Syn Marnotrawny napisał(a):
A co ci jeszcze potrzebne? Szczerze mówiac jakieś magiczne jest to nowe narodzenie i strasznie tajemnicze

Odrzuciłem grzech? Odrzuciłem, Porzuciłem stare zycie? porzuciłem Uznałem Jezusa za zbawiciela? Uznałem, Ochrzciłem się? Ochrzciłem. Co jeszcze chcesz wiedzieć. Na wszystkie pytania odpowiem, bo też jestem ciekaw czy przeżyłem narodzenie i odrzuciłem dar czy też moze to była jakaś podróbka.
Żaden szanujący się lekarz nie postawi diagnozy "przez telefon" na podstawie samego opisu objawów. Wątpię, abym mogła ci odpowiedzieć pozytywnie, nawet jeśli ty odpowiesz na kolejne pytania. O to musiałbyś pytać ludzi, którzy byli wtedy wokół ciebie. Mam też wrażenie, że niektórzy członkowie tego forum znają cię dłużej i lepiej. W chwili obecnej jesteś daleki od Boga i zgubiony- ale o tym przecież wiesz.
Zadaję ci pytania, ponieważ istnieje prawdopodobieństwo, że powiesz coś jednoznacznie klasyfikującego tamto przeżycie "na nie"- oczywiście dam ci wtedy znać, co myślę.
Na razie nie pasuje mi twoje całkowite niezrozumienie istoty nowego narodzenia i pytania jakie sam stawiasz w związku z nim.
Odrzuciłeś grzech, czy uznałeś własną grzeszność i miałeś świadomość, że o własnych siłach nie wyzwolisz się z tego stanu?
Cytuj:
Dlatego trudno się dziwić Hiszpanom, ze wyrzynali Azteków którzy wszak składali ofiary z ludzi i wyrywali im serca. Nauka chodzenia z Bogiem, kurs podstawowy dla zdemoralizowanych, szkoła specjalna

Z nimi to było jeszcze inaczej bo prowadzono dysputy teologiczne czy dzikusy wogóle mają duszę

Wyczuwam prowokację i odpuszczę sobie odpowiedź.Mam wrażenie, że oboje ją dobrze znamy.
Cytuj:
Sumienie nic nie moze zrobic bo z nim się nie dyskutuje ani nie przekonuje w ten sposób. A dlaczego ateista który zdradził zonę prosi ją o wybaczenie? Bo Bóg dał przykazanie nie cudzołóż i nie kłam? Nie wiem dlaczego ludzie ciagle sięboją Boga nawet jak im się powie że są zbawieni - trzeba by ich zapytać.
Tu cię nie rozumiem. To mamy wpływ na to nasze sumienie i możemy je kształtować, czy nie?
Nie rozumiem też przykładu z ateistą. Jest to chyba raczej argument na moją korzyść?
O jakim strachu ludzi zbawionych przed Bogiem mówisz? O bojaźni (szacunku) czy lęku? Bo my lęku nie odczuwamy - wiesz o tym?
Mój przykład dotyczył ludzi religijnych (reprezentantów jednej z tych religii, między którymi stawiasz znak równości a które nie mają żadnej wartości, co właśnie przykład ilustruje)
Chrześcijanie nie są "religijni", a chrześcijaństwo nie jest religią.
Cytuj:
Podręcznik nie jest dla mnie autorytetem najwyższym. Niemniej jak rozmawiamy o tym czym jest sumienie to warto mieć świadomość jakie jest stanowisko takiej dyscypliny jak etyka na temat sumienia.
Dlaczego?

Cytuj:
Morderstwo jest sprzeczne z prawem bozym, chyba że ofiara przechodzi kurs bozego prowadzenia dla zaawansowanych, lekcja specjalna

Tak samo żołnierz może nie mieć wyrzutów sumienia, że zamordował kogoś na wojnie. (zabił/zamordował - zabawa słowami - efekt - drugi człowiek nie zyje)
Morderstwo różni się od zabójstwa i dziwię się, że etyk nazywa to "zabawą słowami".
Twoje"ofiary" zdaje się były tak zajęte zabijaniem się nawzajem, że ciężko by je było namówić na bardziej zaawansowany kurs etyki, nie sądzisz? Bóg z morderców uczynił żołnierzy i dał im jako sztandar swe imię. Na początek.
Cytuj:
Pragnę ci uzmysłowić, że nakazy nie są bezwzględne ale doprecyzowane przez rozum (powiedzmy) Nie twierdzę, że wykład o etyce stoi nad jakimś Bozym prawem bo nie moze stać nad czymś czego nie ma...
Nakazy mogą podlegać pewnej (ale nie nieograniczonej) interpretacji u "zaawansowanych", do tego obdarzonych pakietem de lux- to jest właśnie wolność do której prowadzi i powołuje nas Bóg, zgodnie ze swoim planem. Albowiem znając Autora i jego myśl, możesz nie patrzeć na paragrafy.
Dlatego zamiast nakaz/zakaz ja operowałabym pojęciem: pozwolenie i obietnica.
Ale na przykład z twojego (strzelam) pięcioletniego syna, czy córki żaden etyk, prawda?- musi robić, co każą rodzice, kurs podstawowy...czy się mylę?

A z ciekawości: to co w takim razie stoi
ponad podręcznikiem etyki, bo nie zrozumiałam, czy jest coś takiego, czy nie?