Dzik napisał(a):
Wracając do Błaszczykowskiego. Autorytet młodzieży wspomina imię Jezusa Chrystusa a dla was to nic ?

Bardzo lubię Błaszczykowskiego i bardzo dobrze mu życzę.
Jego wypowiedź jest miejscami wzruszająca, ale również nie nazwałabym go człowiekiem odrodzonym. Być może Bóg, który widzi jego serce, pośle mu kogoś, kto wyprostuje jego ścieżki na takiej zasadzie jak apostoł Paweł powiedział do Ateńczyków "zwiastujemy wam, co czcicie nie znając". Moim zdaniem to jest ta sytuacja.
A zostawiając przypadek Kuby, pobożność sportowców bywa czasami- jak by to powiedzieć- pogańska, ludowa i handlowa

jak w przypadku włoskiego trenera, który odbył nocną pielgrzymkę "za wyjście z grupy"
