www.ulicaprosta.net

Ja publicznie protestuję Smoku Wawelski.Nigdy nie jestem za "byle było miło". To jakbyś mi konformizm zarzucał.Nie godzi się .
Po prostu uważałam,że szum jest niewspółmierny do wypowiedzianego słowa.

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.

Bardzo lubię Błaszczykowskiego i bardzo dobrze mu życzę.
Jego wypowiedź jest miejscami wzruszająca, ale również nie nazwałabym go człowiekiem odrodzonym. Być może Bóg, który widzi jego serce, pośle mu kogoś, kto wyprostuje jego ścieżki na takiej zasadzie jak apostoł Paweł powiedział do Ateńczyków "zwiastujemy wam, co czcicie nie znając". Moim zdaniem to jest ta sytuacja.

A zostawiając przypadek Kuby, pobożność sportowców bywa czasami- jak by to powiedzieć- pogańska, ludowa i handlowa jak w przypadku włoskiego trenera, który odbył nocną pielgrzymkę "za wyjście z grupy"

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)

Zdaję sobie z tego sprawę, ale mógł "sprzedać" np. imię najświętszej Marii dziewicy i wtedy nawet nie podjąłbym tematu. Facet ma wyraźną świadomość tego kto pomagał mu w życiu. Nie była to "Opatrzność", "Miłość" tylko Jezus Chrystus. Nie nazwał go swoim Panem, ale uważam, że to naprawdę dobre, że do świadomości masowej wprowadza się imię Jezusa.

Ja popieram protest. Kristina i jej kompanka Owieczka potrafią zaleźć za skórę. Bywają cięte, czepialskie czasem odwracają kota ogonem by dopiąć swego. To nie ma nic wspólnego z konformizmem. Wystarczy poczytać ich posty, aby dowiedzieć się, że moją uwagę uznają za komplement.

Dziku, dziękuję za konstruktywną postawę. Liczę na konkretne efekty. Kristino, nie miałem na myśli konformizmu, tylko łagodnego ducha, którym siostry zazwyczaj bardziej się odznaczają. Dlatego Twój protest nie jest potrzebny.

Wracając do Kuby Błaszczykowskiego, zgadzam się z szelką w całej rozciągłości. Dodam tylko, że Panu Jezusowi naprawdę nikt łaski nie robi, wymieniając Jego imię. Szczególnie, że nie bardzo wiadomo, o jakiego Jezusa komuś chodzi. Są sportowcy rzeczywiście narodzeni na nowo. Na przykład Kaka. Mówi jakby inaczej, no nie?

http://www.youtube.com/watch?v=CeDzscuo ... re=related

No faktycznie jest różnica. Wysokiej klasy sportowiec, szczery uśmiech, otwarta mowa o realnej wierze. U Błaszczykowskiego rzeczywiście widać mrok słowiańskiej duszy. Zresztą podejrzewam, że odmówienie wypicia wódki ze względu na przekonania religijne u tak sławnych osób wzbudziłoby taką sensację, że na pewno bym o tym usłyszał mimo, że nie interesuję się futbolem tylko kolarstwem. Jeszcze dużo roboty.