www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Śr maja 01, 2024 4:33 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt lip 05, 2011 7:54 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Syn Marnotrawny napisał(a):
Oczywiście, że zrobiłem i robię to cały czas. Uważałbym was za dziwaków nie wartych rozmowy gdybyście uparcie głosili swoje poglady bez poparcia tego jakimkolwiek rodzajem doświadczenia.


I nic z tym nie robisz, że tak powiem? Ja bym w takiej sytuacji chciała się ostatecznie i jednoznacznie przekonać: mają oni racje, czy nie. Ty wybierasz inną drogę, którą mogę roboczo nazwać "podszczypywaniem" jeśli mi to wybaczysz, i która nie przynosi ci nigdy odpowiedzi.
Odpowiedzi przychodzą jedynie przez punkt 4, który jest możliwy dla ciebie.


Cytuj:
1. Musielibysmy porozmawiać o jakich doświadczeniach mówimy

Porozmawiajmy :)

Cytuj:
2. Czy da się je wytłumaczyć

Czasem tak, czasem nie. Zawsze da sie wytłumaczyć ich zasadę.

Cytuj:
3. Czy są jakoś szczególne dla chrześcijaństwa czy być może wspólne wielu ludziom w różnych religiach i nie tylko (ja osobiście wyznaję ten pogląd)

"Prawie" czyni wielka różnicę- to z kolei mój pogląd :)

Cytuj:
4. I koniec końców ja po prostu nie miałem doświadczenia Boga osobowego i tyle, natomiast być może ty miałaś. To są zbyt subiektywne przezycia aby kwestionować je z jakiejkolwiek obiektywnej perspektywy - brak narzędzi.


Wiem. Match point jest właśnie tu. Odłóż narzędzia i przyjdź do Boga. Tego jednego prawdopodbnie nigdy nie chciałeś zrobić.
Jeśli chcesz potwierdzić istnienie Boga intelektualnie, zanim powierzysz Mu swoje aktywa, to nigdy się nie spotkacie. Boga spotyka się na drodze wiary, nawet malutkiej i wstępnej- ale element skoku w przepaść musi być. Nie wątpisz już potem w Kogoś, kto cię złapał.
I potem twoja linijka nagle będzie potrafiła Go namierzyć.

Ja ci tego życzę, tak jak tylko mogę.

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lip 05, 2011 8:46 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
Droga szelko, nie wiem czy nie off topikujemy i być moze inne miejsce byłoby lepsze na takie dyskusje (może admin to gdzieś wydzieli)

To nie jest tak, że nie próbuję czy nie próbowałem "doświadczać". Właśnie po moich "doswiadczeniach" uwazam, że nie masz racji. Natomiast jeśli jest ci lepiej z takim zyciem, masz poczucie sensu, nadzieję na wieczne życie, czujesz się zbawiona i kochana przez Boga to cieszę się i gratuluję, naprawdę. Nie chciałbym walczyć czy krytykować takiego stanu. Po co? Aby odebrać ci taką nadzieję i wpędzić w depresyjne lęki egzystencjalnego bezsensu? ;) :)

Monoteizm mnie przeraża po prostu - "jak nie z nami to do piekła". Bóg osobowy jest dla mnie bliski greckiej mitologii i totalnej antropomorfizacji. To nie bajka dla mnie. Kiedyś w tym siedziałem Teraz dobrze mi tu gdzie jestem. Ogólne wyznaję zasadę, że zawsze jesteśmy w miejscu w którym powinniśmy być ;) :)

Swoją drogą mogłabyś mi coś napisać (w ramach akcji "porozmawiajmy" ;) o Twoich doświadczeniach Boga osobowego? Jak do Ciebie mówi, co robi, jak czujesz obecność itp? Może być na prv jeśli to zbyt duży off top.

Ja nie pisałem o "prawie" podobnych doświadczeniach w różnych religiach ale DOKŁADNIE O TAKICH samych - wypedzanie duchów, poczucie obecnosci absolutu, konwersje, uzdrowienia, całkowita zmiana zycia, bezwzględna słuzba Bogu, słuchanie jego rad lub poleceń. To naprawde nie jest fenomen jednej słusznej religii.

Pozdrawiam

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lip 05, 2011 8:48 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Syn Marnotrawny napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
"Duchowość ateistyczna" to jest oksymoron czyli wyrażenie wewnętrznie sprzeczne. Tym bardziej, że autor książki "przedstawia się jako materialista, racjonalista i humanista". Jeśli jest materialistą, to proponując niematerialną duchowość jest po prostu niekonsekwentny.
Nie wiem czy on proponuje niematerialną duchowość. Chyba raczej nie. Natomiast nie wszystko w naszym świecie jest materialne - na przykład myśli nie są :) Niemniej mają materialne podłoże jakim jest nasz mózg. Bez tego podłoża, twierdzi autor, myśl raczej nie iestnieje. Duchowość - miłość itp ma po prostu podłoże materialne i w tym sensie nie przekracza materii. Nasze isnienie jest końcem naszego ducha coi nie znaczy, że nie mamy ducha. Coś w ten deseń :)
Mózg nie jest "podłożem" myśli, tylko narzędziem - coś jak hardware komputera. Dlatego może zaistnieć myśl bez mózgu, a autor nie jest w stanie dowieść tezy przeciwnej. Podobnie jak tego, że nasze istnienie jest końcem naszego ducha.

SM napisał(a):
Kod kulturowy to mój przyblizony opis jego pogladów. Ona tak tego nie nazywa. Chodzi mu o to, że ateista nie powinien odcinać się od kultury jaką wytworzyły społeczeństwa oparte na religii i z których się wyrosło.
Jeśli ktoś odcina się od tego, to tak jakby odcinał sobie korzenie w sensie egzystencjalnym, choć może nie mieć tego świadomości. Zostaje mu tylko pusta forma, która jest czymś jeszcze gorszym niż w przypadku formalnych czyli "wierzących nie praktykujących". Taki gość jest po prostu "niewierzącym praktykującym". Jedno i drugie jest zwykłą obłudą. Jeśli ktoś proponuje obchodzić święta Bożego Narodzenia nie wierząc w istnienie Boga, to ponadto jest schizofrenia - nie mniejsza niż u tych, którzy obchodzą te święta mając Boga w nosie i będąc "kulturowymi chrześcijanami".

SM napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
"Raczej polecałbym Ci inną książkę napisaną przez filozofa z wyższej półki. On przynajmniej nie uciekał w jakieś kombinacje, tylko zachowując uczciwość intelektualną uznał istnienie Boga. A był ateistą przez 50 lat.
http://www.weltbild.pl/szukaj.html?quer ... 3207060002
Czy z wyższej półki to nie wiem. Zazwyczaj mamy tendencję do uważania za mądrych ludzi z którymi się zgadzamy :) ale oczywiście wpiszę sobię tę książkę na moją lustę "muszę przeczytać" :). Jak przeczytam to się odezwę.
Z najwyższej półki. Flew był najbardziej poważanym filozofem ateistycznym ostatniego 50-lecia i doszedł do wniosku o istnieniu Boga wyłącznie na podstawie racjonalnego podążania za argumentami tam, dokąd one zmierzają. Bez względu na konsekwencje dla własnego światopoglądu. Przyznaje również, że z punktu, w jakim się znalazł, ewentualna dalsza droga wiodłaby do chrześcijaństwa. Książka pokazuje rzadko spotykaną uczciwość intelektualną ateisty. Naprawdę polecam. Szukanie czegoś, co pozwoliłoby uniknąć zmiany światopoglądu, jest stratą czasu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lip 05, 2011 8:53 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
SM napisał(a):
Monoteizm mnie przeraża po prostu - "jak nie z nami to do piekła". Bóg osobowy jest dla mnie bliski greckiej mitologii i totalnej antropomorfizacji. To nie bajka dla mnie. Kiedyś w tym siedziałem Teraz dobrze mi tu gdzie jestem. Ogólne wyznaję zasadę, że zawsze jesteśmy w miejscu w którym powinniśmy być
Twoje ODCZUCIA wobec monoteizmu nie powinny zastępować dążenia do prawdy i logicznego wnioskowania. A monoteizm jest po prostu logiczny. Można się z tym nie zgadzać, albo stwierdzać, że się pewnych rzeczy nie lubi lub nie pojmuje - ale tak poważnych spraw nie powinno się traktować przez pryzmat wygody, bo "tu mi dobrze i wygodnie, a tam mnie przeraża". Rzekłbym, że to postawa dziecinna. Natomiast zasada "zawsze jesteśmy tam, gdzie powinniśmy być" to nic innego jak "inszallach" rodem z... monoteistycznego islamu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lip 05, 2011 9:00 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
Smok Wawelski napisał(a):
Mózg nie jest "podłożem" myśli, tylko narzędziem - coś jak hardware komputera. Dlatego może zaistnieć myśl bez mózgu, a autor nie jest w stanie dowieść tezy przeciwnej. Podobnie jak tego, że nasze istnienie jest końcem naszego ducha.


Jak moze zaistnieć myśl bez mózgu? Mógłbyś to jakoś rozwinąć. Oczywiście, że nie da się udowodnić, że nie ma "tego czegoś po", Nie mozna też udowodnić tezy odwrotnej. Niemniej stara zasada głosi, że dowód udowodnienia czegokolwiek spoczywa na tym kto formułuje jakąkolwiek tezę :) Też uważam, że nie da się udowodnić tezy o nieistnieniu Boga, mozna co najwyżej uważać ją za BARDZIEJ prawdopodobną (co niniejszym czynię)

SM napisał(a):
Z najwyższej półki. Flew był najbardziej poważanym filozofem ateistycznym ostatniego 50-lecia i doszedł do wniosku o istnieniu Boga wyłącznie na podstawie racjonalnego podążania za argumentami tam, dokąd one zmierzają. Bez względu na konsekwencje dla własnego światopoglądu. Przyznaje również, że z punktu, w jakim się znalazł, ewentualna dalsza droga wiodłaby do chrześcijaństwa. Książka pokazuje rzadko spotykaną uczciwość intelektualną ateisty. Naprawdę polecam. Szukanie czegoś, co pozwoliłoby uniknąć zmiany światopoglądu, jest stratą czasu.


Może i był najbardziej poważanym ale ja pierwszy raz o nim słyszę :). Może to wydawca książki i chrzescijanie chcą go za takiego uważać ;) Oczywiście książkę przeczytam, choć jesli jest taka jak ją opisujesz to obawiam się, że niewiele mnie przekona. "Dowody" na istnienie Boga to przekonywanie przekonanych. Kontrdowodów przeciwnych jest też cała masa. Oczywiście przeczytam bo jestem ciekaw czy uzył jakiś innych lub rozwinął dotychczasowe argumenty "dowodzących" - ontologiczne, kosmologiczne, logiczne.
Na marginesie, jak studiowałem filozofie na KUL-u to na ćwiczeniach z logiki przeprowadziliśmy formalny dowód na istnienie Boga, co więcej udowodnilismy jego istnienie ;)

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lip 05, 2011 9:14 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
Smok Wawelski napisał(a):
Twoje ODCZUCIA wobec monoteizmu nie powinny zastępować dążenia do prawdy i logicznego wnioskowania. A monoteizm jest po prostu logiczny. Można się z tym nie zgadzać, albo stwierdzać, że się pewnych rzeczy nie lubi lub nie pojmuje - ale tak poważnych spraw nie powinno się traktować przez pryzmat wygody, bo "tu mi dobrze i wygodnie, a tam mnie przeraża". Rzekłbym, że to postawa dziecinna.


Oczywiscie, ze monoteizm jest bardziej logiczny od politeizmu choć mniej logiczny od "zero-izmu" ;). Postawa dziecinna? Cóż Jezus zalecał aby być jak dzieci ;). Przeraża mnie nie tyle monoteizm co jego konsekwencje dla tych "innych" czyli stosunek wyznawców religii monoteistycznych do innych "niewyznawców". Jest raczej smutny. Bardziej pasuje mi inna postawa pełnej otwartosci wobec drugiego. Tyle po prostu. Podobno Dalajlama kiedyś we Francji na pytanie jak mozna przejść na Buddyzm spytał a po co? Macie przecież we Francji chrzescijaństwo. To jest bardzo bliskie mi podejście do zagadnienia.

Smok Wawelski napisał(a):
Natomiast zasada "zawsze jesteśmy tam, gdzie powinniśmy być" to nic innego jak "inszallach" rodem z... monoteistycznego islamu.

To dowód, że wszystkie religie w penym sensie są podobne - Ja tą postawę wziąłem z buddyzmu i taoizmu (chocby "wewei"). A co to dokładnie ten "inszallach"? Chyba się nie zgodzę z Twoim zrozumieniem mojej wypowiedzi. W ten sam sposób mógłbym powiedzieć, że Luter pisząc "Tutaj stoję, nie mogę inaczej" był muzułmaninem stosujacym Inszallach :)
Ja po prostu uwazam, że wszystko idzie tak jak powinno iść i dlatego właśnie nie głoszę Inszallach bo nie potrzeba modlitw, bo i tak bedzie jak ma być a "boża pomoc" nie istnieja lub do niczego nie jest potrzebna.

pozdrawiam

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lip 05, 2011 10:16 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Syn Marnotrawny napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Mózg nie jest "podłożem" myśli, tylko narzędziem - coś jak hardware komputera. Dlatego może zaistnieć myśl bez mózgu, a autor nie jest w stanie dowieść tezy przeciwnej. Podobnie jak tego, że nasze istnienie jest końcem naszego ducha.
Jak moze zaistnieć myśl bez mózgu? Mógłbyś to jakoś rozwinąć. Oczywiście, że nie da się udowodnić, że nie ma "tego czegoś po", Nie mozna też udowodnić tezy odwrotnej. Niemniej stara zasada głosi, że dowód udowodnienia czegokolwiek spoczywa na tym kto formułuje jakąkolwiek tezę :) Też uważam, że nie da się udowodnić tezy o nieistnieniu Boga, mozna co najwyżej uważać ją za BARDZIEJ prawdopodobną (co niniejszym czynię)
Zacznę od końca - otóż w świetle tego, co dzisiaj wiemy o wszechświecie i przyrodzie, o wiele bardziej prawdopodobna i logiczną teza jest istnienie osobowego, inteligentnego, niematerialnego i będącego poza czasem Stwórcy, niż Jego nieistnienie. Do takich wniosków można dojść na podstawie analizy faktów, logicznego wnioskowania i zastosowania brzytwy Ockhama. Druga sprawa - wystarczy prosty eksperyment, zastosowany zresztą i opisany w książce Waltera Martina "The Kingdom of The Cults". W wydaniu z roku 1985 są to strony 233-239. Znany sceptyk i badacz religii dr Marcus Bach udał się na kilka seansów spirytystycznych, gdzie usłyszał myśli ze źródeł niematerialnych i zobaczył takie rzeczy, które przekonały go o istnieniu świata duchowego.

SM napisał(a):
Może i był najbardziej poważanym ale ja pierwszy raz o nim słyszę :). Może to wydawca książki i chrzescijanie chcą go za takiego uważać ;) Oczywiście książkę przeczytam, choć jesli jest taka jak ją opisujesz to obawiam się, że niewiele mnie przekona. "Dowody" na istnienie Boga to przekonywanie przekonanych. Kontrdowodów przeciwnych jest też cała masa. Oczywiście przeczytam bo jestem ciekaw czy uzył jakiś innych lub rozwinął dotychczasowe argumenty "dowodzących" - ontologiczne, kosmologiczne, logiczne. Na marginesie, jak studiowałem filozofie na KUL-u to na ćwiczeniach z logiki przeprowadziliśmy formalny dowód na istnienie Boga, co więcej udowodnilismy jego istnienie ;)
Flew był tak poważana postacią w światku ateistycznym, że jego "nawrócenie" na ateizm wzbudziło konsternację. Następnie próbowano jakoś wytłumaczyć, że to nieprawda i że to nie on napisał własną książkę. Sam Flew kilkakrotnie zaprzeczał takim plotkom. Książkę warto przeczytać, bo przy okazji polemizuje z "kontrdowodami" i stawia Dawkinsa tam, gdzie jego miejsce. Flew przeszedł na pozycje teistyczne w wyniku wnioskowania na podstawie faktów ujawnionych przez nauki przyrodnicze.

http://www.youtube.com/watch?v=X1e4FUhfHiU
http://www.youtube.com/watch?v=fbyTwmaJArU
http://en.wikipedia.org/wiki/Antony_Flew
http://www.bethinking.org/science-chris ... lusion.htm


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lip 05, 2011 10:21 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
Smok Wawelski napisał(a):
[Zacznę od końca - otóż w świetle tego, co dzisiaj wiemy o wszechświecie i przyrodzie, o wiele bardziej prawdopodobna i logiczną teza jest istnienie osobowego, inteligentnego, niematerialnego i będącego poza czasem Stwórcy, niż Jego nieistnienie. Do takich wniosków można dojść na podstawie analizy faktów, logicznego wnioskowania i zastosowania brzytwy Ockhama. Druga sprawa - wystarczy prosty eksperyment, zastosowany zresztą i opisany w książce Waltera Martina "The Kingdom of The Cults". W wydaniu z roku 1985 są to strony 233-239. Znany sceptyk i badacz religii dr Marcus Bach udał się na kilka seansów spirytystycznych, gdzie usłyszał myśli ze źródeł niematerialnych i zobaczył takie rzeczy, które przekonały go o istnieniu świata duchowego.

brzytwy Ockhama? Przecież ona mowi o nie mnozeniu bytów ponad potrzebę :) Raczej słuzy do amputacji Boga niz odwrotnie :)
W jaki sposób usłyszał myśli ze źródeł niematerialnych? Jak to się objawiło?

Co do książki to gwarantuje Ci, że przeczytam i porozmawiamy.

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lip 05, 2011 10:32 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Syn Marnotrawny napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Twoje ODCZUCIA wobec monoteizmu nie powinny zastępować dążenia do prawdy i logicznego wnioskowania. A monoteizm jest po prostu logiczny. Można się z tym nie zgadzać, albo stwierdzać, że się pewnych rzeczy nie lubi lub nie pojmuje - ale tak poważnych spraw nie powinno się traktować przez pryzmat wygody, bo "tu mi dobrze i wygodnie, a tam mnie przeraża". Rzekłbym, że to postawa dziecinna.
Oczywiscie, ze monoteizm jest bardziej logiczny od politeizmu choć mniej logiczny od "zero-izmu" ;). Postawa dziecinna? Cóż Jezus zalecał aby być jak dzieci ;)
Bądź łaskaw nie przekręcać słów Jezusa. On mówił o dziecięcej ufności do Boga, a nie o infantylności w myśleniu. W złem mamy być jak niemowlęta, ale w myśleniu mamy być dojrzali [I Kor. 14:20]. Monoteizm nie jest bardziej logiczny od zero-izmu, ponieważ fakty świadczą na rzecz istnienia osobowego Stwórcy, a nie na rzecz jego nieistnienia.

SM napisał(a):
Przeraża mnie nie tyle monoteizm co jego konsekwencje dla tych "innych" czyli stosunek wyznawców religii monoteistycznych do innych "niewyznawców". Jest raczej smutny. Bardziej pasuje mi inna postawa pełnej otwartosci wobec drugiego. Tyle po prostu. Podobno Dalajlama kiedyś we Francji na pytanie jak mozna przejść na Buddyzm spytał a po co? Macie przecież we Francji chrzescijaństwo. To jest bardzo bliskie mi podejście do zagadnienia.
Taka "otwartość" jest w gruncie rzeczy obojętnością na prawdę. A prawda jest jedna i widzimy to odkrywając np. prawdę o wszechświecie. Gdyby było wszystko jedno, to nie wiedzielibyśmy o nim nic. Stosunek wyznawców chrześcijaństwa do "innych" nie jest smutny i nie jest obojętny. A mógłby. Tylko że ponieważ Bóg jest miłością, staramy się przekonywać Ciebie, żebyś się z Nim pojednał, zanim odrzucisz Jego miłość i pozostanie Ci tylko Jego sprawiedliwość.

SM napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Natomiast zasada "zawsze jesteśmy tam, gdzie powinniśmy być" to nic innego jak "inszallach" rodem z... monoteistycznego islamu.
To dowód, że wszystkie religie w penym sensie są podobne - Ja tą postawę wziąłem z buddyzmu i taoizmu (chocby "wewei"). A co to dokładnie ten "inszallach"? Chyba się nie zgodzę z Twoim zrozumieniem mojej wypowiedzi. W ten sam sposób mógłbym powiedzieć, że Luter pisząc "Tutaj stoję, nie mogę inaczej" był muzułmaninem stosujacym Inszallach :)
Ja po prostu uwazam, że wszystko idzie tak jak powinno iść i dlatego właśnie nie głoszę Inszallach bo nie potrzeba modlitw, bo i tak bedzie jak ma być a "boża pomoc" nie istnieja lub do niczego nie jest potrzebna.
Inszallach to jest postawa deterministyczna, w której i tak na nic nie mamy wpływu, więc zawsze jestem tam, gdzie mam być, bo na nic nie mam wpływu. A wypowiedź Lutra wynikała z wyboru, który podjął wbrew okolicznościom - gdyby myślał, że zawsze jest we właściwym miejscu, to do końca życia pozostałby w augustiańskim klasztorze.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lip 05, 2011 10:47 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Syn Marnotrawny napisał(a):
brzytwy Ockhama? Przecież ona mowi o nie mnozeniu bytów ponad potrzebę :) Raczej słuzy do amputacji Boga niz odwrotnie :) W jaki sposób usłyszał myśli ze źródeł niematerialnych? Jak to się objawiło?
Brzytwa Ockhama służy do amputacji wszystkich bogów oprócz tego, który stworzył niebo i ziemię. Gdyby sam Dawkins ją uczciwie stosował, to nie opowiadałby bzdur o stworzeniu życia przez kosmitów. Co do myśli ze źródeł niematerialnych, to musiałbym przepisać klika stron relacji Bacha z tego seansu. Może je zeskanuję i wrzucę na serwer. Zajmie mniej czasu i miejsca na forum. Bach widział i słyszał niematerialne byty, które do niego mówiły, formułując konkretne myśli i przekazując informacje, których nie znał nikt poza nim. To się często zdarza podczas takich seansów. Po prostu świat duchowy obiektywnie istnieje.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lip 05, 2011 11:04 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Syn Marnotrawny napisał(a):
Droga szelko, nie wiem czy nie off topikujemy i być moze inne miejsce byłoby lepsze na takie dyskusje (może admin to gdzieś wydzieli)


Adminie, bardzo chcę porozmawiać z Synem Marnotrawnym. Jeżeli już przekroczyliśmy granice-to rzeczywiście wyrzuć nas stąd :)

Cytuj:
To nie jest tak, że nie próbuję czy nie próbowałem "doświadczać". Właśnie po moich "doswiadczeniach" uwazam, że nie masz racji.


Samo słowo "doświadczenie" za mało mi mówi. Czy zwróciłeś się do Boga w Imieniu Jezusa Chrystusa?



Cytuj:
Natomiast jeśli jest ci lepiej z takim zyciem, masz poczucie sensu, nadzieję na wieczne życie, czujesz się zbawiona i kochana przez Boga to cieszę się i gratuluję, naprawdę. Nie chciałbym walczyć czy krytykować takiego stanu. Po co? Aby odebrać ci taką nadzieję i wpędzić w depresyjne lęki egzystencjalnego bezsensu? ;) :)


Dziekuję ci w takim razie. Prawdopodobnie mogłbyś mi trochę zaszkodzić- jestem tego świadoma. Masz potencjał, Synu. Ale zrobiłbyś tylko tyle, na ile by ci Bóg pozwolił- o czym ty z kolei nie wiesz.

Oczywiście nie tyle "jest mi lepiej z takim życiem", ile tak jest naprawdę, jak mówię i żyję :)

Zrobię tu dygresję. Ktoś kiedyś powiedzial, że nawet gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, on i tak żyłby jak chrześcijanin, bo to jest najlepsze życie, jakie można sobie wyobrazić. Nie zgadzam się z tym. Gdyby Chrystus nie zmartwychwstał, gdyby to wszystko było nieprawdą- żadne chrześcijańskie życie nie miałoby sensu, nie byłoby "lepsze" i w ogóle bylibyśmy najbardziej na świecie pożałowania godni, jak pisze apostoł. Ale nie jesteśmy.

Cytuj:
Monoteizm mnie przeraża po prostu - "jak nie z nami to do piekła". Bóg osobowy jest dla mnie bliski greckiej mitologii i totalnej antropomorfizacji. To nie bajka dla mnie. Kiedyś w tym siedziałem Teraz dobrze mi tu gdzie jestem. Ogólne wyznaję zasadę, że zawsze jesteśmy w miejscu w którym powinniśmy być ;) :)



Jest jeszcze gorzej, jak wiesz. Nie tyle "monoteizm", co wyłącznie Jezus Chrystus. Owszem, jak nie On- to do piekła. Albo inaczej - jak nie On, zostajesz w swoim przerażajacym stanie, w ktorym i tak jesteś, a z którego ofiaruje ci ratunek.
Zgoda, że to jest przerażające, ale dlatego zależy mi na tobie i na tym, żebyś ratunek przyjął.

Cytuj:
Swoją drogą mogłabyś mi coś napisać (w ramach akcji "porozmawiajmy" ;) o Twoich doświadczeniach Boga osobowego? Jak do Ciebie mówi, co robi, jak czujesz obecność itp? Może być na prv jeśli to zbyt duży off top.



Mogę i tu i na priv, możesz też pytać, o co chcesz. Obawiam się, że trudno mi będzie znaleźć jakieś oryginalne słowa, czy napisać coś, o czym jeszcze nie słyszałeś, zatem napiszę po prostu. Bóg mówi do mnie poprzez Słowo, okoliczności, innych ludzi i myśli w mojej głowie. Oczywiście zapytasz, jak odróżniam te myśli od urojeń, czy swoich autorskich wytworów i będzie to dobre pytanie. Słowo musi je potwierdzać, ale też chcę powiedzieć, że jest to trochę podobne do doświadczeń kogoś, kto ma słuch muzyczny i potrafi "ze słuchu" zaśpiewać drugim głosem, nawet nie widząc nut. Owce także rozpoznają głos pasterza. Taki słuch przychodzi kiedy rodzisz sie na nowo, według słów Jezusa.

Jak czuję Jego obecność? Czasem jej w ogóle nie czuję, ale bywało, że niemal fizycznie.
Jeśli mam coś zrobić, co jest zgodne z Bożą wolą, a jest na przykład trudną decyzją- to odczuwam pokój, siłę wewnątrz i oparcie za plecami i nigdy w starym życiu nie udało mi się "wypracować" czegoś podobnego żadnymi metodami.


Cytuj:
Ja nie pisałem o "prawie" podobnych doświadczeniach w różnych religiach ale DOKŁADNIE O TAKICH samych - wypedzanie duchów, poczucie obecnosci absolutu, konwersje, uzdrowienia, całkowita zmiana zycia, bezwzględna słuzba Bogu, słuchanie jego rad lub poleceń. To naprawde nie jest fenomen jednej słusznej religii.


Myślę, że fenomenem chrześcijaństwa jest przebaczenie grzechów i nowe wnętrze, z nowym sumieniem. Przypuszczam, że wiesz naprawdę sporo o wszystkich religiach świata. Czy one rzeczywiście są odpowiedzią na oskarżenia naszego sumienia, o to że jesteśmy do gruntu źli i nie możemy tego zmienić? Czy tylko podają różne instrukcje, za którymi podążać jest w pewnym momencie niemożliwe, albo nie przynoszą trwałego pokoju naszemu sumieniu?
Chrześcijaństwo przynosi nie zmianę życia, tylko przeszczep serca.

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lip 05, 2011 11:51 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
Smok Wawelski napisał(a):
Bądź łaskaw nie przekręcać słów Jezusa. On mówił o dziecięcej ufności do Boga, a nie o infantylności w myśleniu. W złem mamy być jak niemowlęta, ale w myśleniu mamy być dojrzali [I Kor. 14:20]. Monoteizm nie jest bardziej logiczny od zero-izmu, ponieważ fakty świadczą na rzecz istnienia osobowego Stwórcy, a nie na rzecz jego nieistnienia.

Słowa z Koryntian to chyba nie są słowa Jezusa więc trudno je przekręcić;) Mówiąc o dzieciach Jezus mówił o nie wywyższaniu się (Mt 18, 3) Zresztą dlaczego uważasz, że masz prawo do interpretacji słów Jezusa a ja nie mam?

SM napisał(a):
Taka "otwartość" jest w gruncie rzeczy obojętnością na prawdę. A prawda jest jedna i widzimy to odkrywając np. prawdę o wszechświecie. Gdyby było wszystko jedno, to nie wiedzielibyśmy o nim nic. Stosunek wyznawców chrześcijaństwa do "innych" nie jest smutny i nie jest obojętny. A mógłby. Tylko że ponieważ Bóg jest miłością, staramy się przekonywać Ciebie, żebyś się z Nim pojednał, zanim odrzucisz Jego miłość i pozostanie Ci tylko Jego sprawiedliwość.

Gratuluję poznania prawdy odkrywając wszechświat, widocznie czytamy inne książki i szukamy w innych miejscach. Wybacz ale nie sadzę aby Bóg był miłoscią (no chyba, że piekło jest puste)

SM napisał(a):
Inszallach to jest postawa deterministyczna, w której i tak na nic nie mamy wpływu, więc zawsze jestem tam, gdzie mam być, bo na nic nie mam wpływu. A wypowiedź Lutra wynikała z wyboru, który podjął wbrew okolicznościom - gdyby myślał, że zawsze jest we właściwym miejscu, to do końca życia pozostałby w augustiańskim klasztorze.


Hmm, Czy w ojcze nasz nie ma czasem bądź wola twoja? Myslę, że pomijasz subtelności. wu-wei nie jest na przykład nie-działaniem czyli nic nie robieniem ale nie-działaniem w nie-właściwym czasie. Wpływ mam na wiele rzeczy ale ten wpływ jest właśnie taki jaki ma być a jesli go nie ma to też tak ma być. Cóż zresztą jest takiego złego w determinizmie rozumianym jako przyczyna-skutek? Przecież Luter tez był deterministą głoszącym, że jak będę grzesznikiem i sumienie będzie mnie obwiniać przed Bogiem (przyczyna) to nawet Bóg nic z tym nie będzie mógł zrobić i pozostanie piekło (skutek).
Islam jest specyficzny bo jego istotą jest kompletne podporządkowanie się Bogu - trudno żebym stosował Inszallach skoro nie czuję się nikomu podporządkowany. Może bardziej czemuś - światu takim jaki jest. Rodzeniu się i umieraniu, radosci i smutkowi, śmiechu i płaczu... tak jak to zauważył Kohelet ;)

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lip 05, 2011 11:59 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
Smok Wawelski napisał(a):
Brzytwa Ockhama służy do amputacji wszystkich bogów oprócz tego, który stworzył niebo i ziemię.

Może ty jej tak uzywasz ale to dość wybiórcze zastosowanie :) Równie dobrze możesz golić się tylko z jednej strony. Twoja sprawa.

Smok Wawelski napisał(a):
Gdyby sam Dawkins ją uczciwie stosował, to nie opowiadałby bzdur o stworzeniu życia przez kosmitów. Co do myśli ze źródeł niematerialnych, to musiałbym przepisać klika stron relacji Bacha z tego seansu. Może je zeskanuję i wrzucę na serwer. Zajmie mniej czasu i miejsca na forum. Bach widział i słyszał niematerialne byty, które do niego mówiły, formułując konkretne myśli i przekazując informacje, których nie znał nikt poza nim. To się często zdarza podczas takich seansów. Po prostu świat duchowy obiektywnie istnieje.


Zeskanuj, poczytam. Nie czytywałem Dawkinsa, nie lubię nachalnego fundamentalizmu ale chyba nie chodziło mu o to, że świat stworzyli kosmici ale to równie prawdopodobne jak inteligentny projekt ;)

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lip 05, 2011 12:08 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
szelka napisał(a):
Samo słowo "doświadczenie" za mało mi mówi. Czy zwróciłeś się do Boga w Imieniu Jezusa Chrystusa?

Oczywiście, nawet przezyłem coś na kształt mistycznego przezycia, ochrzciłem się i inne takie. Możliwe, że mój stan jest już tragiczny i bez nadziei, poznałem prawdę i ją odrzuciłem. Jedyna nadzieja jest jeszcze taka, ze w tamtej wersji to nie była prawda i odrzuciłem jej podróbkę a prawdziwy Jezus cxzeka gdzieś za rogiem... ale w tą wersję bardzo watpię choć nie wykluczam.


szelka napisał(a):
Myślę, że fenomenem chrześcijaństwa jest przebaczenie grzechów i nowe wnętrze, z nowym sumieniem. Przypuszczam, że wiesz naprawdę sporo o wszystkich religiach świata. Czy one rzeczywiście są odpowiedzią na oskarżenia naszego sumienia, o to że jesteśmy do gruntu źli i nie możemy tego zmienić? Czy tylko podają różne instrukcje, za którymi podążać jest w pewnym momencie niemożliwe, albo nie przynoszą trwałego pokoju naszemu sumieniu?
Chrześcijaństwo przynosi nie zmianę życia, tylko przeszczep serca.


Sumienie ach sumienie :) Czymże jest jak nie ukształtowanym obserwatorem. "Dobro czynić, zła unikać" Czym jest dobro? Dla chrześcijanina ideałem jest miłosierny samarytanin, dla jogina wręcz odwrotnie - pomagając zaburzamy karmiczny proces - dobrze czynić to nie pomagać :) to nie znaczy, że oni są żli. Mają inny pogląd na dobro.
Twoje sumienie mowi ci, ze jesteś z gruntu zła? Ale skąd się wziął taki pogląd jak nie z nauki powtarzanej w tym kregu kulturowym o grzechu pierworodnym i upadku człowieka? Sumienie sobie zaszczepiło ten pogląd i uznało za wewnętrznie prawdziwy. Ja na przykład nie podzielam takiego poglądu.
Co to znaczy - nie zmianę życia ale przeszczep serca?

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lip 05, 2011 12:25 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Syn Marnotrawny napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Bądź łaskaw nie przekręcać słów Jezusa. On mówił o dziecięcej ufności do Boga, a nie o infantylności w myśleniu. W złem mamy być jak niemowlęta, ale w myśleniu mamy być dojrzali [I Kor. 14:20]. Monoteizm nie jest bardziej logiczny od zero-izmu, ponieważ fakty świadczą na rzecz istnienia osobowego Stwórcy, a nie na rzecz jego nieistnienia.
Słowa z Koryntian to chyba nie są słowa Jezusa więc trudno je przekręcić;) Mówiąc o dzieciach Jezus mówił o nie wywyższaniu się (Mt 18, 3) Zresztą dlaczego uważasz, że masz prawo do interpretacji słów Jezusa a ja nie mam?
Po pierwsze, nie powiedziałem, że przekręciłeś słowa Pawła, tylko słowa Jezusa. Po drugie, o wierze, w jakiej dzieci przychodzą do Boga, jest mowa w Mat. 19:14 i 21:15-16. A Mat. 18:3 też nie mówi o tym, co ze słów Jezusa zrozumiałeś. Nie twierdzę, że nie masz prawa do własnej interpretacji. Twierdzę, że jest błędna.

SM napisał(a):
SM napisał(a):
Taka "otwartość" jest w gruncie rzeczy obojętnością na prawdę. A prawda jest jedna i widzimy to odkrywając np. prawdę o wszechświecie. Gdyby było wszystko jedno, to nie wiedzielibyśmy o nim nic. Stosunek wyznawców chrześcijaństwa do "innych" nie jest smutny i nie jest obojętny. A mógłby. Tylko że ponieważ Bóg jest miłością, staramy się przekonywać Ciebie, żebyś się z Nim pojednał, zanim odrzucisz Jego miłość i pozostanie Ci tylko Jego sprawiedliwość.
Gratuluję poznania prawdy odkrywając wszechświat, widocznie czytamy inne książki i szukamy w innych miejscach. Wybacz ale nie sadzę aby Bóg był miłoscią (no chyba, że piekło jest puste)
Nie wiem, co Ty czytasz, ale przydałoby Ci się trochę więcej wiedzy z zakresu biologii molekularnej na przykład. I odwagi w wyciąganiu wniosków. Bóg jest miłością, ponieważ Syn Boży oddał za Ciebie życie. Piekło jest przejawem Bożej sprawiedliwości dla tych, którzy Jego miłością pogardzili i muszą zostać sprawiedliwie osądzeni - proporcjonalnie do swoich win. Po prostu każdy odpowiada za swoje postępowanie, a decyzje odnoszące się do wieczności będą miały konsekwencje w wieczności. Może się to komuś podobać lub nie, ale Bóg objawił się człowiekowi i lojalnie go ostrzegł przed konsekwencjami.

SM napisał(a):
IHmm, Czy w ojcze nasz nie ma czasem bądź wola twoja? Myslę, że pomijasz subtelności. wu-wei nie jest na przykład nie-działaniem czyli nic nie robieniem ale nie-działaniem w nie-właściwym czasie. Wpływ mam na wiele rzeczy ale ten wpływ jest właśnie taki jaki ma być a jesli go nie ma to też tak ma być. Cóż zresztą jest takiego złego w determinizmie rozumianym jako przyczyna-skutek? Przecież Luter tez był deterministą głoszącym, że jak będę grzesznikiem i sumienie będzie mnie obwiniać przed Bogiem (przyczyna) to nawet Bóg nic z tym nie będzie mógł zrobić i pozostanie piekło (skutek).
Islam jest specyficzny bo jego istotą jest kompletne podporządkowanie się Bogu - trudno żebym stosował Inszallach skoro nie czuję się nikomu podporządkowany. Może bardziej czemuś - światu takim jaki jest. Rodzeniu się i umieraniu, radosci i smutkowi, śmiechu i płaczu... tak jak to zauważył Kohelet ;)
Jesteś podporządkowany grzechowi jak każdy, kto nie ma mocy, żeby mu się przeciwstawić. A determinizm wyklucza wolną wolę, dzięki której możesz się upamiętać i nawrócić do Boga, korzystając z aktu miłości, który dla Ciebie wykonał. Trzeba kogoś kochać, żeby za niego oddać życie. Jeśli sumienie Cię oskarża to możesz coś z tym zrobić, a skutkiem nie musi być sąd, tylko ratunek przed sądem właśnie. Jeśli zdecydujesz się odrzucić ofertę ratunku ze strony Boga, to wtedy On sam nie będzie mógł już nic z tym zrobić. Ale decyzja należy do Ciebie. I nie ma sensu się niczym zasłaniać.

A jeśli chodzi o "Bądź wola Twoja", bezpośrednio chodzi o nadejście Królestwa Bożego, w którym wola Boża będzie spełniana na ziemi tak jak w niebie. Posłuszeństwo woli Bożej w naszym życiu jest aktem wyboru, a ci, którzy już są obywatelami Królestwa duchowego, chcą być Bogu posłuszni z własnej i nieprzymuszonej woli. Momentami wydaje mi się, że Twoja zabawa wersetami jest po prostu cyniczna i bezczelna.


Ostatnio edytowano Wt lip 05, 2011 12:55 pm przez Smok Wawelski, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 65 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL