www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Cz maja 23, 2024 2:40 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 10 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz sty 24, 2008 3:06 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz sty 24, 2008 7:17 am
Posty: 5
Witam wszystkich forumowiczów!

To mój pierwszy post na tym forum.
Mam nadzieję, że nie powielam istniejącego tematu (przynajmniej ja nie znalazłem takiego).

Problem, który mnie nurtuje od pewnego czasu jest taki:
W moim przekonaniu nadużywa się określenia "Słowo Boże" nazywając w ten sposób Biblię. Niby drobiazg, mało kto na to zwraca uwagę. Zauważcie, że nie mam tu na myśli pytania, czy Biblia jest natchniona ani, czy jest podstawowym autorytetem w sprawach wiary. Jako protestant całym sercem i rozumem przyznaję się do Sola Scriptura.
Zauważcie, że określenie Słowo Boże nawet w Biblii nie odnosi się do niej samej (co zresztą z logicznego punktu widzenia byłoby błędem). Słowem Bożym nazywany jest np. Jezus, są tak nazywane pewne poselstwa do ludzi lub narodów od Boga do człowieka, w tym też takie, które są jednoznacznie zapisane w Biblii. Jezus mówiąc o unieważnieniu przez faryzeuszy Słowa Bożego odnosił się do Dekalogu. Z tego wyciągam wniosek, że Słowo Boże to nie to samo co Biblia. Słowo Boże jest zapisane w Biblii, ale Biblią nie jest. Niby drobna różnica a jednak jest. Poza tym skoro Jezus też jest nazwany Słowem Bożym, to nazywanie w ten sposób Księgi (choćby najwspanialszej i natchnionej przez Boga) ociera się niemal o bałwochwalstwo.
To tak na rozgrzewkę - pewnie więcej wyjdzie w trakcie dyskusji.


Ostatnio edytowano Pt sty 25, 2008 7:16 am przez teofil, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz sty 24, 2008 5:49 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Witaj na forum, Teofilu :)

Teofil napisał(a):
Zauważcie, że określenie Słowo Boże nawet w Biblii nie odnosi się do niej samej (co zresztą z logicznego punktu widzenia byłoby błędem). Słowem Bożym nazywany jest np. Jezus, są tak nazywane pewne poselstwa do ludzi lub narodów od Boga do człowieka, w tym też takie, które są jednoznacznie zapisane w Biblii.

Słowo Boże doszło człowieka i zostało częściowo spisane w formie Pism. Żydzi mieli przechowywać i przechowywali Pisma, które są w Biblii nazywane Słowami Boga:

"Jaka więc nadzwyczajność Judejczyka, albo jaki zysk z obrzezania? Wielki na każdy sposób. Najpierw bowiem ponieważ otrzymali powierzone słowa Boga [logia tou theou]" [Rzym. 3:1-2 interlinia]

Mojżesz spisywał słowa Boga [II Mojż. 24:4; 34:27] i to nie tylko na kamiennych tablicach, ale również w Księdze Prawa [V Mojż. 31:24-27]. Poselstwa skierowane do ludzi w imię Pana również są słowami Boga - dlatego Słowa Boga przechowywane przez Żydów to Tora, Prorocy i Pisma.

teofil napisał(a):
Jezus mówiąc o unieważnieniu przez faryzeuszy Słowa Bożego odnosił się do Dekalogu. Z tego wyciągam wniosek, że Słowo Boże to nie to samo co Biblia. Słowo Boże jest zapisane w Biblii, ale Biblią nie jest. Niby drobna różnica a jednak jest. Poza tym skoro Jezus też jest nazwany Słowem Bożym, to nazywanie w ten sposób Księgi (choćby najwspanialszej i natchnionej przez Boga) ociera się niemal o bałwochwalstwo.

Jezus mówiąc do faryzeuszy o unieważnieniu Słowa Bożego nie odnosił się wyłącznie do Dekalogu, ale także do innych przykazań Tory:

"I mówił im: Chytrze uchylacie przykazanie Boże, aby naukę swoją zachować. Albowiem Mojżesz rzekł: Czcij ojca swego i matkę swoją; oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmierć poniesie. (...)  Tak unieważniacie słowo Boże przez swoją naukę, którą przekazujecie dalej; i wiele tym podobnych rzeczy czynicie" [Mar. 7:9-10,13]

"Czcij ojca i matkę swoją" to przykazanie Dekalogu, ale "Ktokolwiek złorzeczy swemu ojcu i swojej matce, poniesie śmierć. Złorzeczył swojemu ojcu i swojej matce, przeto krew jego spadnie na niego" jest przykazaniem zapisanym w III Księdze Mojżeszowej 20:9, a nie w Dekalogu.

Jaki był stosunek psalmisty do spisanego Słowa Bożego, najlepiej widać w Psalmie 119:

"Niech język mój opiewa słowo twoje, bo wszystkie przykazania twoje są sprawiedliwe" [Ps. 119:172]

Nie sądzę, żeby autor psalmu 119 grzeszył tutaj bałwochwalstwem, natomiast widzę, że słowa pochodzące od Boga traktuje bardzo poważnie, bo poważnie traktuje samego Boga. Nawet, jeśli Bóg mówi do określonych osób indywidualnie (a mówi), to przecież nie oddajemy chwały słowom, które słyszymy, tylko Bogu, który je wypowiada. Czasem słyszę, że Słowo Boże jest darzone nadmierną atencją, ale zazwyczaj takie opinie wypowiadaja ludzi, którzy zamierzaja dodać coś do Słowa Bożego w sensie doktrynalnym - a to jest początek poważnych kłopotów.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 24, 2008 5:52 pm 
Offline

Dołączył(a): N wrz 02, 2007 4:52 pm
Posty: 6
Lokalizacja: M-c Podl.
Cytuj:
(..) Niby drobna różnica a jednak jest. (..)

Powiedziałbym, ze jednak jest to ogromna różnica.
Jeśli w Biblii jest Boże Słowo to na podstawie jakiego kryterium będziemy stwierdzali co jest Bożym Słowem, a co nie? Jeśli jest coś w Biblii co nie jest Bożym Słowem, to po co jest, można to odrzucić.
Relatywizm na całego.
Biblia jest Bożym Słowem, natchnionym. Jest to objawienie się Boga. Objawienie progresywne.

Ps. Problem nie jest nowy, jak znajdę to podrzucę tekst, albo link do deklaracji, która jest odpowiedzią na owe wątpliwości.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 24, 2008 10:20 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 02, 2007 1:09 pm
Posty: 60
Nie traktując biblii w całości jako Słowo Boże dojdziemy do tego, że słowem Bożym jest tylko to, co zaczyna się od słów: "to mówi Pan". Spowoduje to, że niewygodne dla nas fragmenty będziemy negowali na zasadzie: "to nie mówi Bóg tylko Paweł, a tamtego nie mówi Bóg tylko Marek czy Łukasz".


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt sty 25, 2008 8:33 am 
Offline

Dołączył(a): Cz sty 24, 2008 7:17 am
Posty: 5
Z Waszych odpowiedzi widzę, że nie zostałem zrozumiany. Być może operowałem zbyt dużym skrótem. Otóż wcale nie mam na myśli, że tylko część Biblii (Pisma) zawiera Słowo Boże (a część nie). Tak sugerował darq i Dociekliwy Roman.

Jak najbardziej uważam, że Pismo w całości zawiera SPISANE Słowo Boże i nic ponadto. W całości jest natchnione i jest jedynym i wystarczającym autorytetem w sprawach wiary i poznania Boga. To jest oczywiste i niepodważalne dla mnie. W takim razie w czym problem? Skoro Biblia zawiera w całości spisane Słowo Boże, to czyż nie jest sama Słowem Bożym? Pomyślcie chwilę nad tym pytaniem... Wg mnie tak nie jest. I nie mam tu zamiaru w żaden sposób podważać prawdziwości i natchnienia Pisma.

Chodzi mi o właściwe nazwy dla odpowiadających im rzeczy. Słowo Boże to coś więcej niż spisane Słowo Boże. Nie w sensie ilościowym ale jakościowym. Spróbujcie proszę znaleźć sobie wszystkie wystąpienia wyrażenia "Słowo Boże" w NT. Okazuje się, że nie odnoszą się one w żadnym miejscy do Księgi lub Pism a do czegoś więcej (no chyba, że ktoś wcześniej sobie założył, ze Słowo Boże = Pismo to w ten sposób może niektóre miejsca odczytać, ale w sposób jednak nieuzasadniony).

Pozwólcie, że cacytuję kilka fragmentów z artykułu "Teologia słowa i zasada autorytetu Pisma. Ujęcie luterańskie" Bogusława Milerskiego - profesora ChATu:

W luteranizmie funkcjonują dwa sposoby rozumienia słowa Bożego. Po pierwsze, jest ono odnoszone do chrześcijańskiego głoszenia orędzia biblijnego. W takim ujęciu [...] słowo byłoby środkiem bądź narzędziem komunikacji. Powiadamiałoby człowieka o Bożej woli objawionej w Piśmie Świętym[...]
Po drugie, słowo zostało ujęte przez Lutra nie tylko jako środek komunikacji, lecz również jako główna postać objawienia.
[...]
Samo głoszenie słowa, które nie jest połączone z treścią Pisma Świętego, jest marzycielstwem, natomiast sama litera Pisma, poza zwiastowaniem, nie ma kreatywnej mocy. Powyższe oznacza, że słowo rozumiane w kategoriach postaci Bożego objawienia i obecności Boga w świecie nie daje się oddzielić od litery Pisma, ale zarazem nie może zostać do niej zredukowane.


Jest takie ładne, bardzo znane miejsce w Iz 55,11, które to podsumowuje:
"tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem."
Wierzę, że oczywiste jest dla większości to, że samo obcowanie z literą Pisma nie musi nic zdziałać w życiu człowieka.

W związku z tymi wyjaśnieniami mam nadzieję na dalszą, owocną dyskusję.

A teraz jeszcze kilka odniesień do odpowiedzi.

Smok Wawelski napisał(a):
Słowo Boże doszło człowieka i zostało częściowo spisane w formie Pism. Żydzi mieli przechowywać i przechowywali Pisma, które są w Biblii nazywane Słowami Boga:

"Jaka więc nadzwyczajność Judejczyka, albo jaki zysk z obrzezania? Wielki na każdy sposób. Najpierw bowiem ponieważ otrzymali powierzone słowa Boga [logia tou theou]" [Rzym. 3:1-2 interlinia]


Po tym moim wyjaśnieniu sam rozumiesz że to miejsce w rzeczywistości jest potwierdzeniem tego co mam na myśli a nie tego, że powinniśmy Pismo nazywać Słowe Bożym (choć jak napisałem w Piśmie to Słowo zostało zapisane).

Smok Wawelski napisał(a):
Mojżesz spisywał słowa Boga [II Mojż. 24:4; 34:27] i to nie tylko na kamiennych tablicach, ale również w Księdze Prawa [V Mojż. 31:24-27]. Poselstwa skierowane do ludzi w imię Pana również są słowami Boga - dlatego Słowa Boga przechowywane przez Żydów to Tora, Prorocy i Pisma.


Dokładnie! Słowem kluczowym jest tu SPISYWAŁ.

Smok Wawelski napisał(a):
Jezus mówiąc do faryzeuszy o unieważnieniu Słowa Bożego nie odnosił się wyłącznie do Dekalogu, ale także do innych przykazań Tory:


Oczywiście - nie miałem na myśli zawężania do Dekalogu (co chyba teraz jest jasne).

Smok Wawelski napisał(a):
Jaki był stosunek psalmisty do spisanego Słowa Bożego, najlepiej widać w Psalmie 119:
[...]


spisanego Słowa Bożego - dzięki za dodatkowy argument :-)

Cytuj:
Nawet, jeśli Bóg mówi do określonych osób indywidualnie (a mówi), to przecież nie oddajemy chwały słowom, które słyszymy, tylko Bogu, który je wypowiada.


To zależy co rozumiesz jako oddawanie chwały. Oddawaniem chwały nie jest tylko czynność uwielbiania, modlitwy itp, ale również przypisywanie boskich cech. W tym wypadku zamiast Słowu "wypowiadanemu" przez Boga, czyli zamiast Boskiemu Logosowi - przypisuje się te atrybuty Księdze, w której Słowa spisano. Pozwólcie, że posłużę się pewną analogią. Wyobraźmy sobie człowieka czczącego obraz Jezusa zamiast Jezusa a z rugiej strony człowieka czczącego słowa o Jezusie zamiast Jezusa. Jak to można inaczej nazwać niż bałwochwalstwo? Oczywiście jest to wielkie uproszczenie, ale tym się charakteryzują ilustracje.

darq napisał(a):
Jeśli w Biblii jest Boże Słowo to na podstawie jakiego kryterium będziemy stwierdzali co jest Bożym Słowem, a co nie? Jeśli jest coś w Biblii co nie jest Bożym Słowem, to po co jest, można to odrzucić.
Relatywizm na całego.
Biblia jest Bożym Słowem, natchnionym. Jest to objawienie się Boga. Objawienie progresywne.


Na pierwszą część chyba już odpowiedziałem, ale dla jasności powtórzę inaczej: Wszystko co jest w Biblii jest spisanym Bozym Słowem i nie ma w Biblii nic ponadto.
Na drugą część: Po części jest to prawda, ale najważniejszej rzeczy nie napisałeś - zwieńczeniem samoobjawienia się Boga dla człowieka jest Boski Logos - Jezus Chrystus. Czyli jak sam widzisz trudno zredukować Boże Słowo do Pisma (powtarzam: nie w sensie ilościowym ale jakościowym).

I jeszcze do Dociekliwe Romana: Mam nadzieję, że rozwiałem Twoje wątpliwości powyższym tekstem.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 25, 2008 9:31 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Teofilu,

Nikt nie redukuje Słowa Bożego do Biblii, ponieważ Bóg może objawiać się poprzez Słowo na różne sposoby. Również sama litera Pisma bez życiodajnej treści związanej z natchnieniem Pisma nie działa w życiu człowieka.

Biblia nazywa Pismo Słowem Bożym lub inaczej słowami Boga - nie mówi natomiast, że Bóg objawia się wyłącznie poprzez Biblię [Hebr. 1:1-2]. A księdze nie przypisuję boskich cech i nigdy mi to nie przyszło do głowy - o ile wiem, żaden z ludzkich autorów Pism również nie przypisywał samym Pismom w sensie tekstu spisanego cech boskich. Dlatego nie jestem pewien, czy nie tworzysz jakiegoś sztucznego problemu.

Pisma zawierają treść, która wystarczy jako objawienie w sensie doktrynalnym [II Tym. 3:15-18]. Słowo Boże zostało posłane jako Wcielony Logos ku zbawieniu ludzkości. Słowo Boże zostaje posłane w ramach proroctwa ku zbudowaniu Kościoła oraz może zostać posłane indywidualnie do każdego człowieka. Pismo wprawdzie nie jest CAŁYM Słowem Bożym w tym sensie, że Bóg wypowiada się w różny sposób w różnym czasie i do różnych ludzi, ale jest całym Słowem Bożym w sensie standardu świętości i nauki niezbędnej do zbawienia i duchowego rozwoju.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sty 25, 2008 9:45 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 02, 2007 1:09 pm
Posty: 60
Dzięki za rozwinięcie tematu. Słowem Bożym nie jest biblia jako nośnik informacji, ale nauka Boga w niej zawarta. Nie rozróżnienie tego może powodować pewien zamęt.
Zastanówmy się nad poniższym zdaniem:
"Biblia jest słowem Bożym"
może być ono zrozumiane na co najmniej 2 sposoby:
1. Nauki zawarte w biblii wypowiadał Jezus oraz ludzie przez, których działał Duch Boży, z tego powodu można te nauki nazwać Bożymi, a wypowiadane słowa, słowem Bożym, bo zawierającym kompletne i wystarczające objawienie dla człowieka
2. Przedmiot biblia czyli książka jest słowem Bożym i ma z tego powodu specjalne właściwości. Tej właśnie książce należy się specjalna część. Może być ona postrzegana jako swoisty symbol i amulet.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sty 29, 2008 2:35 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz sty 24, 2008 7:17 am
Posty: 5
Widzę, że zmierzamy do wspólnego punktu :-)
Jednak zauważcie, że nie wszyscy dobrze to rozumieją. Dlatego warto o tym rozmawiać. Na pewno spotkaliscie się z różnymi formami "zaklinania biblijnego" polegającego choćby na "mantrowaniu" wersetami biblijnymi. A wypływało z przekonania, że powtarzanie zdań zapisanych w Biblii spowoduje działanie jakiejś mocy. Z czego tego typu rzeczy wynikają? Właśnie z tego, o czym pisałem. Dlatego nie jest to tworzenie sztucznego problemu. To ma konkretne przełożenie na rzeczywistość i pozwala zrozumieć i wyjaśnić wiele dziwnych rzeczy, które czasem mają miejsce wśród chrześcijan.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sty 29, 2008 4:21 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
teofil napisał(a):
Na pewno spotkaliscie się z różnymi formami "zaklinania biblijnego" polegającego choćby na "mantrowaniu" wersetami biblijnymi. A wypływało z przekonania, że powtarzanie zdań zapisanych w Biblii spowoduje działanie jakiejś mocy. Z czego tego typu rzeczy wynikają? Właśnie z tego, o czym pisałem. Dlatego nie jest to tworzenie sztucznego problemu. To ma konkretne przełożenie na rzeczywistość i pozwala zrozumieć i wyjaśnić wiele dziwnych rzeczy, które czasem mają miejsce wśród chrześcijan.

Tworzeniem sztucznego problemu nazwałem Twoją wypowiedź na temat zawężania Słowa wypowiadanego przez Boga w różnych formach do tekstu zapisanego w Biblii - tutaj nie zauważyłem zwolenników takiego poglądu, więc problem jest na tym forum raczej sztuczny moim zdaniem. Natomiast "mantrowanie" wersetami biblijnymi jest moim zdaniem odrębną kwestią - może być wykonywane z różnych pobudek, ale raczej nie wynika ono z zawężania Słowa Bożego do tekstu Biblii.

Słowo Boże wypowiedziane w Duchu Świętym ma moc, jeśli to rzeczywiście Bóg je posyła. Wtedy wykonuje swoją pracę - bez względu na to, czy jest cytatem z Biblii, czy proroctwem [Iz. 55:10-13]. Natomiast Słowo Boże bywa traktowane w charakterze zaklęcia i wtedy mamy do czynienia z okultyzmem lub nawet twz. białą magią. Są różne błęne nauki na temat rzekomej mocy sprawczej słów wypowiadanych przez każdego człowieka, w tym wersetów bibijnych, błogosławieństw i przekleństw. I rzeczywiście wielu wierzących nieświadomie wchodzi w obszar okultyzmu używając wersetów biblijnych jako instrumentów.

Ale bywa również, że Słowo Boże wypowiadane na głos potrafi dodać otuchy, wzmocnić i ogólnie dobrze służy dzieciom Bożym - nie wtedy jednak, gdy moc działania Słowa przypisuje się samej ilości powtórzeń czy samemu faktowi wypowiadania.

"Słowo Boże jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca; i nie ma stworzenia, które by się mogło ukryć przed nim, przeciwnie, wszystko jest obnażone i odsłonięte przed oczami tego, przed którym musimy zdać sprawę" [Hebr. 4:12-13]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 30, 2008 1:41 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Oto przykład nadużywania Słowa Bożego. Przyszedł do mnie ciekawy mail. Jest w nim kilka świadectw, ale przede wszystkim dość trafne podsumowanie praktyk, które są związane z "rozszerzaniem Słowa Bożego" w sensie doktrynalnym - czyli tworzeniu doktryn na podstawie błędnej interpretacji Pisma i/lub objawień osobistych wychodzących poza nauczanie Pisma. Ponieważ nikt nie zastrzegł sobie praw autorskich do tego tekstu, pozwoliłem sobie zrzucić go na serwer:

http://odsiebie.com/pokaz/33362---cb6c.html


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 10 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL