www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest So kwi 27, 2024 9:37 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn lis 06, 2006 6:32 pm 
Chyba nie było w historii Koscioła takiego dnia,żeby komuś do głowy nie przyszedł jakiś nowy,rewelacyjny i fałszywy zarazem pogląd.
Równocześnie nie było też pewnie dnia aby komuś innemu nie zaświtała w głowie jak najbardziej szczera myśl aby rozpocząć z tym czy innym poglądem walkę.I walka się zaczynała.
Należy w tym miejscu zapytać:
-Czy Pan chce tej walki?
-Czy przestał panować nad sytuacją,został zaskoczony i przegrał bitwę z szatanem skoro herezje tak się szerzą,ludzie są zwodzeni i panuje stan swoistej wyniszczającej wojny między nimi?
-Czy możliwe jest całkowite,raz na zawsze,zwalczenie herezji w Kościele i niedopuszczenie do pojawiania się nowych?
-Czemu Bóg nie zdołał zapobiec tym,rzekomo wyniszczającym wypadkom?

Czy wobec tych,tak postawionych pytań możemy przypuszczać że powinniśmy wspomóc Pana,wyręczyć Go, albo być na wszystko to obojętni?Wcale nie.Mamy raczej pilnować siebie i tego co nam powierzono.
Czy Pan powołuje rycerzy zwalczających herezje?Jeśli tak,to czy my jesteśmy tymi powołanymi rycerzami na pewno?
A jeśli nie,lub jeśli nie na pewno to winniśmy działać w obrębie wyznaczonych nam granic.I raczej nie jako rycerze wymachujący wokoło mieczem prawdy,ale jako wzrastający w prawdzie,miłości,pokoju.Jako szukający prawdziwie woli Ojca dla siebie i czyniący ją.Tu może być też oczywiście miejsce i czas na mówienie "nie" i na nazywanie rzeczy złych, złymi.Ale wtedy nasza usługa(bo to wtedy będzie usługa)jest w Duchu Chrystusowym i jest bardziej umywaniem nóg niż poniżaniem,zwalczaniem,ośmieszaniem i kpieniem z innych błędnie myślących.
Ten Duchowy sługa na pewno znieważony nie obrazi się,zaatakowany słownie nie poszuka natychmiast stosownej docinki,oskarżany nie broni się rozpaczliwie,skrzywdzony nie protestuje na całe gardło.Na wieść o tym że"heretyka" spotkało coś przykrego w życiu nie cieszy się po cichu.Nie stara się zawsze błyszczeć swoją osobą itd itp.
Może zapominamy o tym że zwodziciele byli,są i będą.
Jeśli nie trzymamy się Pana,nie chodzimy w Duchu to nie jesteśmy ani pewni ani bezpieczni i odporni na herezje.
Jeśli trzymamy się Pana a Duch Święty nas prowadzi,to nie zwalnia nas to z czuwania.A więc i pamiętania że to On musi wzrastać,ja zaś stawać się mniejszym nie w słownych deklaracjach ale naprawdę.
Wtedy na pewno nie będziemy sprawcami herezji,zgorszenia lecz zachętą i zbudowaniem.Niewiele czasem robiąc ukażemy Jezusa i prawdę.

Piszę tu tylko to ,co sam zrozumiałem,bo kiedyś cała moja przysłowiowa para poszła w ten wojowniczy gwizdek.A potem długo musiałem się zastanawiać czemu w tej walce nie było Bożego błogosławieństwa a ja sam stałem się w końcu wrakiem chrześcijanina.
Lepiej nic nie robić niżeli robić coś w fałszywym przekonaniu że taka jest wola Ojca.Czasem w swej gorliwości możemy zdeptać prawdziwego ucznia Jezusowego,który tylko nie doszedł do poznania jakie my mamy.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 06, 2006 8:05 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
Apostołowie w swoich listacj wiele razy ostrzegali przed zwodzicielami, czasem nawet ...z imienia. Określali konkretnie na czym polega konkretne zwiedzenie. Ostrzegać więc trzeba, bo ktoś nieumocniony w SŁowie może dać się omamić.
Nie należy jednak tego mylić z walką przeciw zwodzicielom.

Ale wtedy nasza usługa(bo to wtedy będzie usługa)jest w Duchu Chrystusowym i jest bardziej umywaniem nóg niż poniżaniem,zwalczaniem,ośmieszaniem i kpieniem z innych błędnie myślących.
Nie trzeba kpić, wyśmiewać i poniżać, żeby wykazać komuś błąd. Co do umywania nóg...nie przesadzałabym. Wszak w Piśmie jest napisane, że mamy nawet nie pozdrawiać takich, co z uporem wnoszą złą naukę.

Ten Duchowy sługa na pewno znieważony nie obrazi się,zaatakowany słownie nie poszuka natychmiast stosownej docinki,oskarżany nie broni się rozpaczliwie,skrzywdzony nie protestuje na całe gardło.Na wieść o tym że"heretyka" spotkało coś przykrego w życiu nie cieszy się po cichu.Nie stara się zawsze błyszczeć swoją osobą itd

Amen. Nie musi krzyczeć. Może spokojnie argumentować, a jeśli to nic nie da, "strząsnąć proch ze swoich stóp" 8)


Jeśli nie trzymamy się Pana,nie chodzimy w Duchu to nie jesteśmy ani pewni ani bezpieczni i odporni na herezje
Jeśli trzymamy się Pana a Duch Święty nas prowadzi,to nie zwalnia nas to z czuwania.A więc i pamiętania że to On musi wzrastać,ja zaś stawać się mniejszym nie w słownych deklaracjach ale naprawdę.
Wtedy na pewno nie będziemy sprawcami herezji,zgorszenia lecz zachętą i zbudowaniem.Niewiele czasem robiąc ukażemy Jezusa i prawdę.


Dość niebiezpieczne podejście. Wszyscy jesteśmy narażeni na herezje. Nasze poznanie jest cząstkowe, nasza mądrość jest uŁomna/ Potrzebujemy siebie nawzajem, żeby przyjmować ostrzeżenia i upomnienia. Potrzebujemy karmić się zdrową nauką. Samo bliżej nieokreślone chodzenie z Panem nie uchroni nas przed zwiedzeniem. Wiem to...z autopsji.
Dziękuję Bogu za tych, którzy są autorami np. tej strony. Dzięki temu m.in. otrzeźwiałam w wierze. Gdyby sobie ktoś założył , że nie będzie ostrzegał ani pisał, ani w ogóle nic nie będzie robił, a tylko będzie "postępował w miłości i wierze", ja dalej bym siedziała w swoich zwiedzeniach.


Lepiej nic nie robić niżeli robić coś w fałszywym przekonaniu że taka jest wola Ojca.Czasem w swej gorliwości możemy zdeptać prawdziwego ucznia Jezusowego,który tylko nie doszedł do poznania jakie my mamy.

Może się źle za to zabrałeś. Nie trzeba nikogo deptać. No i jest jednak różnica między różnicą w poznaniu, a zwiedzeniem. Dla mnie są to dwie różne rzeczy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lis 07, 2006 9:53 am 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
Grazyna napisał(a):
Jeśli nie trzymamy się Pana,nie chodzimy w Duchu to nie jesteśmy ani pewni ani bezpieczni i odporni na herezje
Jeśli trzymamy się Pana a Duch Święty nas prowadzi,to nie zwalnia nas to z czuwania.A więc i pamiętania że to On musi wzrastać,ja zaś stawać się mniejszym nie w słownych deklaracjach ale naprawdę.
Wtedy na pewno nie będziemy sprawcami herezji,zgorszenia lecz zachętą i zbudowaniem.Niewiele czasem robiąc ukażemy Jezusa i prawdę.


Dość niebiezpieczne podejście. Wszyscy jesteśmy narażeni na herezje. Nasze poznanie jest cząstkowe, nasza mądrość jest uŁomna/ Potrzebujemy siebie nawzajem, żeby przyjmować ostrzeżenia i upomnienia. Potrzebujemy karmić się zdrową nauką. Samo bliżej nieokreślone chodzenie z Panem nie uchroni nas przed zwiedzeniem. Wiem to...z autopsji.
Dziękuję Bogu za tych, którzy są autorami np. tej strony. Dzięki temu m.in. otrzeźwiałam w wierze. Gdyby sobie ktoś założył , że nie będzie ostrzegał ani pisał, ani w ogóle nic nie będzie robił, a tylko będzie "postępował w miłości i wierze", ja dalej bym siedziała w swoich zwiedzeniach.


Ja znów nierozumiem twojej niechęci do chodzenia z Panem, które nazywasz nieokreslonym, a własnie tylko chodzenie z Nim i to także dzieki temu co napisałaś czyli dzieki napomnieniom czy ostrzerzeniom jest zdrową nauką. Jakikolwiek inne chodzenie i karmienie czymkolwiek innym niz On prowadzi do zwiedzenia, a że jest to podpinane do prowadzenia w Duchu to juz co innego.

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lis 07, 2006 1:51 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
Jarek- chodzi mi o to, że samo "chodzenie w Panu"( a raczej to, co niektózy uważają za "chodzenie w Nim" czy bycie "duchowym" nie jest wystarczające , jeśli chodzi o zwiedzenie.
Byłam w takim zborze,gdzie nauczanie byŁo bardzo powierzchowne, za to byliśmy strasznie "duchowi" i rozmodleni. Połowa z nas wpadła w jakieś dziwaczne sekty.

Tylko to miałam na myśli.
Nie mam , Boże broń, niechęci do chodzenia z Panem. Chodziło mi o definicję.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt lis 07, 2006 7:43 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
I w sumie wychodzi że z każdej strony mozna wejśc w zwiedzenie. A sam jakbym chcial się zabezpieczyc to zobaczyłem że nie dam rady niezaleznie jak i ile sił bym w to włozył i energii, to i tak i czasem jakże szybko mozna zejśc z drogi. Nie wiem jak innych, ale to mnie trzeżwia.

Hej :)

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 12, 2006 7:46 pm 
[Grażyno
Ja naprawdę znam cały szereg tzw"mocnych" argumentów przemawiających że trzeba,że taka jest Drga Pańska by zwalczać wszelkie przejawy herezji.Musiałem znać te argumenty by dość długo wytrwać na tym polu walki.Raczej napewno źle się za to zabrałem(o tym wszak piszę).Dziś jednak wolę poprzestawać na jasnym wyrażaniu swego zdania i niewdawaniu się w dalsze niekończące się często dyskusje.Jakoś tak nie tracę wewnetrznego pokoju i nie wzburzam innych.Tak wolę.
Nie traktuj mnie proszę jako jakiegoś nawiedzonego,który pojawił się na tym forum by udawadniać że to tutaj nie ma chrześcijańskiego sensu,bo zdaje się o to mnie od samego początku posądzasz.Po prostu na forum jak to na forum do jednych wypowiedzi serce lgnie od innych ucieka a sam piszę bo uważam że i mi wolno coś napisać.Na innych forach chrześcijański od czasu do czasu byłem ale nie zostałem
To Grażyno że Ty doznałaś tu zbudowania czy też pojęłas coś własciwie mnie nie dziwi ani trochę.Nie musi być to jednak zasługą gorliwców walczących z herezjami a raczej pośrednio efektem Twojej woli i pragnienia właściwego poznania oraz umiejętności przekazania ci pewnych rzeczy przez innych braci.To nie jest argument za tym by wszczynać walki z herezją.Jesli już to,jest to argument przemawiający za istnieniem forum a o tym nie stanowi ten temat.

Piszesz:"Może spokojnie argumentować, a jeśli to nic nie da, "strząsnąć proch ze swoich stóp"

Otóż o tym właśnie piszę .Rzecz jednak w tym by potrafić strzasnąc ten proch w odpowiednim momencie a nie do ostatniej krwi się ścierać aż wyjdzie na moje.Jestem teraz raczej zwolennikiem strząsania tego prochu dość wcześnie.

Piszesz znów:"Nasze poznanie jest cząstkowe, nasza mądrość jest uŁomna"

Jeszcze jeden jakże ważny powód do tego by się nie upierać przy swoim

I dalej piszesz"Potrzebujemy siebie nawzajem, żeby przyjmować ostrzeżenia i upomnienia'

Nie o tym stanowi ten wątek.Nie zrozumiałaś najpewniej.Pozdrawiam


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N lis 12, 2006 7:57 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Nowy, madrze piszesz, ale przeciez to Ty sam zalozyles ten watek. I po co? Wsadzasz kij do mrowiska, a potem sie dziwisz, ze ktos dyskutuje... :roll: No nie bardzo rozumiem...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 13, 2006 9:56 am 
Offline

Dołączył(a): Pn maja 02, 2005 12:32 pm
Posty: 672
ws większości się z Tobą zgadzam- nie popiem "walki do ostatniej krwi" :wink:
Jeśli chodzi o upomnienia- to tylko taki wniosek do całości. Rozumiemże tobie chodziło jedynie o zaprzestanie walki, podczas której zapominamy o wzajmnym szacunku, kulturze i "po trupach" idziemy do celu.

Ale w twoim poście jest fragment mówiący o mniejszym poznaniu jakiegoś ucznia Chrystusa- ja natomiast myślę, że czym innym jest "mniejsze poznanie", a czym innym trwanie w herezji.

W zasadzie z ludźmi tkwiącymi w herezji i tak nie da się porozmawiać
( próby dyskusji na ogół prowadzą do kłótni , wzrasta poziom negatywnych emocji), więc powinniśmy poprzestać w zasadzie na ostrzeganiu tych, którzy mają wątpliwości. Dla nich jest jeszcze nadzieja.

Jeśli chodzi o ludzi uparcie trzymających się swoich nauk, mimo że nie są one biblijne, nie należy z nimi rozmawiać, jeśli tego nie chcą, albo jeśli w wyraźny sposób "wypełniają" misję nawracania na "jedynie słuszną drogę".

Twój post odebrałam jako zachętę do dyskusji( w końcu to jest forum
i ja też mam prawo do wyrażania własnego zdania).

To Grażyno że Ty doznałaś tu zbudowania czy też pojęłas coś własciwie mnie nie dziwi ani trochę.Nie musi być to jednak zasługą gorliwców walczących z herezjami
Akurat ci nauczyciele, którzy mnie zbudowali sowim nauczaniem nie pasują do powyższej definicji- przynajmniej w moim odczuciu.

Jeśli cię w czymś uraziłam- wybacz.

Pozdr. G.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 13, 2006 10:22 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Gdybym chciał wprowadzić na rynek jak najwięcej trucizny w opakowaniu łudząco podobnym do lekarstwa albo nawet wymieszanej z lekarstwem, postarałbym się sprzedać klientom taką teorię, która zniechęciłaby ich do sprawdzania oryginalności kupowanego produktu. A tym, którzy używają wykrywaczy trucizny i potrafią ją zneutralizować, próbowałbym wytłumaczyć, że ich praca nie ma sensu z kilku powodów:

1. Bo trucizny jest tak dużo, że i tak nie mają szans wykryć i zneutralizować całego fałszywego towaru rzuconego na rynek.
2. Bo Bóg sam osobiście może się zająć zniszczeniem trucizny.
3. Bo nie wiadomo, czy w ogóle Bóg chce, żeby tę truciznę wykrywać i neutralizować.
4. Bo posiadacze wykrywaczy z pewnością mają wiele ważniejszych spraw do załatwienia, niż "krzywdzenie" trucicieli poprzez ujawnianie rzeczywistego działania ich towaru.
5. Bo niektórzy wykrywający truciznę robią to w niewłaściwy sposób.

Gdyby mi się udało "wcisnąć" taką teorię jak największej liczbie osób, to mógłbym sprzedawać bez przeszkód nieograniczone ilości trucizny, a wszyscy potencjalni klienci dostaliby "zastrzyk znieczulający", dzięki któremu moja działalność przyniosłaby ogromny sukces. Przeliczalny na ilość ofiar, oczywiście.

Na szczęście mamy Słowo Boże i tam można przeczytać, co sam Bóg ma na ten temat do powiedzenia. Wystarczy przeczytać wytyczne dla Kościoła w takich miejscach jak II Jana 9-10; Judy 14; Tyt. 1:9; II Piotra 2:1-22 i wielu innych. Apostołowie dobrze wiedzieli, że herezji będzie coraz więcej. Ale czy lekarz widząc epidemię porzuca pracę? Bóg może wszystko, ale zdecydował się działać poprzez ostrzeżenia i ludzi, których sobie do pewnych zadań wybrał. Nie byli, nie są i nie będą doskonali, ale to wcale nie oznacza, że ich służba jest bez sensu (podobnie jak każda inna). Są tacy, którzy w swojej gorliwości zapędzają się za daleko. Ale to nie oznacza, że wszyscy inni również mają zaprzestać neutralizacji trucizn okaleczających kolejnych braci, a nawet wywracających całe zbory. Neutralizowanie trucizny i trzeźwość myślenia jest zadaniem wszystkich wierzących [Judy 14]. Jedni robią to dla siebie [Dz. Ap. 17:11], a inni na większą skalę, ostrzegając innych [Tyt.1:9; 3:10-11].

Wczesny Kościół, który jest dla nas często punktem odniesienia, otwarcie przeciwstawiał się herezjom i to w bardzo konkretny sposób. Oto fragment "Historii Kościelnej" Euzebiusza z Cezarei:

"Byłem właśnie w Ancyrze galackiej i znalazłem kościół tamtejszy zgoła ogłuszony tymi nowinkami, które nie są, jak to oni mówią, żadnym proroctwem, ale raczej, jak to wykażemy, prorokowaniem kłamliwym. O ile to było możliwe, rozprawiałem w kościele z pomoca Pańską przez cały szereg dni o tych właśnie sprawach oraz o wszystkim, co tylko przedkładali, tak że się kościół przepoił radością i w prawdzie utwierdził, a przeciwnicy, przynajmniej na ten raz, ponieśli klęskę, i wrogowie zostali pogrążeni w smutku. Prezbiterzy miejscowi zwrócili się tedy do nas z prośbą, by im ku pamięci utrwalić na pismie owe rozprawy przeciwko nieprzyjaciołom nauki prawdziwej (...)" [V,16:4-5]

Nie twierdzę, że Ty sam chcesz sprzedawać truciznę. Natomiast teorię podaną na początku tego tematu słyszałem wielokrotnie i znam jej "sprzedawców". Z tego, co piszesz, wynika że minąłeś się z powołaniem, po czym wycofałeś się ze zwalczania herezji. Prawdopodobnie przy okazji "kupiłeś" teorię sprzedawaną przez akwizytorów trucizny jako środek znieczulający dla "klientów". Rozumiem, że widząc brak owoców własnej służby wycofałeś się z niej. Cóż, zdarza się, że ktoś najpierw błędnie odkryje u siebie jakieś powołanie i dobrze robi, że się z tego wycofuje. Tylko po co sugeruje wszystkim innym, żeby zrobili to samo, co on? Zostaw Bogu powoływanie i odwoływanie (lub zniechęcanie) tych, którzy Mu służą.

Jeśli chodzi o sensowność lub bezsensowność dyskusji, to granice takich działań również zostały określone:

"Dla jednych, którzy mają wątpliwości, miejcie litość, wyrywając ich z ognia, ratujcie ich; dla drugich miejcie litość połączoną z obawą, mając odrazę nawet do szaty skalanej przez ciało" [Judy 22-23]

Czy Duch Święty wiedział, że całej herezji świata nie da się zwalczyć? Wiedział. Czy wiedział, że Bóg nie przestał panowac nad sytuacją i sam mógłby to zrobić? Wiedział. Czy wiedział, że ci, którzy wyrywają z ognia innych nie są doskonali? Wiedział. Czy chce tej walki? Widocznie tak, skoro natchną Judę do napisania takiego listu, a pozostałych autorów do napisania tylu ostrzeżeń i napomnień w tej sprawie.

Nie chodzi o walkę z ludźmi albo o walkę dla samej walki. Nie chodzi również o to, żeby za wszelką cenę "nasze było na wierzchu". Natomiast "podjęcie walki o wiarę, która raz na zawsze została przekazana świętym" [Judy 3] jest po prostu nakazem wypływającym z nauki apostolskiej.

P.S.

Ciekawa rzecz. Nie przedstawiłeś ani jednego fragmentu Biblii, który potwierdzałby teorię, że herezję w Kościele należy tolerować. A przecież punktem odniesienia dla naszych rozważań na forum jest Słowo Boże.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 13, 2006 12:32 pm 
Itur, ja napisałem ten temat aby zaistniała dyskusja bo byłem jej ciekaw.Nie wiem czemu uważasz że jej nie chcę.Tak to gdzieś brzmi?Dyskusja ta interesowałaby mnie bardziej jako czytelnika niż dyskutanta ale skoro ja ją zacząłem,skoro do moich słów się ktoś odnosi to odpowiadam,próbuje wyjaśniać o co mi chodzi i jak na to patrzę oraz dlaczego.Zgadzac się ze mną nie trzeba koniecznie.

Grażyno ,chciałem powiedzieć ze walcząc zapamiętale z herezjami,mając niezwykle wyczulony nos na wszelkiego rodzaju przejawy fałszu możemy przez pomyłkę wygarnąć ostro niewinnemu o małym poznaniu.Co nie znaczy że to to samo .Czasem zbytnio przesuwa się granice herezji i nie wiem kto potrafi wyraźnie odznaczyć czy w danym człowieku dominuje już tylko herezja czy tli się jeszcze szczere pragnienie Pan i jak traktować jednych a jak drugich.Oj wiele tych pytań.Niczym mnie nie obraziłaś,bo niby dlaczego.To ja rozpocząłem temat na tym forum i powinienem się liczyć z tym że ludzie mnie nie zrozumieją albo będą mieli inne zdanie.Liczyłem się z tym.

Smoku, wszystko fajnie co napisałes.Odpowiedz tylko czy Pan powołuje tych wspomnianych przeze mnie rycerzy do walki z heretykami?Czy zdrowo,duchowo wzrastajacy Kościół nie jest najlepszą metodą na herezje,które i tak będą.
Też podobnie jak Ty z całego serca chciałem zwalczać truciznę a teraz nie chcę wcale jej neutralizować źle mnie zrozumiałeś..Chcesz to walcz,jeśli masz skuteczne metody.Ja nie miałem, bo nie posłał mnie Pan.Kogoś może posyła akurat do takiej misji no to i nie ma o czym mówić.

Wybacz Smoku i z całym szacunkiem do Twojej wiedzy oraz skuteczności palca wskazujacego wędrujacego po kartach Słowa.Niestety możesz się ze mną nie zgodzić, ale litera raczej zabija i raczej bardziej o coś innego chodzi o czym zapewne wiesz.Więc niemal każdy potrafi powiedzieć że na szczęście mamy Słowo,parę dni temu powiedział mi to Świadek Jehowy.
My na szczęście musimy i możemy mieć Ducha Chrystusowego.Walkę o wiarę,która raz na zawsze została powierzona świętym nieco inaczej pojmuję i nigdzie nie mówiłem że herezje należy tolerować stosujesz małą nadinterpretację, ale to pewnie wina mojego ubogiego słownictwa i niskiej umiejętnosci wyrażania się na forach.Serdecznie pozdrawiając wszystkich zalecam by czynili wole Ojca jak ją rozumieją nie przejmując się nadto takimi jak mój tekstami.Nie popełnie ich już tu za wiele,mogę to obiecać.Ale czasem coś może ,bo lubię tu zajrzeć i poczytać.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 13, 2006 1:19 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
nowy napisał(a):
Smoku, wszystko fajnie co napisałes. Odpowiedz tylko czy Pan powołuje tych wspomnianych przeze mnie rycerzy do walki z heretykami? Czy zdrowo, duchowo wzrastajacy Kościół nie jest najlepszą metodą na herezje, które i tak będą.

Po pierwsze nie z heretykami, tylko z herezjami. Z heretykami walczyła inkwizycja. Po drugie, powołanie kogokolwiek przez Pana jest sprawą między powołującym a powoływanym. My możemy pewne rzeczy ocenić na podstawie owocu służby danego człowieka. Przykład takiego owocu podała Grażyna. Po trzecie, apostoł Paweł doskonale wiedział, że zdrowo, duchowo wzrastający Kościół jest najlepszą metodą na herezje, a mimo to nakazał zmykać usta głosicielom fałszywych nauk, którzy dla niegodziwego zysku wywracali całe domy [Tyt. 1:11]. Oczywiście zamykanie ust miało polegać na sprzeciwieniu się fałszywym naukom, do czego każdy doglądający [episkopos] był i jest zobowiązany [Tyt. 1:9]. Po czwarte, choroby również zawsze będą - co nie jest powodem, by przestać stosować profilaktykę i podawać leki zarażonym.

Cytuj:
Wybacz Smoku i z całym szacunkiem do Twojej wiedzy oraz skuteczności palca wskazujacego wędrujacego po kartach Słowa. Niestety możesz się ze mną nie zgodzić, ale litera raczej zabija i raczej bardziej o coś innego chodzi o czym zapewne wiesz. Więc niemal każdy potrafi powiedzieć że na szczęście mamy Słowo, parę dni temu powiedział mi to Świadek Jehowy.

Litera zabija, to fakt. Ale to określenie Pawłowe odnosi się do martwego zakonu, a nie do żywego Słowa Bożego, które zostało zapisane w słowach złożonych z liter. Gdyby Świadek Jehowy miał Słowo, to "Strażnica" nie byłaby mu potrzebna. Tak naprawdę punktem odniesienia jest dla niego właśnie "Strażnica". Po to Bóg zostawił nam spisane objawienie, żebyśmy nie musieli powoływać się na własne odczucia, albo na duchowe objawienie, które każdy może mieć inne i które może pochodzić od różnych duchów.

Cytuj:
My na szczęście musimy i możemy mieć Ducha Chrystusowego. Walkę o wiarę, która raz na zawsze została powierzona świętym nieco inaczej pojmuję i nigdzie nie mówiłem że herezje należy tolerować stosujesz małą nadinterpretację, ale to pewnie wina mojego ubogiego słownictwa i niskiej umiejętnosci wyrażania się na forach.

Znajomość Pisma absolutnie nie wyklucza posiadania Ducha Chrystusowego i ufam, że nie sugerujesz czegoś podobnego. Duch Chrystusowy natomiast natchnął autorów Pism, żeby ostrzegli wierzących przed odejściem od Pism i żeby zachęcili wierzących do sprawdzania w Pismach, czy rzeczywiście głoszone nauki są od Boga, czy też nie. Gdyby Bóg polegał na nas, że zawsze będziemy doskonale słuchać Ducha Świętego, to nie byłoby potrzeby podawania nam spisanego objawienia. Ale praktyka pokazuje, że taka potrzeba jest.

Cytuj:
Serdecznie pozdrawiając wszystkich zalecam by czynili wole Ojca jak ją rozumieją nie przejmując się nadto takimi jak mój tekstami. Nie popełnie ich już tu za wiele, mogę to obiecać. Ale czasem coś może, bo lubię tu zajrzeć i poczytać.

Twoje teksty mnie osobiście dają do myślenia i uważam, że są cenne, choć nie ze wszystkimi się zgadzam (ale przecież nie o to chodzi). Dlatego zachęcam Cię, żebyś nie ograniczał się do czytania tego forum. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 13, 2006 2:57 pm 
Smoczku drogi.Zdaje się,nie zrozumieliśmy się do końca i coś chyba bardzo Cię dotyka w moich tekstach,tak bardzo że gubisz ich sens.Nie będziemy się wplątywać w te słowne rozgrywki.Bo przecież i tak jesteś przekonany o swej racji a ja usłyszałem już o sobie kilka Twoich przypuszczeń,domniemywań czy też nawet podejrzeń o herezje i takie tam.Nie wyobrażam sobie co mógłbym się o sobie dowiedzieć w dalszej części naszej dyskusji.Nie ,że nie potrzebuję o sobie nic usłyszeć ale Ty sobie trochę naddto folgujesz i szybko dochodzisz do różnych wniosków tylko dlatego(bo mnie w ogóle nie znasz) że moje przekonania zupełnie Ci nie leżą.Masz oczywiście na to argumenty ze Słowa a jakże.Miej trochę dystansu do swej wszechwiedzy i jedynosłusznosci rozumowania a będzie to z pożytkiem także dla Twoich słuchaczy.Nie na wszystko zaradzisz szybkim wyszukaniem odpowiedniego tekstu w Biblii.Jeśli jeszcze się o tym nie przekonałeś to może dobrze by było dla Ciebie byś się prędko przekonał.I nie każdy kto myśli inaczej niż Ty stoi niżej Ciebie.Nie chodzi tu o mnie,ale o innych i Twoje często ślepe, literalne, zgodne ze swoim myśleniem,negatywne traktowanie czasem duchowych wypowiedzi.Jeśli nie wiesz o czym mowię,to się nie dowiesz.Szarżujesz zbytnio oj szarżujesz i oby tylko na pożytek tego forum.Jeszcze raz napiszę:
Serdecznie pozdrawiam wszystkich, zalecam by czynili wole Ojca jak ją rozumieją nie przejmując się nadto takimi jak mój tekstami


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 13, 2006 3:34 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Nowiuteńki drogi,

Nie wiem, kim jesteś i odnoszę sie wyłącznie do tego, co napisałeś. Jeśli przeczytałeś tutaj o sobie jakieś moje przypuszczenia czy podejrzenia o herezję czy inne "takie tam", to bądź łaskaw pokazać konkretne moje teksty na ten temat. Bo coś mi sie zdaje, że wyczytujesz z moich tekstów coś, czego tam nie ma.

Jeśli mi już cokolwiek zarzucasz, to wolałbym konkrety, niż pomówienia "ad personam" rzucane w powietrze. Pomówienia i insynuacje rzeczywiście mnie dotykają i trudno się dziwić.

Rzeczywiście, niektóre Twoje przekonania mi nie leżą, ale nie masz powodu w związku z tym robić z siebie męczennika. Nie wiem, gdzie znalazłeś moje przekonanie o własnej wszechwiedzy czy jedynosłuszności rozumowania, skoro takowa nie istnieje i daję temu wyraz na forum. Nikomu nigdy nie odbierałem prawa do własnych poglądów. Jeśli nie masz argumentów, to bądź łaskaw nie używać ogólników w rodzaju "Twoje często ślepe, literalne, zgodne ze swoim myśleniem, negatywne traktowanie czasem duchowych wypowiedzi", bo to nikomu niczego dobrego nie przynosi. Jeśli zauważasz jakieś moje ślepe, literalne traktowanie czasem duchowych wypowiedzi, to po prostu otwórz mi oczy na ich symbolikę i duchowość. Chętnie się czegoś nauczę.

A jeśli masz do mnie jakieś osobiste żale, to zapraszam na priva. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 13, 2006 6:36 pm 
Ja żale?Smoku dajże spokój.Miłego dnia


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn lis 13, 2006 7:41 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Cytuj:
Nowy: Nie chodzi tu o mnie,ale o innych i Twoje często ślepe, literalne, zgodne ze swoim myśleniem,negatywne traktowanie czasem duchowych wypowiedzi.Jeśli nie wiesz o czym mowię,to się nie dowiesz


Najlepsza jest końcówka cytatu: "Jeśli nie wiesz o czym mowię,to się nie dowiesz.

Kolego, a o co tym razem koledze się rozchodzi? Czy naprawdę nie możesz ustosunkować się do konkretnych wypowiedzi - to podzielam, z tamtym się nie zgadzam, bo.......... i to jakieś sensowne i biblijnie umotywowane zdania by się przydały. Czy to takie trudne?
A tak wyszło na to, że to właśnie Ty uprawiasz walkę z człowiekiem, a nie z jego poglądami. Przyganiał kocioł garnkowi...
:lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL