www.ulicaprosta.net

Drogi Smoku, czy jesteś w stanie precyzyjnie określić w których miejscach pod pojęciem "bracia" mieści się opis nie tylko mężczyzn ? Jeśli gdzieś o tym była mowa, proszę o namiar linkowy...

Coś jest tutaj:

http://www.ulicaprosta.net/forum/viewto ... racia#6798

Właściwie należałoby wnioskować z kontekstu, bo inaczej byłoby bardzo trudno. Ale na przykład określenie "mężowie bracia" nie pozostawia wątpliwości. Tyle, że jest dość rzadko stosowane. Ogólne przesłanie listów jest skierowane do całych kościołów, co jest wskazane we wstępie. Czyli do braci i sióstr. Źle się wyraziłem. Mój błąd. Moja culpa. Powinienem był napisać inaczej:

"Określenie bracia stosowane w listach apostolskich oznacza owszystkich wierzących, chyba że z kontekstu lub konkretnego wskazania wynika, że chodzi tylko o mężczyzn".

Dzięki za przytomność umysłu i szybką reakcję.

...

Owieczka, czy Gabi, nie ważne, mój post był komentarzem do tematu "kobiety do garów" i nic więcej.

Smoku W. nie chodzi mi o chustki tylko o to co poruszyła Owieczka, natomiast tak przy okazji zastanawiam się czy te zbory chustkowe to należą do jednej jakiejś szczególnej denominacji, czy tez ten zwyczaj jest w różnych denominacjach. Mi chustka nie przeszkadza, jeśli ktoś nie robi z tego kwestii zbawienia.

_________________
... wiara, która jest czynna ... Gal. 5:6

"Nie dajcie złapać się w dogmat, którym jest życie koncepcjami myślenia innych ludzi"

Nie przesądzaj z góry, że nie będą chcieli.


No, jeśli Ty WIESZ z góry, co Bóg Ci powie - i to jeszcze ZANIM zaczniesz się o to modlić, to mamy koniec rozmowy na ten temat.


Teraz wyciągnęłaś wniosek z tego, co sama wymyśliłaś, a nie z tego, co Ci Bóg powiedział. Miałem w życiu podobne sytuacje. Jeden brat miał zwyczaj darzyć wszystkich wielką podejrzliwością. Kiedyś wymyślił sobie coś, co nie miało nic wspólnego z rzeczywistością i zawyrokował, że o nim źle myślymy, choć nie daliśmy mu nawet takiej okazji. A potem przestał nas odwiedzać, bo przecież... my źle o nim myślimy. Można w takim kółeczku samemu "gonić własny ogon" do końca życia. Sprawa z tamtym bratem sie wyjaśniła dlatego, że to ja do niego się odezwałem pytając, dlaczego nie przychodzi. To może Pan Bóg się jakoś do Ciebie odezwie...


Nie, denominacja nie ma tutaj nic do rzeczy. To jest problem ludzi, a nie denominacji. Jak wiele innych rzeczy zresztą.

Nie chcę się wymądrzać, bo pewnie nie rozumiem tak dobrze Twojej sytuacji, jak Ty sama, Owieczko. Jednak przychodzi mi do głowy, że możemy prosić Boga, żebyśmy polubili to, co i tak musimy robić - np. zmywanie garów [tak, polubiłem to ]. Nie rozwiązuje to innych problemów, ale jednocześnie sprawia, że obowiązek przestaje być męką.

Może Cię to zirytuje, ale - co jeśli tak powie właśnie?

Nie sądzę jednak, żeby to zrobił. Czasami dzięki Niemu lądujemy w różnych sytuacjach, które są nie do zniesienia. Nie z powodu grzechu albo coś - On tak po prostu tego chce. Jest miłosierny i dlatego to robi, bo tylko w sytuacji nie do zniesienia można naprawdę zobaczyć, czy będziemy się spinać i martwić, troszczyć, czy nie będziemy mogli "już wytrzymać", czy też puścimy to wszystko ze swoich rąk, przyjmiemy daną sytuację i pozwolimy wreszcie Jemu decydować.
W takich sytuacjach często szukamy jakiegoś rozwiązania: co by tu z tym zrobić? jak to albo tamto zmienić? może wtedy byłoby łatwiej? a ty - jaką masz dla mnie radę? Itp. itd. Najtrudniej się pogodzić z tym, że nasze próby zaradzenia problemowi są z góry skazane na niepowodzenie, bo Bóg po prostu ten czy inny problem specjalnie sprowadził. Najtrudniej siąść i z założonymi rękami patrzeć na swój własny ból i zaufać Bogu. Zdenerwowanie nas zniszczy, ale ufność w Bogu [to znaczy, że On wie co robi i ile to ma trwać oraz jak sprowadzić rozwiązanie trudnej sytuacji] nas zbuduje, da nam odpocznienie - i przyniesie zwycięstwo. Ale jest to kolejne zwycięstwo Jego nad nami, a nie nas nad problemem. My skupiamy się na problemie, a On na nas - jakby tu zrobić, żebyśmy wzrośli.

Trochę się rozpisałem, pewnie niekoniecznie na temat. Widzę, Owieczko, że jest Ci trudno - naprawdę bardzo Ci współczuję w Twoim kieracie. Wiedz po prostu, że czasem ratunek przychodzi, kiedy wreszcie przestaniemy go usilnie wyglądać.

PS Masz moją modlitwę

ok, z ciekawości zapytałem, bo np w KECh, KZ (albo byłem raz w KBwCh w Rybniku tez nie było kogoś takiego, ale ten zbór to jest chorągiewkowy, był przynajmniej, no i inne cuda...) nie zauważyłem tego, co najwyżej czasem jak ktoś przyjechał do tego lub tamtego zboru, ale członkiem nie był. Owieczka pisała o zborach chustkowych, więc się zastanawiałem, czy może są całe zbory gdzie się tej praktyki noszenia chustek naucza z kazalnicy. Wiem, że na Ukrainie podobno jest to zwyczaj dość powszechny, do tego stopnia, że jak jadą siostry z Polski, to są delikatnie proszone przez pastorów tutaj w Polsce aby zabrały ze sobą na nabożeństwa chusty. Przynajmniej kiedyś o tym tak słyszałem.

_________________
... wiara, która jest czynna ... Gal. 5:6

"Nie dajcie złapać się w dogmat, którym jest życie koncepcjami myślenia innych ludzi"

Idzie zajączek do lisa pożyczyć sekator, a ponieważ miał kawał drogi, tak oto rozmyślał:

* Jak lis pożyczy mi sekator, to przytnę nim sobie mój żywopłot...
* Lis jest fajny, na pewno mi pożyczy...
* Zaraz, zaraz...
* Lis jest chytry...
* A to lis jeden, faktycznie chytrusek...
* Pewnie nie pożyczy mi tego sekatora...
* Ten lis na pewno nie pożyczy mi swojego sekatora, którego pewnie i tak nie używa...
* Nie ma mowy. Ten lis to straszne skąpiradło...
* Od tego wstrętnego lisa nie mam nawet co liczyć na sekator!

Wreszcie dotarł do drzwi lisa. Puka. Otwiera lis:

* O, jak miło Cię...

Zajączek przerywa mu: Wypchaj się swoim sekatorem !! I poszedł sobie.

.,,,

To może jednak tu coś przytoczę, bo wahałam się:

A gdy szli, wstąpił do pewnej wioski; a pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła go do domu. Ta miała siostrę, a na imię jej było Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała jego słowa. Marta zaś krzątała się koło różnej posługi; a przystąpiwszy, rzekła: Panie, czy nic dbasz o to, że siostra moja pozostawiła mnie samą, abym pełniła posługi? Powiedz jej więc, aby mi pomogła. A odpowiadając rzekł do niej Pan: Marto, Marto, troszczysz się i kłopoczesz o wiele rzeczy; Niewiele zaś potrzeba, bo tylko jednego; Maria bowiem dobrą cząstkę wybrała, która nie będzie jej odjęta. [Łuk. 10:38-42]

Gdyby Bóg uważał, że "miejsce kobiety jest w kuchni" i nie ma potrzeby ani prawa chcieć się uczyć, to Jezus by tak nie zareagował, tylko posłałby Marię do kuchni.

...

Ja uważam, że to ważne a moje pytanie było logicznym następstwem tego, co napisałeś ale skoro tego nie widzisz no to trudno.


Oczywiście, że są takie zbory, w których naucza się, jak piszesz, praktyki noszenia chustek z kazalnicy i w Polsce, i na Ukrainie, i na Białorusi i pewnie jeszcze w wielu innych państwach bez względu na denominację.

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"

Myślę, że zwyczajnie masz złe doświadczenia i potrzeby, które nie są zaspakajane. Stąd frustracja spowodowana takim a nie innym stanem rzeczy. Pozostaje jedynie mieć nadzieję na poprawę sytuacji albo zdać się na Pana. Wszak tylko On może zaspokoić każdą naszą potrzebę. Człowiek zawodzi.

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"

Powiedzieli Ci, że nie będą z Tobą gadać, bo jeteś kobietą?


"Milczenie Owiec"? Toż to był horror, o ile pamiętam. Fajnie by było zamienić parę zdań z takimi braćmi.

...