www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest N kwi 28, 2024 7:52 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 78 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn maja 15, 2006 9:25 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 15, 2005 7:24 pm
Posty: 1321
Czyńcie uczniami wszystkie narody. Któż nie zna tego polecenia Chrystusa zleconego Jego wiernym?
Może uda się pogadać o lekcjach naszego Pana, kończonych zdaniem: ..........nie może być uczniem moim.

Na początek rozwazań:
Kto nie dźwiga krzyża swojego, a idzie za mną, nie może być uczniem moim.

Z czym kojarzymy krzyż? O jakim krzyżu Jezus tutaj naucza? Mamy go dźwigać i iść za Panem. Wydaje się, że chodzi o krzyż, który można by również nie dźwigać, zwyczajnie, odpuścić sobie.
Nie wiem jak Wy, ale mam podejrzenie, że największy krzyż to mamy z najbliższymi. Współmałżonkiem, dziećmi, rodzicami. O 'wrednej' teściowej nie wspomnę. :lol:

Co jest tym krzyżem w relacjach, co warto nieść, a co tym krzyżem nie jest? Co i kiedy spokojnie można sobie darować, by się nie przedźwigać?

Przykład: próba zmiany zachowań własnego współmałżonka, dziecka. Załóżmy, że nasze oczekiwania są słuszne, z naszego punktu widzenia. Coś mnie drażni od lat, nie umiem się z tym pogodzić. Nie ma poprawy. A nawet, wydawać by się mogło, jest jeszcze gorzej. Czy o taki krzyż może chodzić? Związany z czymś nieprzyjemnym, raniącym, irytujacym.
A może takie podejście do krzyża jest kompletnie chybione? Może w tych słowach należy szukać rozwiązania:
Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie.

A może jednak nie? Z jednej strony Jezus mówi o naszym krzyżu, jaki mamy nieść, a z drugiej o Jego jarzmie? Co myślicie?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn maja 15, 2006 10:21 pm 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Cytuj:
Nie wiem jak Wy, ale mam podejrzenie, że największy krzyż to mamy z najbliższymi. Współmałżonkiem, dziećmi, rodzicami. O 'wrednej' teściowej nie wspomnę. Laughing

Nic bardziej mylnego.....
Krzyż Pana ,który mamy nieść ma nas w konsekwencji doprowadzić do śmierci,tak jak i jego.
Krzyżem nie jest to,co zewnętrzne.Krzyżem nie jest cierpienie jakiego doświadczają również ludzie tego świata.Żona,dzieci,szef,wredny kierowca na drodze,brak pracy.Tego samego doświadczają ludzie nie mający nic wspólnego z Chrystusem.
Jeśli żona cię prześladuje dlatego,żęś Chrystusowy,jeśli dokuczają ci dzieci z powodu twojej wiary,jeśli teściowa wykożystuje twoją Chrystusową pokorę,by ci naubliżać przy twoim milczeniu,jeśli szef dokłada ci obowiązków,bo wie,że jako chrześcijanin pokornie to przyjmiesz,to jest to krzyż Chrystusowy.Jednak każda z tych sytuacji zaistniała z innych niż twoja droga za Panem powodów nie jest krzyżem,bo i świat takich sytuacji doznaje.A jak wiadomo krzyż jest tylko dla tych,którzy są Jego.
Krzyżem jest cierpienie starej natury ze względu na wybory dokonywane w naśladowaniu Chrystusa.Krzyż jest narzędziem ,gdzie ma umrzeć stary człowiek i jego namiętności i pożądliwości oraz odruchowe reakcje emocjonalne.
Cytuj:
Przykład: próba zmiany zachowań własnego współmałżonka, dziecka. Załóżmy, że nasze oczekiwania są słuszne, z naszego punktu widzenia. Coś mnie drażni od lat, nie umiem się z tym pogodzić. Nie ma poprawy. A nawet, wydawać by się mogło, jest jeszcze gorzej. Czy o taki krzyż może chodzić?

Dopóki będziesz próbował zmieniać innych(zakladam oczywiście,że ty masz rację,nie oni-ale to nie ma tu najmniejszego znaczenia)nadal będziesz cierpiał.Nie chcesz cierpieć?Daj się w końcu zabić na krzyżu!Martwego nie boli.
Cytuj:
Może w tych słowach należy szukać rozwiązania:
Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie.

Otóż to!
Cichość i pokora! To jest moc i zwycięstwo o jakim cielesny człowiek nie ma pojęcia.Dlatego Jezus mógł pokonać w ten sposób szatana,bo ten niegdy nawet nie pomyślał,że w takiej postawie jest moc.Ale na przeszkodzie w posiadaniu tej mocy stoi stary człowiek.Dlatego potrzebny jest krzyż,by on na nim umarł i już nie rzadził w nas.
Nie da się umrzeć na krzyżu bez wcześniejszego zrezygnowania z własnego JA.
Zapraszam wszystkich wybierających się na krzyż najpierw do Getsemane.Bez tego uciekniecie z krzyża przy pierwszym gwoździu.Choćby tym od żony.
Wszelkie rozwodzenie się o krzyżu bez Getsemane jest zachęcaniem do podjęcia próby skazanej z góry na porażkę.Strata czasu.

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 16, 2006 11:39 am 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Nie mamy nieść Krzyża Pana tylko swój Krzyz.
Na Krzyżu się umiera.
Już tacy byli co PRZYMUSILI człowieka aby pomógł Panu nieść Jego Krzyż.
Na Naszym Krzyzu umiera nasze ja.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 16, 2006 11:49 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
WSZYSCY NOSIMY KRZYŻE. Krzyż to metafora cierpienia czy życiowych trudności. Problem jest jak z nimi sobie poradzimy. Wziąść krzyż to po prostu zaprzyjaźnić się z przeciwnościami 8)

Dlatego nawet muzułmanin niesie swój krzyż choćby miał wyglądać jak półksięzyc... a Żyd niesie jeszcze coś innego.

Wszyscy zmagamy się z przeciwnościami. Chrześcijanin nie jest WYJĄTKIEM. Problem w tym JAK OCHRZCIMY te trudności i jak sobie z nimi poradzimy.

Buddyjski sposób niesienia krzyża jest dość interesujący....

Zdrówko

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 16, 2006 2:02 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 02, 2005 11:32 am
Posty: 434
Lokalizacja: Olkusz
To co napisał Agnostyk to jakaś wersja świecko-katolicko-ekumeniczna ale napewno nie Biblijna. Chrystus ujął to tak:
Mt 16:24 Bw Jeśli kto chce pójść za mną, niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój, i niech idzie za mną." Zaparcie się siebie to zaparcie sie tego co ja bym chciał, mojej woli ciała i zmysłów, ze względu na Bożą wolę.
Zgodzę się zatem z Adamem, który napisał że:
Krzyżem jest cierpienie starej natury ze względu na wybory dokonywane w naśladowaniu Chrystusa.Krzyż jest narzędziem ,gdzie ma umrzeć stary człowiek i jego namiętności i pożądliwości oraz odruchowe reakcje emocjonalne.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 16, 2006 2:19 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
Marck5 napisał(a):
Krzyż jest narzędziem ,gdzie ma umrzeć stary człowiek i jego namiętności i pożądliwości oraz odruchowe reakcje emocjonalne.


No to największe krzyże według tej definicji noszą buddyści. Ci to dopiero umartwiają "starego" człowieka w sobie. Najbardziej doskonali naśladowcy Koheleta... :wink:

Zdrówko

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Wt maja 16, 2006 8:43 pm 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Krzyż to Krzyż a nie metafora.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 17, 2006 6:30 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
kristina napisał(a):
Krzyż to Krzyż a nie metafora.


Raczysz żartować - nie widziałem jeszcze chrzescijanina noszącego krzyż na plecach codziennie do pracy. Papież wprawdzie czesto choził z krzyżem ale nosił go w ręce.

definicja słowa metafora wg. Kopalińskiego:

"metafora figura stylist., w której jeden przynajmniej wyraz uzyskuje inne, obrazowe, ale pokrewne znaczenie (np. pieprzny dowcip); przenośnia. "

Pokarz mi kogoś kto nosi krzyż - chyba, że mówisz o takich ludziach co krzyże noszą na łańcuszku na piersi...

Zdrówko

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 17, 2006 7:05 am 
Offline

Dołączył(a): Pt kwi 22, 2005 2:56 am
Posty: 338
Agnostyk napisał(a):
Marck5 napisał(a):
Krzyż jest narzędziem ,gdzie ma umrzeć stary człowiek i jego namiętności i pożądliwości oraz odruchowe reakcje emocjonalne.


No to największe krzyże według tej definicji noszą buddyści. Ci to dopiero umartwiają "starego" człowieka w sobie. Najbardziej doskonali naśladowcy Koheleta... :wink:

Zdrówko


niech się zaprze samego siebie i weźmie krzyż swój, i niech idzie za mną.

Buddysci nie ida za Jezusem,
takze nie sa doskonalymi nasladowcami koheleta.
Pozatym chyba malo buddystow znasz.
Niepotrzebne...

Co najmniej dla Jezusa i paru innych, krzyz nie byl metafora. Moze zamiast dawac wyklad Krystynie, zapytaj ja o co jej chodzi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 17, 2006 7:08 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
liafail napisał(a):
Buddysci nie ida za Jezusem,

To oczywiste... ale niosą krzyż jak kazdy człowiek. Umartwiają się, umiera w nich "cielesny" człowiek, pożądliwości...
A że nie idą za cieślą z Nazaretu - każdy ma swoją własną scieżkę, niektórzy zaś twierdzą, że jest to ścieżka do nikąd 8) :wink:

ZDrówko

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 17, 2006 7:10 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
liafail napisał(a):
Co najmniej dla Jezusa i paru innych, krzyz nie byl metafora. Moze zamiast dawac wyklad Krystynie, zapytaj ja o co jej chodzi.


To nie ARGUMENT - marny i lichy. WYchodzi na to że spartakus i 6.000 niewolników BYŁO CHRZEŚCIJANAMI bo zostali ukrzyżowani po upadku rewolty. Tak samo Tytus krzyzował ŻYDÓW - obrońców Jerozolimy (bynajmniej nie chrześcijan)

Czyżby obecnie sam FAKT ukrzyzowania czynił chrześcijaninem?

ZDrówko

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 17, 2006 7:20 am 
Offline

Dołączył(a): Pt kwi 22, 2005 2:56 am
Posty: 338
Agnostyk napisał(a):
liafail napisał(a):
Co najmniej dla Jezusa i paru innych, krzyz nie byl metafora. Moze zamiast dawac wyklad Krystynie, zapytaj ja o co jej chodzi.


To nie ARGUMENT - marny i lichy. WYchodzi na to że spartakus i 6.000 niewolników BYŁO CHRZEŚCIJANAMI bo zostali ukrzyżowani po upadku rewolty. Tak samo Tytus krzyzował ŻYDÓW - obrońców Jerozolimy (bynajmniej nie chrześcijan)

Czyżby obecnie sam FAKT ukrzyzowania czynił chrześcijaninem?

ZDrówko


Argument za czym?
Zaczynasz miec jakies fobie na forum.
Za czym ja dalem argument?

Zarzucales mi ,,lopatologie'' ,a to ty masz negatywne podejscie do forumowiczow-chrzescijan.
NIe jest to dziwne.
Nastepstwo odrzucenia Ducha swietego, to wrogosc do jego swietych, cynizm i szyderczosc.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 17, 2006 7:46 am 
Offline

Dołączył(a): N maja 08, 2005 5:17 pm
Posty: 595
Lokalizacja: Katowice
Agno,albo udajesz nierozgarniętego albo twoja spuścizna katolicka cię takim czyni :roll:
Specjalnie dla ciebie,dużymi literami;
KRZYŻEM JEST CIERPIENIE STAREJ NATURY ZE WZGLĘDU NA WYBORY DOKONYWANE W NAŚLADOWANIU CHRYSTUSA.
Ludzie tego świata nie mają nic wspólnego z krzyżem Chrystusowym,więc też nie mogą go nieść.A to,że takie zwroty(niesienie krzyża,krzyż Pański,itd)weszły do języka potocznego używanego przez wszystkich wcale nie świadczy o przwdziwości tegoż krzyża w życiu ich używających.W swoim rozumieniu krzyża przypominasz mi pewną starszą siostrę,która,kiedy usłyszała 15 lat temu w TV wypowiedź Gorbaczowa-...ale dzięki Bogu mamy to już za sobą...-ogłosiła wszystkim,że Gorbaczow się nawrócił.....,no bo skoro takich słów używa....
A poza tym stara natura może cierpieć TYLKO WTEDY,kiedy obok niej jest nowa natura.Ludzie nie znający Chrystusa nowej natury nie mają....Ale to też polemika z katolicyzmem....

_________________
adam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 17, 2006 9:03 am 
Offline

Dołączył(a): Pt maja 06, 2005 12:18 am
Posty: 1266
Hub,no nie zartuję.
Na Krzyzu się umiera po prostu.
Na moim umierają moje podłości złości zazdrość gniew itg.
A co myslisz o Krzyżu Pana?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 17, 2006 9:57 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 10, 2006 11:47 am
Posty: 1007
Lokalizacja: Kielce
Adam napisał(a):
A to,że takie zwroty(niesienie krzyża,krzyż Pański,itd)weszły do języka potocznego używanego przez wszystkich wcale nie świadczy o przwdziwości tegoż krzyża w życiu ich używających.


Ja piszę, że krzyż to cierpienie, przeciwności i zaprzeczanie pożądliwościom i tzw. "cielesności" - robi to wiele ludzi a TYLKO część w imie JEZUSA.

Jasne - o PRAWDZIWOŚCI rozstrzygają TYLKO ci co posiedli PRAWDĘ - o to są TYLKO Chrześcijanie... w kopńcu Jezus powiedział "Ja jestem Prawdą" - i wszyscy mu uwierzyli :wink:

Zdróweczko

_________________
Bóg stworzył ludzi, Samuel Colt uczynił ich równymi.


Ostatnio edytowano Śr maja 17, 2006 10:33 am przez Syn Marnotrawny, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 78 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL