www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N kwi 28, 2024 6:32 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Wt gru 02, 2014 7:58 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Czyli- umrzeć dla siebie do końca. Ja się nie liczę. Ani to, czy mam zbór, czy nie, czy praca ciężka, czy nie, czy choruję, czy nie, czy będę skazana na samotność do końca życia i odrzucenie przez innych ludzi. Nieważne. Ciężko to zaakceptować, ale skoro taka jest wola Boga...to...no, muszę dobić to moje nierozumne, łkające serce, te głupie myśli, i chwalić Boga. W końcu jestem tylko nędznym stworzeniem, On może zrobić ze mną wszystko, dać mi wszystko lub zabrać mi wszystko, nie mi się z Nim spierać. Nie piszę tego sarkastycznie, naprawdę nie, po prostu chcę to jakoś w sobie zdusić, zabić, ten smutek i strach przed kolejnym dniem. Wykrzesać z siebie radość z samego faktu, że narodziłam się w Nim i jeśli wytrwam do końca- o ile wytrwam- będę zbawiona. I błagać o pomoc w tym wytrwaniu, żeby mnie moje pożądliwości nie odciągnęły od Boga.
Nie wiem...
Może po prostu muszę zrezygnować z pragnienia bycia wśród życzliwych mi ludzi wierzących? Zrezygnowałam już z innych marzeń, umarłam dla wielu już rzeczy, chociaż to bolało. Potem przychodziła ulga. Może muszę zrozumieć, ze nic mi się nie należy, nie mam żadnych praw, jedyne co mam, to nadzieja zbawienia kiedyś, po śmierci (chyba, że śmierć przyjdzie szybciej). Jak sobie wszystko odpuszczę, zrezygnuję, to może...przyjdzie ta ulga i poczucie spokoju?
Na nic już nie czekać, dać sobie spokój z tym życiem tu, na ziemi, przestać czegokolwiek chcieć, pragnąć, przestać "istnieć" w sensie mojego jestestwa. Mnie nie ma. Zechce Pan, abym gdzieś służyła, to stanie się cud i będę służyła. Nie zechce, będę do śmierci pracować i zajmować się domem, pomagać córkom.
Może to jest ten klucz do "szczęścia"- choć zupełnie inaczej pojętego, niż wcześniej myślałam. Moze muszę zmienić myślenie z "dlaczego ludzie mnie odrzucili i jestem taka samotna" na "jestem nędzarzem, nic mi się nie należy" i kazdy życzliwszy usmiech, każdy lepszy gest w moją stronę od kogoś traktować jak niezasłuzony dar łaski od Pana..?
W sumie to całkiem logiczne. Zanim nie spotkałam Pana, to przecież zasługiwałam na piekło. Na zatracenie wieczne. Czyli byłam nic nie wartą grzesznicą. Teraz po prostu mam nadzieję zbawienia dzięki łasce Bożej i wierze w Jezusa. Zatem ja nadal jestem nędzną grzesznicą, tyle, że teraz mogę przyjść do Boga, pokutować i uświęcać się, a wcześniej nie mogłam.
Czyli...jestem "nieużytecznym sługą",a takiego traktuje się tak, jak się traktuje. Ma zadanie wykonać, o nic nie pytać, nie spodziewać się pochwał i niczego nie pragnąć dla siebie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Wt gru 02, 2014 9:09 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Nie jesteś żadnym śmieciem Owieczko.To co napisałaś brzmi mi smutno.A tu chodzi o.....perspektywę.Ja mam pełną świadomośc,że jestem tu na chwile co nie przeszkadza mi cieszyć sie zmiana mieszkania i wymarzona kuchnia.Będzie to będzie a jak nie będzie to tez ...jakoś będzie.Nie zmuszam się do radości.Proszę Boga jak Dawid....przywróć mi radośc ze zbawienia swego.I jak o .."wierzę nawet gdy narzekam".szemranie to cos innego niż pomarudzenie,popłakanie na bratnim ramienieu.
I wiesz...mie rezygnuję z marzeń bo chyba ich nie mam :shock: Włąśnie to sobie uświadomiłam.Chciałabym wiele rzeczy ale co będzie to będzie.proszę Boga o opiekę i żeby się o mnie troszczył.Dziękuję za prezenty,.
Nie mam społeczności w moim mieście ale dzięki między innymi ul.Prostej poznałam sporo wierzących sióstr i braci.Spotykamy się,piszemy,rozmawiamy przez telefon.To takie cenne

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Śr gru 03, 2014 8:31 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 20, 2009 11:11 am
Posty: 527
Lokalizacja: Białystok
agape76 napisał(a):
Mateuszku dziękuję bardzo za poruszenie tematu nadziei :) bardzo cenne 8)


Przyłączam się do podziękowania. Bardzo cenne uwagi. Fajnie Mateuszku, że to wszystko widzisz.

_________________
"Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą KU ZBAWIENIU każdego, kto wierzy" Rzym. 1:16; www.kuzbawieniu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Śr gru 03, 2014 2:08 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 18, 2013 3:27 pm
Posty: 251
Wiesz Owieczko, ja rozumiem, że to jest trudne i nie do przetrawienia w czasie, gdy się cierpi. Wyszło to tak, jakbym postawił przed głodnym tonę chleba, a on by się rozpłakał, bo nie da rady tego wszystkiego zjeść.

Ja się nad tym zastanawiam od wielu lat i przyjmowałem po trochu, a i tak wszystkiego nie rozumiem.

Chciałem tylko wskazać na to, że radość, której przecież wszyscy pragniemy, jest owocem Ducha Świętego współwystępującym z nadzieją. Apostoł Paweł napisał: (Rzym.12:10-12)

"Miłością braterską jedni drugich miłujcie, wyprzedzajcie się wzajemnie w okazywaniu szacunku, w gorliwości nie ustawając, płomienni duchem, Panu służcie, w nadziei radośni, w ucisku cierpliwi, w modlitwie wytrwali"

Tego się nie da zrobić tak po prostu, z pominięciem tego wszystkiego, o czym Paweł pisał wcześniej do Rzymian. To może zrobić tylko Duch Święty. Tylko, czy my zawsze rozumiemy, jak on nas "trenuje"? Czy może po prostu dajemy się trenować? Bo niekoniecznie nasze cierpienia muszą być skutkiem naszych konkretnych grzechów. Mogą być niezbędnym elementem szkolenia, którego efektów teraz nie widzimy. Najlepsi sportowcy nie trenują dlatego, że są złymi sportowcami, ale poddają się treningowi, by być jeszcze lepsi.

Czasem trener poddaje zawodnika najcięższej próbie: pozostawiając go samego, żeby zobaczyć co tak na prawdę potrafi. Być może tak jest u ciebie, ale ja tego nie wiem. Z takiej próby można się najwięcej nauczyć, ale też najtrudniej ją przejść. Przypominają mi się dwie takie próby opisane w Biblii: jedna króla Hiskiasza (2. Kronik 32:31), druga Jezusa (Ew. Mat. 27:46).

_________________
"Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których przyszliście." Ks. Ezechiela 36:22, BT.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Śr gru 03, 2014 5:16 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
"Miłością braterską jedni drugich miłujcie, wyprzedzajcie się wzajemnie w okazywaniu szacunku, w gorliwości nie ustawając, płomienni duchem, Panu służcie, w nadziei radośni, w ucisku cierpliwi, w modlitwie wytrwali"


Jak ja mam to praktykować, skoro nie mam żadnego kontaktu z ludźmi wierzącymi...? Mogę się tylko modlić.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Śr gru 03, 2014 6:41 pm 
Offline

Dołączył(a): So kwi 01, 2006 3:38 pm
Posty: 909
Mateuszek napisał(a):
Mógłbym jeszcze dużo pisać, ale to i tak nic nie pomoże

A mnie twój tekst pomógł, jakoś tak mi priorytety poustawiał, przypomniał pewne sprawy i w ogóle lepiej mi się zrobiło :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Śr gru 03, 2014 8:16 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 04, 2005 7:33 am
Posty: 585
Owieczka napisał(a):
Cytuj:
"Miłością braterską jedni drugich miłujcie, wyprzedzajcie się wzajemnie w okazywaniu szacunku, w gorliwości nie ustawając, płomienni duchem, Panu służcie, w nadziei radośni, w ucisku cierpliwi, w modlitwie wytrwali"


Jak ja mam to praktykować, skoro nie mam żadnego kontaktu z ludźmi wierzącymi...? Mogę się tylko modlić.


Rozumiem, że nie masz całkowicie kontaktu z osobami wierzącymi. Nawet twoja rodzina jest niewierząca. Jeśli tak, jeśli faktycznie nie masz kontaktu z osobami wierzącymi, to możesz modlić się o to, aby Pan postawił na twojej drodze choć jedną osobę wierzącą której mogłabyś okazać szacunek, usłużyć jej czy wesprzeć w ucisku.
Skoro możesz się modlić, to rób to. Ja także modlę się do Boga, aby twoje życie było zgodne z Jego wolą i żebyś mogła mieć radość w Duchu Świętym.

_________________
Znalazłem Prawdę !!!
Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie (Jana 14,6).
www.tiqva.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Śr gru 03, 2014 8:43 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Nie brałam pod uwagę rodziny.
Moja rodzina jest wierząca.Co nie znaczy- idealna.
Tak, masz rację- mogę to tylko praktykować w obrębie mojej najbliższej rodziny. Natomiast nie mam żadnych kontaktów w realu z kimkolwiek poza rodziną.


Wszyscy macie rację. Mogę tylko pokutować. Błagać o wybaczenie. Że nie czuję tego, co powinnam. Że nie jestem dość wdzięczna. Że nie spełniam Bożych oczekiwań. Wiem to.
Zresztą- nieważne.

Czyli- w temacie- szemranie (narzekanie) to grzech. Narzekać nie wolno. Wierzący człowiek ma dziękować, mieć nadzieję i radować się. Być zwycięski i pełen Ducha. Nawet, jak jest źle. Jeśli tak nie jest, musi pokutować.
Przyznaję- jestem beznadziejna, słaba, głupia i grzeszna. Przepraszam, że w ogóle pisałam i że nie daję dobrego świadectwa. Już nie będę. Niech Wam wszystkim Bóg błogosławi we wszystkim.
Pozdrawiam -czarna owca


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Śr gru 03, 2014 8:57 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 04, 2005 7:33 am
Posty: 585
Skoro twoja rodzina jest wierząca, to możesz praktykować życie chrześciańskie wraz z rodziną i masz wierzących wokół siebie na codzień.
I to pełnowartościowych wierzących z ich zaletami i wadami. Są tacy jak ty i każdy inny.
Stosuj na codzień zalecenia Pawła z Rzym 12,9-13 w stosunku do wierzących w twoim domu.
Zaś zalecenia Pawła z Rzym 12,14 i 12,17-21 praktykuj w pracy.
Masz idealne warunki do tego.
Jak Ci ciężko to możesz zrobić domowe spotkanie i modlić się wspólnie z nimi o wszystko. Nikt Cię lepiej nie zrozumie od wierzącego męża i dzieci. Lepiej może zrozumieć tylko Jezus Chrystus.

p.s. I nie skupiaj się tak na sobie, bo stwierdznie "czarna owca" nie jest zgodne z prawdą. Jeśli jesteś dzieckiem Bożym to jesteś owcą z owczarni Jezusa Chrystusa. Zachęcam do przeczytania J 10,16-17.

Nie musisz mnie przepraszać za to, co napisałaś, bo nie mam Ci tego za złe i myślę, że nikt z tu piszących też nie potrzebuje takich przeprosin. Wszyscy radzą Ci ze szczerego serca i pragną twojego dobra i wzrostu duchowego.

Jeśli przeczytasz jeszcze raz uważnie wszystkie wpisy w tym temacie, to zobaczysz jak bardzo ludziom na Tobie zależy.

_________________
Znalazłem Prawdę !!!
Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie (Jana 14,6).
www.tiqva.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Śr gru 03, 2014 11:12 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 2:20 pm
Posty: 344
No tak, i jakoś po tych wszystkich radach Owieczce chyba gorzej, niż lepiej :(

Powiem Wam, że kiedyś przez wiele lat przebywałam na pustyni, gdzie zewsząd był skwar i posucha. Było mi też bardzo samotnie i gorzko, mimo wierzących ludzi dookoła. Otóż wierzący nie zawsze są właściwym partnerem do zwierzeń i kierunkiem przyjmowania współczucia, nie mówiąc już o niesieniu ciężarów "jedni drugich". Czasem są zbyt pochłonięci sobą, żeby w ogóle zauważyć, co się dzieje z drugim człowiekiem, a czasem obcinają człowieka w dobrej wierze .... potrafią być okrutni i brutalni w swoich racjach. Wtedy można sobie tylko pogorszyć ból, zamiast go zmniejszyć. Dzielenie się swoim smutkiem czy nawet załamaniem z dziećmi w ogóle uważam za ryzykowny pomysł - one potrzebują raczej naszej opieki i wsparcia, szczególnie jak same mają ciężko. Obarczanie dzieci problemami dorosłych, które oni sami z trudem dźwigają, może podkopać poczucie bezpieczeństwa młodych ludzi, a nawet wiarę. Mówię o takim ciężkim stanie - naprawdę, a nie tylko o dzieleniu się trudnymi sytuacjami, za które dzieci oczywiście powinny się modlić w ramach troski o rodzinę. Ja jednak mam na myśli permanentny kryzys albo wypalenie, które niestety wierzącym ludziom się zdarza. To nie jest brzemię dla dzieci - ze współmałżonkami też różnie bywa. Czasem to żona albo mąż wymagają, żeby nieść dodatkowo ich brzemię, albo wolą się oderwać od nieprzyjemnej codzienności zatapiając się w programie, filmie, lub swoim internetowym kąciku zainteresowań, zamiast wołać do Boga o współmałżonka i być dla niego podporą.

Ja sobie myślę, że nie ma dobrych rad w pewnych sytuacjach. Jest tylko człowiek i Bóg i nikt nie rozumie tego, co się dzieje w sercu człowieka, a tylko Pan. Jezus o tym dobrze wiedział, kiedy mówił, żeby "płakać z płaczącymi". Nie ma to nic wspólnego z poklepywaniem po ramieniu i ciągłym użalaniem się, ale ma wiele wspólnego ze zwykłym ludzkim ciepłem i współczuciem. Patrzę na Jezusa i widzę, że jest pełen współczucia dla zdruzgotanych ludzi. Że potrafił się użalić nad kimś a nawet zapłakać. A w końcu to przecież wielki Bóg - ponad wszystkim i wszystkim. Myślę, że człowiek musi przejść pewną skalę doświadczeń i poznać własną słabość - poniekąd "rozłożyć ręce" - żeby potem mógł zrozumieć ludzi w takich sytuacjach, zamiast przepisywać im wersety. Przechodzenie przez doświadczenia, które się kończą i zwyciężanie w problemach to oczywista rzecz. Choć bardzo trudna. Ale życie w ciągłym ucisku bez życzliwego wsparcia choć jednej wierzącej osoby - to całkiem co innego. Może to tak, jak z tym przysłowiem: syty głodnego nie zrozumie.

_________________
"(...) Siebie samego czystym zachowaj" [1 Tm 5,22]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Cz gru 04, 2014 12:06 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 04, 2005 7:33 am
Posty: 585
Mama Muminka napisał(a):
No tak, i jakoś po tych wszystkich radach Owieczce chyba gorzej, niż lepiej :(

... Może to tak, jak z tym przysłowiem: syty głodnego nie zrozumie.


Czy dobrze rozumiem, że twoim zdaniem osoby dające rady są "syte" i nie wiedzą co to "głód", więc ich porady są nietrafione ?

_________________
Znalazłem Prawdę !!!
Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem droga i prawda, i żywot, nikt nie przychodzi do Ojca, tylko przeze mnie (Jana 14,6).
www.tiqva.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Cz gru 04, 2014 9:00 am 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Nie zgadzam się Mamo M,ze wszyscy tu syci.Sami wiecie jak zyje.I nie mam rodziny wierzącej jeszcze.I często łapię za telefon, za klawiaturę.Wylewam zali i ból.
Szemranie rozumiałam inaczej......to takie wieczne niezadowolenie.Jak Izraelici.
Napisałam wyżej,że mamy nosic cięzary jedni drugich,
Owieczko - to działa w obie strony.Może ktoś czeka na Twój mail,telefon ,list :)))Ja mam jedna wierząca osobę w mieście...dwie już :))
Ale są inne sposoby kontaktowania się.

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Cz gru 04, 2014 1:50 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 29, 2013 7:40 am
Posty: 170
Lokalizacja: Wrocław
kristina napisał(a):
Ja mam jedna wierząca osobę w mieście...dwie już )
Ale są inne sposoby kontaktowania się.

no i mnie masz póki co na telefon i maila :) i podejrzewam że nie tylko mnie z UP :)

ps. ten post poprawiłam ze względu na to że niechcący nastąpiła pomyłka cytowałam kristinę a wskoczyło mi że poszukiwacza prawdy :) przepraszam za niedopatrzenie :)

_________________
"Oznajmiono ci, człowiecze, co jest dobre i czego Pan żąda od ciebie: tylko, abyś wypełniał prawo, okazywał miłość bratnią i w pokorze obcował ze swoim Bogiem." księga Micheasza 6.8


Ostatnio edytowano Wt gru 09, 2014 10:25 am przez agape76, łącznie edytowano 2 razy

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Cz gru 04, 2014 3:03 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 18, 2013 3:27 pm
Posty: 251
Mama Muminka napisał(a):
Myślę, że człowiek musi przejść pewną skalę doświadczeń i poznać własną słabość - poniekąd "rozłożyć ręce" - żeby potem mógł zrozumieć ludzi w takich sytuacjach, zamiast przepisywać im wersety.

Amen.
Owieczka napisał(a):
Czyli- w temacie- szemranie (narzekanie) to grzech. Narzekać nie wolno. Wierzący człowiek ma dziękować, mieć nadzieję i radować się. Być zwycięski i pełen Ducha. Nawet, jak jest źle. Jeśli tak nie jest, musi pokutować.
Przyznaję- jestem beznadziejna, słaba, głupia i grzeszna. Przepraszam, że w ogóle pisałam i że nie daję dobrego świadectwa. Już nie będę.

Trochę się nie zrozumieliśmy, ale to właściwie nic dziwnego, bo tylko piszemy, a nie możemy porozmawiać.
Ja nie wiem dokładnie co przeżywasz, ale jak ja przez długi czas zmagałem się ze zniechęceniem, raz trwającym ponad rok bez znaczących przerw, to najpierw udawałem, że jest wszystko dobrze, potem narzekałem gdzie się dało, a dopiero po czasie zrozumiałem po co to wszystko było. U mnie problemem było to, że zawsze chciałem wszystko samemu zrozumieć i ze wszystkim sam sobie po swojemu poradzić. Gdybym nie doszedł do tego, że czasem tylko Bóg może pomóc człowiekowi, to dzisiaj bym pewnie nie mógł się tak wymądrzać. :wink:

Tym właśnie jest nadzieja... nie takim tylko optymistycznym przekonaniem, że kiedyś tam będzie dobrze, ale pewnością, że chociaż wszystko jest bez sensu i nie można sobie poradzić, to jednak Bóg może pomóc. I już mnie nawet nie obchodzi jak pomoże, byle by pomógł, byle by się jego wola działa, bo on jest przecież dobry i okazuje łaskę. Chociaż mi się to może nie spodobać, to i tak jest to lepsze od tego, co się przeżywało żyjąc bez całkowitego ufania Bogu.

Tak więc, chociaż to nieprawdopodobnie głupio brzmi, już jesteś na najlepszej drodze do pokładania nadziei w Bogu.

_________________
"Tak mówi Pan Bóg: Nie z waszego powodu to czynię, domu Izraela, ale dla świętego imienia mojego, które bezcześciliście wśród ludów pogańskich, do których przyszliście." Ks. Ezechiela 36:22, BT.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: szemranie
PostNapisane: Cz gru 04, 2014 3:07 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
zniechęceniem, raz trwającym ponad rok

Z pewnością to dla Ciebie było trudne doświadczenie. Moje trwa kilkanaście lat.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 59 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL