www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N kwi 28, 2024 1:53 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 219 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: So maja 19, 2007 11:52 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr kwi 19, 2006 7:10 pm
Posty: 31
Lokalizacja: Sosnowiec
Witam wszystkich,

Przyznam szczerze, że jestem nieco rozczarowany :( kierunkiem w jakim rozwinęła się niniejsza dyskusja. Co prawda wiem ze latwo sie ocenia pisząc z wygodnej pozycji obserwatora ale mialem nadzieje ze pytanie Grazyny w znacznie większym stopniu skłoni Was do podzielenia sie własnymi doswiadczeniami i wskazowkami na temat prób zainicjowania spotkań lokalnej grupy chrzescijan. Temat ten interesuje mnie z uwagi na to, ze od 2003 roku Bog stopniowo prowadzi mnie w kierunku kosciola domowego (do roku 2003 bylem czlonkiem denominacji o ktorej Grazyna wspominala kiedys w postach, ze jest to obecnie jedyny kosciol jaki ma w okolicy - konkretnie chodzi o KZCh).

Żeby sie za bardzo nie rozpisywac powiem tylko ze wlasnie we wspomnianym roku Bog bardzo wyraznie (wrecz nadnaturalnie) dal mi do zrozumienia ze czas zamknac dotychczasowy rozdzial (a zaznaczam ze moja rodzina byla w tym kosciele z dziada pradziada – doslownie, nie w przenosni) i ruszyc w kierunku w jakim On mnie poprowadzi - wiem ze brzmi to troche jak jakas wyprawa Abrahama, ale wlasnie w taki sposob od poczatku to widzę – jako podróż wiary od status quo istniejacego w mojej rodzinie od 3 pokolen, w kierunku tego, co nowe i nieznane. Wlasciwie juz od samego poczatku czulem ze tym nowym (chociaz nowym wylacznie z mojej perspektywy) kierunkiem jest wlasnie kosciol domowy, nie wiedzialem tylko kiedy ta „wizja” sie zrealizuje z uwagi na moją niedojrzalosc (na kazdej mozliwej plaszczyznie). Od momentu wyjscia Bog na rozne sposoby utwierdza mnie w przekonaniu, ze kosciol domowy to jest wlasnie kierunek, ktorego mam sie trzymac (chociaz z roznych stron plyna zachety zeby sie zatrzymac w Haranie...) :wink: a jednoczesnie caly czas rozprawia sie ze mna samym, poniewaz wiem juz ze najwiekszą przeszkodą jestem w tym procesie wlasnie ja sam. Ale przyznam ze chociaz to moje chodzenie przez wiarę nie idzie tak gladko jak mogloby i powinno isc, to jednak z perspektywy czasu widze, ze tych kilka ostatnich lat przemian na „pustyni” dalo mi wiecej niz wszystko czego latami doswiadczalem przed wyjsciem na nią.

Ale do rzeczy – bylem bardzo mile zaskoczony, kiedy w pewnym momencie trafilem w necie na forum UP i wyczytalem z postow ze nawet sam Smoku realizuje sie jako chrzescijanin na plaszczyznie kosciola domowego. Nie musze pewnie wyjasniac jak bardzo swiadomosc tego faktu mnie podbudowala... I zeby znowu nie przedluzac, powiem tylko ze w biezacym roku zrodzila sie nagle we mnie mysl, zeby poruszyc temat kosciola domowego na forum i poprosic tych, ktorzy juz mają w tym zakresie wiedzę praktyczną, zeby podzielili sie nieco szerzej swoimi doswiadczeniami (jak doszlo do powstania ich spolecznosci, jak funkcjonuje ona w praktyce itd). Oczywiscie wiem ze nie ma sensu kopiowac czyichs doswiadczen i ze bez prowadzenia Ducha nic trwałego samemu sie nie zbuduje, ale mysle ze warto byloby jednak poznac czysto praktyczne doswiadczenia innych, bo przeciez w jakis sposob kazda z Waszych spolecznosci musiala sie w koncu narodzic i jakos musi swoje istnienie kontynuowac. Dlatego bardzo sie ucieszylem, kiedy po dluzszej nieobecnosci na forum zajrzalem na nie ostatnio i znalazlem temat zapodany przez Grazyne, poniewaz byl on wlasnie wyrazeniem tego, co chodzilo mi juz po glowie od jakiegos czasu. Tym bardziej że znajac tempo swojego dzialania wiem ze nie zaczalbym pewnie tego tematu jeszcze dlugo a potem wcale, dlatego tym bardziej ulzylo mi ze zrobila to Grazyna.

Niestety z tego co widze, jak na razie wypowiedzi o tym jak powstały wasze obecne spolecznosci szukac tu ze swiecą :( (a nie wierze ze wszystko co macie w tym temacie do powiedzenia to ogolniki w rodzaju „Duch was poprowadzi”). Widze za to, ze bardzo skutecznie udalo sie robaczkowi i frąfciowi skierowac dyskusję na boczny tor, przez co 80% obecnego wątku stanowią starcia z ludzmi, ktorzy nie moga sobie wyobrazic ze chrzescijanie mogliby realizowac prostą zasadę „gdzie dwoch, albo trzech...” poza strukturami ich instytucji koscielnej. Mam jednak nadzieje ze po tym niepotrzebnym zatoczeniu koła wokół własciwego tematu wrocimy w koncu do punktu wyjscia (czyli do postu Grazyny) i co niektórzy (a szczegolnie Smok) podziela sie z nami czyms bardziej konkretnym.

Mnie osobiscie ciekawi na przyklad, czy spolecznosc domowa w ktorej funkcjonujesz Smoku zostala zainicjowana przez Ciebie czy tez trafiles do niej juz po jej powstaniu (a jesli to ty ją „zalozyles” to w jaki sposob to wygladalo) i jak wyglada taka spolecznosc w praktyce (chodzi mi o przebieg samego spotkania). Wiem ze moze to troche zbyt „techniczne” kwestie ale chetnie bym sie dowiedzial jak to u was wyglada bo mysle ze przynajmniej czesci z nas taka wiedza moze sie w niedalekiej przyszlosci przydac. Nie mozemy przeciez w nieskonczonosc tkwic na pustyni... :)

Przepraszam za tak dlugi post, ale krócej nie dało rady :)

Pozdrawiam
Dawid


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N maja 20, 2007 4:04 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Dawidzie, dzięki za przytomny wpis. Rzeczywiście czas wrócić do faktycznego tematu wątku, zamiast koncentrować się na tematach zastępczych.

Dawid napisał(a):
Mnie osobiscie ciekawi na przyklad, czy spolecznosc domowa w ktorej funkcjonujesz Smoku zostala zainicjowana przez Ciebie czy tez trafiles do niej juz po jej powstaniu (a jesli to ty ją „zalozyles” to w jaki sposob to wygladalo) i jak wyglada taka spolecznosc w praktyce (chodzi mi o przebieg samego spotkania). Wiem ze moze to troche zbyt „techniczne” kwestie ale chetnie bym sie dowiedzial jak to u was wyglada bo mysle ze przynajmniej czesci z nas taka wiedza moze sie w niedalekiej przyszlosci przydac. Nie mozemy przeciez w nieskonczonosc tkwic na pustyni... :)

Ja się specjalnie nie rozpisywałem w tej sprawie z kilku powodów. Po pierwsze, nie chciałbym sprawić wrażenia, że to, do czego mnie Bóg osobiście poprowadził, jest "jedynie słuszne". Za pośrednictwem Ulicy Prostej mam kontakt z coraz większą liczbą różnych społeczności i widzę, że najważniejsze jest to, na ile odrodzeni ludzie pozwalają Bogu działać na Jego warunkach i Jego zasadach pośród nich. Przynależność do określonych struktur jest sprawą drugorzędną, choć nie można powiedzieć, że zupełnie nie ma znaczenia. Możemy rozmawiać i dyskutować na temat struktury Kościoła, ale przecież nawet najlepsza struktura nie daje życia Bożego sama w sobie, bo życie pochodzi tylko od samego Pana. Jeśli On ma byc tam, gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni, to oni powinni się gromadzić w Jego imię [Mat. 18:20], a nie w imię własnych ambicji, planów, tradycji czy kościelnego obowiązku.

Po drugie, Bóg działa w tak różnoraki sposób, że nie chciałbym, aby ktokolwiek ustalał wzorce - nawet jeśli chodzi o kościoły domowe. Trzeba odwagi, żeby pozwolić Panu budować kościół [Mat. 16:18]. On jednak robi to po swojemu i najlepiej jest po prostu Go słuchać - każde własne, cielesne "rozwiązanie systemowe" jest początkiem drogi do budowania kościoła po ludzku. Słowo Boże podaje pewne ramowe zasady w tym względzie i ich należy sie trzymać, ale szczegółowe prowadzenie w obszarze zakreślonym przez te ramy to już kewstia indywidualnego prowadzenia.

Najprościej rzecz ujmując, u nas cała sprawa zaczęła się tak, że po okresie różnych perturbacji i "czasie pustyni" Bóg po prostu kazał mi zostać w domu, nic nie "inicjować", tylko modlić się i czekać na to, co On zrobi. Po kilku tygodniach zaczęli dzwonić ludzie spragnieni wspólnej modlitwy, karmienia się Słowem Bożym i wszyscy mieli w sercu to samo - żeby zacząć się gromadzić w prostocie serca i prosić Boga o łaskę wzrostu. To nie był "mój pomysł" - idea kościoła domowego zaczęła dojrzewać w nas wszystkich jednomyślnie.

Równocześnie wiedziałem i wiem z całą pewnością, że nie można tworzyć wyizolowanej grupy, która wszystko wie najlepiej i nie kontaktuje się z pozostałymi członkami Kościoła Powszechnego, czyli z innymi odrodzonymi. Taka izolacja kończy się zazwyczaj katastrofą. Dlatego mamy relacje z kościołami i grupami z różnych miejsc w Polsce. Łączy nas pragnienie "konkretnego chrześcijaństwa", jeśli wiesz, o co mi chodzi (a pewnie wiesz). Czasem ja jestem zapraszany, żeby gdzieś usłużyć, czasem my zapraszamy jakiegoś brata do usługi u nas. Mieliśmy już chyba ze dwie takie sytuacje, w których Bóg po prostu pokazał nam rozwiązanie konkretnego problemu u nas w zborze przez brata, który do nas przyjechał, żeby się zbudować. Nawet nie wiedzieli, jak bardzo Bóg ich użył. Oczywiście, jak każda społeczność mamy różne problemy, ale Bogu dzięki uczymy się polegać na Nim w ich rozwiązywaniu. A On w swojej łasce daje nam pokój i uczy nas, jak się wzajemnie miłować i czasem wzajemnie znosić, jeśli trzeba.

Jesteśmy społecznością charyzmatyczną, przebieg nabożeństw nie jest liturgiczny, modlimy się na głos równocześnie albo ktoś prowadzi, a ktoś inny coś dodaje - różnie. Mężatki nakrywają głowy, ale nie jest to obowiązek - raczej przejaw wewnętrznych decyzji dotyczących uległości mężowi. Uwielbienie jest proste (jedna gitara), kazanie w miarę krótkie (bez kazalnicy), po kazaniu często pytania, komentarze i rozmowa o tym, co było mówione, albo społeczność przy stole. Wieczerza Pańska przy stole jako część większej wieczerzy (pewnie znacie określenie "agapa", więc można to tak nazwać). To chyba tyle z "technicznych" szczegółów.

U nas jest tak. W innych społecznościach jest inaczej. I dobrze. Byle Duch Święty był obecny. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N maja 20, 2007 11:22 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr kwi 19, 2006 7:10 pm
Posty: 31
Lokalizacja: Sosnowiec
Dzięki Smoku, własnie o cos takiego mi chodziło. Dodam tylko, ze ta moja ciekawosc wynika stad, ze nie chcialbym zaczac w dobrych intencjach a skonczyc na kolejnym ciasteczkowo-plotkarskim spotkanku, jakich dzisiaj wiele. Ale widze ze jednak faktycznie najlepszym co w tym przypadku mozna zrobic to jak napisales "zostac w domu, nic nie 'inicjowac', tylko modlic sie i czekac na to, co On zrobi". Niby proste, a zarazem takie trudne. No ale coz, i tak wiadomo ze nic innego mi nie pozostaje... :)

Serdecznie pozdrawiam
Dawid


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: So paź 20, 2007 10:41 am 
No.to Smoku ,pochodzimy...,czy raczej funkcjonujemy w całkiem podobnych społecznościach.

Ostatnio zadano mi pytanie,jak reagować na krytykę wobec odchodzących ze zborów ludzi i skupiających się w małych grupkach.Pytano czy to Wola Boża sprawia że tak się dzieje czy tylko ludzkie nisnaski i czy rzeczywiscie przyszłość Kościoła w takich niesformalizowanych grupkach.

Co byście Wy odpowiedzieli?Chcę prównać ze swoją odpowiedzią.

I czy możecie coś bliżej powiedzieć o owych słynnych już byłych betankach,bo słyszę tylko złe określenia w mediach ale nie widzę jakoś niczego złego w tym że się powołują na Jezusa,że nie akceptują hierarchów Krk.Ale za mało wiem,właściwie nic.Dopuszczam do siebie myśl że może one rzeczywiście....więc pytam!


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N paź 21, 2007 4:29 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
nowy napisał(a):
No. to Smoku, pochodzimy..., czy raczej funkcjonujemy w całkiem podobnych społecznościach.

Na to wygląda. Ja chętnie poznaję nowe społeczności i jestem gotów do współpracy na partnerskich zasadach z każdym odrodzonym bratem i siostrą. Dlatego zapraszam do nas, gdy będziesz w okolicy szacownego Grodu Kraka. :)

nowy napisał(a):
Ostatnio zadano mi pytanie, jak reagować na krytykę wobec odchodzących ze zborów ludzi i skupiających się w małych grupkach. Pytano czy to Wola Boża sprawia że tak się dzieje czy tylko ludzkie nisnaski i czy rzeczywiscie przyszłość Kościoła w takich niesformalizowanych grupkach. Co byście Wy odpowiedzieli? Chcę prównać ze swoją odpowiedzią.

Po pierwsze, zapytałbym o motywacje takiej krytyki i o to, czy osoby krytykujące wysłuchały ludzi odchodzących ze zborów, czy też krytykują na podstawie informacji zasłyszanych od tych, którzy pozostali i często powtarzają wersję propagandową na użytek przywództwa. Zapytałbym również, czy samo odejście miało pokojowy charakter. Kościół całkiem dobrze sobie radził na początku w niesformalizowanych grupkach, a sama formalizacja Kościoła wynikła z ludzkich i światowych prób budowania czegoś, co nie jest z tego świata i nie przyniosła Kościołowi niczego dobrego. Natomiast istnieje konieczność nieustannej "odnowy w Duchu Świętym" skostniałych struktur i udawania, że grupy nieodrodzonych ludzi stanowią Kościół, ponieważ mają taką nazwę w statucie.

nowy napisał(a):
I czy możecie coś bliżej powiedzieć o owych słynnych już byłych betankach, bo słyszę tylko złe określenia w mediach ale nie widzę jakoś niczego złego w tym że się powołują na Jezusa, że nie akceptują hierarchów Krk. Ale za mało wiem, właściwie nic. Dopuszczam do siebie myśl że może one rzeczywiście.... więc pytam!

O betankach wiemy rzeczywiście bardzo niewiele. Ciekawe jest to, że nikt właściwie nie podał treści objawień, natomiast podano, że krk ich nie uznał. Ze skąpych wypowiedzi samych betanek podczas słynnej akcji eksmisyjnej można wnioskować, że trochę dziwne mają poglądy np. o namaszczaniu ciasta Duchem, że już sam fakt przebywania jednego mężczyzny wśród tylu młodych jest co najmniej dziwny, że czary rzucane przez niego na policjantów (o czym sami policjanci mówili) są niepokojące, no i wreszcie sam fakt barykadowania się w cudzym pomieszczeniu nie wygląda na owoc Ducha Świętego. Powoływanie się na Jezusa i nieakceptowanie hierarchów krk nie oznacza automatycznie, że ktoś się narodził na nowo. Ale żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo wierzyć w to, co uzna za stosowne. Przyznanie komuś prawa do posiadania własnych poglądów jest punktem wyjścia do dyskusji o ich prawdziwości.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 22, 2007 1:14 pm 
W Grodzie Kraka bywam od czasu do czasu i mam tam nawet paru znajomych braci,ale nie przewiduję być tam w najbliższym czasie.Za zaproszenie dziekuję,gdy będę miał być w pobliżu odezwę się i chętnie odwiedzę Waszą społeczność.

No właśnie, motywacje krytykujących są ważne tak samo jak motywacje odchodzących.Kościół w swej długiej historii zawsze przechodził okresy gdy jedni odchodzili,zostawiali to co dotychczas i szli swoją drogą.Fakt ten nie jest niczym nowym ani karygodnym bo gdyby tak było to dziś byłby tylko krk.Ważne by dchodzić w przekonaniu że nie robimy tego w buncie przeciw komuś,czemuś a nawet złej nauce, lecz że odchodzimy trzymając się Pana i On nas tak właśnie prowadzi.
Chyba tu mamy Smoku zgodność.

O czarach u betanek nie słyszałem ani o namaszczaniu ciasta duchem.To rzeczywiście nie wydaje jakiegoś szczególnego świadectwa.Nie trapi mnie to aż tak bardzo ale trochę chcialem wiedzieć.Bo relacje prasowe są relacjami i mogą wcale nie być rzetelne.W sumie,jeśli są w Panu to sobie poradzą na pewno i zobaczą w czym źle postepują.W gorliwości czasem człowiek świeżo odrodzony robi różne głupoty za to bym ich nie przekreslał,zwłaszcza że nauczycieli doświadczonych tam nie mają..A jeśli są sektą nawiedzonych to tym bardziej nie mam się co o nich martwić niepotrzenie.Taaak tylko zapytałem.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 22, 2007 2:18 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
nowy napisał(a):
Ważne by dchodzić w przekonaniu że nie robimy tego w buncie przeciw komuś, czemuś a nawet złej nauce, lecz że odchodzimy trzymając się Pana i On nas tak właśnie prowadzi. Chyba tu mamy Smoku zgodność.

Niby mamy zgodność, ale wytłuszczone zdanie wydaje mi się trochę dziwne. Pan zawsze prowadzi w kierunku przeciwnym do złej nauki, bo sam tak powiedział w Piśmie. Nie bardzo rozumiem określenie "bunt przeciwko złej nauce". Trzeba się trzymać z daleka od ludzi, którzy głoszą herezje (po uprzednim ich napomnieniu) [Tyt. 3:10-11]. To nie jest kwestia żadnego "buntu", tylko posłuszeństwa Pismu i Duchowi, który nie toleruje duchów Jemu przeciwnych. I tyle.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 22, 2007 4:23 pm 
Szkoda że nie mamy pełnej zgodności.Nie mam najmniejszych wątpliwości że Pan zawsze prowadzi od złej nauki i dlatego właśnie nie radzę samemu brać się za ocenę czy nauka w danej społecznosci już jest tak zła że trzeba wychodzić.Nie zalecam też za bardzo ufać ludziom w tej kwestii,choć oczywiście nie należy ignorować porad, wskazówek i mądrych wyjaśnień.

Zalecam dużo modlitwy,postu, trwania w Słowie, bo wierzę że Pan pragnącym potrafi wyraźnie pokazać kiedy jest ten najlepszy czas by odejść albo że jednak pewne rzeczy tylko nam się wydają skończenie złe i trzeba jednak zostać.Wierzę że Pan kieruje krokami swych wiernych gdy Ci na Niego liczą.
A bunt może w nas eksplodować gdy nagle widzimy że np.pastor czy inni myślą inaczej niż my a wtedy wcale to nie musi znaczyć że pastor się myli choć nasze "ja" tego chce.Wtedy jest właśnie bunt a potem najczęściej porażka duchowa.
Znam przykład gdy osoba mające te dylematy rzuciła los po modlitwie i poście,tego bym nie wykluczał ale i nie polecał raczej chyba w każdej sytuacji.

Jeżeli nadal nie mamy zgodności to niech już tak zostanie.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 22, 2007 4:45 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Nie każdy błąd w nauczaniu jest herezją i odradzałbym podejmowanie decyzji o odejściu pod wpłyem emocji. Uważam, że odchodzi się wtedy, gdy już nie można inaczej. A takie rzeczy raczej nie okazują się z dnia na dzień. I tutaj prawdopodobnie się zgadzamy. A poza tym, chyba już o tym wcześniej rozmawialiśmy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 219 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL