www.ulicaprosta.net

Temat dziesięciny i łupienia zborowników natchnął mnie chęcią , żeby rzucić wyzwanie Wam i zapytać, co by się stało, gdyby każdy z nas wspierał systematycznie, chociaż symboliczną kwotą działalność Ulicy Prostej?

Sam robię to od jakiegos czasu, ale wiem że palce z jednej ręki które dał mi Pan wystarczą do policzenia mych naśladowców!

Kochani, czemu jesteśmy często tak oporni, jeśli chodzi o wsparcie naprawdę dobrych dzieł Bożych?
Ktoś (a mianowicie Krzysiu Dubis) siedzi i dba, żeby to wszystko działało, płaci co miesiąc za serwer itd. I nie ma innej pracy i chociaż Bóg nie dopuścił żeby nie miał na chleb, to jednak przykre że ciągle jest "na styk"!

Czy rzeczywiście trzeba być liberalno-ekumenicznym, przytakiwać wszystkim, śpiewać piosenki dla papieża itd. żeby być "komercyjnym i masowym" i mieć na utrzymanie?

Drodzy, powiedzcie gdzie się mylę, czy gdybysmy co miesiąc wpłacali na rozwój Ulicy Prostej 10-20 zł to byłoby "zdzierstwo", "naciąganie"?
Proszę o Wasz komentarz..

Uwazam ze to bardzo dobry postulat, i tez zamierzam wesprzec "ulice"

Dominikowi dziękuję za poparcie!

A reszta gości widzę, że bez wielkiego entuzjazmu..

Świerzy temat.Poczekajmy.A na razie Robsonie,zapodaj jak to robić.

_________________
adam

A ja bym wsparla "i nie tylko...", tylko nie wiem, co to "i nie tylko" jest
A tak serio... strone glowna latwo znalezc, tam podane jest konto, kazdy, kogo Bog pobudzi do chetnego dania, pewno da, a deklarowac sie tu, przed ludzmi... Po co??

itur,
jakoś dziwnie nikogo Bóg nie pobudza, a regularnie czytuje UP ponad 200 osób...
Może ja zwiedziony jestem! Może na odrzutowiec Copelanda winienem dać, bo tam zbierają ok miliona dolarow i jakoś "Bóg pobudza"!

Ironizuje itur a to tylko dlatego, że chcę powiedzieć, że co miesiąc płacę jakies pieniążki na swój zbór, na światło, utrzymanie pastorów, dozorcy itd. I nie musi mnie Bóg pobudzać, robię to co oczywiste!

Tam skąd się karmię, tam powinienem przynajmniej symbolicznie udzielac swego wsparcia...

Ale może się mylę.. Może pracownik internetowy, to żadne pracownik i nic mu się nie należy! Niech głoduje!

Nikogo Bog nie pobudza? Moze nie czuja sie nakarmieni? Moze nie maja? Moze nie chca?
To co? Ci, ktorzy chca cos dac maja sie tu wpisac? Napisac tez, ile chca dac?
W kontekscie krytyki dziesieciny ten watek wydaje mi sie troche nie na miejscu...
Chociaz z drugiej strony to moze dobrze, ze o tym przypomniales. Moze dobrze...

Przepraszam, że się wtrącam, ale Robson chyba nigdzie czegoś takiego nie napisał. Jego słowa brzmiały:


Chyba chodziło mu po prostu o komentarz do postawionego pytania. Przynajmniej ja tak to zrozumiałem. Jeśli, ktoś się "nie karmi, nie ma, albo nie chce", to przecież nikt go do niczego nie zmusza. Tym bardziej do jakichś pisemnych zobowiązań czy deklaracji. Robson też nie.

Jeśli tytuł tego podforum brzmi Problemy Kościoła Powszechnego, to jest wątek jak najbardziej na miejscu!!

Polscy chrześcijanie wydadzą pieniądze na wszystko, tylko nie na służbę Bożą. Jeśli słuchają płyt to zwykle są to nielegalne kopie, bo ich "nie stać", jeśli w domach mają włoską terakotę, to w zborach są podłe stare boazerie i najtańsze kafelki itd itp.

Naprawdę JEST to problem który widzę od lat (podobnie jak tradycyjne zielonoświątkowe spóźnianie się na społeczności).

Kiedyś na swojej grupie studium powiedziałem, że chcę zapraszac ciekawych kaznodziei, wykładowców, ale to troszkę kosztuje, bo podroż itp. i prosiłem, żebyśmy po trochu się złożyli i mogli to mieć.
Jedna osoba dala 10zł - to było wszystko..

Pomysłałem sobie, że może Pan nie pobudził, trudno, może źle chciałem..
Ale minęło kilka tygodni i poznałem sparaliżowaną dziewczynę przykutą do łóżka. Odwiedzałem ją ale potrzebna była dodatkowa pomoc.
Więc znowu powiedziałem o tym na grupie. Czy może ktoś by poświęcił trochę swojego czasu (tym razem czasu) i pomógł tej dziewczynie..

Nie zgłosil sie nikt na około 20 osób!
I wtedy wiedziałem, że to nie problem z "pobudzeniem od Pana", a raczej egoizm i brak gotowości na poświęcenie czegokolwiek dla innych czy dla Boga, co nie przyniesie osobistej korzyści.
I wydaje mi się że moja grupa (dziś dzięki Bogu juz nieco inna) nie jest wyjątkiem!

Masz racje i sie z Toba zgadzam. Tylko czemu skrzywiles sie po wpisie Dominika, ze nikt inny sie nie wpisal? Czy wpis tutaj jest taki wazny? O to mi chodzi. Jakbys czekal na deklaracje wplat... Ktos moze wzial sobie do serca to, co napisales, ale nie musi sie tu obnosic ze swoja hojnoscia.
I tyle... Nie marudze juz, bo wyjde na forumowa sknere, ktora w dodatku ma alergie na dawanie...

Aaaaaa itur, rozumiem, rozumiem!!!
Forumowicze sekretnie uruchamiają już przelewy w swoich bankach i UP będzie zasilonym, kwitnącym portalem!! Suuuper!

Robsonie,ale nie możesz popadać w ''święty gniew'' na tych ludzi z powodu ich obojetności.
Nigdy nie zapomnę tej chwili kiedy idąc paręnaście lat temu jedną z ulic w centrum Katowic natknąłem się na powszechnie znanego ze swej działalności na rzecz biednych dzieci pewnego brata,który grając i śpiewając na ulicach w te sposób zbierał datki dla tych dzieci.Przechodząca obok starsza kobieta wrzuciła mu jakieś groszaki.Spojżał się na nią z taką złością,że nawet na chwilę przestał grać.Bardzo mną to wstrząsnęło
Wtedy nie wiedziałem,że to brat w Chrystusie(inny kościół.itp.).
Napisałem to dlatego,bo widzę jak bardzo blisko nam w szlachetnych zamierzeniach do takiego patrzenia na brak ofiarności u innych.
Nie zgodzę się,że taka postawa jest wynikiem skąpstwa czy innej chytrości czy obojętności.To poprostu stary człowiek i tyle.To w jego naturze są zawarte te wszystkie cechy.U jednych mniej a u innych bardziej widoczne.Dlatego trzeba takim ludziom mówić dużo o krzyżu,gdzie ta stara natura ma umierać,a nie zawstydzać ich czy odwoływać się do ich sumień.
Owszem,w ten sposób też można coś osiągnąć,ale tylko w sferze cielesnego człowieka,więc i to dawanie nie będzie do końca szczere.
Dbałość o wzrastanie w Chrystusie jest najważniejsza a cała reszta,w tym i ofiarność i wrażliwość na porzeby innych ,przyjdą poniekąd same.

_________________
adam

Przesadziłeś Adamie z tym "świętym gniewem".


Mylisz się, właśnie pobudzanie sumień i zawstydzanie jest potrzebne do upamiętania. Przykład? 1 Kor.4,14; 6,5; 1,27

Jedni jakoś rozumieją, że w zborze czy w jakiejkolwiek służbie ponoszone są koszty i chcą mieć w tym udział. Inni przychodzą na nabożeństwo, korzystają z krzeseł, sali, światła, ogrzewania itp. ale dają skąpo np. 5zł na miesiąc (nie mówię o bezrobotnych, bezdomnych itp)

Zobacz jak Bóg zawstydza Izraela przez Aggeusza.
Ale może powiesz - zakon, stary testament a Psalmami się zachwycasz, albo Izajaszem, Jeremiaszem...



O wdzięczności niestety trzeba ludziom przypominać, choćby i za to forum.
Rodzice uczą już małe dzieci wdzięczności, a nie dopiero jak będą dorosłe.

Pozdrawiam Cię miły bracie.

bosz,ależ masz rację.Chodzi tylko o właściwe wymiarzenie proporcji.Samo tylko zawstydzanie do niczego dobrego nie prowadzi.Potrzeba przy tym wiele miłości i troski o zawstydzany obiekt,by mieć prawo tak z nim postępować.
Inaczej będzie się tylko doić i strzyc owieczki bez troski o ich stan zdrowia.
A powszechnie wiadomo,że dojenie i strzyżenie owieczek jest czymś normalnym.W zamian należy im się opieka,ochrona,troska i poświęcenie.
Czyż nie tak?

_________________
adam

Wiesz Robson, dziwi mnie to co mówisz. Czemu?
Bo najpierw mówisz, że dziesięcina to łupienie zborowników, potem zachęcasz do regularnego wspierania UP. Ja nie poczuwam się do wspierania, bo to nie moja społeczność, jeśli ktoś się poczuwa, popieram systematyczne datki, w całej rozciągłości zagadnienia.
O co chodzi? A o to że jak ktoś jest członkiem zboru lokalnego, jak na przykład ja, to dawanie dziesięciny nazywacie łupienie. Mnie nikt nie łupi, ani nie manipuluje, w tej kwestii. A jednak odaję dzisięcinę. Ale jak by co, to na UP nie jest to łupienie. Nie przeczę, jeśli uważacie się za społeczność, to powinniście się finansować, ale nie trujcie, że dziesięcina to jakieś starotestamentowe, i ze jak ktoś czyni i naucza, to ździerca. Dla mnie to hipikryzja.

_________________
Oto miłujesz prawdę chowaną na dnie duszy I objawiasz mi mądrość ukrytą.