Ponieważ to mój pierwszy post- przede wszystkim witam Was.
Cytuj:
JEZELI KRZYCZA LUDZIE KTORZY POTRAFIA SIE MODLIC NA CODZIEN I SZUKAJA W ZYCIU WOLI BOGA TO CHWALA PANU ZA ICH KRZYK ,JEZELI ZAS KRZYCZA CI CO NIE WIEDZA CO TO MODLITWA I WOLA BOGA TO TYLKO ZDZIERAJA SWOJE GARDLA.
Napisał przyjaciel i zdanie to rzeczywisicie ukazuje ładnie problem „krzyczących modlitw”.
Nie neguję całkowicie takich zachowań, rozumiem, ze jeśli istotnie wypływają z potrzeby serca- ich obecność na nabożeństwie ( i nie tylko) jest usprawiedliwiona.
Napisze troszke z "innej beczki:.
Krzyk wyraza ludzką emocjonalność, sam Jezus wydał krzyk , zawołał donośnym głosem: Eli, Eli, lama sabachtani!, co znaczy: Boze mój, Boże, czemus Mnie opuścił? (Mt 27, 46)
Ps 22,2 Bw "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił...? Czemuś tak daleki od wybawienia mego, od słów krzyku mojego?"
Czemuż nie zakrzyknąc do Pana w chwili rozpaczy? Ten, który przyjął ciało człowieka z całą jego nedzą, sam bedąc Bogiem- okrutnie cierpiąc zawołał donośnym głosem. Jakkiez to musiało być przezycie…, nie jestem w stanie sobie tego nawet wyobrazic. Gdy czytam te słowa Jezusa na krzyzu, zawsze porusza mnie znak zapytania na końcu zdania. Wyraza on jakby zdziwienie, niedowierzanie, ze Ten, którego wole Jezus wypełnił do końca- oto opuścił Go, to bardzo ludzkie…, ile razy w swoim zyciu chrześcijańskim nie możemy pojac i zgodzic się, ze Bóg, któremu oto zaufaliśmy, którego wolę, jak zdaje się nam- pełnimy- opuszcza nas…w chwilach krytycznych.
Usprawiedliwiam krzyk, jest ludzki.
Istotny jest Adresat. Nie krzyczymy do kosmicznego stwora, wpatrującego się w tłum marionetek na malej planecie Ziemia, lecz do żywego Boga, który „…współczuje ze słabościami naszymi, bo został doświadczony we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu.” (Hbr4,15)
W istocie krzyk wskazuje na zaufanie Bogu, jeśli krzyczymy do Niego.
Krzyk wyraża rozpacz oraz ….radość.
Ps 89,13 Bw "Tyś stworzył północ i południe; Tabor i Hermon radośnie wykrzykują imieniu twemu."
Ps 95,,1 Bw "Pójdźcie, radośnie śpiewajmy Panu, Wznośmy okrzyki radosne skale zbawienia naszego!"
Ps 95,2 Bw "Pójdźmy przed oblicze jego z dziękczynieniem, Wykrzykujmy mu radośnie w pieniach,"
Ps 98,4 Bw "Wznoście Panu okrzyki radosne, wszystkie ziemie; Weselcie się, cieszcie się i grajcie!"
W stosownych momentach sam Bóg zachęca do takiego zachowania:
Iz 54,1 Bw "Raduj się niepłodna, która nie rodziłaś! Wykrzykuj radośnie i wesel się ty, która nie zaznałaś bólów, bo więcej dzieci ma porzucona niż ta, która ma męża - mówi Pan."
Jr 31,7 Bw "Gdyż tak mówi Pan: Wydajcie radosne okrzyki nad Jakubem, wykrzykujcie nad przewodnikiem narodów! Zwiastujcie, wysławiajcie i mówcie: Pan wybawił swój lud, resztkę Izraela!"
Problem krzyczących, wielosłownych modlitw podczas nabożeństwa został już chyba przez Was w pełni ukazany.
Dodam tylko od siebie, ze w pewnych chwilach mojego zycia w kosciele, taka modlitwa pewnej siostry- po prostu mnie dosc skutecznie odstraszyła od uczestnictwa w nabożeństwie. Była b. głosna, bardzo egzaltowana i bardzo długa. Miałam powazne problemy ze skupieniem się na własnej rozmowie z Bogiem… Dzisiaj dzieki Bogu zrozumiałam, ze cudownym bogactwem koscioła jest jego różnorodność, bogactwo ludzkich natur, zachowań, i temperamentów. Wazne jest jednak, to co napisał przywołany wczesniej przyjaciel: JEZELI KRZYCZA LUDZIE KTORZY POTRAFIA SIE MODLIC NA CODZIEN I SZUKAJA W ZYCIU WOLI BOGA TO CHWALA PANU ZA ICH KRZYK ,JEZELI ZAS KRZYCZA CI CO NIE WIEDZA CO TO MODLITWA I WOLA BOGA TO TYLKO ZDZIERAJA SWOJE GARDLA.