Cytuj:
...w pewnym sensie sugeruje,że diabłu w tym temacie udało się jednak coś ci narzucić.
Nie zrozum mnie źle.Nie chodzi mi o to,by czepiać się twojej wiary,czy coś w tym rodzaju.Ale skoro podzieliłeś sprawy na bardziej i mniej drastyczne(oczywiście takie są)i konsekwencją tego jest ewentualne oddanie pola szatanowi,to czy nie sugerujesz,że w tych bardziej drastycznych sprawach chrześcijanie nie mogą nic uczynić.
Postaram się dokładniej wyjaśnić o co mi chodziło. Otóż jeśli nabywam dom, czy mieszkanie to zazwyczaj nie zastanawiam się specjalnie nad jego "duchową przeszłością". To co mnie interesuje to metraż, cena, bliskość szkół, sklepów, itd. Oczywiście cały czas modlę się do Boga o Jego kierownictwo i ochronę, ale nie robię "wywiadów" w stylu - proszę pani, a czy tu nikt nigdy nie wywoływał duchów, nie wróżył, nie zabił paru osób z rodziny? W moim obecnym mieszkaniu "pracował" człowiek, który zajmował się reiki i nie robi to na mnie specjalnego wrażenia. Sprzedał mi je, ja je nabyłem, a jego "energie" poszły razem z nim, bo z nami chyba nie chciałyby mieszkać
Jeśli jednak jakiś dom byłby szeroko znany jako "nawiedzony", wiedziałbym że odprawiano w nim czary, albo popełniono zbrodnię, to w pierwszym odruchu NIE chciałbym go kupować, podobnie jak nie chciałbym kupić mieszkania w którym prowadzono agencję towarzyską.
Myślę, że nie jest to niewłaściwe podejscie, skoro apostoł pisze:
Wyrywając ich z ognia, ratujcie ich; dla drugich miejcie litość połączoną z obawą,
mając odrazę nawet do szaty skalanej przez ciało.
(Judy 1:23)
Pewnego dnia Jozue przeklął Jerycho. Wiele lat później ktoś się tym specjalnie nie przejął. Jest to wspomniane w 1 Król. 16:34:
Za jego to czasów Chiel z Betelu odbudował Jerycho.
Na Abiramie, swoim pierworodnym, założył jego fundamenty,
a na Segubie, swoim najmłodszym jego,
bramy, według słowa Pana,
jakie wypowiedział przez Jozuego, syna Nuna.
Nie wątpię ani przez chwilę, że Bóg ma moc przekląć dane miejsce, lub oczyścić je. Pytanie brzmi raczej - czy JA jestem powołany do tego, aby w Jego Imieniu to zrobić i czy NIE BĘDĄC PEWNY powinienem w takie miejsce pakować siebie i swoją rodzinę na całe lata.
Zobacz na historię podbicia ziemi kanaanejskiej. Żydom została ona dana przez Boga, ale sama walka wymagała wysiłku i POSŁUSZEŃSTWA DOKŁADNEMU PROWADZENIU BOGA dzień po dniu. Ja nie pytam Boga o to, czy mam zjeść śniadanie i co ma się znaleźć na talerzu. Ale o zamieszkanie w nawiedzonym domu pytałbym i dopóki nie miałbym pewności, że On mnie do tego prowadzi i że to miejsce oczyści, to bym się w taką sprawę nie pakował.
Cytuj:
Szczerze pisząc to smutek mnie ogarnia coraz większy,kiedy czytam ten wątek.Wygląda na to,że demony osiągnęły w nas sporo,czyli strach i obawy przed zajęciem sie osobiście tym tematem.Udało im się zaznaczyć wyraźnie,ze to ich zdobycz i nam nic do tego a my to uznajemy.
Czyżby? Zobacz na moją pierwszą odpowiedź. Przecież wyraźnie piszę o modlitwie grupy osób, o dokładnym zbadaniu stanu duchowego i zastanowieniu się, czy nie są to zaburzenia psychiczne. Czy to jest bierność? Natomiast z postawy w stylu - dawaj Franek, przywieź kobietę zaraz ją uwolnimy, wyleczyła mnie pewna smutna historia, kiedy pomimo dużej wiary, ba pewności, pewnej osobie nie udało się pomóc. Pan Jezus może wszystko, ale nie robi wszystkiego i zawsze, tak jak nie uzdrowił wszystkich czekających na poruszenie się wody, ale tylko jednego. Ja nie mogę wykroczyć "przed Pana" i domagać się działania jego mocy w każdym przypadku, bez konsultacji z Nim i modlitwy.
Cytuj:
Oto dzieci Boże,które bardzo dużo pięknych prawd i świadectw przedstawiły na tym forum w konfrontacji z takimi rzeczami jakoś wymiękły,kierując się w stronę;może to choroba?,a czy napewno opętanie?
Doktor Koch, który w swojej kartotece miał ponad 20.000 przypadków duszpasterskich często związanych z magią i okultyzmem napisał kiedyś:
"Uproszczone klasyfikowanie chorych psychicznych jako opętanych stłukło już wiele duszpasterskiej porcelany"
Pod czym mogę się podpisać obiema rękami.
Bardzo wiele zjawisk zachodzących w kościołach ma naturę psychiczną (tak myślę np. o wielu rzeczach dziejących sie w ruchu charyzmatycznym - często jest to [auto]sugestia, hipnoza, oddziaływanie duszewne, raczej niż autentyczny przejaw Ducha Świętego).
Mój ulubiony przykład to "proroctwa i objawienia" biorące się z wiedzy, którą dana osoba ma i jej pragnień, a przyjmujące formę TAK MÓWI PAN. Taki człowiek najbardziej potrzebuje nie wskazówek jak "chodzić w namaszczeniu", ale zdania sobie sprawy, że głosy w jego głowie są urojeniem. Potrzebuje nie egzorcyzmu, ale kontaktu z kimś trzeźwym, bodaj psychiatrą, czy psychologiem. Bo ma problem z głową, a nie z Bogiem, czy złymi duchami.
Jeżeli ten "Jezus" ze snów jest UROJENIEM (a chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie przypuszcza, że to nasz Pan się zjawia tej osobie), to mówiąc tej osobie, że jest to DEMON, którego trzeba wyrzucić wzmacnia się jej system urojeń. Czego właśnie należałoby uniknąć. Dlatego mówię o konieczności ROZPOZNANIA, zanim się do czegoś człowiek zabierze.
Cytuj:
Dlaczego boimy się powiedzieć wprost,że ducha nieczystego trzeba zgromić w imieniu Jezusa i wypędzić go?
Owszem. Trzeba. Jeśli takowy zostanie rozpoznany. Cóż jednak powiesz osobie, która mając problemy psychiczne trafia do bardzo charyzmatycznej społeczności. Tam mówią jej - ok słuchaj Jezus cię uwolni, będziemy się modlić. Ludzie ci od lat zajmują się między innymi wyganianiem demonów (skutecznie). Po paru miesiącach modlitw, gromienia itd. NIC się nie zmienia. Wtedy lider stwierdza, że winna jest sama ta osoba, bo ... nie chce służyć, itd. No i zostaje ona ze swoimi starymi problemami, na które dodatkowo nakłada się teraz obciążenie winą za brak duchowości. Chyba można było do całej tej sprawy podejść inaczej.
Cytuj:
Czy nikt z was nie jest zły na samego siebie,że się boi,że oddaje bez walki szatanowi innych ludzi?
Każdy sam siebie oddaje szatanowi lub Bogu.
Oto wszyscy ludzie są moi, zarówno ojciec, jak syn - są moimi. Każdy, kto grzeszy, umrze.
(Ezech. 18:4)
Nie mamy mocy pomóc NIKOMU, kto nie chce być uczniem Jezusa. A jeśli ktoś chce być uczniem, to żadna siła na niebie, ani na ziemi, nie powstrzyma go przed tym, bo takie pragnienie i moc do jego wykonania daje wieczny Bóg.
Z łaski Bożej doświadczyłem zarówno pomocy od innych wierzących, jak i sam mogłem pomóc innym na drodze Pańskiej. Ale to nie oznacza, że mam licencję na pomaganie każdemu i w każdej sprawie. Brat, który zadał pytanie ma kontakt z tą osobą i jest w lokalnej społeczności. To jest przychodnia pierwszego kontaktu. Mogę dać radę jak należy postępować, ale nie powiem - ok to ja tam pojadę i załatwię sprawę. Nie jestem do tego powołany. Są miliony osób chorych, opętanych i zniewolonych w Polsce, ale nie możemy pomóc wszystkim, ani też Bóg nam tego nie nakazuje. Jeśli lokalna społeczność działa dobrze i rozwija się, to w miarę jej stanu duchowego Pan zaczyna kierować tam ludzi potrzebujących pomocy. I oni ją znajdują. Ale to nie znaczy, że wszyscy trędowaci w Izraelu zostaną uleczeni, a wszystkie wdowy dostaną w cudowny sposób zaopatrzenie.
Pozdr.
P.