www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pt maja 03, 2024 11:19 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: N kwi 24, 2011 9:11 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
kristina napisał(a):
:lol: A ja chciałam wstawić swoją fotkę ale jestem taka zdolna,że wkleił sie mój owczarek.Tez piękny ale troche do mnie mało podobny. :D


A podobno wlasciciele upodabniaja sie do swoich pupili... Moze byc wiec owczarek :wink:

_________________
Poznanie nadyma.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N kwi 24, 2011 9:21 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Owieczka napisał(a):
Czy zaprzeczycie, że w Polsce nauczycielom się zwyczajnie zazdrości i to jest powodem, dla których się ich nie lubi i źle im się życzy?


Odpowiem za siebie, bo nie wiem, co inni mysla. Nigdy nie zazdroscilam nauczycielom, bo niby czego? Wakacji, ferii? Nic szczegolnego, a w zamian halas szkolny, siedzenie w domu i przygotowywanie sie itp. Nigdy nie chcialam byc nauczycielem - nie w tych czasach, nie kiedy dzieciom (mlodziezy) wolno podskakiwac nauczycielom, a on nie moze dac im w leb 8) A z wyksztalcenia jestem... nauczycielem. I Bogu dziekuje, ze nie znalazla sie dla mnie praca w tym zawodzie. Robilam cos innego, a od wielu lat nie pracuje zawodowo, siedze w domu, ewentualnie dorabiam. Jakby mi doplacali to za Chiny nie chce uczyc w szkole!!! Moze po prostu powolania nie mam :roll:

_________________
Poznanie nadyma.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N kwi 24, 2011 9:36 am 
Czy nauczycieli w Polsce sie nie lubi z zazdrosci po prostu tego za bardzo nie wiem. Pamietam z dziecinstwa, ze balam sie ich. Co nauczyciel powiedzial to bylo "swiete", rodzice chyba tez wiecej szanowali nauczycieli wtedy niz to robia dzisiejsi rodzice, tak mi sie wydaje. Osobiscie szanuje nauczycieli i jacyby nie byli to zawsze ucze szacunku do nich moich dzieci. Nie pozwalam im na spoufalanie sie nawet jesli nauczyciel/ka jest mlody/da i fajny/fajna tzn. na luzie. Dzieki Bogu moje dzieci sa posluszne i dzieki Bogu maja dobrych nauczycieli.

Z tego co pisalas owieczko co dzieje sie teraz w szkolach to bardzo Ci wspolczuje i podziwiam...


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N kwi 24, 2011 10:47 am 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
Co nauczyciel powiedzial to bylo "swiete", rodzice chyba tez wiecej szanowali nauczycieli wtedy niz to robia dzisiejsi rodzice, tak mi sie wydaje

Dobrze Ci się wydaje...Teraz w szkole rządzą dzieci, zaraz po nich rodzice, nauczycieli nikt się już nie boi. Ba...policji już nikt się nie boi. Bo policję wzywamy do szkoły średnio raz w miesiącu.
Cytuj:
Jakby mi doplacali to za Chiny nie chce uczyc w szkole!!! Moze po prostu powolania nie mam :roll:

I tak trzymaj :mrgreen: A co do powołania- a kto ma powołanie do biegania po szkolnych toaletach i łapaniu dilerów narkotykowych? Kto ma powołanie do znoszenia chamskich wyzwisk i kpin? Kto ma powołanie do dyscyplinowania gromady bardzo nieusłuchanych dzieci, którym trzeba pięć razy coś powtórzyć, żeby wreszcie posłuchały, a i to nie zawsze?
Dalej nie napiszę, bo Itur już napisała :D
A wakacji nam zazdroszczą. To widać choćby po komentarzach pod artykułami o nauczycielach, i z mojego podwórka tak wnioskuję( "życzliwe" komentarze dalszej rodziny, sąsiadów, znajomej ze sklepu, niektórych wierzących).


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N kwi 24, 2011 10:55 am 
straszne ! a w wakacje to chociaz odpoczniesz ? Owieczko to nie lepiej pojsc nawet do sprzatania czyjegos domu, czy takiej pracy nie ma , czy moze nie starczy na rachunki, zupelnie sie nie orientuje.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N kwi 24, 2011 11:13 am 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Lepiej, lepiej. Dlatego teraz idę na urlop( tak, tak, bezczelnie chcę skorzystać z tego przywileju dla nauczycieli), przekwalifikować się i żegnaj szkoło :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N kwi 24, 2011 2:40 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 16, 2006 5:21 pm
Posty: 599
Owieczka napisał(a):
ja z tego, co i jak piszesz o pracy nauczyciela wnioskuję, że niewiele wiesz.

Ale przecież ja ci już powiedziałem, skąd wiem i nie twierdzę, że wszystko wiem. Wiem co mi mówili moi nauczyciele o swojej pracy, to mi wystaczy, tym bardziej że w porównaniu z innymi pracami, które popełniali w życiu. Zdanie kilku nauczycieli przeciw twojemu, tyle. Oczywiście możesz mieć tam gdzie pracujesz inna sytuację, ale nie wynikającą tyle z faktu bycia nauczycielem, co środowiska osób z którymi pracujesz. Np w jednej szkole o której wiem, pan dyrektor i kierownik, na sprzątaczki, uczniów i niektórych pracowników, łącznie z nauczycielami, klnie jak szewc, a uczniów i sprzątaczki potrafił wyzywać od... i tu się powstrzymam, bo to słowa wysoce niecenzuralne. Jeśli pracuje się w takiej atmosferze ta ja współczuje, sam szukałbym zmiany.

Owieczka napisał(a):
I tak na marginesie- czy ja muszę wiedzieć, jak jest w innych zawodach, żeby móc powiedzieć "ciężko mi jest"?

Ale przecież ja przyznałem, że masz prawo, że to nie jest źle, że mówisz o tym, że zawód nauczyciela jest ciężki i stresujący. Wyraziłem tylko swoje zdanie, że nie macie gorzej niż wielu innych.

Owieczka napisał(a):
I jeśli komuś tam nawet jest ciężej( o czym nie wiem, bo np. nigdy nie byłam lekarzem czy hutnikiem) to z tego powodu mordka w kubełek, ani się waż mówić, że ci źle, bo tamtym jest ...gorzej? Może mi jest źle subiektwynie, może nie jestem w stanie tego udźwignąć, choć ktoś inny nosiłby to z uśmiechem?
Bardzo mądre spostrzeżenie, tylko żeby to zawsze odnosić do każdej sytuacji, bo ja często jak "zamarudziłem" z jakiegoś powodu to mi zaraz pokazywali jak to inni wierzący mają gorzej, a niektórzy są bez rąk, nóg, oczy itd... czyli ich nieszczęście i gorsze położenie miało mnie zmusić do siedzenia cicho i nie narzekania. To nie jest dobra metoda, bo to mi wygląd na pocieszanie się że nie mam źle, nieszczęściem innych. Dlatego zgodzę się z tym co napisałaś.

Owieczka napisał(a):
Pomijając już fakt, że napisałam jedynie, że nauczycieli się nie lubi w Polsce, a nie - że jest im ciężko z powodu "ciężkiej pracy"...


Ja komentowałem tą twoją wypowiedz:

Owieczka napisał(a):
Wow, to Ty nie wiesz, że nauczyciele zarabiają kokosy i mają tyyyle czasu wolnego? ( już się na forum ujawniałam z profesją- jestem ciałem pedagogicznym). Nasłuchałam się, że mam taaak dobrze i że absolutnie nie wolno mi mieć depresji z powodu mojej pracy, bo inni to się dopiero naharują, a ja co...mam czas po forach latać

a nie tą co podałaś... ja raczej mam sympatię dla tego zawodu, a co do środowiska nauczycieli to różnie jest, ty wiesz zresztą lepiej.

A tak na koniec, to nie chcę abyś odbierała moje komentarze, że ja się z tobą kłócę, albo że chcę cię do czegoś przekonywać. Ja wyrażam po prostu swoje zdanie, ale mam świadomość, że co innego mówić o zawodzie nauczyciela, a co innego być nauczycielem, w konkretnym kontekście, czasie, miejscu i środowisku. Nauczyciel nauczycielowi nie równy i nie koniecznie z osobistego powodu, ale są różne miejsca pracy i różni współpracownicy i kierownictwo.

Owieczka napisał(a):
a kto ma powołanie do biegania po szkolnych toaletach i łapaniu dilerów narkotykowych? Kto ma powołanie do znoszenia chamskich wyzwisk i kpin? Kto ma powołanie do dyscyplinowania gromady bardzo nieusłuchanych dzieci, którym trzeba pięć razy coś powtórzyć, żeby wreszcie posłuchały, a i to nie zawsze?

Mam nauczycielkę od angielskiego na uczelni i powiedziała że uciekła z gimnazjum, uczy teraz u nas, w jakiś szkołach językowych z dorosłymi osobami ma do czynienia, którzy przychodzą bo chcą sie czegoś nauczyć i myślę że to jest klucz do spełnienia się w tym zawodzie, ale wiadomo "życie płata figle"

_________________
... wiara, która jest czynna ... Gal. 5:6
Obrazek
"Nie dajcie złapać się w dogmat, którym jest życie koncepcjami myślenia innych ludzi"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N kwi 24, 2011 3:05 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Quster- nigdzie nie pisałam, że mamy gorzej od wielu innych. To raczej wielu innych uważa, że mamy ...zbyt dobrze.
I może tylko tyle.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn kwi 25, 2011 4:35 am 
Owieczka napisala;
Cytuj:
I jeśli komuś tam nawet jest ciężej( o czym nie wiem, bo np. nigdy nie byłam lekarzem czy hutnikiem) to z tego powodu mordka w kubełek, ani się waż mówić, że ci źle, bo tamtym jest ...gorzej? Może mi jest źle subiektwynie, może nie jestem w stanie tego udźwignąć, choć ktoś inny nosiłby to z uśmiechem?

Quster przytaknal
Cytuj:
Bardzo mądre spostrzeżenie, tylko żeby to zawsze odnosić do każdej sytuacji, bo ja często jak "zamarudziłem" z jakiegoś powodu to mi zaraz pokazywali jak to inni wierzący mają gorzej, a niektórzy są bez rąk, nóg, oczy itd... czyli ich nieszczęście i gorsze położenie miało mnie zmusić do siedzenia cicho i nie narzekania. To nie jest dobra metoda, bo to mi wygląd na pocieszanie się że nie mam źle, nieszczęściem innych. Dlatego zgodzę się z tym co napisałaś.

no a ja mam pytanie, bo mowicie, ze nie mozna pocieszac czyims nieszczesciem, ze ktos ma gorzej, no to co polecacie, bo mi tez jest ciezko, w sumie nie wazne jak, bo przeciez inni maja napewno gorzej ?


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn kwi 25, 2011 5:59 am 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Myślę, że pocieszać mogą te osoby, które przeszły podobne doświadczenia i poradziły sobie w nich z Bożą pomocą. Czasem zaś pomaga cierpliwe wysłuchanie bez oceny, umiejętność współodczuwania z drugim człowiekiem, tak po prostu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn kwi 25, 2011 8:37 am 
Offline

Dołączył(a): So wrz 04, 2010 6:13 pm
Posty: 35
Moje życie nie jest proste. Niemal każdego dnia muszę stawić czoła próbom mojej wiary. Nic mnie tak nie pociesza, jak świadomość przyszłego życia ze Stwórcą. Życia wolnego od tych wszystkich trosk, cierpienia i grzechu. Mogę to pocieszenie porównać do sytuacji, kiedy chodzę w niewygodnych butach. Bolą mnie już strasznie nogi, porobiły się odciski, ale myśl, że niedługo będę w domu dodaje mi skrzydeł i mimo piekącego bulu (;-)) zmierzam do celu jakim jest mój dom, bo wiem, że tam będę miał wytchnienie.
A więc jeszcze tylko mała chwila i przyjdzie Ten, który ma przyjść, nasz Pan Jezus Chrystus.

Wiem, że te słowa i ta nadzieja nie zawsze wystarcza, ponieważ nasze ciało potrzebuje czegoś innego. Dlatego porównujemy swój stan z innymi. Pocieszamy się cudzymi nieszczęściami. Szukamy pocieszenia w zaspokajaniu cielesnych pożądliwości (np zakupy). Karmimy swoje ego miłymi słowami na temat naszej osoby, pochwałami. Szukamy dowartościowania, tylko nie tam gdzie trzeba. Na krótką metę to działa, ale to jest budowanie na piasku- za tydzień znowu będziemy w punkcie wyjścia i znowu będziemy mierzyć się z naszymi słabościami i ponownie będziemy szukać pocieszenia w tych krótkotrwałych światowych sposobach.

Za Jakubem napiszę, że powinniśmy raczej cieszyć sie z trudów i doświadczeń. Chrześcijaństwo to wysiłek. Nasz duch walczy z naszym ciałem. Ja zawsze porównuję to do ruchomych schodów, które zjezdżają w dół- musimy szybciej wchodzić aby dostać się na górę, bo gdy się zatrzymamy aby odpocząć, znowu znajdziemy się na dole.

Zachęcam Was do wytrwałości ze wzrokiem spoczywającym nieustannie na Jezusie i trzymania się mocno nadzieji (:-)) dziedzictwa jakie otrzymamy mimo, ze nam się nie nalezy.

Błogosławiony mąż, który wytrwa w próbie, bo gdy wytrzyma próbę, weźmie wieniec żywota, obiecany przez Boga tym, którzy go miłują.Jak. 1, 12


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn kwi 25, 2011 10:50 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N kwi 16, 2006 5:21 pm
Posty: 599
agnieszkas napisał(a):
no a ja mam pytanie, bo mowicie, ze nie mozna pocieszac czyims nieszczesciem, ze ktos ma gorzej, no to co polecacie, bo mi tez jest ciezko, w sumie nie wazne jak, bo przeciez inni maja napewno gorzej ?

pogodzić się, że tak jest i już... według mnie nie ma innej rady, tylko zaakceptowanie sytuacji taką jaka jest, jeśli nie możemy jej zmienić, inaczej to frustracje, stres, depresja, itd.

_________________
... wiara, która jest czynna ... Gal. 5:6
Obrazek
"Nie dajcie złapać się w dogmat, którym jest życie koncepcjami myślenia innych ludzi"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pn kwi 25, 2011 11:23 am 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Świadomośc,że nie jesteśmy z tego świata i że jesteśmy tu na krótko i że coraz bliżej nam do domu pomaga.

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt kwi 26, 2011 12:36 pm 
Dziekuje Wam za odpowiedzi dodam, ze moja wierzaca znajoma mowi, zreszta tak jak Pismo mowi, by za wszystko - w kazdym polozeniu dziekowac Bogu.

I teraz naszlo mnie takie podsumowanie tego wszystkiego co mi odpisaliscie, poniewaz nie jestesmy z tego swiata, dziekujmy Bogu za wszystko-w kazdym polozeniu, poniewaz Bog we wszystkim dziala ku dobremu, dlatego zaakceptujmy to co jest jesli nie mozemy zmienic, poniewaz nasze doswiadczenie moze byc pocieszeniem dla innych. :D

Prawda? :)

p.s. dzis mialam niesamowite doswiadczenie. :)


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So cze 01, 2013 9:16 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 27, 2013 6:59 pm
Posty: 151
Owieczka napisał(a):
Lubię ulicę prostą, dużo czytam...ale chcę Wam coś wyznać. Kiedy czytam posty niektórych braci i sióstr, najeżone różnymi faktami historycznymi, z których aż bucha niesłychaną wiedzą biblijną podpartą znajomością greki, słów hebrajskich, z których kapie oczytaniem, a moje oczy rejestrują różne obco brzmiące nazwiska czuję się...głupia. Nie wiem, jak to robicie, ja n ie mam czasu czytać, kiedy wracam z pracy, zrobię obiad i zakupy, zajmę się dziećmi, padam wieczorem na pysk i nawet Biblii nie chce mi się czytać( bo co to za czytanie, takie nieusystematyzowane). Chciałabym postudiować teologię, łyknąć historii, poznać kulturę z czasów, kiedy powstawała Biblia, ale...to może na emeryturze...Lubię też pogadać, tym bardziej, że w realu nie mam z kim- ale tutaj...nie mogę się włączyć do żadnej praktycznie dyskusji. Niewiele mogłabym dodać. To forum mnie przerosło, a to, co mogę powiedzieć, jest na ogół tak oczywiste i mało odkrywcze, że niewiele wnosi. Czuję, że buty mogłabym czyścić rozmówcom, że narażam ich na próbę cierpliwości swoimi głupimi wtrętami.
Jesteście dla mnie za mądrzy, zbyt oczytani, zbyt obiektywni, zbyt surowi, zbyt elokwentni i zbyt zdystansowani. Czemu nie urodziłam się mężczyzną?
Dochodzę do wniosku, że ulica prosta to typowo męskie forum :wink: i nawet kawiarenka jest tu "męska"...

Oczywiście to taka tam dygresja niewyspanej niewiasty, której troszkę odbija. Zamówiłam cappucino i marudzę, bo nie dali cukru :mrgreen:


Jakbym słyszał swoją żonę :wink:

Droga Owieczko. Wybrałaś sobie ekskluzywne forum, to się nie dziw, że jest tak jak jest hehe.
Ja zanim tu przyszedłem, to myślałem, że ze mną (mężczyzną w Panu) jest wszystko ok, że mam jakąś wiedzę, doświadczenie, przemyślenia i ogólnie, że jestem najlepszy i nie do przebicia (to oczywiście żart :lol: )

Im dłużej tu przebywałem, im więcej czytałem tym bardziej się dołowałem, dochodząc do wniosku, że cienki ze mnie bolek, że Biblię znam - owszem - ale nie tak jak należy i nie w takim stopniu w jakim powinienem, (po kilkunastu latach będąc rzekomo chrześcijaninem takie wnioski mogą dołować i tak się stało - zdołowały mnie). Im dłużej tu przebywałem, tym bardziej widziałem jak wiele niedoskonałości i braków jest we mnie. Były chwile, że odchodziłem od kompa i zamykałem się w osobnym pokoju (tak aby żona nie widziała) i płakałem na kolanach, prosząc Boga o ratunek i prowadzenie.
Przez wiele lat żyłem w świecie baśni i ludzkich urojeń, bawiąc się w chrześcijaństwo, szukając Boga tam gdzie są emocje, gdzie jest rzekoma moc, a nie tam gdzie można Go faktycznie odnaleźć - w Słowie Bożym. Dotarło do mnie to, że tak naprawdę jestem kretynem, a nie chrześcijaninem. Długo by pisać ale tak to wygląda w skrócie. Taki był start i pierwsze kroki na ulicy prostej. Płacz, żal i smutek. I jak tu się nie zdołować. Na szczęście to był Boży smutek, który mnie nie zabił, a ożywił.

Albowiem smutek, który jest według Boga, sprawia upamiętanie ku zbawieniu i nikt go nie żałuje;... 2 Kor. 7:10

Ja nie żałuję swoich łez i tego smutku, który zaczął mnie dotykać i przenikać. On zmobilizował mnie do tego, żeby zacząć wszystko od nowa. Od prostowania tego co wykrzywiłem. Od poddania się Bogu i Jego Słowu Bożemu.
Nie ma nic w życiu darmo. Wszystko ma swoją cenę - to wiem. Każda droga zaczyna się od postawienia małego, pierwszego kroku.

Wspomnij więc, z jakiej wyżyny spadłeś i upamiętaj się, i spełniaj uczynki takie, jak pierwej;...
Obj. 2:5


Wróciłem do początku i to jest najlepsze w tym wszystkim, że musiałem cofnąć się kilkanaście lat wstecz w swym rozumowaniu, zapominając o tym co za mną, uzbrojony w myśl - co jest przede mną.
Przypomniały mi się słowa pewnego brata, który kiedyś w swoim świadectwie powiedział miej więcej coś takiego: Cudem nawrócenia nie jest to, że nawraca się morderca czy bandyta ale cudem nawrócenia jest to, że do Boga nawraca się człowiek, który całe życie myślał, że jest nawrócony.
Tak było ze mną. Co na to wpłynęło? Przede wszystkim to, że znalazłem się tu. Zobaczyłem jak piszecie, jak rozumiecie Słowo Boże, jak wypowiadacie się na temat tego jak należy żyć będąc chrześcijaninem itd. To spowodowało, że zacząłem całym sercem Wam (zaprawionym w boju i Słowie Bożym) po prostu najzwyczajniej w świecie zazdrościć. To była bardzo pozytywna zazdrość, która zaczęła mnie mobilizować do tego, że powróciłem do Tego, od którego się wszystko zaczęło - do Pana Jezusa Chrystusa. I znowu był zamknięty pokój oraz płacz w samotności i kolana. Panie Jezu. Ratuj! Pomóż! Błagam! Jestem głupi i brak mi mądrości! Brak mi poznania i zrozumienia Twego Słowa Bożego! Jestem taki niedoskonały i słaby, że aż wstyd mi o tym mówić. Potrzebuję zmian w swoim życiu i Twego prowadzenia. Potrzebuję Twojej mądrości.
Jak zwykle Pan odpowiedział i nie zawiódł :)

A jeśli komu z was brak mądrości, niech prosi Boga, który wszystkich obdarza chętnie i bez wypominania, a będzie mu dana.
Jak. 1:5


Tak zrobiłem. Zacząłem prosić Boga o mądrość - bez powątpiewania - z wiarą w to, że Bóg chętnie i bez wypominania może mnie nią obdarzyć.
Słowo Boże mówi, że wszystkich. Jak wszystkich, to i ja prostak, też w tej kategorii się łapię :)
Słowo Boże jest prawdziwe i nie kłamie.. Jest jakiś promyk nadziei dla mnie i ratunek. Mam taką nadzieję.

To dopiero początek. Droga zapewne długa i daleka ale najważniejsze jest to, że zacząłem iść po Prostej, a nie zakrzywionej. :wink:

Dziękuję Bogu za Was każdego dnia, za to, że mogłem Was poznać. Poznać Wasze podejście do Słowa Bożego oraz do życia codziennego. Pewnie jeszcze nie raz zamknę się w swoim pokoju przed żoną i córką, no ale cóż. Wolę płakać na kolanach przed Panem niż śmiać się z Szatanem.

Cytuj:
Zamówiłam cappucino i marudzę, bo nie dali cukru


Masz rację Owieczko. Kawa bez cukru jest beznadziejna. :wink:
Nie znam Cię osobiście ale po Twoich postach widzę, ze jesteś szczerym i dobrym człowiekiem.
Ja osobiście bardzo Cię polubiłem.

Cytuj:
To forum mnie przerosło, a to, co mogę powiedzieć, jest na ogół tak oczywiste i mało odkrywcze, że niewiele wnosi. Czuję, że buty mogłabym czyścić rozmówcom, że narażam ich na próbę cierpliwości swoimi głupimi wtrętami.
Jesteście dla mnie za mądrzy, zbyt oczytani, zbyt obiektywni, zbyt surowi, zbyt elokwentni i zbyt zdystansowani.


Czy mogę się zapisać do Twojego klubu droga siostro? Będzie nas dwóch, a wiadomo, że we dwóch zawsze raźniej :wink:

Lepiej jest dwom niż jednemu, mają bowiem dobrą zapłatę za swój trud: Bo jeżeli upadną, to jeden drugiego podniesie. Lecz biada samotnemu, gdy upadnie! Nie ma drugiego, który by go podniósł. Także, gdy dwaj razem leżą, zagrzeją się; natomiast jak może jeden się zagrzać? A jeżeli jednego można pokonać, to we dwóch można się ostać; a sznur potrójny nie tak szybko się zerwie.
Koh. 9 - 12


Pozdrawiam Cię serdecznie Owieczko, a wszystkim za wszystko Bóg zapłać

_________________
Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom. Ale ty bądź czujny we wszystkim, cierp, wykonuj pracę ewangelisty, pełnij rzetelnie służbę swoją.
2Tym. 4, 3-5


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 50 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL