Owieczka napisał(a):
Lubię ulicę prostą, dużo czytam...ale chcę Wam coś wyznać. Kiedy czytam posty niektórych braci i sióstr, najeżone różnymi faktami historycznymi, z których aż bucha niesłychaną wiedzą biblijną podpartą znajomością greki, słów hebrajskich, z których kapie oczytaniem, a moje oczy rejestrują różne obco brzmiące nazwiska czuję się...głupia. Nie wiem, jak to robicie, ja n ie mam czasu czytać, kiedy wracam z pracy, zrobię obiad i zakupy, zajmę się dziećmi, padam wieczorem na pysk i nawet Biblii nie chce mi się czytać( bo co to za czytanie, takie nieusystematyzowane). Chciałabym postudiować teologię, łyknąć historii, poznać kulturę z czasów, kiedy powstawała Biblia, ale...to może na emeryturze...Lubię też pogadać, tym bardziej, że w realu nie mam z kim- ale tutaj...nie mogę się włączyć do żadnej praktycznie dyskusji. Niewiele mogłabym dodać. To forum mnie przerosło, a to, co mogę powiedzieć, jest na ogół tak oczywiste i mało odkrywcze, że niewiele wnosi. Czuję, że buty mogłabym czyścić rozmówcom, że narażam ich na próbę cierpliwości swoimi głupimi wtrętami.
Jesteście dla mnie za mądrzy, zbyt oczytani, zbyt obiektywni, zbyt surowi, zbyt elokwentni i zbyt zdystansowani. Czemu nie urodziłam się mężczyzną?
Dochodzę do wniosku, że ulica prosta to typowo męskie forum

i nawet kawiarenka jest tu "męska"...
Oczywiście to taka tam dygresja niewyspanej niewiasty, której troszkę odbija. Zamówiłam cappucino i marudzę, bo nie dali cukru

Jakbym słyszał swoją żonę
Droga Owieczko. Wybrałaś sobie ekskluzywne forum, to się nie dziw, że jest tak jak jest hehe.
Ja zanim tu przyszedłem, to myślałem, że ze mną (mężczyzną w Panu) jest wszystko ok, że mam jakąś wiedzę, doświadczenie, przemyślenia i ogólnie, że jestem najlepszy i nie do przebicia (to oczywiście żart

)
Im dłużej tu przebywałem, im więcej czytałem tym bardziej się dołowałem, dochodząc do wniosku, że cienki ze mnie bolek, że Biblię znam - owszem - ale nie tak jak należy i nie w takim stopniu w jakim powinienem, (po kilkunastu latach będąc rzekomo chrześcijaninem takie wnioski mogą dołować i tak się stało - zdołowały mnie). Im dłużej tu przebywałem, tym bardziej widziałem jak wiele niedoskonałości i braków jest we mnie. Były chwile, że odchodziłem od kompa i zamykałem się w osobnym pokoju (tak aby żona nie widziała) i płakałem na kolanach, prosząc Boga o ratunek i prowadzenie.
Przez wiele lat żyłem w świecie baśni i ludzkich urojeń, bawiąc się w chrześcijaństwo, szukając Boga tam gdzie są emocje, gdzie jest rzekoma moc, a nie tam gdzie można Go faktycznie odnaleźć - w Słowie Bożym. Dotarło do mnie to, że tak naprawdę jestem kretynem, a nie chrześcijaninem. Długo by pisać ale tak to wygląda w skrócie. Taki był start i pierwsze kroki na ulicy prostej. Płacz, żal i smutek. I jak tu się nie zdołować. Na szczęście to był Boży smutek, który mnie nie zabił, a ożywił.
Albowiem smutek, który jest według Boga, sprawia upamiętanie ku zbawieniu i nikt go nie żałuje;... 2 Kor. 7:10Ja nie żałuję swoich łez i tego smutku, który zaczął mnie dotykać i przenikać. On zmobilizował mnie do tego, żeby zacząć wszystko od nowa. Od prostowania tego co wykrzywiłem. Od poddania się Bogu i Jego Słowu Bożemu.
Nie ma nic w życiu darmo. Wszystko ma swoją cenę - to wiem. Każda droga zaczyna się od postawienia małego, pierwszego kroku.
Wspomnij więc, z jakiej wyżyny spadłeś i upamiętaj się, i spełniaj uczynki takie, jak pierwej;...
Obj. 2:5Wróciłem do początku i to jest najlepsze w tym wszystkim, że musiałem cofnąć się kilkanaście lat wstecz w swym rozumowaniu, zapominając o tym co za mną, uzbrojony w myśl - co jest przede mną.
Przypomniały mi się słowa pewnego brata, który kiedyś w swoim świadectwie powiedział miej więcej coś takiego: Cudem nawrócenia nie jest to, że nawraca się morderca czy bandyta ale cudem nawrócenia jest to, że do Boga nawraca się człowiek, który całe życie myślał, że jest nawrócony.
Tak było ze mną. Co na to wpłynęło? Przede wszystkim to, że znalazłem się tu. Zobaczyłem jak piszecie, jak rozumiecie Słowo Boże, jak wypowiadacie się na temat tego jak należy żyć będąc chrześcijaninem itd. To spowodowało, że zacząłem całym sercem Wam (zaprawionym w boju i Słowie Bożym) po prostu najzwyczajniej w świecie zazdrościć. To była bardzo pozytywna zazdrość, która zaczęła mnie mobilizować do tego, że powróciłem do Tego, od którego się wszystko zaczęło - do Pana Jezusa Chrystusa. I znowu był zamknięty pokój oraz płacz w samotności i kolana. Panie Jezu. Ratuj! Pomóż! Błagam! Jestem głupi i brak mi mądrości! Brak mi poznania i zrozumienia Twego Słowa Bożego! Jestem taki niedoskonały i słaby, że aż wstyd mi o tym mówić. Potrzebuję zmian w swoim życiu i Twego prowadzenia. Potrzebuję
Twojej mądrości.
Jak zwykle Pan odpowiedział i nie zawiódł
A jeśli komu z was brak mądrości, niech prosi Boga, który wszystkich obdarza chętnie i bez wypominania, a będzie mu dana.
Jak. 1:5Tak zrobiłem. Zacząłem prosić Boga o mądrość - bez powątpiewania - z wiarą w to, że Bóg chętnie i bez wypominania może mnie nią obdarzyć.
Słowo Boże mówi, że
wszystkich. Jak wszystkich, to i ja prostak, też w tej kategorii się łapię
Słowo Boże jest prawdziwe i nie kłamie.. Jest jakiś promyk nadziei dla mnie i ratunek. Mam taką nadzieję.
To dopiero początek. Droga zapewne długa i daleka ale najważniejsze jest to, że zacząłem iść po Prostej, a nie zakrzywionej.
Dziękuję Bogu za Was każdego dnia, za to, że mogłem Was poznać. Poznać Wasze podejście do Słowa Bożego oraz do życia codziennego. Pewnie jeszcze nie raz zamknę się w swoim pokoju przed żoną i córką, no ale cóż. Wolę płakać na kolanach przed Panem niż śmiać się z Szatanem.
Cytuj:
Zamówiłam cappucino i marudzę, bo nie dali cukru
Masz rację Owieczko. Kawa bez cukru jest beznadziejna.
Nie znam Cię osobiście ale po Twoich postach widzę, ze jesteś szczerym i dobrym człowiekiem.
Ja osobiście bardzo Cię polubiłem.
Cytuj:
To forum mnie przerosło, a to, co mogę powiedzieć, jest na ogół tak oczywiste i mało odkrywcze, że niewiele wnosi. Czuję, że buty mogłabym czyścić rozmówcom, że narażam ich na próbę cierpliwości swoimi głupimi wtrętami.
Jesteście dla mnie za mądrzy, zbyt oczytani, zbyt obiektywni, zbyt surowi, zbyt elokwentni i zbyt zdystansowani.
Czy mogę się zapisać do Twojego klubu droga siostro? Będzie nas dwóch, a wiadomo, że we dwóch zawsze raźniej
Lepiej jest dwom niż jednemu, mają bowiem dobrą zapłatę za swój trud: Bo jeżeli upadną, to jeden drugiego podniesie. Lecz biada samotnemu, gdy upadnie! Nie ma drugiego, który by go podniósł. Także, gdy dwaj razem leżą, zagrzeją się; natomiast jak może jeden się zagrzać? A jeżeli jednego można pokonać, to we dwóch można się ostać; a sznur potrójny nie tak szybko się zerwie.
Koh. 9 - 12Pozdrawiam Cię serdecznie Owieczko, a wszystkim za wszystko Bóg zapłać