www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest So kwi 27, 2024 11:38 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 62 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sty 01, 2007 8:21 pm 
Jak to czesto posrod chrzescijan (i nie tylko) bywa, latwiej dyskutuje sie o innych, ich ulomnosciach i slabosciach. Mniej sie za to ma do powiedzenia o sobie i o tym, ze bedac teraz "wolem" zapomnialo sie, ze sie cieleciem bylo... :lol:
Ale na szczescie mamy tu dwoch specjalistow od "zombie". Oni juz to przezyli (jesli w ogole!!), maja to za soba, sa teraz na wyzszym poziomie duchowym, zadne zwiedzenie i "zombiostwo" im juz nie grozi i lada chwila beda w swietosci porwani zywcem do nieba :shock:
Mysle wiec, ze ci bracia podziela sie z nami swoim doswiadczeniem w tej dziedzinie; napisza o bledach, jakie popelnili, czego sie teraz wstydza, jak z tego wyszli i jaki rodzaj "zombiostwa" teraz ich przesladuje. Bo rozumiem, ze antykatolickosc maja juz za soba. :D Jak wielu, ja tez to przechodzilam. Uleczalne, ale inne choroby moga sie przyczepic i tez trzeba uwazac... :wink:
A reszta dzieki tym swiadectwom czegos sie nauczy i bedzie medrsza...[/quote



Heheh ... świetne .
Sensowne , inteligentne i z humorem :lol:
Respekcik .


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sty 01, 2007 8:43 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Kubol, tos mnie zaskoczyl... myslalam, ze tak mi odpiszesz, ze mi w piety pojdzie :lol:
A ja po prostu nie potrafie czasem sie powstrzymac od uwag, czesto zlosliwych i przyznaje, ze to moj wielki problem... Czasem chce napisac cos humorystycznie, ale mam swiadomosc, ze moje poczucie humoru niekoniecznie musi wszystkim odpowiadac... :roll:

A tak w ogole, jako starszy w wierze (podejrzewam, ze jakies 15-20 lat jestes ode mnie starszy - mam nadzieje, ze zbytnio Cie nie postarzylam) mozesz cos napisac na ten temat. I inni tez. Bo to jest problem. Nikt sie przed nim chyba nie uchronil. A jak sie wyjdzie z fobii katolickich, to wlazi sie czasem w inne... Ja swoje teraz tez mam i czekam na wyleczenie :?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sty 01, 2007 8:52 pm 
[quote="itur"]Kubol, tos mnie zaskoczyl... myslalam, ze tak mi odpiszesz, ze mi w piety pojdzie :lol:


Eee tam , zaraz tak na mnie , w piety .
Czesto smieje sie z Twoich błyskotliwych odpowiedzi , troszeczke ostrego języczka nie można Tobie odmówić , ale dobrego poczucia humoru także ...


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt sty 02, 2007 12:26 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 23, 2006 4:28 pm
Posty: 64
miki napisał(a):
Dwie rzeczy:
1. Błąd postrzegania wiary jako konfrontacji z katolicyzmem. W myśl schematu, który wpisany jest w protestantyzm (i trzeba być go świadomym), mianowicie u swoich początków protestantyzm jest teologią kontestowania, protestu wobec katolicyzmu. Oczywiście Luter i inni reformatorzy postąpili wtedy prawidłowo, jednak wiara (teologia) nie może pozostać na poziomie negatywnym (a więc tego czym nie jest i w co nie wierzy), ale winna mieć wymiar pozytywny, a więc czym jest i w co wierzy. Reformatorzy odrobili później tą lekcję ujmując swoje teologie pozytywnie. Niestety dla wielu protestantów (najczęściej ze środowisk ewangelikalnych) głównym faktorem w oparciu o który budują swoją wiarę jest opozycja wobec katolicyzmu. Gdyby niektórym zabrać wszystko anty to nie potrafiliby powiedzieć w co wierzą. Najgorsze jest to, ze wielu pastorów w swoich kościołach tak prowadzi swoje owieczki, bo to podstawa paradygmatu misji zborowej. Jednak ma to krótkie nogi.
2. Negatywna (wroga) tożsamość w sferze zdrowia psychicznego jest tożsamością zaburzoną. Nie inaczej jest w sferze wiary. Wiara, która karmi się antagonizmami lub porównywaniem z innymi nie jest wiarą a jej wynaturzeniem i daleko nie doprowadzi.
p.s.
Ostatnią Wigilię spędziłem w rodzinnym gronie. Aż trzech z uczestników to pastorzy (w tym moja skromna osoba). Każda z nas kiedyś był anty (wobec świąt także), sądząc iż na tym polega chrześcijańska duchowość. Jako ciekawostkę podam, że jeden z pastorów wywodzi się z tzw. „prostaczków” (a więc chrześcijańska ekstrema). On powiedział, że dziś wstydzi się tego co kiedyś głosił i nazwał to ignorancją i duchową pychą.
Na koniec chciałbym podkreślić, ze nie uważam, iż każdy chrześcijanin ma obchodzić święta, bo to jest kwestia wyboru i osobistych przekonań (Rzym.14;5) jak też relacji i tradycji rodzinnych. Jednak irytują mnie ludzie, którzy temat życzeń świątecznych traktują jako sposobność do dokopania innym, albo obnoszenia się ze swoją wyższością duchową, tacy chrześcijańscy zombie (każdemu upuścić trochę krwi, do każdego się doczepić). Niestety taka postawa jest obecna w wielu innych wątkach, a to skutecznie odbiera mi ochotę do dyskusji i i tłumaczenia "po ile są pieniądze". Ten powyższy komentarz świadczy tylko o tym, iż mój poziom zniesmaczenia przekroczył miarę.
pozdrawiam


Miki,

dzięki za ten wątek!
Mówiąc szczerze nie liczyłem na to, że coś takiego pojawi się tutaj...
Szkoda, że temacik poszedł w stronę dobrej zabawy, bo problem jest bardzo palący (tak przynajmniej mi się wydaje).
Stanie na pozycjach bezproduktywnej krytyki inności eklezjalnej, dogmatycznej czy też zwyczajowej jest wręcz plaga w naszych kręgach. wydaje mi się, że wynika ono z braku zrównoważonego nauczania zborowego. Całe zastępy nowonarodzonych chrześcijan ze swojego doświadczenia Chrystusa (rzeczy podstawowej i wspaniałej) robi jedyny dogmat, z którego wynika ekskluzywistyczne przeświadczenie o swej wyższości nad wszystkim i wszystkimi oraz towarzysząca temu pogarda dla rozwoju zarówno w sferze wiary, jak i jej intelektualnej obróbki (oczywiście spodziewam się za moment ataku ślepych zwolenników maksymy credo quia absurdum).
Mam nadzieję, że dożyjemy czasów, gdy większość ewangelicznych porzuci przeświadczenie trzymania Pana Boga za nogi... wydaje mi się, że to bardzo ułatwia komunikację między ludźmi i budowanie relacji (chyba o to chodziło Chrystusowi, gdy zostawiał tutaj kościół).

ps.
Owocnych poszukiwań Jego woli w Nowym Roku i mądrości...

ja

_________________
www.graniczne.amu.edu.pl


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sty 02, 2007 1:14 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 16, 2005 9:30 am
Posty: 142
Lokalizacja: Wroclaw
Faktem jest, że jak się w zborach mówi o KRK, że to ludzie niewierzący, to widać nie znają samych protestantów. Znam te srodowiska w Niemczech; wielu z ich pastorów nauczyjących religii w szkołach nie wierzy nawet w Jezusa jako postać historyczną.
A że jesteśmy nieodporni na inne choroby - po to jest ta strona!

_________________
******************************
www.csg.com.pl
www.talent.org.pl
www.wizjadlaizraela.org
www.creationism.org.pl
******************************


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sty 02, 2007 3:14 pm 
Pewnie.Lubimy sobie czasem na katolików popatrzeć z góry czy z pogardą nawet niekiedy.Lepsze to, a raczej łatwiejsze niż pokuta a satysfakcja choć chwilowa to murowana.Ale też i składane przez nich hołdy malowidłom,rzeźbom, czy ludziom wywołują w nas odrazę,która po części jest i słuszna.
Ja to też lubiłem sobie pokrytykować współczesnych naszych ewangelicznych gdy bezmyślnie jak nieme cielęta dawali się zwodzić,oszukiwać i jeszcze twierdzili że to Pan czyni jakoweś nowe rzeczy.
Jeśli potrzebujemy krytyki by się samym lepiej czuć to wdzięcznych obiektów znajdziemy masę.Ale trzeba czasem się też zatrzymać i w zwierciadło zerknąć aby zrównoważyć nasze postrzeganie siebie ,bo może Pan ruszyć nasz świecznik.
Ja myślę jednak że mądra krytyka nie jest zabroniona,bo przecież nie godzi nam się przytakiwać czy przemilczać wszystko.Najlepiej by była w Duchu Chrystusowym w duchu łagodności i mądrości prawdziwej.A co?Poidealizować nie wolno? :D


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sty 02, 2007 7:26 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 02, 2005 11:32 am
Posty: 434
Lokalizacja: Olkusz
Smok Wawelski napisał:
Cytuj:
Światłość zawsze będzie opozycją w stosunku do ciemności - bez względu na to, czy ciemnością jest katolicyzm, buddyzm, konfucjonizm czy jakikolwiek inny "-izm".

Uważam że chrzescijańskie zoombie to przedewszystkim właśnie ci co utracili tę opozycję do ciemności a teraz nawet się z tego szczycą. Ba -jeśli usłyszą kogoś, kto tę opozycję wyraża to zaraz zaczyna im to przeszkadzać. Wtedy zaczynają wyrzucać im zombiostwo, kpić i podawać się za przykład pozytywnej akceptacji pogaństwa, które sami uprawiają i bronią bo nie chcą się go całkowicie wyzbyć.
Ci zoombi zazwyczaj nie zauważają tego problemu, że większość wyznań i chrześcijan wychodząc np: z katolicyzmu dalej działa i myśli po katolicku często do końca życia. Protestanci z Lutrem na czele nie wyszli z mentalnie z katolicyzmu, postrzegając Boga i wiele nauk dalej po katolicku. Dlatego powstawały coraz to nowe wyznania. Nawet na tym forum poruszono wiele tematów w których obnażało się myślenie po katolicku a najbardziej nie lubią tego zoombi :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sty 02, 2007 8:09 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Odciecie sie od wszelkich zwiedzen i falszywych nauk (niewazne - katolickich czy jakichs innych, a cala ich masa we wspolczesnych zborach ewangelicznych) to jedno, a pogarda dla ludzi bedacych w bledzie i uwazanie sie za madrzejszych - to drugie. Za tym pierwszym jestem jak najbardziej, tego drugiego wolalabym uniknac, ale roznie z tym bywa, niestety... :oops:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sty 02, 2007 9:02 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 8:43 am
Posty: 255
Lokalizacja: Podlasie
Zombie to ożywione trupy. Chrześcijański zombie ma imie że żyje, a jest umarły i to chyba najnormalniejsza definicja :PP

_________________
Mat 6;33


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 03, 2007 4:15 pm 
Smok Wawelski napisał(a):
..... Światłość zawsze będzie opozycją w stosunku do ciemności - bez względu na to, czy ciemnością jest katolicyzm, buddyzm, konfucjonizm czy jakikolwiek inny "-izm".
....

Smoku dzięki za wyważony głos. Mam nadzieję że z tych izmów nie wyłączasz protestantyzmu, ewangelikalizmu... itd.
Problem polega bowiem na tym, aby nie powielać schematu autodestrukcji polegającego na skierowaniu ostrza krytyki na zewnątrz, bo tam jest wróg, zapominając o sobie. Zdrowa wspólnota (jednostka też) winna mieć włączony zmysł autokrytyki, bo to chroni przed wylądowaniem tam, gdzie dziś są nasi adwersarze. Zwrócmy uwagę, że ostrze krytyki Jezusa zwrócone było w stronę włąsnego narodu i religii, a nie Samarytan, Greków, Rzymian czy innych pogan, choć pewnie mógłby sporo złego o nich powiedzieć. To był jeden z głównych powodów odrzucenia go przez Naród Wybrany, bo zamiast utożsamiać się z nim i zewrzeć szeregi w walce z wrogimi narodami dokonuje sabotażu (kwestionując jedyną prawdzwią religię).


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 03, 2007 4:21 pm 
Marck5 napisał(a):
... Ci zoombi zazwyczaj nie zauważają tego problemu, że większość wyznań i chrześcijan wychodząc np: z katolicyzmu dalej działa i myśli po katolicku często do końca życia. Protestanci z Lutrem na czele nie wyszli z mentalnie z katolicyzmu, postrzegając Boga i wiele nauk dalej po katolicku. Dlatego powstawały coraz to nowe wyznania. Nawet na tym forum poruszono wiele tematów w których obnażało się myślenie po katolicku a najbardziej nie lubią tego zoombi :D

Marck,
Podaj proszę przykłady tych co wyszli z katolicyzmu i myślą nie-katolicko = prawidłowo (jak mniemam). Podaj proszę tytuły dzieł Lutra jakie czytałeś skoro formułujesz takie wnioski.
pozdrawiam


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr sty 03, 2007 4:32 pm 
desiderius napisał(a):

Miki,

dzięki za ten wątek!
Mówiąc szczerze nie liczyłem na to, że coś takiego pojawi się tutaj...
Szkoda, że temacik poszedł w stronę dobrej zabawy, bo problem jest bardzo palący (tak przynajmniej mi się wydaje).
Stanie na pozycjach bezproduktywnej krytyki inności eklezjalnej, dogmatycznej czy też zwyczajowej jest wręcz plaga w naszych kręgach. wydaje mi się, że wynika ono z braku zrównoważonego nauczania zborowego. Całe zastępy nowonarodzonych chrześcijan ze swojego doświadczenia Chrystusa (rzeczy podstawowej i wspaniałej) robi jedyny dogmat, z którego wynika ekskluzywistyczne przeświadczenie o swej wyższości nad wszystkim i wszystkimi oraz towarzysząca temu pogarda dla rozwoju zarówno w sferze wiary, jak i jej intelektualnej obróbki (oczywiście spodziewam się za moment ataku ślepych zwolenników maksymy credo quia absurdum).
Mam nadzieję, że dożyjemy czasów, gdy większość ewangelicznych porzuci przeświadczenie trzymania Pana Boga za nogi... wydaje mi się, że to bardzo ułatwia komunikację między ludźmi i budowanie relacji (chyba o to chodziło Chrystusowi, gdy zostawiał tutaj kościół).

ps.
Owocnych poszukiwań Jego woli w Nowym Roku i mądrości...

ja


Dzięki Desiderius, bardzo trafnie i na temat.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sty 03, 2007 11:17 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
miki napisał(a):
Smoku dzięki za wyważony głos. Mam nadzieję że z tych izmów nie wyłączasz protestantyzmu, ewangelikalizmu... itd.

Nie wyłączam żadnego -izmu związanego z duchową ciemnością. A jest ich wiele...

Cytuj:
Problem polega bowiem na tym, aby nie powielać schematu autodestrukcji polegającego na skierowaniu ostrza krytyki na zewnątrz, bo tam jest wróg, zapominając o sobie. Zdrowa wspólnota (jednostka też) winna mieć włączony zmysł autokrytyki, bo to chroni przed wylądowaniem tam, gdzie dziś są nasi adwersarze.

Pełna zgoda. Brak mechanizmu autokrytyki uruchamia mechanizm autodestrukcji.

Cytuj:
Zwrócmy uwagę, że ostrze krytyki Jezusa zwrócone było w stronę włąsnego narodu i religii, a nie Samarytan, Greków, Rzymian czy innych pogan, choć pewnie mógłby sporo złego o nich powiedzieć. To był jeden z głównych powodów odrzucenia go przez Naród Wybrany, bo zamiast utożsamiać się z nim i zewrzeć szeregi w walce z wrogimi narodami dokonuje sabotażu (kwestionując jedyną prawdzwią religię).

Ostrze krytyki Jezusa było skierowane przeciwko tym, którzy porwali klucz poznania i sami nie wchodząc do Królestwa Bożego, nie wpuszczali innych. Przeciwko tym, którzy mieli nieść światu Bożą światłość (do czego zostali wybrani), a sami tkwili w ciemności. To nie była kwestia posiadania jedynej prawdziwej religii tylko osobistej znajomości i głoszenia jedynego prawdziwego Boga objawionego w jedynych prawdziwych Pismach. Dlatego Jezus został oskarżony o sabotaż przez twórców tejże religii, którzy nie znali osobiście Boga, a Pisma unieważniali przez własne tradycje.

Problem polega na tym, że działać w służbie Prawdy to znaczy służyć Temu, który jest Prawdą jednocześnie nie dając się podejść temu, który jest ojcem kłamstwa i którego zamysły są nam dobrze znane. Łechtanie ludzkiej pychy i zacieranie granicy między prawdą a fałszem to jego ulubione metody. Trzeba się wystrzegać jednego i drugiego, chodząc prostymi drogami w czystości serca. Ot, co.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 04, 2007 9:54 am 
Smok Wawelski napisał(a):
Nie wyłączam żadnego -izmu związanego z duchową ciemnością. A jest ich wiele...

Trochę tajemniczo o tej ciemności, napisz proszę jaśniej.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Cz sty 04, 2007 12:20 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
miki napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Nie wyłączam żadnego -izmu związanego z duchową ciemnością. A jest ich wiele...

Trochę tajemniczo o tej ciemności, napisz proszę jaśniej.

Jeśli miałeś już do czynienia z duchową ciemnością (nie mylić z teologiczna ciemnotą), to wiesz, o co mi chodzi. Dlatego problem nie polega na przeciwstawianiu jednego "izmu" drugiemu "-izmowi", tylko na konflikcie światłości z ciemnością. Bo Chrystus nie ma nic wspólnego z Belialem, a układ między świątynią Bożą a bałwanami istnieć nie powinien, "myśmy bowiem świątynią Boga żywego" [II Kor. 6:15-16]. O ile rzeczywiście nią jesteśmy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 62 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL