Całkiem na spokojnie. Z artykułem Rafała zgadzam się w całej rozciągłości. Ale autor drugiego artykułu lekko mnie podłamał... . Augustyn? Psalm 25:3 o Jezusie jako "Słońcu sprawiedliwości"? Przecież tam nie ma ani słowa o żadnym słońcu... . Jeśli zaczynamy się opierać na Ojcach Kościoła zamiast na Słowie Bożym, to dla mnie jest niedobry sygnał. A jeśli w dodatku przez pierwszych 250 lat swego istnienia Kościół w ogóle nie interesował się wyznaczaniem daty narodzenia Jezusa, to jest interesujący sygnał.
Cytuj:
Owszem moglibyśmy dyskutować czy chrześcijanin powinien do swego religijnego życia wprowadzać święta ustanawiane przez kościół tamtych czasów, jednakże ja nie widzę powodów aby nie trzymać się tego co dobre, z zachowaniem zasad biblijnych. A obchodzenie Dnia Narodzin Pańskich może być czymś dobrym.
W ten sposób moglibyśmy podejść do wszystkich świąt katolickich, "trzymając się tego, co dobre". Czyli "ubiblijnić" to, co niebiblijne i "ochrzcić" to, co z Chrystusem ma niewiele wspólnego i "schrystianizować" to, co pogańskie. Tylko po co? Żeby pokazać, że różnimy się od Świadków Jehowy?
Prawdziwi Berejczycy badali Pisma, żeby sprawdzić, czy tak się rzeczy mają. Nie badali tradycji spoza Pism. A mieli jej pod dostatkiem.