www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pn kwi 29, 2024 9:58 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Cz kwi 09, 2009 12:49 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2005 3:24 pm
Posty: 308
Owieczka
Cytuj:
Rozumiem Twoje rozumienie modlitwy( "trafianie w cel", "uwalnianie" , "ataki demoniczne" itp.). Ale myślę, że jest to trochę przeakcentowane- tak naprawdę wcale nie ma ataków, trafiania w cel czy co tam. Jest wołanie do Pana i albo coś się dzieje, albo człowiek mówi Bogu "nie".

-----------------------------------------------------------------------------------------
No proszę jaka doświadczona Siostra nie wiem czy jest sens komentować tą oczywistą oczywistość, przeakcentowane ? no tak pewnie masz racje, a wiec szkoda pisać więcej... skoro wszystko już wiadomo..nieprawdaż ?

_________________
"Teologia bez przeżycia, jest jak wiara bez uczynków"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz kwi 09, 2009 1:33 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Może trochę źle się wyraziłam. Nie neguję , że mogą się zdarzyć ataki demoniczne czy uwalnianie od demonów osób opętanych przez nie, ale tak naprawdę niewiele wiemy o duchowej rzeczywistości. Nie za każdym razem mamy do czynienia z atakami, jeśli ktoś nie może spać, ma złe nawyki, albo nie chce przyjąć ewangelii. Myślę, że najczęściej przyczyną, dla której ludzie nie chcą przyjąć Boga i uwierzyć w prawdę, jest umiłowanie grzechu.
Młodzież, z którą mam do czynienia nie szuka Boga, nie miłuje Go ani ludzi. Wolą grzeszyć, to jest ich świadomy wybór. Kiedy się im mówi, żeby porzucili grzech, mówią "nie"- są nawet uczciwsi od dorosłych, oni wiedzą, że źle robią, ale większość z nich...to lubi.
- Czemu rzucałeś w kota kamieniem?
- Bo go nie lubię
- A wiesz, że to jest złe?
- Wiem.
- I co...dalej będziesz to robił?
- Tak, bo go nie lubię.

Oto fragment autentycznej rozmowy z pewnym nastolatkiem. Mogę się za niego modlić, wierzę, że Bóg wysłuchuje modlitw, ale jeśli ten chłopak wybierze zło, to...przecież ma wolną wolę. Nie ma "przyćmionego przez demony" umysłu na tyle, żeby nie rozumieć, co się do niego mówi, więc nie trzeba go "uwalniać". Jest oczywiście pod wpływem działania diabła, ale przecież każdy, kto grzeszy i nie ma Boga, jest niewolnikiem grzechu i pełni wolę diabła. A jednak ludzie się nawracają, mogą powiedzieć diabłu "nie", ale...muszą chcieć porzucić grzech. Nie wszyscy chcą.

Jak czytam Twoje wypowiedzi, to mam wrażenie, że zbyt dużo uzależniasz od "mocy modlitwy", która musi być "specjalna", nie taka zwykła...

A dla mnie- jeśli modlitwa płynie ze szczerego serca, to wystarczy.
Nie trzeba :trafiać w cel"...

A tak w ogóle- co rozumiesz przez "trafianie w cel"? Jak byłam w dawnym zborze to namawiano nas do tego, aby sobie "wizualizować" osobę, o którą się modlimy. Wyobrazić ją sobie. Wtedy w myślach pojawiały się różne obrazy. Na koniec dzieliliśmy się, co zobaczyliśmy w tych wizjach. Jeśli np. zobaczyłam tę osobę jako małe dziecko płaczące w wózku prowadzonym przez ojca, to "łamaliśmy grzechy pokoleniowe i zły wpływ ojca" itp.. To się nazywało "trafianiem w cel"( żeby Bóg pokazał konkretnie "korzeń goryczy" czy jakoś tak). Teraz widzę, jaki to był absurd i może stąd moje uprzedzenia. Mam nadzieję, że co innego miałeś na myśli, mówiąc o "trafianiu w cel" i "uwalnianiu". Tak więc przepraszam- a w ogóle, skoro źle zrozumiałam- wyjaśnij, jak w modlitwie "trafiasz w cel" :?:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz kwi 09, 2009 2:53 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 12, 2008 3:41 pm
Posty: 194
Owieczko.
ja też pracuję w szkole, GM i LO,ale większość godzin w gimnazjum, uczę matematyki. Staż mam krótszy, więc pewnie mniej doświadczeń. Póki co nie mam wielkich problemów z młodzieżą. Wiem, że kilku osobom pomogłam je skończyć, być może stąd się bierze to, że z reguły mnie słuchają.
Upominam zawsze stanowczo ale spokojnie, staram się być konsekwentna, jasno określam, czego wymagam.
Czasami rzeczywiście widać, że te dzieciaki są zostawione samym sobie. Nie chcę przez to tłumaczyć ich wyborów, bo te są w pewnym momencie świadome.
Zgadzam się w tej sprawie z Tobą, zgadzam się również z tym co napisałaś o modlitwie.
Jartur jest dla mnie tak duchowy, że aż niezrozumiały.
Natomiast przestrzegam przed wszelkimi wizualizacjami itp. Są to stare okultystyczne techniki wprowadzone do kościoła przez niejaką Stanford. Nie mają żadnego uzasadnienia w Biblii, podobnie pozostałe "metody" o których wspomniałaś.
Swoją drogą chętnie posłucham, jak Jartur "trafia w cel".


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz kwi 09, 2009 2:58 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2005 3:24 pm
Posty: 308
Owieczka
Cytuj:
A tak w ogóle- co rozumiesz przez "trafianie w cel"? Jak byłam w dawnym zborze to namawiano nas do tego, aby sobie "wizualizować" osobę, o którą się modlimy. Wyobrazić ją sobie. Wtedy w myślach pojawiały się różne obrazy. Na koniec dzieliliśmy się, co zobaczyliśmy w tych wizjach. Jeśli np. zobaczyłam tę osobę jako małe dziecko płaczące w wózku prowadzonym przez ojca, to "łamaliśmy grzechy pokoleniowe i zły wpływ ojca" itp.. To się nazywało "trafianiem w cel"( żeby Bóg pokazał konkretnie "korzeń goryczy" czy jakoś tak). Teraz widzę, jaki to był absurd i może stąd moje uprzedzenia. Mam nadzieję, że co innego miałeś na myśli, mówiąc o "trafianiu w cel" i "uwalnianiu". Tak więc przepraszam- a w ogóle, skoro źle zrozumiałam- wyjaśnij, jak w modlitwie "trafiasz w cel" Question

jak najdalej od praktyk new age ! coś ty rozmawiasz z przeciwnikiem nowych prądów pseudo-chrześcijańskich, a jak widzę praktyki okultystyczne w wydaniu wierzących typu bierzemy zdjęcie i będziemy się o tego kogoś modlić i gromić i związywać demony , to mnie coś trafia, takie rzucanie uroków trochę inne niż w voodoo.. i wiele innych praktyk, to co ty opisałaś tez.

w moim zrozumieniu trafianie w cel to poddanie się Duchowi Świętemu aby to On prowadził modlitwę nie ja... wiesz najłatwiej jest modlić się z umysłu swego, ale trudniej poddać myśli w posłuszeństwo Chrystusowi ,aby przez Ducha Świętego mógł nas użyć. wiem kiedy modle się z ciała i jak wtedy modlitwa jest do sufitu i z powrotem, nie raz tez tego doświadczyłem, lecz zupełnie inna rzeczą jest modlić w prowadzeniu Duchem Świętym (i nie mówię tu tylko o językach) gdzie nie musisz myśleć co powiedzieć, otwierasz usta a modlitwa sama wypływa.
przeprosiny przyjęte :) choć wcale się nie obraziłem na ciebie, lecz powiem ci szczerze, ze gdy kiedys rozmawiałem z osobami które powinny być ze względu na staż wiary wzorcem w modlitwie i nie tylko, to ręce opadały.
.. i dopada wtedy zniechęcenie..ale zawsze wtedy sobie mowie zapomniał wół jak cielęciem był i to mi pomaga bo kiedyś jeśli chodzi o modlitwę to po prostu biedę klepałem nie miałem żadnego poznania... a jak to się zmieniło to już inna historia, oczywiście to nie oznacza, ze już jestem doskonały i teraz to dopiero wiem, nie nie, tak nie mówię.. kluczem tez jest zrozumienie i doświadczenie wersetu, że w słabościach naszych Boża moc się doskonali ..ups odbiegam już od tematu

Salamander
cytat
Cytuj:
Jartur jest dla mnie tak duchowy, że aż niezrozumiały

no właśnie i co w związku z tym ? może proponuje trochę wyrozumiałości dla gościa który tak przeduchawia..bo pod koniec może się okazać ze coś w tym musi być..?

Ps. przypominam ze nikogo nie mam zamiaru przekonywać do niczego po prostu dziele się z wami tym, co uważam za cenne w swoim życiu i od czytających oczekuje takiej samej postawy.
Pozdrawiam Serdecznie !

_________________
"Teologia bez przeżycia, jest jak wiara bez uczynków"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N sie 23, 2009 4:33 am 
Offline

Dołączył(a): N lip 19, 2009 6:06 pm
Posty: 2
Lokalizacja: Kraków
Bez silnej presji społecznej chamstwo będzie się szerzyć.
Młodzieży potrzebna jest dyscyplina - kary ze strony dorosłych, samo napominanie nie wystarczy. Ludzie szanują konsekwencję, a pogardzają słabością. Brak mężczyzn w szkołach mówi sam za siebie - tylko kobiety stać na taki masochizm, jak praca w gimnazjum z trudną młodzieżą, w którym nauczyciel nie ma żadnych instrumentów dyscyplinowania uczniów.
Uważam, że nauczyciel i rodzic musi mieć wyraźną przewagę nad dzieckiem, albo będzie powoli z nim przegrywał.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: N sie 23, 2009 9:55 am 
Lechu napisał(a):
(...) Po prostu, jesteśmy świadkami chamskiego traktowania innych i czy powinniśmy reagować w takich sytuacjach?

Osobiście nie mam wyrobionego do końca zdania w tym temacie, raczej skłaniam się do wyrażenia "tak", chociaż muszę się przyznać, że nie dane mi było jeszcze zareagować w taki sposób, choć sposobności było już wiele.


"Temu, kto cię uderzy w policzek, nadstaw i drugi (...)" [Ew. Łukasza 6:29, Biblia Warszawska]

JEDNAK "(...) napisane jest również (...)" [Ew. Mateusza 4:7, Biblia Warszawska]:

"A gdy On to powiedział, jeden ze sług, który tam stał, wymierzył Jezusowi policzek, mówiąc: Tak odpowiadasz arcykapłanowi? Odrzekł mu Jezus: Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, że źle, a jeśli dobrze, czemu mnie bijesz?" [Ew. Jana 18:22-23, Biblia Warszawska]

Wnioskuję, że Ew. Łukasza 6:29 nie koniecznie powinna być rozumiana dosłownie.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 24, 2009 10:58 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Ja reaguję.
Nie zawsze, bo samobójcą nie jestem. Prawie zawsze jednak dyskretnie, ale stanowczo upominam ludzi klnących w sklepach. Jak dotąd zawstydzeni przepraszali (mężczyźni), i tylko raz oberwało mi się od dziewczyn w kolejce do kasy i od nadętego biznesmenka w galerii handlowej.
W takich sytuacjach uważam ,że dobrą metodą jest takie zawstydzenie tej osoby, które jest wstydem w jej rozumieniu a nie w moim.
Druga ważna rzecz, to zrobienie tego w taki sposób, żeby "zaatakować" upomnieniem jedną osobę w grupie, (a nie całą grupę) w taki sposób, żeby wyraźnie oddzielić go od grupy. A już pozyskanie reszty przeciwko prowodyrowi jest najlepszym działaniem. Najlepiej zrobić to na wesoło lekko ośmieszając delikwenta.
Trzecia rzecz, to w żadnym stopniu upomnienie nie może być poniżające dla upominanego, bo to wywołuje agresję.
Np. powiedzenie młodemu człowiekowi,który kładzie nogi w butach na stole, że kulturalni ludzie tak nie robią, albo ,"zdejmij te nogi!" jest bez sensu. W ich oczach strasznie to typowe dla starych, i mało skuteczne.
Można np. podejść do gościa, i z szelmowskim uśmiechem głośnym szeptem (że niby tylko do niego mówimy, ale tak żeby wszyscy słyszeli) mówimy;
"Zdejmij te buty, bo widać, że ci z nich słoma wystaje"

Dość często również zwracam uwagę kierowcom na CB radiu. To najczęściej nieco starsze pokolenie. Na takich działają często bardzo kulturalne prośby. Po prostu są bezradni wobec kultury, zawstydza ich i onieśmiela.
Oczywiście nie są to zasady zawsze i wszędzie skuteczne, ale sprawdzone w dziesiątkach sytuacji.
Nie reaguje kiedy się boję, albo kiedy jestem zdenerwowany.

_________________
adam


Ostatnio edytowano Śr wrz 30, 2009 5:27 pm przez Adam, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 25, 2009 7:30 am 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Wszystko, co napisałeś, w ogóle nie działa na uczniów gimnazjum( mówię o tych chamskich uczniach).
Reakcją nawet na najbardziej kulturalne upomnienie( nawet te z "szelmowski uśmiechem") wywołuje agresję lub w najlepszym razie obojętność( kaptur na głowie, ręce w kieszeni i bezczelny uśmieszek na twarzy. Na odchodnym jakiś bluzg).
Czasem mam wrażenie, że u młodych ludzi( nastolatków) zanika poczucie wstydu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Reakcja ....
PostNapisane: Wt sie 25, 2009 8:27 am 
Offline

Dołączył(a): Pt kwi 20, 2007 2:03 pm
Posty: 114
Lokalizacja: Śląsk
to jest plaga egipska z tym chamstwem.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 25, 2009 8:42 am 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
No, niestety, z roku na rok jest tego coraz więcej. Teraz muszę wracać po przerwie wakacyjnej do pracy i w życiu tak źle się nie czułam. Aż mnie mdli na samą myśl, fizycznie mnie mdli...nie mogę spać, jeść, modlić się..nienawidzę tej pracy. A muszę. Takie życie...ech.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 25, 2009 1:58 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Ojej Owieczko Kochana.Ty się módl żeby Jezus dał Ci inną pracę albo żebyś nie musiała pracować.
Wszystko jest mozliwe dla wierzącego.Naprawdę.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 25, 2009 5:41 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Dzięki, Kristinko...modlę się o to już siódmy rok. Widać Bóg chce mnie doświadczyć...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 26, 2009 2:03 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
No, niestety, z roku na rok jest tego coraz więcej. Teraz muszę wracać po przerwie wakacyjnej do pracy i w życiu tak źle się nie czułam. Aż mnie mdli na samą myśl, fizycznie mnie mdli...nie mogę spać, jeść, modlić się..nienawidzę tej pracy. A muszę. Takie życie...ech.


Wiem ze to zadna pociecha ale ja mam to samo. Urlop sie skonczyl a kiedy pomysle o powrocie do tego kieratu to az mi sie plakac chce :cry: . Nie chce narzekac ale moja praca okrada mnie z wielu cennych rzeczy i tez sie modle o inna. Mam nadzieje ze mnie Pan dlugo nie bedzie doswiadczal w tej sferze :( . Sorki za off topic.

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sie 27, 2009 8:14 am 
Offline

Dołączył(a): Śr lip 16, 2008 2:02 pm
Posty: 1952
Praca jest przekleństwem, złem koniecznym. Oprócz tego, że "rodzimy w bólach" to jeszcze w tych naszych durnych czasach( równouprawnienie i feminizm) dałyśmy się wrobić i w to. Same baby tak chciały.

A w szkole męczy mnie chamstwo i zachowanie uczniów, począwszy od podstawówki. Roszczeniowe postawy( "pani mi załatwi jakąś nagrodę, inaczej nie wystąpię w tym konkursie", "dobrze zaśpiewam na apelu, a co ja z tego będę mieć?" itp.), aroganckie odzywki do nauczycieli( zresztą, jak rodziców nie szanują, to jak mają szanować nauczycieli), a w gimnazjum dochodzi brak panowania nad sobą( emocje zawsze górą, łatwe obrażanie się, trzaskanie drzwiami, wychodzenie z klasy z byle powodu,bardzo uraźliwe "ego" i oooogromna świadomość "swoich praw" przy kompletnym braku odpowiedzialności za cokolwiek....). Jak człowiek jeszcze musi z tymi ludźmi coś zrobić( konkurs, apel, zespół) to krew go zalewa, bo materiał do współpracy szalenie trudny. Ile to już razy zdarzało mi się b ł a g a ć uczniów o występ, udział w czymś, bo nie chcieli czy się obrazili, a ja nie miałam wyjścia, bo dyr. kazała! Gdyby to ode mnie zależało, to po prostu dałabym sobie spokój, ale musiałam ratować sytuację...bo jak się dyr. bym nie spodobała, to mogłaby mi godziny pozabierać, motywacyjny obciąć, dodatkową papierkową robotę
( do pisania po nocach) dać...ech...zaraz idę na radę i znów mnie mdli...te rady są takie strasznie przegadane, taka okropna strata czasu...Naprawdę wolałabym siedzieć w domu i rodzić dzieci...Ale oczywiście trzeba z czegoś żyć, więc idę zarabiać.
Kiedyś, w byłym, zborze uczono mnie, że chrześcijanin ma być radosny, promieniować nadzieją i w ogóle...a ja to już tylko proszę Pana, żeby wrócił, żeby to się skończyło, brakuje mi sił...tyle lat...jak coś się nie zmieni, trzeba będzie się chyba jakoś leczyć...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sie 28, 2009 8:23 am 
Offline

Dołączył(a): Wt sie 25, 2009 10:05 am
Posty: 55
Na początek - witam :)
Owieczko, chyba rozumiem o czym piszesz - mimo że dopiero zaczynam studia, ale coś mi się widzi że prawdopodobnie też będę nauczycielką... Skoro teraz jest tak, jak opisujesz, to jak będzie wtedy kiedy osoby z mojego rocznika pójdą pracować do szkół? Ja jednak sądzę że to taki znak czasu - przecież wyraźnie napisano że w czasach ostatecznych ludzie będą źli, niewierzący, okrutni, rozpustni... I czy tak nie jest?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL