www.ulicaprosta.net

Nie bardzo widzę w Biblii przebudzenia na skalę światową przed Pochwyceniem Kościoła . Myślę, że mówicie o przebudzeniach, ktore następowały każdorazowo w historii, kiedy dzieci Boże wracały do fundamentu Biblii. Odstępstwo w czasach Konstantyna miało konsekwencje w postaci prześladowań narodu wybranego, zarówno Żydów wierzących w Jeszuę jak i tych, którzy nie uwierzyli. Podstawą było odejście od "normalnego" dla apostołów czytania Biblii na rzecz czytania propagowanego przez Orygenesa a potem Euzebiusza. Polegało ono na dowolnie dobieranym do tekstu rozumieniu alegorycznym lub dosłownym.
Sposób ten do dziś funkcjonuje w zborach. Biblię czyta się od końca do początku zamiast odwrotnie. Wersety wyrywane są z kontekstu by poprzeć z góry zamierzoną teorię.
W efekcie mamy mieszankę półprawd z psychologią itp. a manifestacje mocy z użyciem słowa Jezus bierzemy za działanie Boga.
Ostrzegał przed tym Jezus :
(22) Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? (23) Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!(22) Wielu powie Mi w owym dniu: Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia? (23) Wtedy oświadczę im: Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości! Mat. 7:22-23
i Paweł w listach do Tymoteusza podając tam jednocześnie jak przed tym uciekać:
Tymoteusza 3:12-4:4:

(12) I wszystkich, którzy chcą żyć zbożnie w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania. (13) Tymczasem ludzie źli i zwodziciele będą się dalej posuwać ku temu, co gorsze, błądząc i /innych/ w błąd wprowadzając. (14) Ty natomiast trwaj w tym, czego się nauczyłeś i co ci zawierzono, bo wiesz, od kogo się nauczyłeś. Od lat bowiem niemowlęcych znasz Pisma święte, (15) które mogą cię nauczyć mądrości wiodącej ku zbawieniu przez wiarę w Chrystusie Jezusie. (16) Wszelkie Pismo od Boga natchnione /jest/ i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości - (17) aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu. (1) Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się, i na Jego królestwo: (2) głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, /w razie potrzeby/ wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. (3) Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań - ponieważ ich uszy świerzbią - będą sobie mnożyli nauczycieli. (4) Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom.
I myślę, że na tym, czyli na biblijnym czytaniu Biblii i traktowaniu jej jako " miernika tego co Boże " polega obecne przebudzenie.

To takie moje lużne przemyślenia.
Pozdrawiam.

Jeśli w ST Skrzynia Przymierza miała taką wartość ,że jej utrata pozbawiała Izraela Bożej Chwały, o ileż ważniejsza jest dziś obecność Ducha Św. w Kościele, a brak Jego obecności pozbawia wierzących Bożej Chwały, a niewierzących możliwości uwierzenia. Samowystarczalność chrześcijańskich umysłów pozbawiła Kościół Mocy Bożej, a opowiadanie "Ewangelii" zasadza się tylko na opowiadaniu biblijnych historyjek, które pozbawione Bożej mocy pozwalają ludziom tylko zmienić miejsce zgromadzeń i nazwę kościoła.
Czy może w kościele ,w którym nie ma Ducha Św. ktokolwiek narodzić się na nowo? Czy może poznać Jezusa Chrystusa,bez obecności Tego, który wprowadza we wszelką Prawdę? Czy może ktokolwiek zostać uzdrowiony ze swej cielesnej choroby w kościele ,który broni się rękami i nogami przed tego rodzaju działaniem Ducha Św?
Czy w kościele , w którym nie ma Ducha Św.mogą zaistnieć takie wydarzenia jakie miały miejsce w Dz. Ap.

(42) Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwie. (43) Bojaźń ogarniała każdego, gdyż Apostołowie czynili wiele znaków i cudów. (44) Ci wszyscy, co uwierzyli, przebywali razem i wszystko mieli wspólne. (45) Sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby. (46) Codziennie trwali jednomyślnie w świątyni, a łamiąc chleb po domach, przyjmowali posiłek z radością i prostotą serca. (47) Wielbili Boga, a cały lud odnosił się do nich życzliwie. Pan zaś przymnażał im codziennie tych, którzy dostępowali zbawienia.
Oczywiście ,że nie . I też się nie dzieją.
Myślę,że analogia Izraela i Kościoła Bożego jest dla wielu rzeczą normalną. Tak jak Izrael w ST był narodem wybranym ,tak Kościół jest w NT narodem Wybranym. (Oblubienicą)
Pozostaje kwestia Bożej Chwały (obecności) w NT. Może Ona być obecna tylko w Duchy Św. jak w ST była obecna w Skrzyni Przymierza.

Co do wypowiedzi Smoka. Istotą mojej wypowiedzi był brak Bożej Chwały[ w Izraelu a nie istnienie "drzwi", w analogii do sytuacji w dzisiejszym kościele.
Tak czy inaczej nie chodzi w tym wszystkim ,by popisywać się literalną znajomością biblii, lecz o to by zadać sobie pytanie: "Czy to co mam jest apogeum tego co gwarantuje mi Słowo Boże. Jeśli nie to dlaczego mam tak mało i co w związku z tym mogę dać innym ,którzy nie mają nic? Pozdrawiam Sewen

Dzięki sewen za ten post.
W moim sercu jest dokładnie to co opisujesz.
A i w moim zborze też.
Dzięki Bogu,że wreszcie Duch Świety nas przekonał ,że kościół jest pozbawiony Jego mocy bo staliśmy się okropnie mądrzy i samowystarczalni.
Chwała Panu to się zmienia!!!!!!!!!!!!!

Sewen, nie odpowiedziałeś na moje pytanie o to, w której książce jest napisane o tych drzwiach i gdzie to wyczytałeś. Bo mnie się coś wydaje, że u Johna Paula Jacsona, a nie w Biblii.


Oblubienica to NIE JEST naród wybrany. Narodem wybranym był, jest i będzie Izrael według ciała. Ktoś Cię czegoś źle nauczył. Ale na ten temat jest osobny wątek na naszym forum.

Skrzynia Przymierza została zabrana całemu Izraelowi, a Duch Święty nie zostanie zabrany całemu Kościołowi. To jest pewna różnica. Oczywiście, że konkretni ludzie i konkretne zbory mogą znaleźć się w sytuacji tego z Laodycei i Twoje pytanie jest jak najbardziej zasadne, a odpowiedź brzmi: "Dawajcie się napełniać Duchem i będźcie posłuszni Bogu". Niech każdy pilnuje tego we własnym życiu, a wtedy wszystko będzie na właściwym miejscu. Siedzenie w oknie i wyglądanie przebudzenia jest bez sensu, kiedy należy zająć się własnym stanem duchowym, a Bogu zostawić miejsce i czas na dokonanie przebudzenia, bo to są Jego wyłączne prerogatywy.

Nigdy nie czytałem żadnej książki J.P.Jacsona. Być może gdzieś usłyszałem te słowa. Jeśli chodzi o ich treść to zgadzam się z nimi całkowicie. Ponieważ widziałem w swym życiu czasy obecności Bożej w zborach , jej owoce , mam porównanie w stosunku do tego co stało się w kościołach na przestrzeni 20lat. Stąd moje zdanie na ten temat . Ta właśnie sytuacja pozwoliła na rozprzestrzenienie się pseudo darów, przebudzeń . Zamiast sławić Imię Jezusa Chrystusa zaczęto "chwalić PANA. Kim jest ów PAN nie wiadomo. Nigdy jednak Duch Św. nie będzie uwielbiał PANA, gdyż przyszedł uwielbić Jezusa Chrystusa.
Przyjrzyjcie się zgromadzeniom. Policzcie ile razy w swych "żarliwych" kazaniach, kaznodzieje wspomną o Jezusie?
Pozdrawiam Sewen