Witam!
Herkules napisał(a):
...nie chodzi mi o to, że wielkie światowe przebudzenie nastąpi w czasie Wielkiego Ucisku, jak wierzą ortodoksyjni zielonoświątkowcy czy inni chrześcijanie ewangeliczni. Ale chodzi o ruch neocharyzmatyczny (ponaddenominacyjny ruch charyzmatyczny - tzw. trzecia fala), który ma się przygotować do wielkiego światowego przebudzenia, czyli duchowego nawrócenia ludzkości. Po raz kolejny ponawiam pytanie: czy to już nastąpiło, czy nie?
Przebudzenia religijne nie są nowym zjawiskiem w dziejach ludzkości. Już w czasach Apostołów funkcjonowały ruchy mesjanistyczne Teodosa czy Judy Galilejczyka (Dz Ap 5, 33-37), którzy podawali się za kogoś niezwykłego, głosili szczególne posłannictwo wobec ludzkości i pociągali za sobą lud. Na tych samych zasadach oparta była religijo-polityczna myśl rabina Akiby, który w pierwszej połowie II stulecia po Chrystusie, ogłosił za Mesjasza niejakiego Bar Kochbę i rozpętał powstanie żydowskie przeciw Rzymianom (130-135), utopione we krwi przez władców znad Tyru. Na powstawanie wielkich przebudzeń wpływ miały czynniki społeczne i polityczne. Do pierwszej wyprawy krzyżowej (1096 –99) na której czele stanął Godfryd de Buillon, doszło na skutek żarliwych, fanatycznych wystąpień Piotra z Amiens, pustelnika, który zorganizował tzw. krucjatę ludową. Z innych podobnych przypadków warto wymienić, tragicznie zakończona historię Świątyni Ludu, sekty religijnej założonej przez Jamesa Jonesa, która w rzeczywistości dla swych wyznawców stała się „Świątynią zagłady”.
Rzeczy te, jak wskazał w swojej wypowiedzi Gamaliel, „nie była postanowiona od Boga” .
Nie inaczej było z ruchem Williama Millera w latach trzydziestych XIX wieku, który przetoczył się gwałtownie przez Stany Zjednoczone. William Miller porwał swoimi ideami niemal sto tysięcy ludzi, głosząc, że w określonym dniu przyjdzie na Ziemię Chrystus. Ludzie ci do tego stopnia oddali się temu ruchowi, że sprzedali swoje posiadłości i wszystko przeznaczyli na głoszenie tej wieści, a wyznaczonego dnia 22 października 1844 roku odziani, w jedyną rzecz jaka im została z dóbr materialnych -w białe szaty, wyszli na góry czy wypłynęli na wyspy (odpychając od brzegu łodzie, jako już niepotrzebne – wszak mieli być stamtąd zabrani wprost do Nieba). Milleryści zapowiadali pojawienie się Jezusa Chrystusa najpóźniej w dniu 18 kwietnia 1844roku, o zachodzie słońca. Ale Jezus nie przyszedł ... Oczekujących ogarnęło zwątpienie i rozpacz. Z niemal stu tysięcy zwolenników ruchu można było się doliczyć około pięćdziesięciu osób.
Gdyby przywódca tego ruchu posłuchał ostrzeżenia Jezusa Chrystusa (Mar. 13:32) ”Ale o tym dniu i godzinie nikt nie wie: ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko Ojciec.”(BW) , nie doszłoby do tak wielkiego rozczarowania gorliwych i oddanych Bogu ludzi.
„Przebudzenie adwentowe w Ameryce Północnej – popularnie zwane „Ruchem Williama Millera” lub po prostu milleryzmem- było częścią składową ogólnoświatowego przebudzenia adwentowego, ruchu, który w pierwszej połowie XIX przeszedł przez wszystkie niemalże ówczesne Kościoły chrześcijańskie obu półkul. Posiadało wszelkie znamiona charakterystyczne ruchu ogólnego.” („Geneza współczesnego Adwentyzmu” Zachariasz Łyko)
Jeśli chodzi o obecne czasy, skłaniam się do wypowiedzi mówiących :
„czuwajmy i nie dajmy się zwieść przynętą przebudzenia tracąc właściwą , biblijną nadzieję.”/Marck5/;
„Te prawdziwe charakteryzują się autentycznym upamiętaniem i odrodzeniem ludzi, którzy je przeżywali. "Upamiętajcie się i wierzcie Ewangelii" [Mar. 1:15]. Podczas takich przebudzeń zwiastowane jest upamiętanie ku odpuszczeniu grzechów w imię Jezusa[Łuk. 24:47].” /Smok wawelski/
Pozdrawiam.