Witaj makesz, bardzo się cieszę, że tu wpadłaś i naprawdę wspaniale zobaczyć postawę, którą Ty prezentujesz. Tak mało ludzi myśli i żyje teraz w ten sposób, a przecież Jezus jest już u drzwi.
makesz napisał(a):
Z decyzji nawrocilam sie 16 lat temu. Ale przez dotyk i laske to dopeiro teraz.
Ja także rozumem nawróciłam się o wiele wcześniej niż sercem i żyłam mając siebe w centum mojego życia, ale Pan Jezus się nade mną zmiłował i pokazał mi jak daleko od Niego w rzeczywistości jestem.
Cytuj:
Czynnosc jak wielbienie Pana jest czyms nigdy nie ustajacym, czyms wiecznym. Jak nie ty to ktos inny gdzies wychwala Go non-stop.
No i w ten sposób IHOP jest zupełnie nie potrzebny, bo i tak trwa 24-godzinne uwielbienie
Cytuj:
John Piper powiedzial cos takiego:
"Missions is not the ultimate goal of the church. Worship is. Mission
exists because worship doesn’t. Worship is ultimate, not missions,
because God is ultimate, not man. When this age is over, and the
countless millions of the redeemed fall on their faces before the throne
of God, missions will be no more. It is a temporary necessity. But
worship abides forever."
Narazie tyle mam do powiedzenia.
Niestety nie mogę się z tym zgodzić ponieważ worship is not the ultimate goal of the church, either. Celem kościoła jest budowanie siebie nawzajem i pilnowanie, żeby Oblubienica stawiła się rzeczywiście czysta. Uwielbienie to cel każdego z nas z osobna, bo to każdy z nas jest świątynią Ducha Świętego, a nie kościół.