Cytuj:
Ale myślę też, że świadomość powagi sytuacji może zmobilizować rodziców do bojowania o bezpieczeństwo duchowe ich pociech teraz i później. No i do znalezienia różnych alternatywnych rozwiązań, w których dzieci jakoś będą mogły może w miarę zdrowo funkcjonować (np. do przedszkola dziecko nie musi iść, a edukację - przy zjednoczonym wysiłku większej ilości rodziców -można zorganizować w domu, co w Polsce jest bardziej popularne obecnie, niż przed laty).
Jako nauczycielka w szkole powszechnej zdecydowanie bym do tego młodych rodziców zachęcała. Szkoła to teraz teren eksperymentalny, a dzieci traktuje się jak przysłowiowe króliki doświadczalne. Moja córka na w-fie miała już jogę i jakieś dziwne tańce, nauczycieli wysyła się na szkolenia, wskutek czego bez żadnych oporów wprowadzają oni kinezjologię edukacyjną( w mojej szkole funkcjonuje- uczniowie z trudnościami w nauce ćwiczą pozycje "sowy, żyrafy"itp., mają ćwiczenia oddechowe i medytacje!), już do wielu szkół wchodzą tzw. edukatorzy seksualni( nikt nie sprawdza, skąd są, jakie mają kwalifikacje- wchodzą, proponują parę gadżetów dla dzieci, lekcje i są po prostu wpuszczani przez dyrektorów!).
Starsza córka, w liceum odmówiła udziału w jakichś dziwnych warsztatach organizowanych przez szkolnego pedagoga- to były także jakieś ćwiczenia medytacyjne i ...modlitwa indiańska do boga -słońce w ramach tej medytacji...(nauczycielka tłumaczyła, że to tylko "zabawa" integracyjna). Plus świadectwa katolików nawróconych od alkoholizmu dzięki..."matce bożej". Oto, czym karmi się dzieci w szkołach...
Muszę też powiedzieć, że feministki są bardzo aktywne i pełno ich wszędzie, nawet na naszej prowincji(połowa pań prowadzących szkolenia to były nawiedzone mocno feministki, przepełnione nienawiścią do rodu męskiego).
Bardzo modne są filozofie wschodu, i wszelkie inne "mądrości" zaczerpnięte ze wschodnich religii. Na szkoleniach bardzo często(psychologowie , pedagodzy) posługują się cytatami Sai Baby i Dalajlamy, w ogóle w modzie jest "pozytywna psychologia"(przy okazji uczenia nas, jak motywować dzieci do nauki albo siebie samych do pracy...).
Nauczycielom to się na ogół bardzo podoba i chętnie promują to wśród uczniów w swoich szkołach...
Wiarę w Boga teraz się wyśmiewa. Jest coraz więcej szyderców. A światopogląd wynikający z wiary i posłuszeństwa Bogu jest nazywany "wsteczniactwem" i ciemniactwem jak nigdy wcześniej.