Syn Marnotrawny napisał(a):
szelka napisał(a):
Przeżycia nowego narodzenia nie określiłabym słowem "mistyczne"...trudno z daleka powiedzieć, co z Tobą było. Nie piszesz, czy miałeś wtedy świadomość swojego grzechu, ani co później spowodowało zmianę przekonań. Być może wpadłeś z deszczu pod rynnę, przeszedłeś z jednej iluzji w drugą...Jeśli zechcesz napisać więcej- rzucisz więcej światła na sprawę.
mistyczne to moze za duże słowo, było padanie (porzedzone płaczem z uswiadomienia sobie marnosci własnego połozenia/sytuacji/zycia), były trzęsawki, była utrata poczucia obecnosci innych i na koniec spokój po przejściu "przez głowę"?, "przed oczami"? (trudno to poisać) czegoś jakby wybuchu ognia. Tak to jakos wygladało. Działo sie to w niejakim Wieczerniku, na poczatku jego rozwoju, gdy był jeszcze w KRK jako Odnowa w Duchu, choć już ściagali tam prorocy made in USA.
Nie gniewaj się Synu marnotrawny, ale nowe narodzenie nie potrzebuje fajerwerków, choć pewnie może je mieć. Czekałabym raczej na słowa o żalu za grzechy i pokoju z powodu ich przebaczenia.Następną rzeczą jest owa sławna zmiana życia, owoc widoczny dla wszystkich, ale o tym niżej.
Syn Marnotrawny napisał(a):
szelka napisał(a):
Nie zgodzę się, że sumienie jest "ukształtowanym obserwatorem".
Uważam, że sumienie jest wszczepione w nas przez Stwórcę i po Jego myśli. Przyznam jedynie, że można je znieczulić, zagłuszyć, tak że nie działa właściwie, ale nie ma moim zdaniem czegoś takiego jak działające i wrażliwe sumienie niekompatybilne z prawem Boga.
Masz prawo tak uważać, ja uwazam inaczej, sumienie to po prostu "myslący rozum", "oceniajacy rozum" - oczywiscie jeśli uwazasz, że Bóg stworzył człowieka i jego rozum to automatycznie sumienie też. Ja tak nie uwazam, ta hipoteza nie jest mi potrzebna do wytłumaczenia "fenomenu" sumienia. Oczywiście, jesli załozysz, ze Bóg jest esencją Dobra to kazde sumienie pragnace dobra jest kompatybilne z Bogiem
Oczywiście. Tutaj ty powiesz: ja uważam tak, a ja wręcz przeciwnie i nie posuniemy się do przodu ani o krok. Jednak Bóg nie jest "esencją dobra", to za mało. Bóg jest jego Autorem i źródłem, podobnie jak sprawiedliwości. Sumienie -pozwól, że będę się przy tym upierać-dane od Boga, współgra z całym wachlarzem Jego cech. W momencie nowego narodzenia otrzymujesz do tego pakiet de lux.
Cytuj:
Natomiast jak wytłumaczysz niekompatybilność "sumienia naturalnego" na przykład tych Joginów w hinduizmie (prawo karmy) i ich pogląd na Dobro z prawem Twojego Boga (miłosierny Samarytanin) - Ich sumienie jest jakie? odnoszę wrazenie, że tutaj niekomparybilne (niemniej ja uwazam, że działajace prawidłowo). Etyka i sumienie to morze pełne paradoksów i sprzecznosci

Nic nie wiem o joginach i prawie karmy, ale wiem, że sumienie joginów jest takie samo jak wszystkich ludzi. Jednak nie jest już "naturalne" bo zepsute wpływami ich filozofii. Napisałam wyżej, że można je znieczulić (=powtarzaniem czynów niemoralnych) lub zagłuszyć (=powtarzaniem nieprawdy) . Wierzę, że jest moment, w którym w człowieku można obudzić jego (sumienia) prawdziwy głos.
Syn Marnotrawny napisał(a):
szelka napisał(a):
Widziałam osoby, które- choć religijne- nie maja właśnie pokoju sumienia. Praktyki religijne, w tym spowiedź nie dają im pokoju. One jakoś "wiedzą", że są niepojednane z Bogiem i złe. Boją się śmierci. Rozum nie jest w stanie tego lęku i tego przekonania wyprzeć.
Oczywiście, ze tak. Mogę powiedzieć, że osoby religijne cześciej odczuwają niepokój sumienia niż osoby niereligijne - po prostu mają więcej nakazów/zakazów i są konfrontowani z Ideałem.
Chodziło mi o to, że skoro wyznawany pogląd kształtuje sumienie, jak twierdzisz, to osoby te powinny wierzyć w swoją pozytywną sytuację wedle obietnic ich religii. A tak nie jest.
Cytuj:
Ja to nawet na egzaminie zadaje studentom z zajęć z Etyki casus do rozwiazania: "Kto postąpił moralnie? (czyt. zgodnie z własnym sumieniem)
" Siostra zakonna, która została zgwałcona i polskie prawo umozliwia jej dokonanie aborcji ale normy koscioła nie - dokonuje aborcji i ma wyrzuty sumienia, czy feministka, która uważa, że "jej brzuch, jej prawo", to coś to pasozyt a nie człowiek, wtedy jescze nie jest człowiekiem - i tp - dokonuje aborcji (bo na przykład przeszkadza jej w karierze, mieszka teraz w kraju, w którym prawo na to zezwala, sumienie jej nic nie wyrzuca - kto postapił moralnie?
Ponieważ nie jestem twoją studentką, nie zgodzę się, że "moralnie" oznacza "w zgodzie z własnym sumieniem", na takiej zasadzie jak nie zgodzę się, że "pólnoc" jest "w zgodzie z kompasem". To działający prawidłowo kompas wskazuje północ.
Obie osoby będą miały wyrzuty sumienia jak sądzę, choć mniej lub bardziej "rozregulowane".
Obie popełniły grzech-pozwól, że tak to ujmę.
Cytuj:
Dalej nie wiem co to ta wymiana serca

i dlaczego jest niepodrabialna. WIdzisz przeciesz i oceniasz e drugim człowieku jedynie efekty tego nowego narodzenia... a efekty mozna wypraktykować nawet w sekcie

No i tu ciekawostka- bo nowe serce dla innych nowych serc jest rozpoznawalne

Choć owszem, istnieją piekielnie- to właściwe słowo- dobre podróbki.Do czasu. To trochę jak z językami obcymi: native usłyszy akcent, lub zrobisz błąd, choćbyś nie wiem jak się wysilał. Musisz się w danym języku urodzić.
Cytuj:
Własnie ten niechybny subiektywizm własnych przezyć i uznany za obiektywną prawdę jest problematyczny.
Pozdrawiam
Ja bym najpierw szukała tej prawdy, a potem wedle niej mierzyła subiektywne przeżycia. Grunt to dobry miernik.
Pozdrawiam również