Piesiec napisał(a):
Witajcie, mam takie pytanko w temacie.
Zastanawiam się czemu ten facet nie pokazał tej kobiecie dokumentu własności, tylko sam powiedział że go kradnie?
https://www.youtube.com/watch?v=KNqozQ8uaV8Witaj

Może tak na szybkiego:
1. Ten kanał YouTube należy do
Al Jazeera. Żeby zwrócić uwagę na potencjalną propagandę/dezinformację, YouTube wyświetla meldunek: "
Al Jazeera jest podmiotem finansowanym w całości lub częściowo przez rząd Kataru". A jak chce "przypadek": "
W minionych latach Hamas mógł liczyć na wsparcie pieniężne państw takich jak Arabia Saudyjska, Egipt, Katar, Kuwejt i Sudan" (
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hamas). Wszyscy w materiale rozmawiają o dziwo
po angielsku, a "Żyd"
swobodnie - przed kamerą - bez ogródek przyznaje się do swojego bezprawnego postępowania.

A to wszystko mimo tego, że sąd Izraelski wyraźnie orzekł, że Arabi zamieszkujący te mieszkania, o których jest w filmiku rzekomo mowa, muszą się stamtąd wyprowadzić, gdyż są one własnością żydowską (co jest wiadome już od lat - mogli płacić Żydom czynsz, ale tego nie chcieli):
https://m.jpost.com/israel-news/jerusal ... ons-6677652. Po tym, jak zrozumieliśmy, że Katar tak jak opłaca Hamas, opłaca też
Al Jazeerę, a sporna posiadłość jest sądownie potwierdzoną własnością żydowską, stawiam pytanie retoryczne: skąd wiemy, czy powyższy filmik YouTube jest autentyczny? Czy mamy pewność, że "Żyd" tam widoczny nie jest po prostu podstawionym aktorem? Czyż nie mamy tym bardziej powodów, aby wątpić w autentyczność nagrania i obiektywizm medium je przedstawiającego? (polecam, bo pokrewne w temacie:
https://en.wikipedia.org/wiki/Pallywood)
Zatem liczymy: 2+2=4
Piesiec napisał(a):
Druga sprawa, pod adresem Izraela padają zarzuty, że to państwo apartheidu itd. Czy to prawda że Izraelscy Arabowie są w Izraelu traktowani jako obywatele drugiej kategorii, mają mniej praw, przywilejów, są cały czas kontrolowani, zaś Żydzi są faworyzowani, mają specjalne drogi po których nie mogą jeździć Palestyńczycy, itd.? Czy to kolejna propaganda?
Podczas moich dyskusji z Arabami i Antysemitami nauczyłem się jednego: unikają oni jak ognia spojrzenia na pełny kontekst danego wydarzenia i spieszą z wyrwanymi z kontekstu, celowo przesadzonymi porównaniami. Hasło "Apartheid" (
https://pl.wikipedia.org/wiki/Apartheid) używane jest wobec Izraela przez ludzi niedoinformowanych, albo Antysemitów celowo chcących zdeformować odbiór rzeczywistości. Sugerują oni, że Żydzi traktują Arabów w Izraelu jako ludzi drugiej kategorii, dowolnie i bezpodstawnie odbierając im prawa obywatelskie tylko dlatego, bo są Arabami. Jest to zwyczajny mit. Prawdą jest: w Izraelu wszyscy obywatele (żydowscy, arabscy i inni) mają - bez względu na wyznawaną religię, kolor skóry itd. - pełne prawa obywatelskie. Uczestniczą w wyborach, budują sobie meczety i kościoły, arabscy politycy siedzą nawet w Kneset i atakują politykę Izraela biorąc czasem nawet w obronę zamachowców arabskich - i pozwala się im na to nawet w parlamencie izraelskim (sic!), bo to demokratyczny kraj.
Zarazem istnieją konteksty i sytuacje, w których Izrael MUSI postępować w sposób rozsądny i realistyczny na bazie doświadczeń, aby chronić swoje społeczeństwo. Trzy przykłady z wielu, żeby to zilustrować:
1. W obliczu zagrożenia zamieszkami w miejscach, które są z religijnego punktu widzenia ważne dla muzułmanów, czasem Izrael zabrania wstępu męskim Arabom w wieku do lat 50ciu na dany teren. Brzmi jak Apartheid? No cóż: z doświadczenia trwającego ponad 70 lat Żydzi wiedzą (bo regularnie widzą), wśród której grupy ludności jest największy potencjał do rzucania kamieniami. Owa grupa ludzi regularnie, chętnie i spolegliwie potwierdza ów "stereotyp".
Czego od swoich adwersarzy nie usłyszysz: ten sam Izrael po podbiciu Wzgórza Świątynnego w 1967 roku oddał dobrowolnie jordańskiemu Waqf kontrolę nad tym terenem (
https://en.wikipedia.org/wiki/Jerusalem_Islamic_Waqf). I uwaga: aby uniknąć zamieszek na tle religijnym, przy wizytach Żydów na Wzgórzu Świątynnym Izrael zabrania
tym Żydom (sic!) modlenia się w tamtym miejscu i kontroluje ten zakaz. Zapraszam w tym kontekście do dyskusji o haśle "Apartheid".
2. Zdarza się, że Żydzi kontrolują zawartość palestyńskich karetek pogotowia - ale żydowskich nie kontrolują. Czyżby Apartheid?! Niezupełnie: jakieś 20 lat temu Hamas wpadła na pomysł, żeby w karetkach transportować materiały wybuchowe przeznaczone na zamachy wobec Żydów. Izraela po prostu w takich sytuacjach nie stać na poprawność polityczną.
3. Ten nieszczęsny mur tak często krytykowany w zachodnich mediach został zbudowany w celu chronienia izraelskiej ludności przed zamachami arabskich fanatyków, podczas to których w autobusach i kawiarniach w miastach Izraela wciąż i wciąż samobójczy Palestyńczycy mordowali masowo Żydów. Checkpointy powstały
w konsekwencji. A ponieważ nawet kobiety transportowały pod swoimi burkami materiały wybuchowe przeznaczone na zamachy, sytuacja wygląda dzisiaj tak, jak wygląda. Czy Żydzi są winni temu, że chcą żyć? Apartheid?!
Można tak mnożyć przykłady, tylko czy to cokolwiek zmieni?

Może warto dla równowagi zapytać, jakie to prawa mają Arabowie w "Autonomii Palestyńskiej", albo w strefie Gazy?! Tam na pewno są sprawiedliwe wybory, mniejszości religijne mogą budować kościoły, a Żydzi mogą swobodnie pojechać tam na kawę do palestyńskich znajomych.
Piesiec napisał(a):
Pytam pod kątem tych zamieszek jak chociażby w Lod.
Uwaga: Antysemita zawsze będzie mieszał sytuacje i wyrywał je z kontekstu, żeby osiągnąć swój cel. Także może tak pokrótce: Dodatkowo do ataku terrorystycznej organizacji Hamas na państwo Izrael przeprowadzonego za pomocą ponad 4000 rakiet wielu Arabów w Izraelu wyszło na ulice i zaczęło grupami atakować Żydów. Wtedy też grupy Żydów gdzieniegdzie wyszły na ulice i zaczęły atakować Arabów. I teraz uwaga: premier Netanjahu publicznie potępił TYCH Arabów
oraz TYCH Żydów i stwierdził, że zarówno jedni, jak i drudzy nie unikną sprawiedliwej kary za te bezprawne postępowanie.
Czy Mahmud Abbas też publicznie potępił ataki Arabów na Żydów? Jak myślisz?
-------------
Warto zapytać tych, z którymi dyskutujesz, o Żydach w strefie Gazy. Tam nie ma żadnych Żydów. Ale przecież 20 lat temu tam byli... No nie ma tam już Żydów, bo Ariel Szaron w 2005 roku dobrowolnie oddał strefę Gazy Arabom w nadziei powiązanej z zasadą "ziemia za pokój". Tysiące Żydów Izrael wyeksmitował siłą ze strefy Gazy. Czy tamtejsi Arabowie docenili ten akt dobrej woli i odpowiedzieli wdzięcznością na ten gest pokoju? A no niezupełnie. Było tak, jak było zawsze: pokoju Izrael nie otrzymał, otrzymał za to co innego ze strefy Gazy: gdy Hamas przejęła zadbaną infrastrukturę od Żydów, nie zaczęła dbać o dobrobyt dla swoich ludzi. Zamiast tego leciały odtąd rakiety na Izrael.
Daj twoim współrozmówcom następujący tekst i poproś ich, żeby zmierzyli się z nim rzeczowo odpowiadając na podane tam argumenty w kontekście:
https://blogs.timesofisrael.com/im-fed-up/(Jeśli nieznajomość języka angielskiego stanowi problem:
https://www.deepl.com)