www.ulicaprosta.net

[/quote]
Jesli twoja szczerosć jest szczera to dzieki ,przyda sie miłe słowo tam gdzie są szturchańce

a jaki twój nick na fzn?
[/quote]

Jak najbardziej szczera , można sie z Tobą nie zgadzać - ale nie można pozbyć sie sympatii do Ciebie .Nie mam nicka jestem biernym obserwatorem toczących sie dyskusji.

A nad polem bitwy unosił się duch walki.Był on w Jarku i Lisie.

i nie tylko w nich!

Dużo tutaj w tym temacie myśli padło. Do niektórych później będę chciał się odnieść - mam nadzieję, że mi pomożecie uzyskać odpowiedź.

Ale teraz mam pytanie o coś innego. Ale najpierw przytoczę odpowiedź Paulosa na temat nakładania rąk i ryzyka z tym związanego:


Tak naprawdę to trochę tego nie rozumiem.
Chyba znalazłem po długich poszukiwaniach pastora, któremu bym był gotów zaufać. Bardzo długo mu się przyglądałem i muszę przyznać, że on, jak i cała jego rodzina żyje Chrystusem.
Chciałbym, aby pomodlił się za mnie, przez nałożenie rąk, ale...

...tak czytając Wasze posty, to się zastanawiam: Czyj Duch na mnie przejdzie? Do tej pory myślałem, że to Duch Święty oddziałuje na człowieka. Ale skoro jest takie ryzyko, że ktoś prowadzi niezbyt chrześcijański tryb życia, a nakłada ręce, to czyj Duch wtedy na mnie przejdzie? Człowieka? Demona?
Może mi ktoś to wytłumaczyć?

Jakby ktoś odpowiedział na zadane przeze mnie pytanie, to było by super.

Hej
widze ze ostanio dużo pytasz o demony i duchy...
Człowiek pod wpływem demonów zachowuje się zupełnie inaczej niz człowiek nieodrodzony bluźniący Bogu i świętym. Nawet jesli Pastor nie żyje w Bogu, to nic złego ci się nie stanie i Pan jest twoją najlepszą osłoną, i... jedyną prawdziwą.
Paweł w liście do Tymoteusza pisał aby zbyt pochopnie nie nakładał rąk na nownarodzonych. Co prawda te słowa były skierowane do Tymoteusza a nie do nowonarodzonego, ale możesz z nich wziąść naukę i jeszcze zaczekać, az będziesz miał pewnośc i nie tylko ty ale i ten pastor.

... Z tym że jeśli chesz sie ochrzcic w Imie Jezusa, który jest Chrystusem, to nic nie stoi na przeszkodzie.

Hej )))

_________________
Jarek

Terebincie, Duch Święty nie "przechodzi" z człowieka na człowieka, ani duch innego człowieka nie przejdzie na Ciebie, bo każdy człowiek ma własnego ducha. Natomiast jeśli ktoś prowadzi niezbyt chrześcijański tryb życia, to niech się nie zabiera do wypędzania demonów, bo po prostu wystawia się na strzał, a przecież toczymy walkę [Ef. 6:12]. Życie w grzechu jest dawaniem przystępu diabłu [Ef. 4:27] i walka duchowa w takim stanie byłaby delikatnie mówiąc nierozsądna. To tyle w skrócie. A z nakładaniem rąk trzeba bardzo uważać i nie robić tego pochopnie. Nie wiem, czy wiesz, ale np. zdolności okultystyczne w czarnoksięstwie i religiach pogańskich są często przekazywane właśnie przez "nałożenie rąk" lub dotyk. Paulos ma rację - lepiej uważać.

Tak, ostatnio trapi mnie ten temat.

Pastorów obserwowałem dość długo. Myślę, że temu mógłbym zaufać.

No właśnie. O to chodzi.


Ok, ale w takim razie, dlaczego nakładanie rąk jest niebezpieczne?


Ale mi nie chodzi w tej chwili o wypędzenie demona. Aczkolwiek trochę się obawiam, że jak jakiś we mnie mieszka, to że podczas takiej modlitwy może się we mnie uaktywnić. Dlatego się zastanawiam, jak rozpoznać, czy w człowieku mieszka demon. Ale z tym to napiszę do Ciebie na priv.

No właśnie nie mogę tego "zakumać". Skąd się bierze to niebezpieczeństwo?

Terebincie, z doświadczenia mogę Ci powiedzieć jedno: zdecydowanie bardziej zajmij się poznawaniem Pana Jezusa niż "demonologią stosowaną". To wychodzi na zdrowie. Pan Jezus pokaże Ci, co trzeba, a diabeł bardzo lubi, kiedy zaczyna być w centrum naszej uwagi. Po co mu robić taką przyjemność?

Dzięki za radę, ale mi się wydaje, że być może to właśnie Pan Jezus powoli otwiera moje oczy.

Czego oczekujesz od włożenia rąk pastora?
Jeżeli chrztu w Duchu Świętym, to mam pomocnicze pytanie - ile czasu poświęciłeś na szukanie Boga i błaganie o chrzest Duchem? Ile? Więcej, niż przyglądanie się pastorowi i jego rodzinie? I, czy wierzysz w osobowość Ducha Świętego, że jest Panem?

Lisie, nie widzę w Tobie Ducha pokory i łagodności, a więc nie odpowiem na Twoje pytanie. Nie potrzebuję w swoim życiu następnych prześwietnych apostołów, czy nauczycieli.

Pytań było więcej, niż jedno. Wszystkie istotne, panie obrażalski.
Szczególnie ostanie.

Nie jestem "obrażalski". Miałem już nad sobą mentorów. Wolę rozmowę niż mentorowanie.
Ostatnie pytanie mnie nie zaskoczyło, ale te pierwsze pytania.

To chyba naturalne, że więcej czasu zajęły mi modlitwy do Boga niż "obserwacje". Przecież, ja za nimi nie chodziłem z lornetką, tylko obserwowałem, jak się zachowują w zborze.

Co do ostatniego pytania to ja już nie jestem uni, i wierzę w osobowość Ducha Świętego.

Bardzo mnie cieszą Twoje odpowiedzi, naprawdę.
Nie mogłeś tak od razu, miast fochy stroić?
Było jeszcze jedno: czego oczekujesz od włożenia rąk pastora?