www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pn kwi 29, 2024 5:20 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 134 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: So lis 28, 2009 3:02 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
Nie dzieliłabym rzeczywistości na pozytywne i negatywne aspekty, to taki mało biblijny podział a bardziej psychologiczny


Nie dziele tak rzeczywistosci a psycholog ze mnie zaden :wink: . Odnioslam sie zwyczajnie do wypowiedzi ppajdy. Stan depresyjny nie musi wykluczac odczuwania Bozej obecnosci ale moze ja umniejszyc. Mam nadzieje ze teraz jasniej.

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So lis 28, 2009 5:00 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
ZIMBABWE dziękuje za twoje słowa.Oby więcej braci i sióstr tak myslało.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So lis 28, 2009 5:23 pm 
iszq napisał(a):
(...) Druga sprawa to szukanie zdrowej społeczności. Z tego co się orientuję wiele osób z tego forum odchodziło od jednej by szukać innej, lepszej. Kwestia tego , że dla jednego jest dobra, zdrowa ta, a dla drugiego inna.

Pragnę jeszcze raz podkreślić, że starałem się odrzucać pewne formy a nie ludzi nawróconych ,obojętnie czy chodzą do takiego czy innego kościoła.
I nie twierdziłem nigdzie ,że bycie samemu jest normą biblijną , co niektórzy na tym forum chcieli mi'' wybić z głowy'' Tak ,że mówienie mi ,jakie to jest niebiblijne , szkodliwe i złe bycie samemu, mijało się na ogół z celem (...)

Przez niejeden z twoich postów przewijaja sie sugestie, jakoby przynaleznosc denominacyjna byla niebiblijna, ale nie tylko to: dodatkowo sugerujesz, ze bardziej biblijne jest byc samym, niz w takiej spolecznosci, która przynalezy do jakiejs denominacji, spotyka sie w stalym, przeznaczonym na spotkania budynku, z ustalona kolejnoscia mówców itd. (twierdziles przeciez, ze to wszystko sprawia, ze NIE CHCESZ nawet przynalezec do takiej spolecznosci).

Idac wiec tym tokiem myslenia, sugerujesz ludziom, którzy przynaleza do takich wlasnie zborów, ze postepuja niebiblijnie. Przypuszczam, ze wiekszosc forumowiczów nalezy do takich zborów. Czy ktos ci chce cos "wybic z glowy"? Mozna na to spojrzec z innej perspektywy: przez ww sugestie Ty komus mozesz cos "wbijac do glowy", wiec nie dziw sie, ze to spotyka sie ze sprzeciwem.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 29, 2009 12:45 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt sie 28, 2009 9:17 pm
Posty: 118
Lokalizacja: Polska środkowo-wschodnia
Smok Wawelski napisał(a):
Iszq, jestem pod wrażeniem Twoich postępów we wklejaniu cytatów. Tak trzymać! 8)

Ja natomiast jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy biblijnej i innych na tym forum. Mam nieco inne poglądy w niektórych kwestiach, więc zechcę się tą wiedzą skonfrontować ,o ile dam radę. Ale ja mam zwykle mało czasu i pisanie mi idzie marnie.
SM napisał(a):
iszq napisał(a):
SM napisał(a):
Wędrowanie w pojedynkę nie jest zamysłem Bożym - bywa dopustem, ale nie jest Bożym planem dla odrodzonych. Dlatego należy szukać zdrowej społeczności, albo tworzyć nowe i wtedy szukać relacji z innymi społecznościami, które są zdrowe.


Podpisuję się oboma rękami i nawet nogami pod tym stwierdzeniem. Tylko nigdy nie możemy określić ile trwa taki dopust Boży, czyli jakieś czasowe osamotnienie.

Tutaj problem polega na tym, że czasowe osamotnienie w pewnym momencie może się stać dla nas normą i nie mamy za bardzo ochoty zmieniać tego stanu rzeczy. Wtedy rodzi się niebezpieczeństwo dorabiania ideologii do stanu, który normą nie jest i być nie powinien. Zaczyna nam być wygodnie ze sobą samymi - to jest trochę podobne do starokawalerstwa.

Dla mnie też normą nie jest, ani wygodnie jak staremu kawalerowi. Ale wystąpiło zjawisko wytworzenia skorupy jak u żółwia.
Dorabianie ideologii do stanu może oczywiście mieć miejsce tak jak i w innych kwestiach.
SM napisał(a):
iszq napisał(a):
Druga sprawa to szukanie zdrowej społeczności. Z tego co się orientuję wiele osób z tego forum odchodziło od jednej by szukać innej, lepszej. Kwestia tego, że dla jednego jest dobra, zdrowa ta, a dla drugiego inna.

Relatywizacja jest tutaj niebezpieczna.

Owszem ,tylko mogą być problemy z obiektywizmem oceny. Druga sprawa to może być problem odległości od społeczności ,która buduje-taki jaki ma Owieczka, lub czasem się chodzi do takiej jaka jest,gdyż nie ma wielkiego wyboru -np
ck napisał(a):
przeprowadziłem się do innego miasta, opuściłem swój "macierzysty" zbór i od tej pory nie potrafię się odnaleźć...
Co prawda sympatyzuję z jedną społecznością, ale jakość tych relacji pozostawia duuużo do życzenia.
Problem polega na tym, że ta społeczność jest jakby zamknięta i podzielona na grupki wzajemnej adoracji
Przez rok czasu uczestniczyłem czynnie w nabożeństwach i za każdym razem poza formalnym "witaj, dzień dobry", nikt się nie zainteresował kim jestem i co tu robię. To smutne.



SM napisał(a):
Ja naprawdę jestem do dyspozycji osobiście

OK, tylko skoro się wychyliłem ze swojej skorupki to najpierw powiem nieco o swoim widzeniu niektórych kwestii i zobaczę czy ktoś będzie chciał się ze mną potem''kolegować''
SM napisał(a):
... natomiast nie znajdziesz zrozumienia dla ewentualnych postaw niebiblijnych - spróbuj również popatrzeć pod tym kątem na adwersarzy i nie podejrzewać ich o złe intencje.

Może zacytuję niektóre wypowiedzi:
Cytuj:
Rozumiem iszq, że Ty teraz nie jesteś w żadnej społeczności i że uważasz taki stan za dobry i biblijny

Cytuj:
To wlasnie ludzie, z takim nastawieniem jak twoje powoduja niejednokrotnie podzialy w zborach - na rzecz wyzszego poznania, glebszej duchowosci. Widze, ze to wlasnie Ty nie pojmujesz....


Niestety te cytaty mijały się z moimi intencjami.
Nie wiem ile mam powtarzać ,żeby niektórzy na forum zobaczyli, iż twierdziłem, że można być z kimś nawet jak się wszystkiego nie akceptuje co robią, jeśli są płaszczyzny na których możemy się spotykać. Taką płaszczyzną jest spotykanie się po domach, na co dzień , zwykłe odwiedzanie się, pomaganie sobie, modlitwa ,itd., a przede wszystkim wspólne podstawy wiary. Próbowałem nawiązać kontakt, ale gdzie tam[pisałem o reakcji braci .Nie chcę opisywać ze szczegółami -podałem tylko niektóre] Nie uważam się za osobę, która uczyniła kolejny podział, ale zobaczyłem ,że społeczność może prościej funkcjonować.Dlatego też nie trzeba mnie namawiać abym szukał społeczności [ bo tego chcę] ,ale lepiej jak to zrobić w tym konkretnym przypadku [przecież nie zmuszę innych i nie będę ich błagał skoro nie chcą] Jeśli ktoś tego nie widział- to albo nie zrozumiał,albo mi nie wierzy a to sprowadza całą dyskusję na boczny tor niezbyt przyjemny dla tego, któremu się coś imputuje.
To tak gwoli wyprostowania dyskusji,bo nie jest moim celem ''robienie z siebie męczennika''[jak ktoś tu powiedział], ale aby wszystko było jasne.
Nie wszyscy mogą zaakceptować moją postawę ,ale przynajmniej niech spróbują mnie zrozumieć [choć nie każdy był 20 lat poza społecznością i może nie wiedzieć jak to jest]
SM napisał(a):
Iszqu drogi, NIE MA wersetów popierających samotność z wyboru przed Panem w Nowym Przymierzu.

Ja nie twierdziłem, że są Z WYBORU ,ale się zgodziłem, że są z Bożego dopustu.I nie bardzo rozumiem dlaczego się to ma odnosić do Nowego Przymierza [bo w SP jest tego b. dużo]. Czy Bóg inaczej teraz wychowuje ludzi? To chyba na to jest jakieś poparcie w Słowie.
Dla mnie w NP przykładem samotności [ z dopustu] jest wyprowadzenie Jezusa na pustynię przez Ducha na 40 dni, ''a uczeń nie jest większy nad mistrza...'' i mamy przykazanie naśladowania Go. Inny przykład to pobyt Pawła w więzieniu przez 2 lata Dz.Ap.24;27 [jeśli tak to należy rozumieć]' lub powrót samotny dworzanina etiopskiego do swojego kraju [nawet nie ma wzmianki, że otrzymał Chrzest w Duchu-normalnie świeżutki wierzący, a pewnie nie zginął ,jak to niektórzy twierdzą o ludziach bez społeczności]. Dalej uwięzienie Ap. Jana na W. Patmos [Obj. 1;9] , wtrącenie wiernych ze Smyrny do więzienia [Obj.2;10] ,aby byli poddani próbie.
Do tego dochodzą liczne świadectwa naśladowców Jezusa w ciągu historii i współcześnie. Weźmy np Chiny. Wierni trafiają tam na wiele lat [i nawet wiele razy] do więzienia +tortury [oglądałem dokument] ,a wydają dorodne owoce [słyszałem o przypadkach założenia wielu zborów w b. krótkim czasie]
Cytuj:
Dlatego próbujemy Cię przekonać, żebyś zaczął szukać braci i sióstr. Ulica Prosta jest niezłym miejscem na początek - znam przypadki podobne do Twojego, które tutaj znalazły jakiś początek rozwiązania.

Co prawda przekonywać mnie nie trzeba [tak jak pisałem -to tak jakby poganiać idącego swoim tempem] Natomiast taki właśnie miałem cel,gdy znalazłem to forum [od niedawna mam komp. i nawet nie wiedziałem ,że są takie fora].
Ale ''spoko'' , jak mówi Kaznodzieja ''każda sprawa pod niebem ma swoją porę'' i dalej jest mowa o różnego rodzaju czasach [K.K.Salomona3;1-8.]
''Bóg jednak nie odbiera życia, ale obmyśla sposoby, jakby skazanego wygnańca sprowadzić z powrotem''[2 Sam.14;14]-mowa o Absalomie i kobiecie, która pomogła mu wrócić.
''....starał się przyłączyć do uczniów, ale wszyscy się go bali, nie wierząc ,że jest uczniem, lecz Barnaba zabrał go zaprowadził do apostołów..''Dz.Ap.9;26-27- mowa o ap. Pawle.
W obydwu przypadkach potrzebna była mediacja ludzi , tylko w jednym zbłądził[ zgrzeszył] odłączony a w drugim nie miała racji większość.
Jest jeszcze przypadek Dawida, gdy był odrzucony przez Saula i prawie całego Izraela, który powiedział:''Jeżeli to Pan pobudził cię przeciwko mnie , niech powącha ofiary; jeżeli zaś ludzie, niech będą przeklęci przed Panem, że odtrącają mnie od udziału w dziedzictwie Pana...''1Sam.29;19.
A wcześniej ''Niech tedy Pan będzie sędzią i rozsądzi między mną a ,między tobą ...''[1Sam.24;13i16]
Ja również zwróciłem się do Pana aby rozsądził mą sprawę. I tu zakończę.
Pozdrawiam.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 30, 2009 11:38 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Mariusie, przepraszam za zwłokę w odpowiedzi.

marius napisał(a):
Cieszę się, że deklarujesz stanie na fundamencie samej Biblii. Chcę Cię spytać, czy nie chciałbyś, aby wszyscy wierzący w Krakowie mogli funkcjonować jako jeden kościół?

Jeśli miałby to być jeden zbór, to nie jest to ani wskazane w Biblii, ani nie byłoby to zdrowe z punktu widzenia praktycznego. Dlatego wczesny Kościół był siecią kościołów domowych [Dz. Ap. 2:46], w których mogło się zbierać nie więcej jak do kilkudziesięciu osób. Uczta miłości, czyli agapa z Wieczerzą Pańską odbywała się przy jednym stole [Dz. Ap. 20:7-8; I Kor. 11:17-22; 33-34] co jest fizycznie niemożliwe przy dużej liczbie osób, a było ważne, ponieważ wspólnota stołu oznaczała wspólnotę duchową. Podobnie "bycie członkami jedni drugich" w rzeczywistości [I Kor. 12:26-27] w kościele lokalnym wymaga wzajemnej znajomości i troski, co w przypadku coraz większych społeczności lokalnych jest coraz większą fikcją.

Uważam, że jeśli jakikolwiek kościół umieszcza na swoich "sztandarach" jakiekolwiek praktyki, których Biblia w sposób jednoznaczny nie traktuje jako obowiązujące (czy to jest obchodzenie szabatu, umywanie nóg czy obowiązek budowania jednego kościoła lokalnego w jednym mieście czy zakaz budowania jednago kościoła lokalnego w jednym mieście czy jakieś inne sprawy), a następnie rozlicza innych wierzących z przestrzegania tego obowiązku pod rygorem zaliczenia do "Babilonu Wielkiego", to jest kościołem zwiedzionym.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 30, 2009 12:34 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
iszq napisał(a):
wystąpiło zjawisko wytworzenia skorupy jak u żółwia. Dorabianie ideologii do stanu może oczywiście mieć miejsce tak jak i w innych kwestiach.

Zjawisko skorupy jest niebezpieczne i dobrze byłoby ją jakoś "zmiękczyć". Mam nadzieję, że tutejsze środowisko wpłynie korzystnie na proces "zmiękczania". :)

iszq napisał(a):
Przez rok czasu uczestniczyłem czynnie w nabożeństwach i za każdym razem poza formalnym "witaj, dzień dobry", nikt się nie zainteresował kim jestem i co tu robię. To smutne.

Efekt "czapki-niewidki" jest niestety dość rozpowszechniony, szczególnie w większych społecznościach. Jest to przykre i nie powinno tak być, ale takie są fakty. A może spróbuj przejść do "ofensywy"?

iszq napisał(a):
Niestety te cytaty mijały się z moimi intencjami.

Nie jestem pewien, czy nie wyrwałeś ich z kontekstu - spróbuj popatrzeć na nie jako na reakcje na to, sam co napisałeś.

iszq napisał(a):
To tak gwoli wyprostowania dyskusji,bo nie jest moim celem ''robienie z siebie męczennika'' [jak ktoś tu powiedział], ale aby wszystko było jasne. Nie wszyscy mogą zaakceptować moją postawę, ale przynajmniej niech spróbują mnie zrozumieć [choć nie każdy był 20 lat poza społecznością i może nie wiedzieć jak to jest]

Nie wymagaj, żeby zrozumieli Cię ci, którzy nie wiedzą, co to znaczy być od 20 lat poza społecznością. Ale spróbuj może zobaczyć, że są osoby, które walczyły o to, żeby w jakiejś społeczności się znaleźć i nie akceptują ani bierności, ani dorabiania ideologii do "skorupy".

iszq napisał(a):
nie bardzo rozumiem dlaczego się to ma odnosić do Nowego Przymierza [bo w SP jest tego b. dużo]. Czy Bóg inaczej teraz wychowuje ludzi? To chyba na to jest jakieś poparcie w Słowie.

Od jakichś 2000 lat mamy Nowe Przymierze, a Bóg stworzył coś takiego jak Kościół, czego wcześniej nigdy nie było - przeczytaj rozdziały 2 i 3 Listu do Efezjan. To jest zupełnie nowe środowisko dla duchowego wzrostu ludzi odrodzonych niż państwo teokratyczne Izrael złożone z ludzi nieodrodzonych. Sytuacje opisywane w ST nie stanowią normatywu dla nas na dzisiaj. Z wyjątków nie można robić reguł.

iszq napisał(a):
Dla mnie w NP przykładem samotności [ z dopustu] jest wyprowadzenie Jezusa na pustynię przez Ducha na 40 dni, ''a uczeń nie jest większy nad mistrza...'' i mamy przykazanie naśladowania Go. Inny przykład to pobyt Pawła w więzieniu przez 2 lata Dz.Ap.24;27 [jeśli tak to należy rozumieć]' lub powrót samotny dworzanina etiopskiego do swojego kraju [nawet nie ma wzmianki, że otrzymał Chrzest w Duchu -normalnie świeżutki wierzący, a pewnie nie zginął, jak to niektórzy twierdzą o ludziach bez społeczności]. Dalej uwięzienie Ap. Jana na W. Patmos [Obj. 1;9], wtrącenie wiernych ze Smyrny do więzienia [Obj.2;10], aby byli poddani próbie. (...) Do tego dochodzą liczne świadectwa naśladowców Jezusa w ciągu historii i współcześnie. Weźmy np Chiny. Wierni trafiają tam na wiele lat [i nawet wiele razy] do więzienia + tortury [oglądałem dokument], a wydają dorodne owoce [słyszałem o przypadkach założenia wielu zborów w b. krótkim czasie]

Po kolei:

1. Nie wszystkie doświadczenia Jezusa są naszym udziałem, ponieważ nie jesteśmy Wcielonymi Synami Bożymi ani Mesjaszami. Nie mamy do czynienia z samym szatanem osobiście, a przebywanie Jezusa na pustyni trwało 40 dni. Dlatego moim zdaniem nie można tego traktować jako usprawiedliwienie przebywania odrodzonego człowieka z dala od społeczności przez 20 lat. Jezus nie należał do Kościoła, a samego Kościoła jeszcze nie było, kiedy On był kuszony na pustyni. Każda analogia ma swoje granice.

2. Przypuszczam, że nie piszesz z więzienia, gdzie jesteś torturowany, ani z wygnania na jakiejkolwiek wyspie. Nie przypuszczam także, żebyś pisał z Etiopii, bo ona nie leży w Polsce środkowo-wschodniej, gdzie mieszkasz, jak wspomniałeś wcześniej. Mamy w kraju pokój, możliwość podróżowania, a także wiele sposobów wzajemnego kontaktu.

3. Nie jesteśmy na razie prześladowani, jak to groziło członkom kościoła w Smyrnie i co też się stało (Polikarp był biskupem Smyrny i zginął jako męczennik). Odnoszę wrażenie, że powyższe analogie są czasem budowane trochę "na siłę".

Co do mediacji ludzi, to masz rację - ona bywa potrzebna. A jeśli chodzi o Twoje poglądy, które ewentualnie miałyby mnie zniechęcić do spotkania z Tobą, to musiałoby się okazać, że nie jesteś człowiekiem dobrej woli - nawet w przypadkach skrajnych różnic poglądów nie boję się spotykać z ludźmi (smoki się takich rzeczy nie boją), a jeśli by się okazało, że z powodów fundamentalnych nie jesteś moim bratem, to należałoby wrócić do spraw fundamentalnych. I tyle.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 04, 2009 7:39 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
A ja się zastanawiam od pewnego czasu, czy ma sens bycie gościem w zborze..Tzn. czy jest sens jeździć na nabożeństwa raz na dwa-trzy tygodnie
( tak to niestety wychodzi). Kazania są dobre, budujące, ale są zamieszczane w necie, więc wcześniej czy później mogę ich wysłuchać siedząc w domu. Relacje na niedzielnym nabożeństwie to trudno raczej budować. Ot, parę zdań na szybko po i ponad godzinna podróż do domu. Czy to ma sens? Bo i tak - mimo wysiłków moich i braci i sióstr ze zboru- nie czuję się częścią tego zboru, a tylko wiecznym gościem. I nawet mi przykro, jak słucham, że to się wydarzyło, tamto, taka grupa była, nowi ludzie przyszli- a to wszystko, jakby mi ktoś bajki opowiadał..Bo ja cały tydzień jedynie mam wypełniony pracą i bieganiną. Nie da się budować kościoła na odległość, nie ma się co oszukiwać. Więc czy ma to sens- wpaść od czasu do czasu, kazania posłuchać? Modlitwy niedzielne też są raczej takie "sztampowe"( o niezbawionych, o wylanie Ducha, o uzdrowienie chorych i dziękczynne, ale takie ogólne- za Krzyż, za zbawienie itp.).
A Może mimo wszystko należy utrzymywać taki blady kontakt ze zborem? Czy może- skoro Bóg trzyma nas na pustyni, to mamy siedzieć na tej pustyni i szukać Go tam, gdzie jesteśmy...Nie wiem. Zaczynam tym być już bardzo zmęczona.
Potrzebna w zborze raczej nie jestem, zresztą, jak tu komuś pomagać, jak ja tych ludzi nie znam( ani ich potrzeb, ani problemów, no bo się nie spotykamy).
Jeździlibyście, czy dalibyście sobie spokój?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt gru 04, 2009 8:41 pm 
Owieczka napisał(a):
(...) Jeździlibyście, czy dalibyście sobie spokój?

Jezdzilbym! Nie mam patentu ani rady na kazda sytuacje, ale chcialbym Cie zachecic, bys - nawet jesli czujesz, ze wszystko jakby stoi w miejscu - chociaz sie nie cofala, nie szla na latwizne.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So gru 05, 2009 12:08 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
Jeździlibyście, czy dalibyście sobie spokój?


Ja tez bym jezdzila i jesli nie po to zeby cos dac, to po to zeby cos wziac. Moze troche egoistyczne nastawienie ale chcialabym przez to pokazac moja determinacje (cos jak ta wdowa wstawiajaca sie za synem u sedziego).

Cytuj:
Potrzebna w zborze raczej nie jestem


Tego wiedziec nie mozesz. Chyba ze ci to wprost powiedziano a nie zakladam ze tak bylo (nie moza noga do reki powiedziec ze jej nie potrzebuje).

Cytuj:
A Może mimo wszystko należy utrzymywać taki blady kontakt ze zborem? Czy może- skoro Bóg trzyma nas na pustyni, to mamy siedzieć na tej pustyni i szukać Go tam, gdzie jesteśmy...Nie wiem.


A moze Duch Swiety chce cie uzyc w tym zborze? Nawet jesli twoja obecnosc tam jest "blada". Odsuwajac sie jeszcze bardziej, sprawy mu nie ulatwiasz...
A z drugiej strony skoro, jak piszesz nijak sie to uklada, to moze jednak decyzja o odejsciu ze zboru blizej miejsca zamieszkania nie byla do konca wlasciwa...
Slusznie piszesz - Nie wiem... - tu naprawde potrzeba madrosci. Zaangazuj zaufanych ludzi. Niech sie modla o was.

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So gru 05, 2009 1:13 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Cytuj:
Ja tez bym jezdzila i jesli nie po to zeby cos dac, to po to zeby cos wziac. Moze troche egoistyczne nastawienie ale chcialabym przez to pokazac moja determinacje (cos jak ta wdowa wstawiajaca sie za synem u sedziego).

No tak, ale głupio jesttyle brać, a tak niewiele dawać w zamian...
Cytuj:
Tego wiedziec nie mozesz. Chyba ze ci to wprost powiedziano a nie zakladam ze tak bylo (nie moza noga do reki powiedziec ze jej nie potrzebuje).

Oczywiście, że nikt tak nie powie. Ale...tak na ludzki rozum- przychodzę, słucham, wychodzę. No to do czego niby mam być potrzebna? Trochę grałam i śpiewałam, ale w zasadzie to tam na miejscu są muzycy i czasem mam wrażenie, że tak z uprzejmości prosili, żebym grała, żebym się właśnie czuła potrzebna...
:? ]
Cytuj:
A moze Duch Swiety chce cie uzyc w tym zborze? Nawet jesli twoja obecnosc tam jest "blada". Odsuwajac sie jeszcze bardziej, sprawy mu nie ulatwiasz...

Jeżdżę tam drugi rok. Jak dotąd- jakoś Duch Święty mnie nie użył...

Cytuj:
A z drugiej strony skoro, jak piszesz nijak sie to uklada, to moze jednak decyzja o odejsciu ze zboru blizej miejsca zamieszkania nie byla do konca wlasciwa...

Była. Ale mniejsza o szczegóły.
Cytuj:
Slusznie piszesz - Nie wiem... - tu naprawde potrzeba madrosci. Zaangazuj zaufanych ludzi. Niech sie modla o was.

Już to zrobiliśmy. Modlą się. Jak nie jedni, to drudzy. I nic się nie zmienia. Nie wiem, czemu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So gru 05, 2009 1:33 pm 
Owieczka napisał(a):
(...) tak na ludzki rozum- przychodzę, słucham, wychodzę. No to do czego niby mam być potrzebna? (...) Jeżdżę tam drugi rok. Jak dotąd- jakoś Duch Święty mnie nie użył... (...)

Tak, ale: a moze ktos wierzacy z twojego zboru patrzy czasem na Ciebie i nic nie mówiac mysli: "ona ma ciezko, zmaga sie z codziennoscia z dala od ludzi wierzacych, daleko dojezdza na nabozenstwa, ale ufa Jezusowi mimo przeciwnosci" i... Duch Swiety Ciebie uzyl, by zbudowac tego kogos Twoja postawa! Czy uzycie przez Ducha Swietego musi byc zawsze dla nas widzialne?


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So gru 05, 2009 2:37 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
No niby masz rację...ale ja bym chciała choć raz coś z o b a c z y ć, a nie się domyślać. Też potrzebuję zachęty.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So gru 05, 2009 2:53 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt sie 25, 2009 10:05 am
Posty: 55
Czasami żeby móc coś dać, trzeba coś mieć samemu. Nie można nikogo obdarować samemu głodując.
Ja bym jeździła. Mimo wszystko. Wbrew pozorom to właśnie ci najsłabsi, najrzadsi goście... Często po miesiącach, latach pełnią mniej lub bardziej ważne służby.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So gru 05, 2009 3:00 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Mi nie chodzi o "ważną służbę". Z tego to już wyrosłam dawno temu. Po prostu wiem, że żeby budować wspólnotę, trzeba się spotykać, mieć wspólne sprawy, rozmawiać ze sobą , trochę sobie zaufać. A tak...Poza tym nie jestem już najmłodsza. Mam poczucie uciekającego czasu. Czasu, który już nie wróci. Ile mam jeszcze być "głodującą owieczką bez zboru"? Wiem, wiem. Zanudzam Was. Kręcę się w kółko od ładnych paru lat. Wybaczcie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So gru 05, 2009 7:28 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
No tak, ale głupio jesttyle brać, a tak niewiele dawać w zamian...


Niektorzy musza sie uczyc brania i przyjmowania pomocnej dloni. Znam takich ktorzy ostatnia koszule by oddali ale sami o pomoc nie poprosza chocby umierajacy byli. Nie twierdze ze to wasz problem. Tak mi sie nasunelo na mysl.

Cytuj:
Jeżdżę tam drugi rok. Jak dotąd- jakoś Duch Święty mnie nie użył...


A skad taka pewnosc? Jak napisal ppajda to nie musi byc od razu widzialne golym okiem.

Cytuj:
No niby masz rację...ale ja bym chciała choć raz coś z o b a c z y ć, a nie się domyślać. Też potrzebuję zachęty.


Zachety wszyscy potrzebujemy ale z dala od spolecznosci bedzie ci ja jeszcze trudniej znalezc. To tak z wlasnego doswiadczenia pisze.

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 134 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL