Lubię ulicę prostą, dużo czytam...ale chcę Wam coś wyznać. Kiedy czytam posty niektórych braci i sióstr, najeżone różnymi faktami historycznymi, z których aż bucha niesłychaną wiedzą biblijną podpartą znajomością greki, słów hebrajskich, z których kapie oczytaniem, a moje oczy rejestrują różne obco brzmiące nazwiska czuję się...głupia. Nie wiem, jak to robicie, ja n ie mam czasu czytać, kiedy wracam z pracy, zrobię obiad i zakupy, zajmę się dziećmi, padam wieczorem na pysk i nawet Biblii nie chce mi się czytać( bo co to za czytanie, takie nieusystematyzowane). Chciałabym postudiować teologię, łyknąć historii, poznać kulturę z czasów, kiedy powstawała Biblia, ale...to może na emeryturze...Lubię też pogadać, tym bardziej, że w realu nie mam z kim- ale tutaj...nie mogę się włączyć do żadnej praktycznie dyskusji. Niewiele mogłabym dodać. To forum mnie przerosło, a to, co mogę powiedzieć, jest na ogół tak oczywiste i mało odkrywcze, że niewiele wnosi. Czuję, że buty mogłabym czyścić rozmówcom, że narażam ich na próbę cierpliwości swoimi głupimi wtrętami.
Jesteście dla mnie za mądrzy, zbyt oczytani, zbyt obiektywni, zbyt surowi, zbyt elokwentni i zbyt zdystansowani. Czemu nie urodziłam się mężczyzną?
Dochodzę do wniosku, że ulica prosta to typowo męskie forum

i nawet kawiarenka jest tu "męska"...
Oczywiście to taka tam dygresja niewyspanej niewiasty, której troszkę odbija. Zamówiłam cappucino i marudzę, bo nie dali cukru
