www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pn kwi 29, 2024 3:50 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 56 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 03, 2009 11:39 am 
Lechu napisał(a):
(...) pobieram pojedyncze piosenki w celach uwielbieniowych (nagrać CD do samochodu i takie tam).

Jeśli chodzi o software muszę przyznać, że staram się być legalny na ile to dla studenta możliwe, chociaż bywa z tym ciężko... (...)

Wprawdzie kradziez software tez jest ciekawym tematem, jednak zakladajac watek celowo nawiazalem w tytule do kradziezy muzyki. Jesli ktos ma jeszcze mozliwie precyzyjne informacje prawne na ten temat, prosze o postowanie. :)


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 03, 2009 12:06 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
W sumie przymykanie czyichkolwiek oczu na kradzież nie zmienia faktu, że kradzież jest kradzieżą, a złodziej jest złodziejem. Podobnie jest z dorabianiem przez złodzieja szlachetnej ideologii do kradzieży - na przykład "walki z niesprawiedliwością". Jeśli chodzi o software, to dzisiaj jest już sporo Programów freeware albo open source, które nie ustępują jakością programom "markowym". Trzeba tylko poszukać. A niektórych rzeczy po prostu nie musimy mieć, bo nie są nam koniecznie potrzebne. Z góry powiem, że wymyślanie lub przytaczanie sytuacji ekstremalnych nie stanowi usprawiedliwienia dla grzechu.

Każda własność intelektualna chroniona prawami autorskimi należy do autora, który sobie to zastrzegł. Jeśli sobie nie zastrzegł, to znaczy że on sam pozwala na kopiowanie i rozpowszechnianie swojej własności. Własność intelektualna dotyczy owocu czyjejś pracyo charakterze twórczym, za którą pobiera się zapłatę - jeśli ktoś uważa, że cena jest zbyt wygórowana, to po prostu może nie kupować. Takie jest prawo wolnego rynku.

Panu Pendereckiemu ktoś zdecydował się zapłacić za jego 12 minutowy utwór 200 000 złotych. Widocznie ten ktoś uznał, że z jakichś powodów ten utwór lub sam fakt, że napisal go p. Penderecki, jest tyle wart. Czyli liczy się marka producenta, a nie tylko sam wyrób. Przypuszczam, że w przypadku muzyki (w przeciwieństwie do np. malarstwa) nikt nie jest w stanie skomponować kopii takiego utworu i sprzedawać oficjalnie po niższej cenie jako kopię.

Grzesiu, pan Penderecki całe życie pracował na to, żeby mieć taką markę jaką dzisiaj ma. Gdyby jej nie miał, to jego utwory kosztowałyby grosze. Nie wiem, w jakim charakterze pracujesz, ale z Twoich postów nie wynika, żebyś był kompozytorem - więc nie prównuj ze sobą rzeczy nieporównywalnych. I nie oburzaj się na to, gdy ktoś inny zarabia większe pieniądze. Jeśli zarabia zbyt duże, to jest jego problem i on ma już swojego sędziego. Poza tym, jeśli uważasz, że ten jego 12 minutowy utwór jest zbyt drogi, to po prostu go nie kupuj i nie słuchaj. :wink:

Wracając do pytania ppajdy. Godzien jest robotnik zapłaty swojej. Ściąganie za darmo utworów muzycznych objętych prawem autorskim, które zabrania kopiowania tychże utworów jest złamaniem prawa. Zastrzegając sobie prawa autorskie twórca spodziewa się, że za swoją pracę otrzyma wynagrodzenie w postaci tzw. "tantiemów" czyli jakiejś części ceny każdego utworu (albumu), który zostanie sprzedany. Takie jest jego świete prawo własności, którego naruszać nie wolno.

"Nie będziesz kradł" [II Mojż. 20:15]. KROPKA.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 03, 2009 12:39 pm 
Smok Wawelski napisał(a):
(...) Ściąganie za darmo utworów muzycznych objętych prawem autorskim, które zabrania kopiowania tychże utworów jest złamaniem prawa. Zastrzegając sobie prawa autorskie twórca spodziewa się, że za swoją pracę otrzyma wynagrodzenie w postaci tzw. "tantiemów" czyli jakiejś części ceny każdego utworu (albumu), który zostanie sprzedany. Takie jest jego świete prawo własności, którego naruszać nie wolno.

"Nie będziesz kradł" [II Mojż. 20:15]. KROPKA.

Czyli jeśli znajomy np. kupił sobie płytę CD załóżmy jakiejś polskiej gwiazdy muzyki pop, wypalił kopie i daje mi ja w prezencie: czy on łamie w tym momencie (polskie) prawo? Czy ja łamie prawo przyjmując ta kopie? Czy prawnie istnieje tu różnica miedzy ściąganiem i kopiowaniem?


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 03, 2009 1:16 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
ppajda napisał(a):
Czyli jeśli znajomy np. kupił sobie płytę CD załóżmy jakiejś polskiej gwiazdy muzyki pop, wypalił kopie i daje mi ja w prezencie: czy on łamie w tym momencie (polskie) prawo? Czy ja łamie prawo przyjmując ta kopie? Czy prawnie istnieje tu różnica miedzy ściąganiem i kopiowaniem?

Na ogół prawo zabrania kopiowania i rozpowszechniania bez zgody autora (najczęściej pisemnej) utworów objętych prawem autorskim. Dokładne zastrzeżenia można sobie najczęście przeczytać na okładce płyty. Jeśli znajomy skopiował i rozpowszechnia, to łamie prawo. Z moralnego punktu widzenia jest to oczywiste, ponieważ rozpowszechniając skopiowany za darmo utwór znajomy pozbawia twórcę należnych opłat, które ten otrzymałby, gdybyś Ty kupił legalną płytę w sklepie. Jeśli znajomy skopiuje i rozda kopie n osobom, to twórca straci dokładnie n x należna opłata. Czyli zostanie okradziony ze swej własności intelektualnej n razy.

Prawo ściga zazwyczaj tych, którzy kopiują i rozpowszechniają (bo oni zazwyczaj czerpią z tego zyski zamiast twórców i oficjalnych firm rozpowszechniających za zgodą twórców, które wykupiły od nich prawo do rozpowszechniania danego utworu). Osoby przyjmujące świadomie tak rozpowszechniane utwory rzadko są ścigane z mocy prawa, ale można to określić jako współudział w przestępstwie.

Ściąganie utworu z internetu jerst niczym innym jak kopiowaniem, ponieważ wchodzimy w posiadanie czegoś, za co powinniśmy byli zapłacić właścicielowi (jeśli jest to objęte prawami autorskimi), ale tego nie zrobiliśmy. I słuchamy bez wniesienia opłaty osobie, która ma do niej prawo. Istnieją portale posiadające umowy z twórcami i można stamtąd ściągać utwory za niewielkie pieniądze. Ale nawet, jeśli sytuacja prawna jest bardziej skomplikowana, przykazanie jest jednoznaczne. Wystarczy postawić się na chwilę w sytuacji osoby, która dany utwór skomponowała i która z tego żyje. Taki eksperyment myślowy powinien wiele rzeczy uprościć. 8)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 03, 2009 3:07 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 8:43 am
Posty: 255
Lokalizacja: Podlasie
Problem w przypadku softu jest taki, że ani prawa autorskie ani umowa licencyjna nie definiują wielu aspektów, z którymi użytkownik później się zmaga. Przykładem może być zakaz używania produktu (np wersji trial lub edukacyjnej) do celów komercyjnych, nie definiując przy tym, co dokładnie takim celem jest. Przykładowo, robię wizualizację architektoniczną w open sourceowym blenderze (swoją drogą świetny i darmowy program do 3d), 98% pracy mam zrobione a w photoshopie podkręcam jedynie lekko kolory, kontrast itp, aby wszystko wyglądało estetyczniej. Za pracę otrzymuję potem wynagrodzenie i rodzi się pytanie, czy użyłem oprogramowania zgodnie z umową licencyjną czy nie? Mógłbym obejść się bez photoshopowej post-produkcji, mógłbym ją wykonać w gimpie albo bezpośrednio w blenderze, ale celowo mówię o Photoshopie, by pokazać jedną z sytuacji, którą często się napotyka w trakcie pracy. Podobnie jest przy programach CADowskich, gdzie także nie jest definiowany zakres "celów komercyjnych".

Zresztą, kto z nas czyta licencję oprogramowania (taki dłuuugi tekst, który w 99% przypadków można pominąć klikając przycisk "dalej") przed jego użyciem? Na pewnym forum czytałem (niestety mam już linka), że praktycznie każdemu można udowodnić jakieś niezgodności z używaniem oprogramowania, w związku z różnymi zawiłościami w umowach licencyjnych. Przykładowo, kupując oryginalną licencję 3D Studio Maxa w Ameryce i pracując komercyjne w Polce, w przypadku kontroli urzędowej można mieć mieć dużo nieciekawych problemów... Czemu? Ponieważ autorzy programu zastrzegli sobie gdzieś w gąszczu przepisów, iż licencje Amerykańskie mogą być wykorzystywane jedynie w Ameryce, a Europejskie w Europie, jednocześnie nie robiąc nic, aby potencjalny klient uniknął błędu. Dodam, że w Polsce program kosztuje grubo ponad 20 tys. złotych, a w USA chyba połowę tego...

Dlatego ja osobiście nie zamierzam opowiadać się za "obroną" praw autorskich, ale jednocześnie pragnę żyć uczciwie w dziedzinie informatycznej na tyle, na ile to możliwe. Pismo także mówi:

Kazn. 7:16-18
Nie bądź zbyt sprawiedliwy i nie udawaj zbyt mądrego: dlaczego miałbyś sam siebie gubić? Nie bądź zbyt grzeszny ani zbyt głupi: dlaczego miałbyś przedwcześnie umierać? Dobrze, jeżeli trzymać się będziesz jednego i nie puścisz ze swojej i ręki i drugiego; bo kto się Boga boi, unika tego wszystkiego.

Wydaje mi się, że między innymi z takich powodów, czasami powinniśmy sobie odpuścić, zamiast dzielić włos na dziesięcioro w celu wyszukania nieprawidłowości, przy czym oczywiście nie chcę usprawiedliwiać kradzieży.

Od siebie dodam jeszcze, że modliłem się co mam zrobić, aby w kwestii oprogramowania mieć czyste serce. Wiedziałem bowiem, że nie będzie mnie raczej nigdy stać na oryginalne wersje produktów Autodesku (AutoCAD - 20 tys. minimum, 3D Max - kolejne 20 tys.), a pracować na czymś trzeba. Z Bożą pomocą nauczyłem się blendera, który jest całkowicie darmową alternatywą dla 3D Maxa, zamiast Cada używam obecnie Edukacyjnej wersji ArchiCada, problem mam jedynie z legalnością Photoshopa, a mianowicie nakupiłem materiałów edukacyjnych do programu, a spóźniłem się o kilka tygodni z kupieniem bardzo taniej wersji edukacyjnej samego programu... Książek nie chciałem wyrzucać, więc zacząłem egzystować na wersjach 30 dniowych. Chciałem sprowadzić wersję edukacyjną z Niemiec, ale bardziej opłaca się dopłacić drugie tyle i mieć pełen pakiet.

W zasadzie robię tak, że programy, które wiem iż na 100% za jakiś czas i tak nabędę bo są niezbędne w pracy, używam w wersjach trialowych, starając się jakoś omijać przepisy. Jeśli z użytkowania danego oprogramowania czerpię korzyści materialne, to i tak nie przekracza to tych 10 max 20% wykonanej pracy, cała reszta wykonywana jest w oprogramowaniu legalnym. Ktoś może pomyśleć, że się usprawiedliwiam itp. ja mam pokój w sercu odnośnie tego i jeśli finansowo będę w stanie to przejdę na 100% legal najszybciej jak to możliwe, dla spokoju własnego i czyjegoś sumienia :)

_________________
Mat 6;33


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 03, 2009 3:35 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 8:43 am
Posty: 255
Lokalizacja: Podlasie
ppajda napisał(a):
Jesli ktos ma jeszcze mozliwie precyzyjne informacje prawne na ten temat, prosze o postowanie. :)


Jeśli chodzi o kruczki prawne to jednym ze smaczków praw autorskich (za których treścią stoją w ponad 90% nie autorzy "własności intelektualnej" ale jej dystrybutorzy), jest zakaz prezentacji filmu/muzyki/własności intelektualnej, bez zgody twórcy, dla szerokiego grona odbiorców, bez jakiegokolwiek sprecyzowania, czym jest owo grono odbiorców. Na dobrą sprawę, prawa autorskie zakazują przykładowo oglądania kupionego filmu w gronie większym niż rodzina, czyli jeśli jeszcze rodzina przyprowadziłaby kilka znajomych osób, wszyscy złamalibyśmy prawo autorskie i bylibyśmy przestępcami :lol:

Tak naprawdę, z moich obserwacji wynika, że cały zamęt wokół praw autorskich bierze się z dwóch rzeczy. Popularni twórcy tak naprawdę utrzymują się głównie z reklam, koncertów, wyrobionej marki i nie odczuwają tzw. "piractwa" na własnej skórze, na dobrą sprawę jest im ono na rękę, ponieważ staje się darmową reklamą i służy popularyzacji artysty. Na piractwie jednak tracą dystrybutorzy, promotorzy i dziesiątki pośredników pomiędzy twórcą a odbiorcą dzieła, czyli na dobrą sprawę ludzie, którzy nie są właścicielami "wartości intelektualnej", ale jej dystrybutorami. To oni nakręcają wielkie kampanie przeciwko piractwu, lobbują za wprowadzaniem w życie odpowiednich zapisków prawnych oraz ogólnie robią szum.

Można podać bardzo prosty przykład. Produkcja filmu jest wielokrotnie wyższa niż nagranie albumu muzycznego, jednak niejednokrotnie, to CD z muzyką jest droższe niż DVD z wieloma dodatkami itp. Czemu? Chyba wiadomo :) Ktoś ma z tego naprawdę dobre pieniądze i pod pozorem "zwalczania piractwa", walczy o stałe źródło łatwego dochodu. W przypadku oprogramowania komputerowego jest już nieco inaczej, no ale wątek tego nie obejmuje :)

Drugi powód poza pieniędzmi może nie jest jeszcze tak wyraźnie widoczny, ale wydaje mi się, że za jakiś czas pod pozorem walki z łamaniem praw autorskich oraz zwalczaniem niedozwolonych treści, będziemy świadkami ocenzurowywania internetu. Zresztą już dzisiaj się to odbywa, czego przykładem jest Francja.

Dlatego ja nie chcę opowiadać się za obroną "praw autorskich", ponieważ przynajmniej dla mnie, nie wszystko w tej materii jest klarowne, czarne i białe jak by się mogło wydawać.

_________________
Mat 6;33


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 03, 2009 3:54 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Lechu napisał(a):
Problem w przypadku softu jest taki, że ani prawa autorskie ani umowa licencyjna nie definiują wielu aspektów, z którymi użytkownik później się zmaga. Przykładem może być zakaz używania produktu (np wersji trial lub edukacyjnej) do celów komercyjnych, nie definiując przy tym, co dokładnie takim celem jest.

Lechu, akurat to jest dość proste. Cel komercyjny jest zazwyczaj definiowany jako "działalność zarobkowa na rzecz osób trzecich".

Lechu napisał(a):
Dlatego ja osobiście nie zamierzam opowiadać się za "obroną" praw autorskich, ale jednocześnie pragnę żyć uczciwie w dziedzinie informatycznej na tyle, na ile to możliwe. Pismo także mówi:

Kazn. 7:16-18
Nie bądź zbyt sprawiedliwy i nie udawaj zbyt mądrego: dlaczego miałbyś sam siebie gubić? Nie bądź zbyt grzeszny ani zbyt głupi: dlaczego miałbyś przedwcześnie umierać? Dobrze, jeżeli trzymać się będziesz jednego i nie puścisz ze swojej i ręki i drugiego; bo kto się Boga boi, unika tego wszystkiego.

Lechu, na podstawie tej samej księgi, pisanej z perpektywy człowieka "pod słońcem", próbowano już dowodzić wielu dziwnych rzeczy. Przydałoby się cos więcej z Pisma, żeby pokazać, że "zbytnia sprawiedliwość" albo "zbytnia grzeszność" są określeniami rzeczywiście pokazującymi intencje Boga, a nie człowieka.

Lechu napisał(a):
Wydaje mi się, że między innymi z takich powodów, czasami powinniśmy sobie odpuścić, zamiast dzielić włos na dziesięcioro w celu wyszukania nieprawidłowości, przy czym oczywiście nie chcę usprawiedliwiać kradzieży.

Czyli innymi słowy "nie usprawiedliwiam kradzieży, ale nie zamierzam się zastanawiać, czy aby nie kradnę"?

Lechu napisał(a):
Od siebie dodam jeszcze, że modliłem się co mam zrobić, aby w kwestii oprogramowania mieć czyste serce. Wiedziałem bowiem, że nie będzie mnie raczej nigdy stać na oryginalne wersje produktów Autodesku (AutoCAD - 20 tys. minimum, 3D Max - kolejne 20 tys.), a pracować na czymś trzeba. Z Bożą pomocą nauczyłem się blendera, który jest całkowicie darmową alternatywą dla 3D Maxa, zamiast Cada używam obecnie Edukacyjnej wersji ArchiCada, problem mam jedynie z legalnością Photoshopa, a mianowicie nakupiłem materiałów edukacyjnych do programu, a spóźniłem się o kilka tygodni z kupieniem bardzo taniej wersji edukacyjnej samego programu... Książek nie chciałem wyrzucać, więc zacząłem egzystować na wersjach 30 dniowych. Chciałem sprowadzić wersję edukacyjną z Niemiec, ale bardziej opłaca się dopłacić drugie tyle i mieć pełen pakiet.

Czyli jednak postarałeś się, aby być w porządku przed Bogiem w tej sprawie. I to bardzo się postarałeś. Ja się osobiście z tego cieszę i dla mnie jest to świadectwo. Tylko czy nie wykazałeś tym samym "zbytniej sprawiedliwości", o której piszesz powyżej?

Lechu napisał(a):
W zasadzie robię tak, że programy, które wiem iż na 100% za jakiś czas i tak nabędę bo są niezbędne w pracy, używam w wersjach trialowych, starając się jakoś omijać przepisy. Jeśli z użytkowania danego oprogramowania czerpię korzyści materialne, to i tak nie przekracza to tych 10 max 20% wykonanej pracy, cała reszta wykonywana jest w oprogramowaniu legalnym. Ktoś może pomyśleć, że się usprawiedliwiam itp. ja mam pokój w sercu odnośnie tego i jeśli finansowo będę w stanie to przejdę na 100% legal najszybciej jak to możliwe, dla spokoju własnego i czyjegoś sumienia :)

Przecież wersje trialowe możesz używać całkowicie legalnie i większość z nich nie zakazuje wykorzystywania w celach komercyjnych. Po prostu masz na to 15-30 dni. Więc właściwie nie ma sprawy.

Ja wiem, że nie ma sensu dzielić włosa na czworo. Ale między dzieleniem włosa na czworo a zwykłą świadomości popełnienia grzechu istnieje pewna różnica i moim zdaniem nie wolno usprawiedliwiać własnego grzechu niechęcią do "dzielenia włosa na czworo". Zwłaszcza w przypadkach, gdy prawo własności jest dla nas zrozumiałe i nie jest nadmiernie skomplikowane.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 03, 2009 4:18 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 8:43 am
Posty: 255
Lokalizacja: Podlasie
Smoku chodziło mi o to, że z tego co wiem, wersje trialowe są "legalne" chyba tylko jeden raz, czyli przez jeden okres 30 dni i teoretycznie ich późniejsze instalowanie na czystym Windowsie lub po przeczyszczeniu rejestru, nie jest legalne, choć nie dam sobie za to głowy uciąć :) Jak by nie było, w przypadku kontroli czy czegoś podobnego, ciężko jest wykazać, że posiadało się już wcześniej dane oprogramowanie i udowodnić, że obecna 30 dniowa wersja jest zainstalowana po raz któryś tam...

Jednym z absurdów są też sytuacje na polskich uczelniach, gdzie niejednokrotnie wykładowcy wymagają wykonania na komputerze projektu, do którego musisz użyć oprogramowania pirackiego, bo wersja edukacyjna kosztuje 1200 zł na okres 12 miesięcy... Naprawdę mało kogo na to stać, zwłaszcza, że bez sensu jest kupować coś za ponad 1000zł jedynie po to, by wykonać jeden rysunek i zadowolić wybujałą wyobraźnię wykładowcy...

Inny przykład to wersje edukacyjne oprogramowania, którego nie można wykorzystywać do celów komercyjnych, ale za to można przy jego pomocy brać udział w konkursach, gdzie nagrody są w formie pieniężnej, odprowadzany jest podatek itp.

_________________
Mat 6;33


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 03, 2009 5:01 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Lechu napisał(a):
Smoku chodziło mi o to, że z tego co wiem, wersje trialowe są "legalne" chyba tylko jeden raz, czyli przez jeden okres 30 dni i teoretycznie ich późniejsze instalowanie na czystym Windowsie lub po przeczyszczeniu rejestru, nie jest legalne, choć nie dam sobie za to głowy uciąć :) Jak by nie było, w przypadku kontroli czy czegoś podobnego, ciężko jest wykazać, że posiadało się już wcześniej dane oprogramowanie i udowodnić, że obecna 30 dniowa wersja jest zainstalowana po raz któryś tam...

Zgadza się, ale użytkownik sam wie, ile razy instalował oprogramowanie, które było do zainstalowania tylko jeden raz. Tutaj przeciez nie chodzi o to, żeby się nie dać złapać, tylko żeby nie kraść. Rozmawiamy wszyscy między sobą jako święci.

Lechu napisał(a):
Jednym z absurdów są też sytuacje na polskich uczelniach, gdzie niejednokrotnie wykładowcy wymagają wykonania na komputerze projektu, do którego musisz użyć oprogramowania pirackiego, bo wersja edukacyjna kosztuje 1200 zł na okres 12 miesięcy... Naprawdę mało kogo na to stać, zwłaszcza, że bez sensu jest kupować coś za ponad 1000zł jedynie po to, by wykonać jeden rysunek i zadowolić wybujałą wyobraźnię wykładowcy...

Zgadzam się całkowicie. Niestety, deprawacja w szkołach i na uczelniach jet pod tym względem powszechna. Sam musiałem reagować w szkole, kiedy nauczyielka zażądała od syna pracy w Excelu. Dostała na arkuszu z OpenOffice i niechby tylko spróbowała protestować... .


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 03, 2009 6:30 pm 
Wracajac do muzyki: co myslicie o tym oraz o tym? Czyli jednak skopiowanie dowolnej muzycznej płyty CD i danie jej znajomemu jest według polskiego prawa w pełni legalne?


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 03, 2009 9:32 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Ustawa napisał(a):
Art. 23
1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektonicznourbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym.
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.

Dozwolony użytek to jest korzystanie z tego samego egzemolarza, a nie kopiowanie i zwielokratnianie tego egzemplarza. Czyli można znajomemu dać płytę do posłuchania albo rodzinie można ją dać do posłuchania (byłoby absurdalne, gdyby każdy członek rodziny musiał kupować osobny egzemplarz tej samej płyty).

Jeśli chodzi o kopiowanie utworów audiowizualnych, to zasady są następujące:

"Co do zasady prawo własności intelektualnej zapewnia właścicielowi praw autorskich do utworu wyłączne prawo do kopiowania go w jakiejkolwiek materialnej formie" (...)

"Międzynarodowe i europejskie ustawodawstwo - w szczególności Konwencja Berneńska o ochronie dzieł literackich i artystycznych i Dyrektywa autorska - stwierdzają, że prawo do prywatnego kopiowania:

1) Musi być ograniczone do szczególnych przypadków i nie może stanowić normy;
2) Nie może naruszać normalnego korzystania z utworu i
3) Nie może godzić w słuszne interesy twórcy.

Wszystkie te trzy warunki muszą być spełnione łącznie."


http://www.pluscamerimage.pl/data/files ... alnych.pdf

Wystarczy sobie zadać pytanie, co to są "słuszne interesy twórcy" i czy skopiowanie utworu nastąpiło w "szczególnym przypadku", czy po prostu nie chciało nam się zrobić czegoś, co mogliśmy i powinniśmy zrobić, żeby nie godzić w słuszne interesy twórcy, któremu należy zapłacić za to, co zrobił, do czego ma prawo jako posiadacz własności, którą chce sprzedać.

To jest naprawdę proste moim zdaniem i nie ma tutaj żadnego "dzielenia włosa na czworo" ani "legalizmu". Każdy, kto napisałby lub przetłumaczyłby jakiś utwór, albo coś skomponował, namalował, wyrzeźbił etc. czułby się słusznie oszukany, gdyby utwór, który chce sprzedać, był de facto rozdawany za darmo poza jego kontrolą.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 08, 2009 11:18 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 20, 2009 11:11 am
Posty: 527
Lokalizacja: Białystok
Bardzo dobry temat - kopiowanie, ściąganie muzyki, filmów, programów, zwłaszcza, że wielu wierzących ma różne zdanie na ten temat.

Ja przed nawróceniem (przed majem 2008 r.) byłem uzależniony od ściągania wszystkiego co się da z Internetu, mogę to chyba przyrównać do bycia alkoholikiem. Komputer był prawie zawsze włączony a DC++ ciągle używany. Miałem mnóstwo ściągniętych płyt, robiłem do nich nawet okładki i kopiowałem to nieodpłatnie znajomym. Miałem też dużo filmów pirackich, kopiowałem też te z wypożyczalni. Windows w kompie był też oczywiście piracki, tak jak i większość pozostałych "niezbędnych" programów.

Gdy nawrócił się mój szwagier i zaczął mówić, że to wszystko powyższe to grzech, gdy poprosił mnie o zainstalowanie na jego komputerze oryginalnego Windowsa, mówiłem mu, że przegina. Że nie ma nic złego w niepłaceniu takiemu gigantowi jak Microsoft. Że lepiej te pieniądze dać biednym. Szukałem i nawet znajdowałem interpretacje prawa polskiego, pozwalające niby na wiele z powyższych czynności.

Dzięki łasce Bożej, niedługo po nawróceniu, Bóg pokazał mi, w czym tkwię. Ze kradzież to kradzież! Wielką przyjemność sprawiło mi zniszczenie WSZYSTKICH piratów. Cała moje wieloletnia "praca" na kolekcjami w jeden wieczór została wywalona. Coś, co wydawało mi się kiedyś nierealne stało się rzeczywistością. Zostały tylko oryginalne produkty, za które zapłaciłem. Większym problemem, jak mi się na początku wydawało, był komputer. Oryginalny Windows, ok, potaniał, office - też potaniał no i był jeszcze open office. Ale cała masa innych "niezbędnych" programów, których przecież nie dało się kiedyś innymi zastąpić... Okazało się, że nigdy nie szukałem darmowych odpowiedników, bo przecież piraty były na wyciągnięcie ręki...

Dzisiaj nie mam ani jednego nielegalnego programu w komputerze, a on służy mi jak dotychczas, a nawet jeszcze lepiej. Fakt, nie potrzebuję np. drogich programów graficznych do pracy, gdzie faktycznie darmowe odpowiedniki są dużo słabsze. Ale zadam takie pytanie, czemu ludzie upierają się, że muszą mieć ten drogi program, a nie słabszy darmowy? Żeby np. robić lepsze projekty i więcej zarobić? Czy taka przyczyna (lub jeszcze inne podobne) mogą usprawiedliwiać kradzież? Moi zdaniem nie.

Zgadzam się też z wypowiedzią Smoka - "Tutaj przeciez nie chodzi o to, żeby się nie dać złapać, tylko żeby nie kraść.". Ja kiedyś robiłem wszystko, żeby nie dać się złapać, dzisiaj nie chcę kraść. Nie siedzę w gąszczu przepisów, szukając usprawiedliwienia mojego postępowania, jak kiedyś to robiłem. Warto zadawać sobie pytanie, czy autor danej płyty zgodziłby się na bezpłatne powielenie jej i rozdanie ludziom. To ponoć jest ważne w sądzie, tak kiedyś przeczytałem w przepisach. A jeżeli nie ma na płycie wyraźnych zastrzeżeń co do praw autorskich, to przecież wystarczy zapytać, choćby mailowo i mieć pewność.

Dziękuję z całego serca Bogu za to, że mi pokazał mój grzech. Cieszę się, że mam pracę i mogę co jakiś czas kupić oryginalny produkt, wspomagając tym samym jego twórcę. Jest to dla mnie wielka radość. Cieszę się, że mogę dawać innym ludziom świadectwo w tym temacie, zarówno niewierzącym, jak też braciom i siostrom, którzy nie widzą tego tak, jak ja. Nie prowadzę żadnej świętej wojny o to, nie ja na szczęście jestem sędzią, ale też nie boję się wypowiadać swojego zdania w tym temacie, co niniejszym uczyniłem, ku zbudowaniu czytających, mam nadzieję.

_________________
"Albowiem nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą KU ZBAWIENIU każdego, kto wierzy" Rzym. 1:16; www.kuzbawieniu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 08, 2009 11:30 am 
Rafał napisał(a):
(...) nie boję się wypowiadać swojego zdania w tym temacie, co niniejszym uczyniłem, ku zbudowaniu czytających, mam nadzieję.

Jak najbardziej :)

System operacyjny komputera tez niegdys mialem piracki, wiec jakis czas temu kupilem komputer z oryginalnym oprogramowaniem.

Jednak co sie tyczy kopiowania muzyki i np. podarowania swoim przyjaciolom: osobiscie w kazdym badz razie trzymam sie z daleka od kopiowania (i sciagania) bez wyraznej zgody wlasciciela praw autorskich. Jednak w miedzyczasie rozumiem przepisy tak, ze kopiowanie muzyki i podarowanie przyjacielowi jest dozwolone - dlatego nie pozwalam sobie nazywac tego kradzieza. Czy jednak rozumiem je nieprawidlowo?


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 08, 2009 11:54 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
ppajda napisał(a):
Jednak w miedzyczasie rozumiem przepisy tak, ze kopiowanie muzyki i podarowanie przyjacielowi jest dozwolone - dlatego nie pozwalam sobie nazywac tego kradzieza. Czy jednak rozumiem je nieprawidlowo?

Jeśli pozbawiasz twórcę należnych mu korzyści płynących z tytułu własności intelektualnej, to jak się to nazywa?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz paź 08, 2009 1:00 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Rafale, ja jestem zbudowana baaaardzo!!! dzieki!! wiem, ze sporo wierzacych ma z tym problem i warto pisac takie swiadectwa.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 56 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 70 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL