www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N kwi 28, 2024 6:53 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Cz gru 04, 2014 5:38 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 18, 2013 3:27 pm
Posty: 251
Owieczka napisał(a):
Cytuj:
zniechęceniem, raz trwającym ponad rok

Z pewnością to dla Ciebie było trudne doświadczenie. Moje trwa kilkanaście lat.

Cóż, nie piszę, żeby się chwalić, ale wręcz przeciwnie. Chciałem tylko wskazać, że nie mam takich wielkich doświadczeń jak ty, więc każda moja próba współczucia będzie niewystarczająca i zapewne nietrafiona. Na szczęście nie jest to aż takim problemem, bo to nie ja wybawiam, ale Bóg. :wink:

_________________
"Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których przyszliście." Ks. Ezechiela 36:22, BT.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Cz gru 04, 2014 6:23 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Mam pytanie: Czy jest "na sali" ktoś, kto z własnej inicjatywy skontaktował się osobiście z Owieczką, żeby ją pocieszyć i rozpoznać, czego tak naprawdę potrzebuje od braci i sióstr? Żeby szerzej poznać problem? Żeby dać znać, że jest ktoś, kto włoży jakiś wysiłek wzajemnego noszenia ciężarów? Żeby spróbować odebrać od Pana, czego ona teraz potrzebuje?

Oczywiście, są to pytania retoryczne i niech się nikt nie czuje stawiany pod ścianą ani wywoływany do tablicy. Ja sam stawiałem Owieczkę nieraz do pionu przy pomocy wstrząsu i napomnienia. W ogóle dawniej byłem bardziej skłonny do takich działań bez zastanowienia, czy dana osoba akurat teraz najbardziej potrzebuje zaordynowania kilku słusznych wersetów biblijnych na to i tamto. Czasem byłem wtedy jak cymbał brzmiący, bo po prostu posługiwałem się Słowem Bożym w celach duszpasterskich w taki sposób, że mówiłem prawdę, ale bez miłości. Była w tym litera, która zabija, ale nie było Ducha, który ożywia. Co innego dyskusje z wilkami w owczych skórach, co innego napomnienie zatwardziałego brata, a co innego płakanie z płaczącymi, kiedy to potrzebne.

Pamiętam, jak kiedyś stawiałem do pionu moją żonę wtedy, kiedy ona potrzebowała ode mnie najbardziej czegoś zupełnie innego. Czułem się w tym bardzo słuszny i sprawiedliwy. Podawałem słuszne recepty jak najbardziej wynikające ze Słowa Bożego, ale to jej nie pomogło. Przyszedł do niej sam Pan.

"Raduje to człowieka, gdy umie dać odpowiedź; jakże dobre jest słowo we właściwym czasie!" [Przyp. Sal. 15:23]

Z drugiej strony

"Kto sercu strapionemu śpiewa pieśni, jest jak ten, kto zdejmuje ubranie w dzień mroźny, albo jak ocet na ranę" [Przyp. Sal. 25:20]

Można strapionemu sercu śpiewać marsze wojskowe, zagrzewające do duchowej walki. Można mu tłumaczyć, że w tej sytuacji powinno zastosować taki fragment Biblii, a w tej sytuacji taki fragment. Można dawać rady nie mając zielonego pojęcia, co to serce przeżywa i w jakich okolicznościach. A potem się dziwić, że to nie działa, a serce jest jeszcze bardziej strapione, a nawet zaczyna wątpić, czy jest dzieckiem Bożym, bo przecież gdyby było, to potrafiłoby te wszystkie słuszne rady zastosować w tym momencie.

Owieczko, istnieje zasadnicza różnica między narzekaniem w rzeczywistym ucisku a szemraniem przeciwko Bogu.

"I rzekł Mojżesz dalej: Gdy Pan da wam wieczorem mięso do jedzenia, a rano chleb do nasycenia się, bo Pan usłyszał szemranie wasze, które podnosiliście przeciwko niemu, to czym my jesteśmy? Szemranie wasze zwraca się nie przeciwko nam, lecz przeciwko Panu" [II Mojż. 16:8]

"Jak długo jeszcze będzie ten zły zbór szemrać przeciwko mnie? Słyszałem bowiem szemranie synów izraelskich, z jakim występują przeciwko mnie" [IV Mojż. 14:27]

"(...) I szemraliście w swoich namiotach przeciwko Bogu, mówiąc: Z nienawiści do nas wyprowadził nas Pan z Egiptu, aby nas wydać w ręce Amorejczyków na naszą zgubę" [V Mojż. 1:27]

Dopiero widząc, na czym polegało szemranie, możemy zrozumieć, o co chodziło Pawłowi:

"Nie oddawajmy się też wszeteczeństwu, jak niektórzy z nich oddawali się wszeteczeństwu, i padło ich jednego dnia dwadzieścia trzy tysiące, ani nie kuśmy Pana, jak niektórzy z nich kusili i od wężów poginęli, ani nie szemrajcie, jak niektórzy z nich szemrali, i poginęli z ręki Niszczyciela. A to wszystko na tamtych przyszło dla przykładu i jest napisane ku przestrodze dla nas, którzy znaleźliśmy się u kresu wieków" [I Kor. 10:8-11]

Ci, którzy szemrali przeciwko Panu, poginęli na pustyni i o nich mówi Paweł:

"Jak długo jeszcze będzie ten zły zbór szemrać przeciwko mnie? Słyszałem bowiem szemranie synów izraelskich, z jakim występują przeciwko mnie. Powiedz im więc: Jako żyję - mówi Pan - uczynię wam tak, jak mówiliście wobec mnie: Na tej pustyni legną wasze trupy i wszyscy zapisani spośród was, w pełnej liczbie, od dwudziestego roku życia wzwyż, wy, którzy szemraliście przeciwko mnie, nie wejdziecie do ziemi, w której poprzysiągłem was osiedlić, z wyjątkiem Kaleba, syna Jefunnego i Jozuego, syna Nuna" [IV Mojż. 14:27-30]

Narzekanie nie jest tym samym, co szemranie przeciwko Bogu. Narzekać nam wolno, jeśli robimy to przed Panem i oczekujemy od Niego wyzwolenia z sytuacji, której nie rozumiemy i która po prostu nas przerasta.

"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy płakać i narzekać będziecie, a świat się będzie weselił; wy smutni będziecie, ale smutek wasz w radość się zamieni" [Jan 16:20]

" I usłyszał Bóg ich narzekanie. I wspomniał Bóg na swoje przymierze z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem" [II Mojż. 2:24]

Owieczko, Bóg wspomni na przymierze, jakie z Tobą zawarł. Wie, że jesteśmy prochem i parą, która jest, a za chwilę znika. Nie ma co do nas złudzeń. Myślę, że właśnie w takich sytuacjach gdy nasza wiara się kurczy i przestajemy dochowywać wiary (nie poprzez zatwardziałe trwanie w grzechu), odnosi się obietnica, że Pan nie traktuje nas stosownie do naszych możliwości w danym momencie:

"Prawdziwa to mowa: Jeśli bowiem z nim umarliśmy, z nim też żyć będziemy; jeśli z nim wytrwamy, z nim też królować będziemy; jeśli się go zaprzemy, i On się nas zaprze; jeśli my nie dochowujemy wiary, On pozostaje wierny, albowiem samego siebie zaprzeć się nie może" [II Tym. 2:11-13]

Narzekaj przed Panem, ale nie szemraj przeciwko Panu. Przyjaciół Hioba sytuacja przerosła i zamiast go pocieszać, zaczęli mu cytować słuszne wersety - no, bo przecież jakoś musieli sobie poukładać to, co mieli przed oczami.

Na koniec świadectwo sprzed niedługiego czasu. Przychodzi do nas na społeczność pewien brat, który narzekał przez bodajże 2 lata. Ma powody i to od wielu lat we własnym domu. Po tym, jak ustaliliśmy, co on sam jest Panu winien w jego sytuacji, nie próbowaliśmy nadłamanej trzciny złamać do końca, nazywając do śmiercią dla jego "ja" albo czymś podobnym. Modliliśmy się o jego potrzeby i cierpliwie słuchaliśmy jego narzekania przed Panem. Po 2 latach modlitwy, pocieszania, słuchania świadectw, które go budowały, jego sytuacja się zmieniła o tyle, że dostał pracę, z której jest zadowolony. Jego sytuacja w domu nie uległa żadnej poprawie. Ale zaczął widzieć, że Bóg go nie opuścił. Zaczął dziękować za to, co od Niego ma. I pewnego dnia przyszedł, podziękował za wsparcie, za cierpliwość i ogłosił, że postanowił przestać narzekać, a zacząć dziękować. I powiadam Ci, to jest teraz inny człowiek. Czas narzekania się skończył.

Nie mam dla Ciebie łatwej recepty. Wiem, że Pan nie opuści Cię, ani Cię nie porzuci. Jesteśmy sobie nawzajem dani między innymi po to, żeby czasem zapłakać z płaczącymi, choć może niektórym wydaje się to "ludzkie", a nie "duchowe". Masz naszą modlitwę, nasze współczucie i nasze wsparcie. Reszta pochodzi od Pana i do Niego wołaj, przed Nim płacz, przed Nim wylewaj swoje serce. Przeciwko temu nie ma żadnego wersetu. Spróbuj w tym wołaniu patrzeć na Niego, zamiast na okoliczności. Patrzenie na okoliczności będzie Cię pogrążać coraz bardziej. Patrząc na Pana, pójdziesz nawet po wodzie, choć dzisiaj możesz sobie nie wyobrażać nawet tego, że będziesz się kiedyś radować.

"Boże, nakłoń ucha ku modlitwie mojej, A nie ukrywaj się przed błaganiem moim!
Słuchaj mnie uważnie i odpowiedz mi. Miotam się w żalu moim i jęczę
Z powodu głosu nieprzyjaciela, z powodu ucisku bezbożnika, bo na mnie zwalają zło, a w gniewie na mnie nastają.
Serce drży we mnie, opadł mnie lęk przed śmiercią,
Bojaźń i drżenie nachodzi mnie I groza mnie ogarnia.
Rzekłem: O, gdybym miał skrzydła jak gołębica, chętnie uleciałbym i odpoczął.
Oto uleciałbym daleko, zamieszkałbym na pustyni. (...)

Ja do Boga wołam, a Pan mnie wybawi.
Wieczorem, rano i w południe narzekać będę i jęczeć, i wysłucha głosu mojego.
Wybawi duszę moją, obdarzy pokojem od napastników, choć wielu ich jest przeciwko mnie.
Bóg usłyszy i upokorzy ich, On, który panuje od wieczności. (...)

Zrzuć na Pana brzemię swoje, a On cię podtrzyma! On nie dopuści, by na zawsze zachwiał się sprawiedliwy" [Ps. 55:2-9;17-23]


P.S.
Możemy doskonale znać Biblię, możemy wiedzieć, co należałoby zrobić, jakich fragmentów Sowa Bożego się uchwycić, możemy mieć nawet dobre rady i recepty na wszystko. Ale dopóki sami pewnych rzeczy nie przeżyjemy, trudniej nam będzie współczuć, miłować, pocieszać i skutecznie usłużyć duchowo w sprawach takich jak omawiane. Myślę, że to miała na myśli MM, pisząc że "syty głodnego nie zrozumie". A nie tego, że starający się pomóc nigdy nie mieli żadnych problemów. Ale ona pewnie sama się wypowie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Cz gru 04, 2014 8:56 pm 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
Smok Wawelski napisał(a):
Mam pytanie: Czy jest "na sali" ktoś, kto z własnej inicjatywy skontaktował się osobiście z Owieczką, żeby ją pocieszyć i rozpoznać, czego tak naprawdę potrzebuje od braci i sióstr?

Przyznam, że ja się zastanawiałem. O co Owieczce chodzi ?
Ma pracę ( z tego co się zorientowałem jako nauczycielka i to uczciwą !! a to ważne ), wielu ludzi nie ma pracy, a że ciężko, a kto z was ma w pracy łatwo (? ), ma wierzącą rodzinę, wielu z nas jest w rodzinach ( mówię o najbliższych ) samotnymi ( jak ja ci zazdroszczę !! ). Ma mieszkanie, jedzenie, ma się w co ubrać, jest zdrowa ( tak ogólnie, rodzina również ), ma dochody ( wiadomo - pewnie nie za duże ), w Internecie może porozmawiać z innymi. Tak patrząc z boku, to ja się pytam, o co chodzi ? Owieczko, co się dzieje ? W czym jest problem ?
Uważam, że dobrze się stało, że dzielisz się z innymi tym co cię trapi, ale ... nie wiem, co jest, o co chodzi ? Może ja czegoś nie rozumiem ?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Cz gru 04, 2014 8:56 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 2:20 pm
Posty: 344
poszukiwacz prawdy napisał(a):
Czy dobrze rozumiem, że twoim zdaniem osoby dające rady są "syte" i nie wiedzą co to "głód", więc ich porady są nietrafione ?
Tak myślę - na ogół tak to jest. To jest po ludzku całkiem naturalne i pewnie dlatego między innymi musimy cierpieć w próbach i doświadczeniach - aby umieć utożsamić się z innymi w ich cierpieniu.
Smok Wawelski napisał(a):
Możemy doskonale znać Biblię, możemy wiedzieć, co należałoby zrobić, jakich fragmentów Sowa Bożego się uchwycić, możemy mieć nawet dobre rady i recepty na wszystko. Ale dopóki sami pewnych rzeczy nie przeżyjemy, trudniej nam będzie współczuć, miłować, pocieszać i skutecznie usłużyć duchowo w sprawach takich jak omawiane. Myślę, że to miała na myśli MM, pisząc że "syty głodnego nie zrozumie". A nie tego, że starający się pomóc nigdy nie mieli żadnych problemów. Ale ona pewnie sama się wypowie.

No tak, właśnie dokładnie o to mi chodziło. Skoro brat Wawelski już rozwinął myśl przysłowia, to nie będę się powtarzać.
Smok Wawelski napisał(a):
Czasem byłem wtedy jak cymbał brzmiący, bo po prostu posługiwałem się Słowem Bożym w celach duszpasterskich w taki sposób, że mówiłem prawdę, ale bez miłości.

W tym miejscu może się podzielę świadectwem. Ja właśnie nieraz bywałam tymże instrumentem. Takim głuchym cymbałem. Raz pamiętam, jak pojechałam na weekend do mojej znajomej, która mi się przyznała, że wpada w depresję. A że znajoma wierząca ( i ja wierząca), to pomyślałam sobie wzburzona: "Jak to! Co za depresja! Przegonimy to dziadostwo zaraz." I dalejże w podróż do znajomej - żeby tłuc jej depresję. Znajoma się zgodziła na mój przyjazd - bez entuzjazmu i chyba z uprzejmości, bo w takim stanie człowiek nie chce na ogół nikogo oglądać, a tu jeszcze musiała się zmobilizować do posprzątania i jakichś zakupów (co pewnie jest w sumie zdrowsze, niż tępa wegetacja w łóżku do poniedziałku). W każdym razie miałam dla niej wiele cytatów z Biblii na ten czas i radośnie jej to serwowałam. Oczywiście odzew był żaden - to znaczy owa siostra z bladym uśmiechem kiwała głową i ogólnie uprzejmie się zgadzała. Bo i co miała robić? Czy można się nie zgodzić ze Słowem Bożym? Nawet musiała się ze mną pomodlić - bo ja bardzo poważnie problem potraktowałam. W ostatnim dniu, parę godzin przed moim wyjazdem dałam za wygraną i zamilkłam zniechęcona. Coś nie działało, choć mnie na tej siostrze bardzo zależało i tak okropnie chciałam jej pomóc!

Kiedy tak spacerowałyśmy luźno i bez żadnego celu przed udaniem się na dworzec, znajoma się jakby odprężyła i chętnie rozmawiała na całkiem nieduchowe, codzienne tematy. A ja byłam rozczarowana. Wróciłam do domu z postanowieniem, że już nie będę o tym z nią rozmawiać (przez telefon na przykład) a tylko się modlić. I Pan ją sam podźwignął za niedługi czas.

Po powrocie miałam następujące wnioski i przemyślenia (nie od razu oczywiście):
Straciłam cały weekend, środki i siły na coś, co nie przyniosło zamierzonej korzyści ani nawet zwykłej radości mojej znajomej; wszystko to zrobiłam we własnej mądrości i gorliwości - a Pan się nie przyznał do tego. Dlaczego? Bo w ogóle Go nie pytałam o zdanie. Może by mnie zatrzymał, może posłałby tam kogoś innego a może sam chciał to załatwić w swoim czasie. BÓG MNIE NIE POSŁAŁ - musiałam to przełknąć. Słowa, które cytowałam były puste - Duch Święty nie ożywił ich w uszach mojej znajomej.

Ten werset mnie zawsze zadziwiał:
" ... tak jest z moim słowem, które wychodzi z moich ust: Nie wraca do mnie puste, lecz wykonuje moją wolę i spełnia pomyślnie to, z czym je wysłałem." (Iz 55:11).

Co sprawia, że Słowo, które komuś przekazujemy, jest żywe i dotyka, pociesza albo przeszywa człowieka? Nie wiem. Może jest to jakaś wypadkowa tego, co się dzieje w sercu człowieka i Bożego zamysłu w danej chwili? Znałam takiego młodego człowieka, którego Bóg używał w niezwykły sposób - wysyłał on czasem innym smsy z wersetem. Zawsze to było trafione w stu procentach i ludziom aż szczęka opadała - tak byli dotknięci. Czasem było to napomnienie, czasem zachęta, a czasem zwrócenie uwagi na coś. Czuliśmy się za każdym razem, jakby Bóg do nas przemówił, choć pewnie czytaliśmy nieraz te fragment w Biblii i może aż tak nas nie uderzały wtedy.

_________________
"(...) Siebie samego czystym zachowaj" [1 Tm 5,22]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Cz gru 04, 2014 9:25 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Mamo Muminka...Smoku....dziękuję. Popłakałam się...nie wiem, co powiedzieć.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Cz gru 04, 2014 9:31 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Jednak Słowo, którym podzielili się tu bracia dotknęło zachęcająco parę osób- tylko, że nie Owieczkę.I można by zapytać, dlaczego nie. Przyznaję się również do bezradności w probie odpowiedzi na to pytanie.

Będę miała natomiast jeszcze inne zdanie w pewnej kwestii. Myślę, że nie jest dobrze w tym miejscu tworzyć coś w rodzaju podwójnych odważników w udzielaniu rady i pocieszenia- dla osób, które znamy i dla takich którym odpowiadamy jedynie na podstawie ich wpisów. Nikt z tu obecnych, włącznie ze Smokiem Wawelskim nie rozpoznaje na bieżąco przez kontakt osobisty wszystkich spraw, z którymi tu się ludzie zwracają i odpowiadamy sobie zazwyczaj na problem w świetle Słowa Bożego nawet nie znając osoby, do której piszemy. Z miłością w wypowiedziach też różnie bywa, ale o wypowiedziach wszystkich zabierających wyżej głos nie można powiedzieć, że były pozbawione miłości. Ja ją widzę. Dlatego nie bardzo się zgadzam z tą powyższą reprymendą Smoka. Dlaczego tylko sytuacji Owieczki miałaby dotyczyć?

Osobiście nie podejmuję się ciebie Owieczko pocieszać, bo nigdy mi się to nie udało, choć parę prób podjęłam. Zostawiam Cię zatem w rękach SW i MM, którzy znają Cię lepiej i pewnie potrafią pomóc.
Mnie osobiście zbudowały wypowiedzi braci, także sposób ich sformułowania i nie odebrałabym ich jako octu na ranę, ale nie jestem Tobą.Życzę ci, żeby sam Pan cię dotknął i pocieszył.

Natomiast ze swojej strony wiem i potwierdzam, że wdzięczność Bogu ma wielką moc i jest często początkiem zmian, jakie czyni On w naszym życiu. "Za wszystko dziękujcie". Pamiętacie, jak Corrie ten Boom dziękowała za pchły w baraku, w obozie koncentracyjnym? Pamiętacie, jak Bóg odpowiedział na to dziękczynienie?
Wiele razy przypominałam sobie w życiu tę historię.

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Cz gru 04, 2014 9:42 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 04, 2005 7:33 am
Posty: 585
Nie ma nic złego w poradach połączonych z cytowaniem Pisma Świętego, dzieleniem się swoimi przeżyciami. A nuż właśnie to się przyda. Czasem trzeba chwilę popisać, żeby zrozumieć lub spróbować zrozumieć na czym polega problem. Jeśli się okaże, że nie to jest potrzebne, to trzeba się zatrzymać i nie kontynuować niepotrzebnej dyskusji. Kiedy rada i chęć pomocy spotyka się z innym skutkiem niż zamierzony lepiej zostawić to Bogu. I tu jest mądrość potrzebna, a to z jakimi motywacjami każdy to robi trzeba ocenić we własnym sumieniu. To najbezpieczniejsza opcja.

Na razie w tym wątku nie zauważyłem, żeby ktoś atakował Owieczkę i na siłe próbował ją stawiać do pionu. Widzę raczej próby zrozumienia w czym problem przez zadawanie pytań, dzielenie się własnymi przeżyciami i dawanie próbnych rad. Może będą pomocne... Przynajmniej mnie taki cel przyświecał. Widzę jednak, że Owieczce nie może pomóc nikt z ludzi, tylko Bóg. Tak, że Owieczko moich rad wiecej nie dostaniesz. Już wcześniej pisałem, że będę się o Ciebie modlił.

Mam jednak inną obawę, żeby ten wątek nie przerodził się w licytację, kto pisze z miłością, a kto bez miłości. Kto więcej przeżył a kto mniej. Kto lepiej cytuje Pismo a kto gorzej. Żeby z wątku pomocy Owieczce nie przemienił wytykanie błędów jednych doradców drugim doradcom, w dodatku, że przy tak małej ilości postów bardzo łatwo o pomyłkę w ocenie intencji drugich. Żeby nie stworzył się sztuczny podział na tych co mówią z Ducha i tych co cytują „literę”.
Żeby podtrzymując jednych nie złamać drugich. I na tym polega dojrzałość. Wszyscy się jej uczymy i będziemy uczyć do końca życia.

Jeśli ktoś ma problemy to zrozumie człowieka z problemami, choć każdy ma swój problem. Na tym forum nie ma chyba ludzi bez problemów. Choć nie wszyscy muszą o nich pisać. Czasem nie ma osoby, która byłaby na siłach wysłuchać...

_________________
Znalazłem Prawdę !!!
Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie (Jana 14,6).
www.tiqva.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Cz gru 04, 2014 9:47 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Szczerze mówiąc, zaczyna mi być zwyczajnie głupio. Nie spodziewałam się tylu odpowiedzi i za każdą dziękuję. Nie było moim celem być w centrum uwagi przez tak długi czas.
Bardzo Was wszystkich przepraszam.

Sama ten wątek zaczęłam, ale bardzo bym chciała, żeby dalej(jeśli jakieś dalej będzie) rozmowa tyczyła się kwestii szemrania i narzekania (odnośnie ogółu chrześcijan), a nie "kwestii Owieczki".

Jeszcze raz dziękuję za poświęcony mi czas i odpowiedzi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Cz gru 04, 2014 10:51 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 2:20 pm
Posty: 344
Nie mam cienia wątpliwości, że wszyscy mają jak najczystsze, szlachetne motywacje i dobre chęci! Jesteśmy wierzącymi i chcemy przecież wszyscy dobrze. A że nam różnie wychodzi, toteż uczymy się.

Na pewno każdy ma inne doświadczenia i spojrzenie na te sprawy. I całkiem inny odbiór. Tylko Pan ma pełną prawdę i obiektywny ogląd sytuacji - a poznanie każdego z nas - jak tu piszemy - jest cząstkowe. "Panie zbadałeś mnie i znasz"...

_________________
"(...) Siebie samego czystym zachowaj" [1 Tm 5,22]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Pt gru 05, 2014 10:01 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Owieczka napisał(a):
Nie było moim celem być w centrum uwagi przez tak długi czas.


A jednak... :-) Chyba Poszukiwacz Prawdy najtrafniej ujal zrodlo problemu w jednym poscie (nie ujmujac madrych wpisow innych braci), Zeby to sie nie skonczylo tak, ze jak Owieczka znow cos napisze w podobnym tonie, to nikt sie nie odezwie...

Owieczko, wielu z nas zmaga sie z podobnymi rzeczami, moze krocej, moze dluzej.... Ja nie pracuje, ale swoje ciemne doliny i pustynie, walki i zmagania tez mam... I wielu z nas pewno tez. Roznisz sie od nas tylko tym, ze wywalasz wszystko ekshibicjonistycznie "na papier", a my tacy wylewni publicznie nie jestesmy :mrgreen:

_________________
Poznanie nadyma.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Pt gru 05, 2014 11:46 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
itur napisał(a):
Zeby to sie nie skonczylo tak, ze jak Owieczka znow cos napisze w podobnym tonie, to nikt sie nie odezwie...
Żeby się nie to nie skończyło tak, że jak itur znów coś napisze w podobnym tonie, to nikt się nie przyzna, że ma jakieś problemy. :lol:

Owieczka tym się różni od nas, że większość z nas ma jakąś społeczność, w której może o swoich problemach mówić. Chyba, że inni zgrywają chojraków i dlatego nie są tacy wylewni przed braćmi i siostrami. Oficjalnie po to, żeby nie osłabiać słabych w wierze... :wink:

Tematem wątku jest szemranie. Wyszedł z tego przy okazji inny problem, który moim zdaniem dotyczy duszpasterstwa. W niektórych sprawach się różnimy, co nie powinno nam przeszkadzać we wzajemnych relacjach i gorącej miłości bratniej. Osobiście nie miałem na celu nikogo urazić ani się z nikim "licytować" - to byłaby ostatnia rzecz, jaka mogłaby przyjść mi do głowy.

Co do samego szemrania czyli istoty problemu Owieczki, to myślę że ogólnie "tym, co nas łączy" (jak mówią ekumeniści, hehe) jest fakt, że wszyscy się za Owieczkę modlimy, że wszyscy się przejęliśmy jej problemem, a nawet w rozbieżnych momentami poradach są wspólne elementy - takie jak działanie Pana, oczekiwanie na Niego, wdzięczność Bogu za wszystko, co już dał, wiara w to, że On swoich dzieci na pewno nie opuści i nadzieja na coś, co mamy wszyscy w perspektywie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Pt gru 05, 2014 2:21 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
Owieczka znow cos napisze w podobnym tonie, to nikt sie nie odezwie...


Owieczka dostała nauczkę i już nigdy nie napisze niczego w podobnym tonie. To były "ostatnie podrygi zdechłej ostrygi".

Błagam, nie analizujcie mnie już. Zostawcie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Pn gru 08, 2014 5:25 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sty 25, 2011 9:51 pm
Posty: 116
Lokalizacja: Puławy
" Od góry Hor wyruszyli potem ku Morzu Czerwonemu, aby obejść ziemię Edom. Lecz lud zniecierpliwił się w drodze. (5) I zaczął lud mówić przeciw Bogu i przeciw Mojżeszowi: Po co wyprowadziliście nas z Egiptu, czy po to, abyśmy pomarli na pustyni? Gdyż nie mamy chleba ani wody i zbrzydł nam ten nędzny pokarm" - 4 Mojżeszowa 21:4-5 BW.
Izraelici myśleli że są już blisko Kanaanu a jednak odmowa Edomitów sprawiła, że musieli iść trudną, okrężną drogą - rozdrażnili, zniecierpliwili się, http://biblehub.com/commentaries/numbers/21-4.htm

"Potrzeba wam bowiem cierpliwości, abyście wypełniając wolę Boga, dostąpili spełnienia obietnicy" - Hebrajczyków 10:36 Uwspółcześniona Biblia Gdańska - w zeszłym roku przez około pół roku miałem bardzo ciężką pracę, nie tak bardzo ciężką fizycznie co bardzo mozolną i uzależnioną od maszyny która była bardzo awaryjna a dobrze widziane było aby wyrobić codzienną normę, tak aby inni mieli co robić - bo byli uzależnieni od mojej pracy. Naprawy w pewnym stopniu również sam musiałem przeprowadzać, chyba że stało się coś poważniejszego.
Miałem momenty słabości na duchu ale były osoby w firmie co mówiły, że nie wytrzymałyby jednego dnia na tym stanowisku. Na pewno to nie było miłe zajęcie ale z drugiej strony w takich okolicznościach człowiek jeszcze bardziej czuje jak jest słaby sam w sobie i jak potrzebuje siły od Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Więc dużo się modliłem, wołałem o siłę, pomoc, wytrwałość, cierpliwość i ogólnie całe ta przygoda była na plus mimo że nie było to przyjemne, ale to co przyjemne dla ciała rzadko jest budujące. Dla mnie to była szkoła cierpliwości a o niej Biblia ma bardzo dużo do powiedzenia : http://mieczducha888.blogspot.com/2014/ ... aosci.html

"Lecz powiedział mi: Wystarczy ci moja łaska. Moja moc bowiem doskonali się w słabości. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa.
10 Dlatego mam upodobanie [EUDOKEO] w słabościach, w zniewagach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach ze względu na Chrystusa; gdy bowiem jestem słaby, wtedy jestem mocny " - 2 list apostoła Pawła do Koryntian 12:9-10 UBG

Eudokeo - strong 2106 - być zadowolonym, znajdować przyjemność, być gotowym, być chętnym, postanowić, zechcieć

KJV : "Therefore I take pleasure in infirmities, in reproaches, in necessities, in persecutions, in distresses for Christ's sake: for when I am weak, then am I strong."

http://tlumacz.interia.pl/szukaj?utf8=1 ... zyk=an|2|1 :
"przyjemność [n]
rozkosz [n]
upodobanie [n]
uciecha [n]
użycie [n]
używanie [n]
frajda [n] "

_________________
WYZNANIE WIARY : biblijny binitarianizm, kondycjonalizm, anihilacjonizm

https://binitarianizm-biblijny.blogspot.com/ , https://binitarianizm123anihilacjonizm. ... kreca.html

, http://mieczducha888.blogspot.com/2020/ ... ra_27.html ,


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Wt gru 09, 2014 9:05 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 29, 2013 7:40 am
Posty: 170
Lokalizacja: Wrocław
edytowałam powyższy swój wpis, ponieważ nastąpiła pomyłka, więc napisałam sprostowanie :) przepraszam za pomyłkę :)

_________________
"Oznajmiono ci, człowiecze, co jest dobre i czego Pan żąda od ciebie: tylko, abyś wypełniał prawo, okazywał miłość bratnią i w pokorze obcował ze swoim Bogiem." księga Micheasza 6.8


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Wt gru 09, 2014 10:07 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Eee.... a jakiego powyższego wpisu dotyczy ta autopoprawka? Bo szukam i nie mogę znaleźć. :?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL