www.ulicaprosta.net

Ja zrozumiałem literalnie to, co napisała Dana. Czyli, że ktoś czyta całe kazanie z kartki. Też uważam, że tzw. konspekt nauczania lub kazania nie jest czymś złym i nie oznacza, że całe kazanie jest odczytywane jak przemówienie. Dlatego się tak zdziwiłem.

No nie Smoku, chcialam powiedziec ze nie bede pisac juz kto lepszy a kto gorszy, prawda ze mamy rozne poglady ale to nie moze nas dzielic. Jak juz napisalam bardzo Was tutaj lubie i ani mowy o nieporozumieniach. Do Adama: tak bracie , mieszkam w Kanadzie.....Niech Was PAN blogoslawi.Nie mam czasu teraz pisac bo lece zarabiac na papu.

Teraz dopiero sie zorietowalam ze nie bylam konkretna w moich wypowiedziach.Nie napisalam jasno o co mi chodzi za co wszystkich przepraszam.Nie moglam sie nadziwic odpowiedziami Smoka.Teraz doszlam do tego ze nie napisalam ze po prostu nie popieram podzialow zborow i organizowanie nowych przez ludzi do tego nie przygotowanych i za czym idzie nie powolanych przez PANA.dlatego takie zbory sa slabe i ludzie sie tam nie utrzymuja dlugo. Osobiscie znam kilka takich przypadkow. Boli mnie to, bo tak byc niepowinno.Przeciwko czytaniu z kartki nie mialabym nic, gdyby to zdarzalo sie rzeczywiscie od czasu do czasu ale jak to wynika z nieprzygotowania sie do gloszenia to tez inaczej wyglada.Dlatego i na podroze dla takich pastorow tez mi szkoda pieniedzy.I jak ktos wyrazi niezadowolenie i nie chce tego popierac to ma zawsze tylko jedna odpowiedz: ze to jest atak na sluzbe.Ech, az sie wierzyc nie chce ze takie rzeczy sie dzieja.A Ciebie Smoku jak juz bedziesz w Quebecu to serdecznie zapraszam i Smoczyce i Smoczatka.Wiesz gdzie sie masz udac zeby miec moj email.

Nie rozumiem takiego generalizowania...chrzescijan na swiecie jest około 2 miliardów. Więc pastorów tez będzie niezła ilośc. No więc skąd wiesz kto, po co i gdzie jeździ?
Takie ougólnianie nie ma sensu. Najczęsciej pastorzy jezdzą usługiwać do innych zborów, mniejszych czy zaprzyjaźnionych - aby zachęcic innych wiara, słowem Bozym, czy opowiedziec swiadectwa tego co Bó robi pośród ich lokalnego kosciola.

Są róożne cele w jakich jezdzą pastorzy.
Jeśli dana spotkała się z jakimis nieprawidłosciami i te ją niepokoją to niech poda konkretny przykład, abysmy się nauczyli czego robic nie nalezy.

Ale zadawanie takiego ogolnego pytanie juz nastawia dyskusję na negatywny wydźwięk sprawy.

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com

No, teraz rzeczywiście wszystko jest jasne.


Pełna zgoda, Dano.


Zgoda, że takie zbory są słabe. Co do długości utrzymywania się w nich, to czasem ludzie z różnych powodów bardzo długo trzymają się w zborach, w których już od dawna nie ma życia - mówię o Polsce. Może w Kanadzie jest inaczej.


Dla mnie osobiście kartka może służyć jako kospekt w punktach, ale sama treść kazania powinna być z Ducha, czyli nawet jeśli w punktach są napisane jakieś kolejne wersety czy ogólne myśli, to w trakcie kazania powinny byc jak szkielet obleczony ciałem w żywy sposób. A niektórzy każdy przejaw niezadowolenia nazywaja "atakiem na służbę", "tykaniem namaszczonych", "szemraniem przeciwko Bogu" i tak dalej. To jest zwykła manipulacja trzodą po to, żeby nadrobić brak autentycznego autorytetu i autentycznego żywego Słowa w kościele.


Z przyjemnością wpadnę, jeśli tylko będę w pobliżu. Na razie sie nie zanosi, ale któż to wie?

Jakoś Pan Jezus generalizował t zw. duchownych swoich czasów , którzy przecież wcale się nie zmienili. Zmieniła się tylko oprawa i nazwy. Zamiast faryzeuszy, saduceuszy i uczonych w piśmie mamy pastorów, biskupów, księży, teologów. Samych przewielebnych A wydzwięk pozostał ten sam.

Dokładnie tak...

Jakoś nie wydaje mi się abyś był Jezusem

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.

To dobrze, że ci się tak nie wydaje bo było by z Tobą baaardzo źle

O tak!

Jeżeli Pan Jezus nakazywał strzec się kwasu faryzeuszy, strzec się tych , którzy chodzą w długich szatach, lubią pozdrowienia na placach , pierwsze miejsca w zgromadzeniach, tytułowanie ich przez ludzi. Mt 23 rozdz. Jeżeli wolał zjeść kolacje z celnikiem zamiast z duchowieństwem, które przyjechało ze wszystkich miejscowości Izraela aby Go posłuchać w Kafarnaum Łk 5:17-32. Jeżeli apostołowie przestrzegali przed nikolaitami dzielącymi Kościół na laikat i duchowieństwo a Pan nauczał że ?nie tak ma być między wami, ale kto chce być pierwszy między wami, niech się stanie sługą waszym?.
To wierzący najczęściej są w jawnym buncie wobec tych słów i wobec woli Bożej względem kształtu Kościoła. Niezrozumiałe jest w ogóle dlaczego wierzący nie wyobrażają sobie kościoła bez duchownych,( budowli sakralnych, rejestracji), itd. Przecież Jezus i Jan Chrzciciel i ap. Jan (III list J.) wyraźnie i otwarcie przeciwko nim występowali. Można zrozumieć nieświadomość ale uważam, że prawdziwą przyczyną jest pycha żądna tłumów przebudzenia, której nie wystarczą słowa Pana: "Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich.". Pycha potrzebuje wielkości i znaczenia a nie prostej woli Bożej, wstydzi się też bycia nazwanym sektą. Wielu już dawno podziękowało by duchownym ale boją się i nie wyobrażają sobie być małą grupą tylko z Jezusem więc muszą znosić ich kłamstwa, obłudę, arogancję, dewiacje, rządze władzy, manipulacje?.itd. Jest to jak pogarda dla wolności Chrystusowej i niewola obcych.

Zastanawiam się czy według Ciebie w Kościele potrzebne jest przywództwo?

Owszem. Kolegialne i z Bożym autorytetem ( nie mylić z t. zw. autorytetem funkcji czy organizacji jakie prezentują najczęściej duchowni).

Naprawdę cieszę się, że uznajesz jakiekolwiek przywództwo. Nie wiem, co dla Ciebie oznacza „kolegialne i Bożym autorytetem” ale zapewne wiesz o czym mówisz, bo jak sądzę w Twojej społeczności dobrze to funkcjonuje.

Chciałbym Ci również powiedzieć, że Twoje negatywne doświadczenia nie upoważniają Cię do niesprawiedliwych uogólnień i wypowiadania się w imieniu innych… osobiście znam wielu wspaniałych nowo narodzonych chrześcijan, którzy noszą miano duchownych i mają autorytet wśród wierzących. Możesz mieć swoje przekonania, żyj swoją „wolnością”, ale nie sądź z pozoru i z góry nie wyrokuj, że kto nosi miano duchownego ten faryzeusz, obłudnik i dewiant. Negatywne ocenianie z góry to domena „duchowych” jaki i „religijnych” faryzeuszy a z tego, co przeczytałem do takich się nie zaliczasz.

czasem mi się wydaje,że Marck5 ma rację.