Cytuj:
Bo ci ludzie byli tacy dzielni, i za małe dziękowali, a ja...no cóż
Grażynko,a czy wy nie jesteście ''tacy dzielni''?Przecież sama doskonale wiesz,że Ojciec nie pozwoli,by się wam krzywda działa.Dlatego to,co przeżywacie nie jest krzywdą,tylko doświadczeniem danym od Pana.
Gdzieś jest napisane (chyba Job),''...jeśli dobre od Pana przyjmujemy,to dlaczego i złego również?''.
Gdybyście nie potrafili tego znieść,napewno by Pan takich doświadczeń dla was nie dopuścił.
Powiesz- ''Adamie,łatwo tak pisać,kiedy ma się dom,pracę i bezpieczeństwo''.
Wiedz,że doskonale rozumię twoje cierpienie.Kiedyś pewien brat mówił mi takie same słowa,jak ja tobie.
Odpowiedziałem mu:
-''A niech sobie Bog upatrzy do takich doświadczeń kogoś bardziej mocniejszego odemnie i da mi spokój''.
On mi na to:
-''Ależ to właśnie ty jesteś tym najmocniejszym,który to zniesie''
A ja:
-''Co?Ja najmocniejszy?Ledwie żyję i mam tego dość.Niewiele brakuje,a będę gniewał się na Boga.Już teraz jestem na niego zły,za to,co się dzieje w moim życiu''(potem rzeczywiście wdałem się w ostry spór z Bogiem na parę miesięcy).
Odpowiedział:
-''Acha!Czyli jednak jeszcze żyjesz?Więc uznaj,że Ojciec daje ci przeżywać to wszystko w jakimś konkretnym celu,bo cię kocha''
-''To ja dziękuję za taką miłość i za takiego Ojca''
I na tyle ''mądrości'' i ''wytrwałości'' było mnie wtedy stać.Odrzuciłem wtedy jego słowa,bo cierpienie nie pozwalało mi trzeźwo myśleć o Bożych obietnicach.
A teraz?
Dopiero po jakimś czasie zrozumiałem,ze Bóg z powodu twardości mojego karku musiał mnie przyprowadzić do takiego miejsca,gdzie nareszcie zaczął bym
PROSIĆ Go o pomoc i ratunek.
Bo prosić ,a
PROSIĆ,to dwie różne sprawy.
Teraz jestem w stanie szczerze dziękować Bogu za każdy dzień mojego zwątpienia,cierpienia i bólu.Bo wiem,co to wszystko uczyniło we mnie.
Gdybym tego nie doświadczył:
1. ,nie znał bym łaski Boga,choć wierzyłem już paręnaście lat.
2. ,nie znał bym słabości swojej wiary,
3. ,nie wiedział bym nic o tym,jak sztywny jest mój kark i jak trudno mi o pokorę,
4. ,nie wiedział bym o tym,że kocham Pana( nie wierzyłem w to wcześniej,bo nie czułem) i tęsknię za Nim,bo jednak w najciemniejszych chwilach,to do Niego przychodziłem z żalem,
5. ,nie potrafił bym współczuć
6. ,nigdy nie padł bym na kolana przed Nim a innych,słabych,miałbym w pogardzie
7. , i tak z tej niskości mojego upadku dopiero mogłem dostrzec wielkość Boga
Wątpię,czy ci to moje pisanie pomoże,tak jak i mi ''w trakcie'' nie pomagało gadanie owego brata.Coś jednak we mnie zostało.Coś się przydało później.
Grażynko,wiedz,że gdybyście mieli o wiele lepsze warunki,to albo byście stali się letnimi,albo szukali innych celów w życiu.
Chrześcijanie często mówią:
''Oooo,gdybym tak wygrał milion,to napewno te pieniądze by mnie nie zepsuły''.
A skąd oni tacy pewni?Czy często wygrywali już wcześniej?
Proszę wszystkich na tym forum o modlitwę za Grażyną i jej mężem (choć wiem,że i tak wielu to czyni).Nie jednak o zmianę ich sytuacji zewnętrznej,ile o zmianę ich sytuacji wewnętrznej.
Bóg nie da zmiany okoliczności,dopóki te okoliczności nie wykonają dzieła,do którego zostały stworzone.
Tak więc wołajmy do Pana o otwarcie ich serc i zdolność szybkiego przyjęcia tej nauki,bo od tego zależy skrocenie obecnych doświadczeń.