Dzik nas tu podsumował genialnie, a` la Juliusz Cezar

Dobrze Mamo Muminka, poprzestańmy już na tym.
Do jednej rzeczy się jeszcze odniosę: gdyby dokonać syntezy waszej wspólnej ze Smokiem argumentacji, to mniej więcej podkreślacie oboje rozbieżność teorii i praktyki jako argument na rzecz praktyki i przy okazji miernik hipokryzji teoretyka i zamiennie wysokiego poziomu duchowego praktyka.
A jednak sądzę, że nauczać trzeba dobrej teorii- nawet jeśli praktyka pokazuje, jak daleko od niej jeszcze jesteśmy.
P.S. Moim okiem z daleka: Ernest zachował się bardzo z klasą w ostatnich wypowiedziach.
P.P.S. Dziku, ja trochę jeżdżę. Ostatnio bardziej na stacjonarnym, ze względu na zdrowie, za to codziennie. Myślę, że jestem już gdzieś na granicy z Ukrainą
