www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N kwi 28, 2024 12:50 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sie 25, 2006 9:17 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
Cytuj:
Ich neguję za bezsensowne odmawianie leczenia motywowane sekciarskim rozumieniem religii

No wczesniej tego nie wspominałeś, a ty proszę: wysoki sądzie oto nowy dowód. ;)

Pozostańmy na chwile przy starych sprawach i podwiń rekawy przy kartach jak chcesz rozdawać swój swiatopogląd i ewangelizować.
Piszesz:
Cytuj:
Dodatkowo uwazam ich "domokrążenie" za obmierzłe narzucanie się ludziom i sposób który sprawia, ze jak jakiś tam powiedzmy sensowniejszy ewangelizator zagadnie człowieka to owy człek od raz myśli "Boże Jehowita"...


Niech będzie że dodatkowo, ale to że po domach chodzą i do ludzi to co z tego, i co z tego że ktos sobie pomysli. Niech chodzą, wszak sprzedaz bezposrednią prowadzili juz pierwsi Chrześcijanie ;), a nie wymyslili jej "nowożytni" pijacy belzebuba (to akurat o kimś innym).
Pamietam jak byłem zieloniutki (nie zielonoswiatkowiec) i nie kumałem co i jak a zapragnąłem kupić Biblię, to zaraz sobie pomyslałem o nich. No i nie musiałem się dręczyć gdzie kupić i no wraz z tym na początek pogadac mogłem. Dwa w jednym. :o

No ale powiedz mi co znaczą słowa sensowny ewangelizator? Bo to mi jakoś na kilometr pachnie w tych słowach pogaństwem, choc wcześniej wykazywałeś zgorszenie. Czy tak samo sie oburzasz jak podnosisz ulotki marketów czy sklepów które akurat Ciebie interesują?

Ale zanim sa czyny tak wczesniej jest zamysł, a jeszcze wcześniej ten który w zamysły prowadzi. To też ważne jest to co myslimy tak samo jak czynimy, abysmy byli czysci pod każdym względem. a to napisałem także odosnie:
Cytuj:
Kiedyś w harcerstwie nauczyłem się bardzo madrej piosenki i brzmiała mniej więcej tak "Bo nie ważne co się myśli ani mówi ale to co się robi"




ZDrówko.

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sie 25, 2006 10:15 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 21, 2005 7:55 pm
Posty: 77
Lokalizacja: Starachowice
tak jeśli chodzi o nagabywanie, to osobiście nie lubię tego robić, i nie robię. Ale chcę nawiązywać rozmowy z ludźmi. Mam tu świetne narzędzie, ankietę. Jest to szereg pytań o życiu, wierze itd. Podchodzimy zwykle do kogoś i pytamy czy możemy przeprowadzić taką ankietę. Sposób niewinny a ludzie są bardziej otwarci, tak na prawdę, niż myślimy. Nieraz przeprowadzam całą ankietę i jest krótka rozmowa. Często mogę złożyć świadectwo. Czasami nie dochodzę do końca ankiety, czasem po paru pytaniach nawiązuje się wspaniala rozmowa, jest świadectwo. Taka ewangelizacja 1 na 1 jest najlepsza i najskuteczniejsza.

I proszę nie mówcie mi haseł w stylu: najpierw wykrzyczymy coś a potem tym nie żyjemy. Mam to rozumieć że mam tylko żyć świętym życiem, a ludzie sami się nawrócą :!: :?:
Nie znajduję czegoś takiego w Biblii. Mam żyć świętym życiem, to jest standard mojego życia, mam być wizytówką tego co mówię. Ale to nie jest sposób na ewangelizację, to przynosi owoce tylko w życiu indywidualnym.
Jezus mówił idźcie, my nauczyliśmy się dbać o świętość i mówić przyjdźcie.
Gdyby Paweł tak robił, nie ruszył by się z Antiochii i nie założył by żadnego zboru. Ale on dla wszystkich był wszystkim (1Kor9,19-23), on coś poświęcał w życiu, coś robił by jak najwięcej ludzi pozyskać. Święte życie praktykował i go uczył wierzących, ale zawsze szedł do niewierzących, by ich pozyskać. Jezus Chrystus był krytykowany za przybywanie z grzesznikami, a On ich pozyskiwał dla Królestwa.
Nie jesteśmy więksi i świętsi od naszego Pana i apostołów. Do tego, by świadczyć o Jezusie powołani jesteśmy wszyscy. Nie wszyscy w jedynym stopniu i mierze, ale wszyscy powinniśmy świadczyć o Jezusie. Bo szatana zwyciężamy nie tylko przez krew Baranka, ale i przez SłOWO świadectwa
Obj. 12:11
11. A oni zwyciężyli go przez krew Baranka i przez słowo świadectwa swojego, i nie umiłowali życia swojego tak, by raczej je obrać niż śmierć.
(BW)
Jak widzimy wyznawanie Jezusa słowami wiąrze się z kosztem, ale to my wybieramy.
Mnie jest wstyd, gdy ludzie w moim otoczeniu nie wiedzą kim jestem i kim jest dla mnie Jezus.

_________________
Oto miłujesz prawdę chowaną na dnie duszy I objawiasz mi mądrość ukrytą.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pt sie 25, 2006 11:36 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
Ja tez Sławiku nie lubię sie narzucac innym po domach, ale nie ukrywam że Pan jest dla mnie drogą, dlatego nawet gdy kiedyś żona zapytała czy jest jedyna w moim zyciu, to odpowiedziałem że ponad nią jest Pan i On jest pierwszy. Nie podpadłem za to Zonie, ale posmutniała i było mi cięzko, jak tez było mi cięzko wytłumaczyć, że zyskała dzieki temu a nie straciła. Wielokrotnie mówiła mi gdy rozmawialiśmy o Bogu, że ludzie szukaja tego zwykłego chleba i że to jest wazne dla ludzi, aby mieć czym nakarmic dzieci, za co ubrac czy wysłać do szkoły, albo za co zapłacic komorne. Pod tym wzgledem zgadzam sie z nią i jest to dla mnie tak samo oczywiste jak dla niej, a mimo to jest mi dane widzieć, że przez kłopoty dnia codziennego konkol zadusza ziarno Boże, jak tez gdy sam tak zyłem byłem pod pręgierzem ducha zwodniczego.

sposób który pokazałeś jest sposobem jedynie, tak samo dobrym jak dopasowywaniem haczyka do złowienia ryby. Komus zawsze się to może nie spodobać i uznać że jest to namolność, to i kijami mozna oberwać za czyjeś i we własnym złosci czy niechęci. Sam najczęsciej mówie o Bogu nie zpowodu nakazu czy przykazania, ale samo to jakos płynie (pewnie tak samo u ciebie czy innych).

Nie zawsze mówię wprost o Bogu, nawet gdy ktoś zapyta. Nie wiem czemu, a czasem tak tez mam. W zyciu spotykam dużo ludzi nieznajomych. Ludzie widzą moje podejście do nich samych i do pracy, moje słabości jak tez "moje" siły. Często są zdzwieni że mozna i tak, bo jako człowiek nie jestem lepszy od nich samych. Jestem czasem smutny a czasem wesoły, lecz prawie wszystko widzę na opak niz oni a jednak tylko wśród bliskich (według ciała) najwięcej jest niecheci.

Tak ewangelizuje cały kosciół jednak nie wszyscy sa do tego powołani wprost, a mysle że to masz na mysli pisząc swoje słowa. Mnie nie tyle denerwuje, bo nie, ale smuci (choc to też nie zbyt dobre określenie tego co czuję) gdy widzę watę w uszach tych którzy przychodzą do mnie i chcą nie tyle opowiedzieć mi o tym co Pan im uczynił ale chca mnie złapac na haczyk własnego koscioła czy własnych nauk, nawet niby z przyzwoleniem że owszem moge byc w jakimś innym, ale i tak to jeszcze nie to.

Mysle że najwazniejsze jest głosic Pana w połaczeniu wierzacych jako całość i według darów, bo ja np, mam zawsze problem co dalej, gdyz sobą raczej wydaję także świadectwo pozostawania jakby poza społecznościami. Jakby, bo wszedzie tam gdzie otwieramy się wzajemnie i jestem wpuszczany do czyjegos domu z uwagi na Imię Pańskie, czuję sie jak u siebie i nawzajem.
Z "regóły" odsyłam do pozostawania ciałem tam gdzie Pan powołał, lecz rozumiejąc czyjes potrzeby aby nie dołamać, też nie widzę problemu w przejściu do innej społeczności aby Zaczyn w danym człowieku mógł dalej wzrastać.

Jesli chodzi o mnie czy o kogokolwiek kto wierzy jestem spokojny i wiem że każdy wyda takie swiadectwo jakie ma wydać bo Pan jest nad wszystkimi, co nie znaczy że namawiam do spocznięcia na laurach, ale do wydawania właściwego dla siebie owocu w pokoju Bozym. Nikt bowiem w Panu nie jest wazniejszy od innych, ani ilość ani awet jakośc czyjegoś działana, ale abysmy byli w Jednym Duchu w zawracaniu do Pana jak tez w umacnianiu wzajemnym na tej skale, gdzie chwast wyrosnąc nie może, lecz obrasta jak bluszcz.

sie rozpisałem :)

))) Hej

Rzym 1, 16-17

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 28, 2006 7:53 am 
slawik napisał(a):
I proszę nie mówcie mi haseł w stylu: najpierw wykrzyczymy coś a potem tym nie żyjemy. Mam to rozumieć że mam tylko żyć świętym życiem, a ludzie sami się nawrócą :!: :?:
Nie znajduję czegoś takiego w Biblii. Mam żyć świętym życiem, to jest standard mojego życia, mam być wizytówką tego co mówię.


Nie mówimy chyba w ten sposób, prawda? :)
Powiedziałem tylko, że większym wyzwaniem jest prowadzić święte życie kiedy nikt oprócz Boga nie widzi, niż zewnętrzne okazywanie swojej "wiary" np. w czasie ewangelizacji i tylko "przy okazji"...

slawik napisał(a):
Ale to nie jest sposób na ewangelizację, to przynosi owoce tylko w życiu indywidualnym.


Źle myślisz, moim zdaniem... :) Jak sądzisz, dlaczego mamy świecić przed innymi? Czym mamy świecić? Nie chodzi właśnie o to, żebyśmy dawali przykład naszym codziennym życiem i w ten sposób manifestowali swoje przekonania..? To jest sposób na ewangelizację, oczywiście nie jedyny - całkiem dobry i kto wie czy nie bardziej skuteczny (na pewno równie skuteczny!) niż wychodzenie na ulice. Zresztą czy potrafisz to ocenić..?
Świętymi bądźmy i wychodźmy na ulice. Jedno i drugie niesie za sobą pewne wyzwania i się nie wyklucza.

slawik napisał(a):
Mnie jest wstyd, gdy ludzie w moim otoczeniu nie wiedzą kim jestem i kim jest dla mnie Jezus.


I bardzo dobrze. :)
Opowiadaj im więc o tym i żyj tak jak mówisz. :)

Pozdrawiam -
M.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 28, 2006 1:12 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Świecić własnym życiem powinien każdy chrześcijanin,natomiast wychodzenie na ulicę nie jest już rzeczą wszystkich.
Strasznę jest,kiedy takie szczytne zadanie jak publiczne głoszenie ewangelii jest wmuszane wszystkim wierzącym,jako konieczność.
Wielu takich ''zachęcaczy'' już słyszałem,po których usługach nieśmiali,niewygadani,poprostu nie potrafiący tego robić ludzie popadali w kompleksy,''bo nie potrafią''.
Tylko nie odpowiadajcie mi,że ewangelizacja,to nie wygadanie,śmiałość czy ludzkie zdolności,bo o tym doskonale wiem.Nie na tym ma się opierać ten,co idzie na ulicę.
Dziwnie się jednak składa,że ci,którzy z łatwością potrafią głosić ewangelię jednak najczęściej są ludźmi potrafiącymi łatwo nawiązywać kontakty z obcymi.
W tym momencie nie chcę dochodzić,czy ta łatwość wynika z ich natury,czy z przemiany dokonanej w Panu.To naprawdę w ewangelizacji nie jest takie ważne.Wiem tylko,że Bóg nikogo nie poddaje presji i nikogo nie zmusza do robienia czegokolwiek na siłę,czy pod naciskiem ludzkim.
A niestety,często tak jest.
Bo kto przyzna się przed zborem,który organizuje ogólne wyjście na ulicę,że przeżywa z tego tytułu paniczny strach i najchętniej to by się rozchorował ciężko na ten czas?
Boli mnie to,że podczas takich akcji ogólnozborowych nie bierze się zwykle pod uwagę tego,że nie wszyscy potrafią głosić na ulicach.Wymaga się i oczekuje zaangażowania od wszystkich,i jeszcze się to wszystko podsyca odpowiednimi wersetami.
Czy Pan przyzna się do takiej ''ewangelizacji''?

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 28, 2006 1:52 pm 
Adam napisał(a):
Świecić własnym życiem powinien każdy chrześcijanin,natomiast wychodzenie na ulicę nie jest już rzeczą wszystkich.


Rozumiem o co Ci chodzi i zgadzam się z tym, że nie wolno robić przymusu z publicznych ewangelizacji. Jeden się "nadaje", inny nie - to oczywiste i dotyczy wielu aspektów chrześcijańskiego życia. Jednak głosić (w tym szerokim zrozumieniu) powinniśmy, a jako usprawiedliwienia własnej bezczynności nie można wynajdywać argumentów typu "ja nie potrafię!". Poza tym nikt z nas nie jest przysposobiony automatycznie do wykonywania danej posługi: do wszystkich przysposabia Pan. Myślę, że dla człowieka, który bez wyjątku będzie chciał wykonywać wolę Pańską wyjście na ulicę (nawet w strachu i niepewności) będzie przywilejem i radością, chociaż tak być nie musi. :)

M.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 28, 2006 8:58 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
A pewnie,że wszyscy powinni głosić.Tylko nikomu nie wolno narzucać ani formy tego ''powinni'',ani częstotliwości.
Z zachęcania do dobrych rzeczy można zrobić zły użytek.Klasycznym przykładem może być tu zachęcanie do chojności i szczodrości poprzez nazywanie niedziesięcinowych chrześcijan złodziejami.
Tak i wielu,chcąc zachęcić do ewangelizacyjnej aktywności wywiera presję i wymusza tym samym głoszenie.
Nigdy nie chodziłem po ulicach z traktatami a jednak Pan pozwolił przyprowadzić mi do siebie trochę ludzi.Dlatego upierał się będę przy tym,by nikomu nie narzucać form ani nawet konieczności głoszenia.
Najważniejsze,to budować w ludziach nowego czlowieka,a wtedy sami zapragną dzielić się tym,co Bóg uczynił w ich życiu.Wszelkie działania wynikające z nawet łagodnego nacisku budzą we mnie sprzeciw.Nawet jeśli się im poddam,nie potrafię zaangażować się w to na całego.
Z głoszeniem jest dokładnie tak samo,jak z dawaniem.Jeśli szczerze,to podoba się Bogu i On to pomnoży.

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn sie 28, 2006 10:57 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
A co mówia listy Pawła? Czy nie ma w nich mowy o tym że ewangelizacja jest takim samym darem Bozym jak inne dary? Myslę że kto jest w Panu odnajduje wartośc najwyższą i to z niej czyni tak albo inaczej, a nie to że coś czyni daje mu poczucie tej wartości. Choc uwazam że to drugie tez ma znczenie gdy ktos jest na początku drogi i raczej przez uczynki i to co robi pomaga siebie okreslic w Panu i umacniac w wierze. Jedak gdy owoców jakoś mało, mozna sie pogrązyć a nie umocnić, albo gorzej: brata lub siostrę.

Cały kościół bez względu na poszczególne otrzymane dary ewangelizuje i przeciez jest tak, że ten co zasiał nie młóci ani nie podlewa, a robią to inni. Czyzby oni nie uczestniczyli w głoszeniu dobrej nowiny (ewangelizacji)?

Hej )))

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 29, 2006 8:40 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 21, 2005 7:55 pm
Posty: 77
Lokalizacja: Starachowice
Podoba mi się Jarku to co powiedziałeś na końcu. Tu masz Adamie odpowiedź to Twoje wontpliwości co co zachęcania do ewangelizacji.
1 Sam. 30:24
24. Któż was usłucha w tej sprawie? Gdyż jaki jest dział tego, który rusza do bitwy, taki też dział tego, który pozostaje przy jukach; jednakowo się podzielą.
(BW)
Znamy chyba tą historię. Są ci, co walczą na pierwszej lini frontu, są i ci, co modlą się, pomagają organizacyjnie, logistycznie. Wiecie, jak była u nas misja tydzień temu, to robili wiele wspaniałych rzeczy, ale nie zagrali by na rynku, gdyby nie te osoby, które mają samochody i przewiozły nagłośnienie. A jednego dnia syn mojego szefa nam przewiózł i zrobił to chętnie, gdy go poprosiłem, a on o Bogu nic nie chce słuchać, a wierzę że Pan i to mu policzy ku dobremu.

Mówiąc o tym, że święte życie to powinność, owoc nawrócenia, ale nie forma ewangelizacji, chodziło mi o to, że ewangelizacja powinna być świadomym działaniem. Nie może ona wynikać z wypadkowej nawrócenia, ale być celowym działaniem. Jezus dał przywilej głoszenia ewangelii, ale w formie nakazu, :!: by iść i czynić uczniami. To jest przecież cel istnienia kościoła na ziemi, inaczej po co by nas tu trzymał po nawróceniu? :wink: Walka przecież ma na celu ofensywę, nie defensywę, mamy zdobywać nowe miejsca dla Jezusa, czyli rozmnażać się i rozradzać i napełniać ziemię. Teraz nowym życiem, w Chrystusie Jezusie. A to wiąże się nierozerwalnie z ewangelizowaniem.
Jeśli nasze życie w kościele nie ma celu zdobywania nowych dusz dla Jezusa, według danych nam darów, to jaki ma cel :?: Jeśli kościół nie jest misyjny, tam gdzie jest, to czy nie stał się kółkiem wzajemnej adoracji :?: :!:

Ankiety o których mówiłem to jedna z form. Ale staram się po prostu zapoznawać ludzi, zaprzyjaźniać.
Wychodząc publicznie szukam formy czytelnego przekazu. Kiedyś wystarczyło kazanie, teraz nikt nie słucha tak chętnie. Misja będąc u nas robiła dramy i pantomimy na rynku i na klubach w kaplicy.
Jeden chłopak robił popis żonglerki co przyciągnęło ludzi, potem można do nich mówić ewangelię.
Słyszałem o grópie misyjnej młodzieży, którzy najpierw robią skecze i w ogóle niezłe jaja by rozbawić ludzi, gdy tłum się zgromadza zaczynają głosić ewangelię.
Myślę, że każda forma ewangelizacji jest dobra, byle była nakierowana na cel zdobywania dusz dla Jezusa i była w dobrym smaku bo:
"miłość... nie postępuje nieprzystojnie" 1Kor13.5
1 Kor. 14:40
40. A wszystko niech się odbywa godnie i w porządku.
(BW)

_________________
Oto miłujesz prawdę chowaną na dnie duszy I objawiasz mi mądrość ukrytą.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 29, 2006 10:12 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
Człowiek cielesny wciąz szuka nowych doznań, nowych wrażeń i adrenaliny. I owszem mozna i tak działać, aby przez formę przyciągać i głosić. Mnie to jednak nie pociaga i sam wiem że raczej skromnośc i zwykła rozmowa więcej daje niz głosny szum. Interet nie jest potrzebny aby głosić, tak samo jak wychodzenie na ulice z nagłosnieniem i muzyką, a wystarcza swiadectwo Pana. Pochdów róznej maści na swiecie dość. Wszak do słów idźcie i głoście, dodał że będzie przy tym. Jesli Jego nie ma, to na cóż cały ten zgiełk i dla kogo ta walka? I można obudzić się z kacem. Niestety. :(

Lampa co prawda nie swieci tylko sobie, tak jak sól nie jest dla siebie samej, a dla potrawy, to i żadna z krańcowych postaw nie jest dobra.

Wpierw dla wierzących, a nastepnie dla niewierzących Pan działa. Myslę że taka jest kolejność i naszego działania.

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 29, 2006 10:14 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
W niedzielę brat Jan Guńka zacytował piękne słowa Franciszka z Asyżu n.t. głoszenia ewangelii;
''Ewangelię głoś zawsze,a gdy zajdzie potrzeba użyj i słów.''

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt sie 29, 2006 10:16 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Cytuj:
Myślę, że każda forma ewangelizacji jest dobra, byle była nakierowana na cel zdobywania dusz dla Jezusa i była w dobrym smaku bo:

Amen!
Problem w tym,że ludzie mają różne smaki. :( To,co smakuje jednemu jest obrzydliwe dla innego.I co wtedy?

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 30, 2006 5:46 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 21, 2005 7:55 pm
Posty: 77
Lokalizacja: Starachowice
Z jednym się zgadzam z Jarkiem, najlepsza forma i najskuteczniejsza to 1 na 1. Większość i to zdecydowana, nawraca się przez przyjaciół i znajomych.
Ale nie rozumiem merytoryki w stylu, że
Cytuj:
Jesli Jego nie ma, to na cóż cały ten zgiełk i dla kogo ta walka? I można obudzić się z kacem. Niestety.

Znaczy że każde wyjście publiczne z naglośnieniem jest tyle warte? I że wszystko co zorganizowane na większą skalę jest bez Boga? Jarku jeśli tego nie robisz to nie oznacza że jest to złe i bez ducha, to jest jedna z form. A przez nią można dotrzeć dalej.
Adamie, wiesz że o gustach się nie dyskutuje i wydaje mi się że wiesz co miałem na myśli, więc odwołując się do gustów jedynie zmieniasz temat. A fe :!: , nieładnie :wink:
Jeśli to ma być w dobrym smaku to zacytowałem też co Pismo mówi: godnie i w pożądku. Co nie znaczy na baczność z poważną miną, raczej nie rażąco, obraźliwie, niekulturalnie. Ale nie tak by zadowalać wszystkich przeciwników, bo mosielibyśmy siedzieć w domu i nic nie robić.

_________________
Oto miłujesz prawdę chowaną na dnie duszy I objawiasz mi mądrość ukrytą.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 30, 2006 9:34 pm 
Offline

Dołączył(a): Wt paź 18, 2005 6:29 pm
Posty: 818
Lokalizacja:
spójrz na te słowa Sławiku wraz z tym na co wczesniej nie tylko ja napisałem. A pisałem o np, darach, jak też że konkretne ewangelizowanie (wyjście do ludzi) uwazam za jeden z darów od Pana. Ponadto zgadzam się z Adamem, że nie wszyscy maja tak czynic jak wskazujesz, a jedynie naprawde umocnieni zarówno do tego jak też ogólnie w Panu.

U mnie taki pogląd bierze sie raczej z ogólnego przesłania pism z listów i dziejów. Tam widzę zbory jako dośc mocno hermetyczne zbiorowiska wierzących, gdzie nowonarodzeni raczej są otoczeni bardziej umocnionymi, a na zewnatrz wychodza starsi i doświadczeni, oraz zawsze Pan im towarzyszy.
Jest to troche odwrotne do tego co sie dzieje i sam wiem jak nosi chęc głoszenia zaraz po nowonarodzeniu. To akurat jest takie samo jak u cielesnego człowieka, gdy się dowie że może zyskać pod warunkiem że inni zyskaja, to i zrobi wszystko aby głosić także i fałszywa dobrą nowine.

a co do smaku to powiem zgodnie z tym co teraz tez piszę że jesli z Panem to i smak będzie dobry nawet jak co niektórym może to niesmakować. no i 90% ludzi w kosciołach winno zamilknąc. no ale jest jak jest i tak będzie jak jest. a to jeno moje zdanie :)

Hej )))

_________________
Jarek


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr sie 30, 2006 10:05 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Cytuj:
Adamie, wiesz że o gustach się nie dyskutuje i wydaje mi się że wiesz co miałem na myśli, więc odwołując się do gustów jedynie zmieniasz temat. A fe Exclamation , nieładnie Wink

Nie odwoływałem się do gustów a jedynie wskazywałem na różnorodność ludzkich oczekiwań co do formy nabożeństwa.Dlaczego ja mam ugiąć się pod presją machaczy flagowych?Nawet w Biblii tego nie ma.
Ja chcę tylko tego,co normalne.
Zaraz zapytasz,a co to znaczy normalne i kto te normy ustanowił?
Normalne dla chrześcijanina jest to,co umieszczone w Bibli w temacie spotkań wierzących.
Tam jest jak wg. schematu.Zeszli się,zaśpiewali pieśń,psalm,wysłuchali nauczania,proroctwa,łamali chleb,zjedli coś razem.Nigdzie tam nie ma o machaniu flagami,tańcach,padaniu,śmiechu,wyciu itp. zachowaniach tak fascynujących dla niektórych chrzescijan.
Co jest złego w tym,że się chce takiej normalności?Jak to jest,że obecnie w kościele trzeba tej normalności bronić narażając się na napiętnowanie mianem nieduchowego łowcy herezji.
Kościół ciągle szuka czegoś nowego.Po co?Czy znajdzie inną,lepszą drogę za Panem?Przestano słuchać starszych wiekiem braci,za to najwięcej do powiedzenia mają młodzi gorliwcy.Ich zdanie poparte odpowiednią dozą zapału liczy się bardziej niż głos brata,który często ten zbór zakładał wśród trudów i prześladowań.
Zrób taki eksperyment.Zaproponuj w zborze coś,co wśród pierwszych chrześcijan było codziennością.Zobaczysz jaki będzie odzew.Kiedy indziej zaproponuj coś,o czym nawet się nie śniło nowotestamentowym heretykom a zobaczysz jakie wzbudzisz zainteresowanie i zapał.
Obecnie w kościele liczy się przebojowość,pomysłowość,aktywność,szybkie efekty.Czyli wszystko to,co we współczesnym świecie.
Takie mam pojmowanie współczesnego kościoła,ale kto by tam przejmował się takim defetystą.
To co,mój punkt widzenia nie jest ważny?Eeeee,... gdyby tam tylko mój... Większości ludzi w w normalnych zborach (czyli z wykluczeniem Spichlerza itp) machactwo flagowe się nie podoba,ale teraz w kościele rządzą aktywiści.Co tylko takiemu strzeli do głowy,zaraz od Pana jest,i jak tu z tym się nie zgadzać?Toż przeciwko wielbieniu Boga się występuje!
A co do dyskutowania o gustach-To,że świat ukuł takie zgrabne powiedzonko wcale nie znaczy,że tego robić nie wolno.Ja dyskutuję o gustach i nie wstydzę się nazwać kiczu kiczem,choćby 20 krytyków sztuki mówiło co innego.
To co?O zmarłych też mówisz tylko dobrze,bo tak świat każe? :wink:

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 31 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL