www.ulicaprosta.net

Smoku! A co to jest dokładnie ten "przywilej Pawłowy" i na podstawie jakiego wersetu został ustanowiony? Przepraszam ze drązę temat ale on mnie bardzo nurtuje. Z góry dziękuje za odpowiedz.

Axanno! Twoje pytanie jest chyba retoryczne. Chcesz rozwodnika uczynic podwojnym rozwodnikiem? I własnie dlatego uwazam ze lepiej nie wstepowac w powtorny zwiazek jako rozwodka/rozwodnik bo tym samym droga do odbudowania jest zamknieta. Przeciez "czworokata" stworzyc sie nie da. Jest tylko jeden maz i jedna zona. Tak jak jeden Oblubieniec i jedna Oblubienica. To prawda ze szanse ze odstepca sie upamieta sa nikle ale moim zdaniem u Boga nie ma rzeczy niemozliwej. Dlatego uwazam ze warto sie modlic i czekac. Nawet jesli sie nie doczekamy tego upamietania. A teraz przyklad na to ze Bog moze kazde malzenstwo odbudowac. Mamy w zborze brata ktory nawrocil sie a krotko potem jego zona odeszla do innego czyli wedlug przywileju Pawlowego mogl sie ozenic powtornie ale nie skorzystal z niego (tak naprawde to nie wiedzial ze takowy ma bo w naszym zborze jest inna nauka w tym temacie). Po kilku latach modlitw jego i innych zborownikow jego byla zona unizyla sie i stwierdzila ze chce do niego wrocic. Zreszta razem z drugim dzieckiem z konkubinatu. Nie wiem jeszcze jak to sie zakonczy ale mam nadzieje ze prawdziwym cudem tzn. odnowieniem tego malzenstwa i co najwazniejsze nawroceniem tej kobiety. Gdyby jednak brat ten mial juz druga zone no to by byla przyslowiowa musztarda po obiedzie. No to tyle jesli chodzi o twoje pytanie.

Ewo, Ty mnie chyba nieuważnie czytasz. Ja pisałam o różnych sytuacjach i nie uważam, że wszystko a to wszystko można odbudować. Zresztą sama w tym przykładzie stwierdzasz, że jak brat ten jest żonaty, to musztarda po obiedzie. Bywają sytuacje tak skomplikowane, że lepiej już nie ruszać po prostu, nawet jeżeli ktoś się upamiętał. Niech woła o przebaczenie i siedzi w tym co namieszał - tak bywa. Życie jest skomplikowane poniekąd, żeby go można było poszufladkować w trzy szufladki.
Powiedziałam - że jeżeli wierzące się rozwodzą, i obaj pozostają samotni, czyli nie żenią się powtórnie, to małżeństwo ważne, obaj są związani. Lecz jeżeli jeden wezmie innego małżonka to cudzołoży, czyli staje soę poganinem i celnikiem, druga strona wolna.
Smok to chyba lepiej wytłumaczy.
Pozdrawiam.

Axanno, alez ja cie doskonale zrozumialam i wiem ze twoim zdaniem wszystkiego sie nie da odbudowac jak i zaszufladkowac bo jest wiele roznych sytuacji. Ale ty chyba mnie nie bardzo bo ja napisalam ze on NIE jest powtornie zonaty wiec jesli byla zona chce wrocic to ma do kogo. Jesli on by mial jednak druga zone to wtedy by byla musztarda po obiedzie a tak mamy otwarta droge do odbudowania... A moze chcialas napisac ze jakby mial druga zone to by byla musztarda po obiedzie czyli w trybie przypuszczajacym bo wtedy to zmienia postac rzeczy i juz nie twierdze ze mnie nie zrozumialas tylko chcialas podkreslic jak rozne moga byc sytuacje... Swoja droga to dla mnie ciekawe doswiadczenie. W mowie czasem trudno cos komunikatywnie przekazac a co dopiero piszac. Ale przestaje sie juz czepiac bo mnie zaraz ktos zgani za odbieganie od tematu.

A ja też przy okazji dziękuję za wyjaśnienia. Ja się nie interesowałam wcześniej tematem [chodzi o rozwody], więc pytałam z ciekawości o możliwości wykładni tego fragm.
Dzięki

"Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli jakiś brat ma żonę pogankę, a ta zgadza się na współżycie z nim, niech się z nią nie rozwodzi; i żona, która ma męża poganina, a ten zgadza się na współżycie z nią, niech się z nim nie rozwodzi. Albowiem mąż poganin uświęcony jest przez żonę i żona poganka uświęcona jest przez wierzącego męża; inaczej dzieci wasze byłyby nieczyste, a tak są święte. A jeśli poganin chce się rozwieść, niechże się rozwiedzie; w takich przypadkach brat czy siostra nie są niewolniczo związani, gdyż do pokoju powołał was Bóg. Bo skądże wiesz, żono, że zbawisz męża? Albo skąd wiesz, mężu, że zbawisz żonę?" [I Kor. 7:12-16]

Dzisiaj w zborze pewna siostra - ona do nas w gości przychodzi często, podzieliła się, już po nabożeństwie - w kawiarence, że ona nawróciła się już po rozwodzie z niewierzącym mężem, który już dawno ma inną rodzinę. Więc ona nie wie, czy jest wolna, czy związana. Ja wtedy, opierając się na zacytowany wyżej przez Smoka werset, powiedziałam, że uważam, że ta siostra nie jest związana - co tu się zaczęło, oj - inne siostry popatrzały na mnie, jakbym była jakąś wszetecznica, namawiająca siostrę do wszeteczeństwa, zaczęły machać na mnie rękami... a ten wers, co cytowałam, jakby w ogóle nie słyszały... I tak pomyślałam sobie - każdy mówi, że wierzący, że nie jego wola niech będzie, lecz "Twoja Panie" itp... ale gdy przyjdzie co do czego, i gdy ktoś dotknie skostniałego w mózgownicy dogmatu na własną modłę - to jakie tam "Twoja wola Panie" - nawet słuchać nikt nic nie chcę, abo "tak i już..." Przykre. Gdzie tu posłuszeństwo, gdzie tu chęć słuchania słowa, poznania woli Boga - nie, wbito do głowy coś i nie rusz...

Kochani! A co z pytaniem Owieczki? Skoro już wiemy którzy to ci "letni" to jak z nimi postępować w świetle Bożego Słowa?

"Ponieważ mówisz: Bogaty jestem i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz, żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły, radzę ci, abyś nabył u mnie złota w ogniu wypróbowanego, abyś się wzbogacił i abyś przyodział szaty białe, aby nie wystąpiła na jaw haniebna nagość twoja, oraz maści, by nią namaścić oczy twoje, abyś przejrzał. Wszystkich, których miłuję, karcę i smagam; bądź tedy gorliwy i upamiętaj się" [Obj. 3:17-19]

Biorąc pod uwagę te słowa Pana, należałoby widząc "letniość" brata pójść do niego i porozmawiać o tym. Przecież mamy baczyć na siebie nawzajem w celu pobudzania się do miłości i dobrych uczynków [Hebr. 10:24], a kto nawróci brata, który zszedł z drogi prawdy, ten ratuje jego duszę od śmierci [Jak. 5:19-20].

Przede wszystkim jednak sami nie bądźmy letni, żeby się nie okazało, że widzimy drzazgę w oku bliźniego, a belki (która jest z tego samego materiału, tylko znacznie większa) nie widzimy we własnym.

Nie damy komuś czegoś czego sami nie mamy.
Jeśli sami jesteśmy letni to podgotujmy sie i wtedy mówmy innym / koniecznie/ o ich letniości.
To się Smoku zgadzamy
No i czy możemy już powiedziec jak Paweł ..." bierzcie przykład z mojego życia".
Jak napominamy innych to musimy też umieć przyjmować napomnienia.
No i tak rozumiem zaczynanie od siebie.

Witaj Kristino! Dawno cię nie było a temat nam się rozbudował. Ja się z tobą i ze Smokiem w 100% zgadzam i staram się cały czas "podgrzewać" żeby właśnie szukania tej drzazgi uniknąć bo wciąż łatwiej napomnienie zastosować w stosunku do innych niż do siebie ale jego wagi nie należy umniejszać. Pozdrawiam!

Wybrał Bóg ! no właśnie ! zastanawiałem się kiedyś po co akurat wybrał
i dlaczego ? jedna z odpowiedzi która nasuwa mi się:

Duch Święty napełnia nas Świętością Chrystusa, abyśmy mogli wypełnić nakaz Boga : Świętymi bądźcie bo ja jestem Święty
3 Moj. 11:44
44. Albowiem Ja, Pan, jestem Bogiem waszym! Uświęcajcie się i bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty! Nie zanieczyszczajcie siebie samych żadnym płazem, który pełza po ziemi,

wiem ze odnosi się to do niejedzenia płazów ale tez powiecie ze coś naciągam ale dostrzegam w tym drugie dno:
1 Moj. 3:14
14. Wtedy rzekł Pan Bóg do węża: Ponieważ to uczyniłeś, będziesz przeklęty wśród wszelkiego bydła i wszelkiego dzikiego zwierza. Na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni życia swego!
(BW)
widzę to tak jakby Bóg mówił do nas: nie zanieczyszczajcie się tym światem, bo czyniąc to spożywacie węże, czyli macie społeczność z demonami.
(BW)
1 Piotr. 1:14-16
14. Jako dzieci posłuszne nie kierujcie się pożądliwościami, jakie poprzednio wami władały w czasie nieświadomości waszej,
15. Lecz za przykładem świętego, który was powołał, sami też bądźcie świętymi we wszelkim postępowaniu waszym,
16. Ponieważ napisano: Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty.
(BW)

3 Moj. 19:1-2
1. I przemówił Pan do Mojżesza:
2. Mów do całego zboru synów izraelskich i powiedz im: Świętymi bądźcie, bom Ja jest święty, Pan, Bóg wasz.
(BW)
3 Moj. 20:26
26. Będziecie mi więc świętymi, bo Ja jestem święty, Ja, Pan, i oddzieliłem was od innych ludów, abyście byli moimi.
(BW)
2 Kor. 1:1
1. Paweł, z woli Bożej apostoł Chrystusa Jezusa, i Tymoteusz, brat, zborowi Bożemu, który jest w Koryncie, wraz ze wszystkimi świętymi, którzy są w całej Achai:
(BW)
Niedawno to do mnie dotarło ze Bóg wybiera ludzi, aby czynić ich świętymi chciałbym wejść głębiej i zbadać ten temat świętości co ona oznacza, kiedy można powiedzieć i na jakiej podstawie że jestem święty czy święta, wiem ze tu chodzi o oddzielenie dla Boga ale pewnie nie tylko o to chodzi....Święty to zanurzony w Prawdzie, oddzielony od kłamstwa

Efez. 4:24
24. A obleczcie się w nowego człowieka, który jest stworzony według Boga w sprawiedliwości i świętości prawdy.
(BW)
Hebr. 12:10
10. Tamci bowiem karcili nas według swego uznania na krótki czas, ten zaś czyni to dla naszego dobra, abyśmy mogli uczestniczyć w jego świętości.
(BW)
jak jest różnica miedzy świętością a uświęceniem...?

_________________
"Teologia bez przeżycia, jest jak wiara bez uczynków"

Zdaje się, że świętość to stan, do którego dąży proces uświęcenia. Świętość jaką mają ostatecznie reprezentować wierzący to pełne oddanie Bogu wszystkich sfer i spraw życia bez względu na czas i miejsce, nie punktowe, ale będące samą zasadą życia i funkcjonowania człowieka wierzącego - czyli najgłębsza forma społeczności z Bogiem. Świętość zależy od społeczności z Bogiem - przez sam fakt zbawienia jesteśmy święci, ale Bóg chce więcej nas dla siebie i to jest proces uświęcenia, kiedy Bóg ciągle nas pociąga ku sobie, a my dajemy się pociągnąć zostawiając za sobą wszystko to, co nas trzyma z dala.

To jest ciekawe bo Grzech jest tez stanem i dlatego grzeszymy w różnorodny sposób a wiec Bóg za stan grzechu oferuje stan Świętości ciekawe jak przejawia się ten stan w praktyce np. że nie grzeszymy..?

_________________
"Teologia bez przeżycia, jest jak wiara bez uczynków"

Nie wiem jak wy ale ja sie juz nie moge doczekac tego stanu, kiedy bede miala nowe cialo bez sklonnosci do grzechu . Maranatha!

P.S. Czy mozna zalozyc ze w obecnym skazonym ciele mozemy osiagnac tzw. meska doskonalosc? Czy to brak wiary lub checi uswiecania ze ktos mowi - poki tu zyjemy nigdy doskonalosci nie osiagniemy a co za tym idzie bedziemy grzeszyc? Czy takie myslenie jest biblijne? Czy moze nie powinnismy tak z gory zakladac?

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"