Marcin napisał(a):
Nie rozumiem: to w końcu jak właściwie jest według Ciebie - kult Maryjny to ludowa pobożność czy doktryna..?
Jak mawiali stocznowcy gdańscy - Socjalizm TAK, wypaczenia NIE
Marcin napisał(a):
Początek ekumenizmu bierze się z nikłego poznania albo wpojonej nieprawdy. Niemożliwym jest pogodzenie w kwestiach religii nie naruszając jej (tej Prawdziwej) fundamentów.
Tutaj się z Tobą niezgadzam - wiele niesłychanie zacietych sporów z przeszłości dziś prawie nie ma znaczenia. Słynny katolicko-prawosławny spór o filioque jest na przykład dla mnie niespecjalnie istotny.
Podoba mi się właśnie pomysł Erazmiański - są pewne podstawy od których nie można odejść, co do innych możemy się różnić.
Ja naprzykład nie odmawiam zbawienia prawośławnym nie uważającym że duch święty pochodzi od ojca i syna a jedynie od ojca. To wszakże jedna z przyczyn wielkiej shizmy. Powiedz sam - czy to naprwade tak istotne??
Marcin napisał(a):
Przykładasz dużą wagę do historii, tradycji, żywotów świętych. Dobrze - może się przydać... Jednak - odnoszę wrażenie - nie specjalnie odpowiada Ci Biblia jako pierwowzór, jedyna Prawda i jedyna jej wykładnia dokonywana przez Ducha Świętego.
Odpowiada mi jedyna Prawda, lecz gdzie najlepiej działa duch jak nie w swym kościele, społeczności wiernych. Człowiek jest omylny, kościół mylić się nie może takie jest moje zdanie i zgadzam się tu z Ireneuszem (II wiek) - Tradycja jako zasada hermeneutyczna odczytywania bibli.
Marcin napisał(a):
Nie dyskutujemy o człowieku i jego omylności. Rozmawiamy tutaj (najczęściej
) o podstawach i zasadach naszej wiary - ja opieram je o Pismo Święte, a jeśli czegoś nie wiem nie próbuje udawać, że tak jest. I z daleka jestem od szukania Królestwa Bożego wzorując sie na innych ludziach - mogą oni być mi co najwyżej pomocni...
I tak Bóg sądził nas będzie z miłości a nie z wiedzy...
Marcin napisał(a):
Ekumenizm zawsze będzie dla mnie równał się z coraz dalszym łażeniem na kompromisy, aż wszyscy będą szczęśliwi i zapanuje powszechna zgoda i pokój na ziemi.
Tylko gdzie wtedy będzie Prawda, hubertoku?
No, gdzie..?
Ja bym nie lekceważył zgody i pokoju na ziemi. Wolę pokój w kompromisach niż świętą wojnę o prawdę...
Bóg nas sadził będzie z miłości a nie z wiary dajmy na to w transsubstancjację