,
Wojtku, ja Ci nie "dokładam" ani Cię personalnie nie obrażam. Czytam to, co piszesz i widzę, że kręcisz się w kółko, tworząc w długich postach teorie, których nie potrafisz sensownie uzasadnić, a jeśli Ci to ktoś wytknie, to się obrażasz i zarzucasz "brak etyki" lub "niechrześcijańskość". Ewie Maji odpowiedziałeś przecząc swoim własnym wypowiedziom, a ponieważ ona również to zauważyła, zaliczyłeś ją do grona "nieszczerych", którzy Cię "krzywdzą" i "poniżają". Proste wnioski o tym, że sam sobie przeczysz, starasz się oddalić jako "problemy teoretyczne i nieistotne". Czyli uciekasz od pytań, które są niewygodne. Moja wypowiedź może Ci się nie podobać, choć jest obserwacją Twojego tekstu. Przypisuję Ci niekonsekwencję, a Twoim wypowiedziom wewnętrzną sprzeczność, co pokazałem w poprzednim poście.